

ona 1357
Zarejestrowani-
Zawartość
78 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
0 NeutralOstatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
Cześć kochane!! Mam do wyboru dwa terminy - albo 4 czerwca albo 25 czerwca (sobota) na przyszły rok. Chciałabym żeby było ciepło i żeby nie padało bo ma być to ślub w plenerze.. I teraz pytanie Jak myślicie, która data pewniejsza pod względem deszczu? Wiem, że ciężko to przewidzieć, ale pamiętacie jak było w zeszłych latach wtedy?
-
Szukam bo on nie widzi w tym problemu. Pytałam tutaj bo może ktoś w życiu napotkał podobny problem. Na forum zawsze człowiek jest anonimowy i łatwiej napisać o swoich przypuszczeniach.
-
Jestem przerażona. Dziś się spytałam co z rannymi zwodami to mówił że nie ma od kilku lat regularnie. A chodziło mi o to że dopiero teraz ma problemy ze swoim "sprzętem", czego wcześniej nie było z innymi partnerkami. Kochamy się dosyć często, ok 4 razy w tygodniu regularnie. Stąd zastanawiam się co się stało, że nagle odczuwa taka niemoc. Wcześniej nie zauważyłam nic złego, a o ranne erekcje wcześniej nie pytałam. Czyli jednak one powinny być codziennie? Szukałam w internecie informacji na ten temat jak często, ale niestety nie ma., a sama nie znam tak organizmu męskiego
-
Podobno od kilku lat nie ma rannych wzwodów dzień w dzień. Zdarzają się rzadko. Co mnie trochę zasskoczylo bo wcześniej nie miał problemów ze zwodem podczas seksu, a mówicie, że to sytuacja obowiązkowa. I dodatkowo powiedział że nigdy wcześniej mu się to nie zdarzało, nie było takich problemów. Co najciekawsze potrafi bez żadnych wcześniejszych bodźców (zmysłowych, dotykowych) powiedzieć :" dziś nie dam rady, nie uda się". To mężczyźni potrafią to wyczuć przed rozpaleniem zmysłów? Czuje się z tym źle i nie wiem już co robić. Mam wrażenie, że się zamknął w sobie. I nie, nie jest otyly, dużo też trenuje, prowadzi raczej zdrowy tryb życia
-
Dziękuję. Czyli jednak to oznaką do zmartwień? A czy poranne wzwody powinny być codziennie? Jeśli są rzadko to też powód do zmartwień?
-
Hej. Proszę o poważne odpowiedzi. Najlepiej mężczyzn. Czy zdarza się Wam, że nie osiągacie pełnego wzwodu przed rozpoczęciem seksu? Chodzi mi o związki stałej relacji i dojrzałe, powyżej 30 r życia. Czy taki powtarzający się problem trwający kilka dni raz na pół roku jest normalny? Czy jest to podstawa do obaw? Czy też jednak każdy mężczyzna tak ma od czasu do czasu?
-
Dziękuję za pomoc. Może faktycznie powinnam odpuścić. Kocham go, mam nadzieję, że sie to polepszy..
-
Rozumiem. Ale czy to co opisałam powyżej zdarza się też u Was?
