Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Destiny80

Zarejestrowani
  • Zawartość

    323
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Destiny80


  1. Dnia 5.05.2020 o 18:22, abi napisał:

    Witam. czy zdarzyło się Wam,zeby po duphastonie nie dostac okresu.mnie juz chyba menopauza łapie.mialam z 5 mcy bez.mialam przed transferem duph.okres super był.potem po nieudanym transf tez dostałam i potem wzielam tego dupka i caly czas brania mialam takie plamienia cos jasno brazowe/ciemnawo zolte. i po skonczeniu opakowania dalej cos pocieknie raz na dzien troche,ale czerwone to nie jest.juz tydzien.teraz nie wiem kiedy policzyc 1 szy dc czy wogóle.chyba by pasowało do lekarza pojsc ale tak mi sie nie chce taki kawał drogi

    Kurcze Ja tak mam od 2 miesięcy. Pierwszy raz miesiąc temu zatrzymał się. Ale brałam lutinus 200 2x dziennie i dostałam okres bez poprzedzających plamień. Za to po miałam plamienia przez 8 dni. W tym miesiącu znowu nie dostałam. Testów chyba 30 zrobiłam. Na niektórych kreska była ale słaba. Ale pewna jestem że to nie ciąża. Znowu lutinus i jest okres. W zasadzie jeden dzień tylko było okresowo. Teraz tylko plamienia i to już prawie nic nie ma.Jutro lekarz, badania. Boję się że już moje jajniki kaput. 


  2. Dnia 9.05.2020 o 07:13, Alo77 napisał:

    Mi też za pierwszym razem coś drgnęło, za drugim nic. Też proponowano receptywność, ale ja się nie zdecydowalam i poszłam przebadać się immunologicznie i mam problem z kirami. Teraz bede podchodzić na innych lekach. Może zrób badania immunologiczne. 

    Hej Alo77 Tak jak Ja miałam polecaną receptywność przez lekarza w In victa Gdańsk. Ja mam za sobą 3x ivf w tym 2x z kd I zarodki klasy 5AA. Niestety beta nigdy nie była pozytywną. Natomiast naturalna ciąża była pozytywną choć na bardzo krótko. Moja beta podczas ivf na swoich komórkach była 1.1 Czyli sama zadecydowałam ze czas na immunologa. I tam wyszły malinki. Brak kirów odpowiedzialnych na implantację. Accofil nie zadziałał przy ostatniej próbie. Sprawdziłam  cytokiny i rozjechane w wyniku czego brak ochrony zarodków. Czyli odpowiedź dostałam. Jeżeli szczepienia limfocytami męża (modlę się aby pomogły) to zostaną immunoglobiny. Tylko że została 1blastka 6 dniowa klasa 5b. Chcę zrobić wszystko co mogę.


  3. Dziewczyny długo nie odzywałam się. Jakoś tak wyszło. Układałam sobie w głowie plan działania i chciałam trochę od tego odpocząć. Niestety wirus pomieszał plany wielu osobom. Miałam mieć szczepienia i... Przekładam to już drugi raz. Bez tego nie podejdę do ostatniej blaski. Ale to co stało się w tym cyklu rozwaliło mnie na łopatki. Rety ileż razy liczyłam na to że ten przeklęty okres nie przyjdzie. I stało się. Powinien być planowo wyznaczony przez OF na 14.03 i do dnia dzisiejszego nic a nic. Zawsze ból zwiastujący i plamienie i okres. Teraz nic. Szczęśliwa 2 dni po terminie zrobiłam test i negatyw. Następnie 4 dni po negatyw itd wciąż negatyw. Po 4 dniach pojawił się ból miesiączkowy. Mocny dość że 2 apapy wzięłam. Nad razem poczułam jakby curkiem leciało. Byłam pewna że to@,a to było mega dużo białego śluzu. Po 6 dniach skontaktowałam się z moją ginekolog w pl. Ona stwierdziła że to torbiel bo jajnik prawy faktycznie bolał mnie mocno. Zaleciła 200 mg progesteronu przez 5 dni i czekać.Jajnik przestał boleć ale za to piesi mega bolały. Ale 5 dnia już nie bolały. Dziś 2 dzień od odstawienia. I dziś od rana mega mdłości cały dzień. Nie liczę na cud. Może to faktycznie torbiel. Jestem w 40 dniu cyklu. Nigdy takie coś u mnie nie wystąpiło. Miałam  regularne miesiączki +-2 dni. Jestem załamana.. Nie wiem co dalej. Kiedy wszystko wróci do normy. Czy wróci okres... 


