-
Zawartość
2931 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nenesh
-
Ludzie często zawodzą, są bezmyślni, bez empatii, nie potrafią zrozumieć perspektywy drugiej osoby, ani nawet się nie starają. Twoja przyjaciółka nie spisała się, ale Ty po to masz usta, by się komunikować i wyrażać siebie. Nikt nie będzie się domyślać, jeśli coś Ci się nie podoba, powinnaś o tym mówić. A jeśli ktoś mimo tego sprawia, że czujesz się źle, po prostu się odetnij i otaczaj osobami, które mają na uwadze Twoje emocje i uczucia. Jak wyżej. Na pewno ne dusiłabym niczego w sobie, bo to tylko odbija się na zdrowiu, jak też sama właśnie doświadczyłaś. Na etapie, w którym teraz jesteś, rozejrzałabym się za kimś innym godnym miana 'przyjaciółki'. Skoro aktualna jest bliską osobą dla faceta, z którym się rozeszłaś i pozostajesz w konflikcie, a ona właśnie wyszukała mu 'lepszą' od Ciebie dziewczynę, to nie ma sensu tkwić w takim toksycznym towarzystwie. Ta nowa może też zostać tak samo odrzucona, jeśli/kiedy zerwą. Wyjdź z tego dziwacznego trójkątnego bagna i zadbaj o siebie. Jest od groma ludzi, z którymi naprawdę warto się przyjaźnić, nie ograniczaj się.
-
Związek, to nie zabawa. A skoro nie jest przekonany do głębszych relacji z Tobą, najwyraźniej nie czuje do Ciebie nic poza przyjaźnią. Jesteś dla niego komfortem, wsparciem, i to wystarczająco, by chcieć Cię przy sobie trzymać i manipulować słowami bez konkretnych deklaracji. Zakochany zaangażowany facet nie zasłania się żadnymi dawnymi urazami i niepewnościami, po prostu chce i jest ze swoją wybranką. Gdyby Cię chciał, nie musiałabyś pytać, widziałabyś. A kiedy nie widać, nie warto pytać. Jakby chciał, to by był, a przynajmniej wyraźnie do tego dążył. A Ty właśnie jesteś zachęcana do obskakiwania faceta i starań, które on może łaskawie doceni, albo nie. Nawet, jeśli faktycznie miałby jakąś większą traumę po poprzednim związku, to nie jesteś jego terapeutką, on sam musi się uporać z emocjami i wykazać na tyle poszanowania dla Ciebie, by nie oceniać Cię przez pryzmat byłej, którą przecież nie jesteś. Nie musisz i nie powinnaś mu niczego na siłę udowadniać. Proponowałabym, żebyś przestała być dla niego dostępna na pstryknięcie palca i zaczęła zachowywać się bardziej, jak kandydatka na partnerkę, niż przyjaciółka. Jeśli nie zobaczysz w nim tym podobnych zmian, najlepiej po prostu odpuścić i rozejżeć się za kimś, kto podzieli Twoje zainteresowanie.
-
Najwyższy czas po prostu to sprawdzić. Wegetacja w związku, który tylko męczy, jest bezsensowna i szkodliwa. Jeśli nie da się porozmawiać i niczego naprawić, trzeba się pożegnać.
-
Według mnie temat powinien brzmieć "coś popsułam"... Pozwalasz facetowi na takie zachowania, więc je praktykuje, skoro sam w sobie nie ma tej granicy przyzwoitości. Pozwoliłaś, by wyręczała go rodzina, sama też to robisz, a on sobie korzysta, skoro może. Poważna rozmowa i gruntowne zmiany, w przeciwnym wypadku nadal będziesz mieć wszystko na swojej głowie, a on będzie budzić się ze snu jedynie na spotkania z inną.
-
Nie potrafię bez niej żyć, ona mówi że chce czasu.
