Może coś o sobie.Dopiero w 2014 trafiłam do ginekologa po 3 latach oczekiwań.Mieszkam w IE.Potem już wszystko szybciutko się potoczyło.Mąż zbadany i wszystko ok .Mnie zrobiono laparoskopie ,aby sprawdzić jajowody-jeden zablokowany i udrożniony .Wszystko inne w porządku.Dostałam clomid bez monitoringu na 3 m-ce.Bez skutku Dodatkowo duphaston .Co 3 miesiące badali krew.W międzyczasie w PL na usg piersi lekarz sprawdził podczas rozmowy moją tarczycę i wyszło że lewy płat o połowę mniejszy niż praw.Guz na większym płacie.Wyniki wskazały ogromną niedoczynność.Odrazu leczenie i od razu poprawa samopoczucia.Oprócz tego zrobiłam również badanie prolaktyny i wynik ogromny.Dostałam dostinex.
Na kolejnej wizycie u gina, clomid na kolejne 3 miesiące.Wyniki wskazały ogromny poziom progesteronu.Kazali odstawic.Niestety w ciąże nie zaszłam. .Więc rozłożyli ręce i skierowali mnie do prywatnej kliniki na IVF koszt 10000 euro.
Postanowiliśmy z mężem starać się naturalnie.Co wizyta w PL to monitorig w okolicach owulacji która się pojawiała.Niestety ciąży brak.
Nasz ślub w 2015 okazał się szczęśliwy ,bo zaszłam w ciąże.Niestety szybko straciłam.