-
ona 1357 zaczął obserwować Mój facet nie chce seksu
-
Cześć. Jestem z facetem niedługo ponad rok. Od niedawna mieszkamy ze sobą. ma on 31 lat. Jest między nami 6 lat różnicy- jestem młodsza. Zauważyłam niepokojące objawy, on unika seksu. Nie tak, ze go w ogole nie ma, ale wystarczy mu ok 3 stosunki na tydzien. Przed zamieszkaniem widzielismy sie tez tyle razy w tygodniu.Najbardziej zastanawia mnie fakt, ze ilekroć do niego podejdę lub przed snem zacznę go calowac I powiem, ze go pragnę i chce się z nim kochać tu i teraz, to praktycznie w 99 % przypadkach, mówi, że nie, bo A) jest zmęczony i ma ogólnie teraz nieciekawy okres (nie pracuje fizycznie, tylko 8 h dziennie przed komputerem, śpi po minimum 8 h w nocy) B) mówi, przecież mówiłaś że odpowiada Ci co drugi dzień i on nie ma teraz ochoty. Faktycznie tak mówiłam... C) gdy on zacznie się do mnie dobierać- to nigdy mu nie odmowilam. A również pracuję, sprzątam, Zawsze ma on ugotowany obiad, posprzątane... Czy z nim rozmawiałam? Tak. Doszło do tego, że jak z nim rozmawiam i pytam czemu tak jest, to reaguje na mnie złością, ze nie potrafię go zrozumieć. Czy to dziwne, że potrzebuję bliskości? Zawsze uważałam, że jak dwoje ludzi się kocha, to chce być ze sobą praktycznie zawsze. Nie mam dużego doświadczenia i dlatego chciałam się Was poradzić. Jak to u Was wygląda? Może to coś ze mną jest nie tak, że oczekuje większej liczby stosunków, a powinnam być zadowolona, że jest ich minimum 3 w tygodniu? Może to ja jestem niewyzyta, że myślę o tym cały czas? Bo mysle o tym codziennie i faktycznie chcialabym codziennie... Żeby nie było, nie ma i nie miał nigdy problemów ze zwodem. Więc to nie o to chodzi. Tylko dziwne, że jak mu mówię, że chce się kochać tu i teraz to praktycznie zawsze odmawia. I nie ma szans na zmiane tej decyzji, chocbym się wiła i na rzesach stawała. Zauważyłam, że przez to chodzę poddenerowana, bo uważam się mniej atrakcyjna, a w sumie jest inaczej.. przynajmniej zawsze tak mowia. Nie chce żeby się coś między nami popsulo, bo w innych kwestiach się dobrze dogadujemy. Jak to wygląda u innych par? Kto u Was do tego dąży? Jak często jesteście razem? Moze przesadzam? Na co dzien jest czuly. Zawsze mnie przytuli i na to narzekac nie moge. Bardzo proszę o odpowiedź starszych osób, a nie nastoletnich. Dziękuję za pomoc
-
Absolutnie nie chodziło o ściągnięcie nikogo na prywatne wiadomości:) jestem wdzięczna za jakiekolwiek odpowiedzi. Trochę podbudowaly mnie na duchu
-
Rozumiem, ze Panowie, którzy tu radza mieli podobnie? Potrzebuje porad osób które z tym się uporaly lub choć raz miały taka sytuacje. Jeśli wstydzą się pisać na forum to proszę o wiad prywatnie
-
...Nie..Z dojściem nigdy. Po roboty zazwyczaj jest miła i długa gra wstępna i stosunek trwa 15 minut. Czasem krócej. Czasem bardzo krótko ale umie to kontrolować. Chodziło mi że teraz nie reaguje na te bodźce co kiedyś i twierdzi że nigdy takich problemów nie miał. Wcześniej mial dziewczynę przez 8 lat i nie miał tak.. Jestem dużo młodsza od niego i może faktycznie tak często stosunki są męczące.. Może gdy ktoś wcześniej tak często nie miał seksu, to nie może się przestawic? Tylko skąd nagle problem po roku? Teraz nawet rzadko je sam inicjuje bo boi się znowu powtorki. Badania są w normie bo miał robione do pracy.. Może najlepszym wyjściem jesy teraz absytynencja. Może coś ze mną jest nie tak, bo np ja bym chciała cały czas.. Może jestem niewyzyta? Tłumacze to jak na razie wiekiem i małym doświadczeniem seksualnym z mojej strony
-
Bywało też tak, że robiliśmy to codziennie, przez 2 tygodnie - w wakacje. Więc naprawdę nie wiem skąd teraz jest taki problem. Jeszcze niedawno byle pocałunek powodowal u niego duża erekcje..
-
Ogólnie było 4-5 razy w tygodniu (niekoniecznie codziennie), zazwyczaj tylko raz. Mamy jedno podejście, ponieważ ogólnie stosunek trwa wystarczająco długo i jesteśmy razem zmęczeni po nim. Odkąd zaczęły się "problemy" to mój partner nie chce próbować drugi raz. Ja nie naciskam, mówię mu wtedy, ze nic się nie dzieje. Staram się inicjowac kolejnym razem po prostu, ale ostatnio nawet nie drgnal. Wspomniał że nigdy wcześniej(przede mna) nie uprawiał tak często seksu. Hm może tu jest przyczyna? Może poprzednie partnerki nie były aż tak chętne... nigdy o to nie pytam bo nie chce wiedzieć jakie były..