  4. Witajcie dziewczyny. Dość długo mnie tu nie było. Niestety musiałam odetchnąć po niepowodzeniach. Niestety drugie podejście kd z zarodkiem klasy AA nie udał się. Beta 1.2 Zadałam sobie pytanie co dalej.. Rozpacz i znaki zapytania.Po tym  zdarzyło się naturalnie 2x i niestety klapa bardzo szybka. Wróciłam do Paśnika. Przeanalizował sprawy in vitro i brak efektu i zalecił starania naturalne. Efekt był ale brak utrzymania zarodka. Nie mam kirów implantacyjnych a ciążę kończą się tak szybko że nie mam jak zrobić zastrzyku z accofilu. Po powtórnych badaniach mam zalecone szczepienia limfocytami męża. Bez tego nigdy ciąży nie będzie ani tak ani siak chyba że cud przenajświętrzy się trafi. Pierwsze zaczynam 30marca. Idę jak w dym. Co mi innego pozostało. Został ostatni mrozaczek. Więc jeszcze jest szansa. Nie wiem co będzie gdy nic nie pomoże... 

    Widzę że nadal są tu dziewczyny Poezja, Małgorzata, Batidora, Nadzieja:) Pozdrawiam Was wszystkie cieplutko. 


  5. Dnia 7.12.2019 o 09:10, Moni napisał:

    Destiny więc zaszłaś naturalnie, ale ciąża biochemiczna? Trochę zawiłe jest to co napisałaś. Wiem, ze docent zaleca wlew z accofilu tez przy staraniach naturalnych. Jaki masz teraz plan? Naturalne starania, czy jednak ostatni transfer? 

    Moni tak ja zachodze naturalnie. Tym razem w tym samym cyklu co była histeroskopia. Niestety scenariusz zawsze ten sam. Niestety in vitro tyle razy i brak implantacji. Obawiam się że ta ostatnia 6 dniowa blastka i będzie to samo czyli beta1. 2 Dziwne jest to że naturalnie choć na chwilę implantacja jest... To te brakujące kiry... Już nie ma sił. Teraz moje cytokiny się pogorszyły i Paśnik zaleca szczepienia co 3 tygodnie... 😥Organizacja tego załamuje mnie. I coś to wogole zmieni?Wcześniej miałam parasol ochronny a teraz niby już nie a i tak się nie udało. EHH Czyli in vitro przesunięte na nowy rok ale kiedy nie wiem. Normalnie już nie daje rady. Gdzie sens w tym wszystkim. 


  6. 16 minut temu, Gość Gość Azi napisał:

    Witam dziewczyny.

    Kiedyś się udzielałam na forum a obecnie po ciuchu podczytuję i Wam kibicuję. Ja jestem dowodem, że nie można skreślać nawet tej słabej blastki bo ona może nas zaskoczyć. W ubiegłym roku podchodziłam do invitro w lipcu i zabrałam ze sobą 2 blastki BL3,1,2 i BL3,2,2. Niestety ciąża biochemiczna. We wrześniu zabrałam ze sobą BL2.2.2 sukces bo dzidzia ze mną została. Cieszyłam się bardzo aż do usg w 12 tygodniu,  kiedy się dowiedziałam, że serdudzko mojego skarba przestało bić, noszę w sobie martwy płód i czeka mnie czyszczenie macicy.  Powód śmierci maleństwa nieznany a na szczegółowe badania genetyczne się nie zdecydowaliśmy.  Po tym traumatycznym przeżyciu lekarz z kliniki  kazał odczekać pół roku. Po 6 miesiącach wróciłam po ostatnią niepozorną blastkę BL1.1.2. Nie wierzyłam, że nam się uda ale chciałam podejść ten ostatni raz żeby potem nie żałować. Od dnia transferu miałam okropny kaszel więc do bety podchodziłam sceptycznie a tu w 7dpt beta 4,2 więc raczej się nie udało. Nawet mój lekarz nie wyglądał na przekonanego, że sie uda. A ja ciągle męczyłam się z zapaleniem gardła. W 10dpt  beta 42. W tej chwili ten niepozorny zarodek ma już skończone 30 tygodni i rośnie na zdrową dziewczynkę. Nie można skreślać nawet tych słabych zarodków bo nigdy nie wiadomo czy to nie ten właściwy. Dodam tylko, że podchodziłam do AZ i zarodki były od tej samej pary bo na moich komórkach beta nawet nie ruszyła.

    Gratuluję. Cudownie że Ci się udało. 


  7. Hej kadetki. Ja od jakiegoś czasu miałam problem z wejściem na forum. Dopiero dziś zobaczyłam dlaczego... Jestem po histeroskopii i wszystko jest ok. Pobrane próbki wiele wykluczyło. Jestem zdrowa. Lekarz nie widzi przeciwwskazań do ciąży. Niestety 3x in vitro bez implantacji. A tymczasem test pozytywny. Testu nie Zrobiłam w dniu spodziewanej bo jakoś chciałam poczekać do następnego dnia. A następnego dnia bomba wybuchła w moim brzuchu. Oprócz tego kolka gdzieś obok żołądka. To było wczoraj a dziś rano zrobiłam test bo moje samopoczucie nie dało mi spokoju i szok. Niestety krwawienie to koniec. Znowu to samo. Nie mam genów AA w endometrium. Paśnik powiedział że jeśli zajde mam robić zastrzyki z accofilu. Nie zdążyłam. Nic nie mówił o wlewie przy naturalnych staraniach. Został mi jedek 6 dniowy zarodek AB Ja już nie wierzę że tym razem się uda. Takie piękne zarodki i nawet beta nie drgnęła. 

×