Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

BabyBoom89

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Kiki92, dla takich historii zarejestrowałam się na tym forum! Niesamowicie podnosi to nas wszystkie na duchu, szczególnie gdy wśród znajomych nie słyszy się o takich przeszkodach. U mnie problemem nie było zajście w ciążę a jej utrzymanie. I teraz tak bardzo się boję powtórki... Nie wiem kiedy będę gotowa na kolejną próbę. Przede wszystkim muszę zbić prolaktynę. 12.04 mam wizytę u gina, wiem że zleci ponowne zbadanie prolaktyny. Na ostatniej wizycie powiedział, że przez miesiąc może zbijemy ją do ok 100. Podobno przy ciąży powinno byc ok 10. Kiki92, czy lekarz kontroluje Ci prolaktynę? Bierzesz dalej Bromergon?
  2. Cześć dziewczyny! Moja historia jest trochę inna. We wrześniu 2017 poroniłam w 6 tygodniu. Dodam, że zaszłam w ciążę w pierwszym miesiącu starań. Lekarze mówili, że tak bywa, nie chcieli mi nawet robić żadnych badań. Podobno do 3 poronień nie jest to traktowane jako patologia. W styczniu 2018 znowu zaszłam w ciążę właściwie od razu. Trafiłam jednak do szpitala z podejrzeniem ciąży pozamacicznej, powiedzieli mi że prawdopodobnie wytną jajowód i jajnik. Zrobili laparoskopie i okazało się, że to był pęknięty torbiel na jajniku. Na szczęście niczego mi nie wycieli. Po operacji Beta rosło, ale po trzech dniach poroniłam. To był 4 tydzień. Płacz, depresja... :( Zrobiłam badania hormonów, wszystkie w normie poza prolaktyną, wynik 534 bez obciążenia!!! Od miesiąca biorę Bromergon 0,5 tabletki, jesteśmy zapisani na badanie kariotypu, ale ja czuję, że to wszystko przez prolaktynę :( Jak to jest, że ja zachodziłam w ciążę tak szybko? To, że je traciłam rozumiem, ale jak to możliwe że w ogóle do nich dochodziło? Teraz się boję, że to się powtórzy a ja już tego nie zniosę... Dołączyłam do forum, bo już przestaję sobie z tym radzić...
×