Nenesh odpisał Kewinosxx na temat w Życie uczuciowe
Zniszczone poczucie bezpieczeństwa i urazy za dużo, by była w stanie się przełamać i znów do Ciebie zbliżyć uczuciowo. Za późno się zreflektowałeś, ale przynajmniej to zrobiłeś. Uszanuj jej decyzję i daj jej czas. Jeśli jest szansa na odbudowanie Waszej relacji, to na pewno nie na 'pstryk' i nie pod presją. Nic nie będzie, wyciągniesz naukę na przyszłość i poukładasz sobie życie na nowo. Natomiast teraz, zmiast się ekscytować swoimi emocjami i skupiać na byłej, skup się lepiej na sobie i pracy nad sobą. Wspomniane zachowania nie brały się znikąd, warto je gruntownie przeanalizować i wyeliminować przyczyny, jeśli faktycznie chcesz stać się lepszym człowiekiem. Same powierzchowne "starania" są tylko próbą maskowania problemu, który może powrócić. -
Gdyby nie czuł nic i mu nie zależało, nie spotykalibyście się. Dlaczego ujęłaś to przyszłościowo? Wasza relacja trwa tu i teraz, i właśnie teraz powinniście starać się ją rozwijać i budować tak, by spełniała Wasze oczekiwania. Facet do tego dąży, wnioskując po opisie, a jego dystans wynika z tego, że zwyczajnie Cię sprawdza. Nie chce od razu znów wkładać w tę relację całego siebie, by nie skończyło się, jak wcześniej. Jeśli chcesz poczucia bezpieczeństwa, musisz też sama je zapewnić partnerowi. Cierpliwość, obopólne starania i czas, i się okaże, czy macie drugą szansę. Wszystkie relacje niosą ze sobą ryzyko niepowodzeń. Jeśli jesteś niecierpliwa, lub czujesz, że tracisz czas, masz za dużo wątpliwości, po prostu się nie angażuj.
-
A może wręcz przeciwnie, starasz się za dużo? Tutaj musi też znaleźć się przestrzeń dla odpowiedzialności dla faceta, by mógł poczuć się istotny i potrzebny. Jeśli nadmiernie go odciążasz i wyręczasz, odbierasz mu to, co zaspokaja jego ego. W dodatku pokazujesz się od strony takiego parobka, który raczej nie wzbudza większego zainteresowania, ani poszanowania. Oprócz wizerunku warto też zadbać o postawę i charakter, wygląd szybko powszednieje.
-
Zostałabym w mieszkaniu i postarała się ustalić z byłym ratalną spłatę, by nie musieć brać kredytu. Skoro 'tylko' 25 tysięcy, to chyba nie powinien robić problemu, kiedy ostatecznie chodzi tez o jego dzieci, prawda? Możecie sobie zawrzeć tę umowę na piśmie i nawet nie musicie się kontaktować, jeśli nie chcecie. Niech zostawi Ci numer konta, na który będziesz regularnie wpłacać, i sprawa załatwiona.
-
Uważam inaczej. Kiedy się dowiesz, wrócimy do tematu ;] Pozdrawiam.
-
To już pytanie prywatne :p Na pewno nie wypowiadam się nigdy bez podstaw. A odpowiedź z mojej strony brzmi, nie, nie da się, a jeśli już, to w pewnym tylko zakresie i zwykle tymczasowo ;p ... btw, chyba tylko psychopata bawiłby się w takie manipulacje i urządzał zabawy drugą osobą pod swoje wybujałe ego xD
-
Powtórzę, ''Dana osoba może się kształtować tylko do pewnego stopnia i jedynie z własnej woli.'' Chętnych jest wielu, ale tych, którzy osiągają trwałe rezultaty, już niestety nie.
-
A zatem zrób. Nie odstawałbyś od większości. Jeśli chcesz poczuć się lepiej, po prostu znajdź jakąś odskocznię od codzienności. Próbuj różności, czegoś, czego nigdy nie robiłeś, doświadczaj życia. To na pewno ułatwi Ci odnalezienie własnych zainteresowań, hobby, pasji oraz odmiennych perspektyw i własnej drogi.
-
Nie da się. Każdy ma własną ugruntowaną osobowość i charakter. Dana osoba może się kształtować tylko do pewnego stopnia i jedynie z własnej woli. Zmiany dla kogoś są krótkotrwałe, a maska w poszczególnych sytuacjach tak czy siak zawsze spada. W sytuacji Autorki, kiedy ma tak wiele podstawowych zastrzeżeń do partnera, świadczących o ich zwyczajnym niedopasowaniu, wyjdzie im na lepsze pożegnać się, niż gdyby ona miałaby męczyć się, pogrywać i manipulować, byleby on się zmienił.
-
W takim razie musisz popracować nad sobą, nie nad nim... Określić, dlaczego uparcie wciąż chcesz trzymać się kogoś, kto Cię irytuje i do kogo nie pasujesz. Może w tej kwestii też chodzi o Twoje ambicje, może jakieś obawy? Czasem trzeba po po prostu odpuścić i się pożegnać, drugiej osoby nie da się zmienić pod własną wizję.
-
Czy te oceny na koniec technikum są złe czy średnie?
Nenesh odpisał Omana67 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Są kiepskie, ja byłabym sobą rozczarowana. Mimo to, jeśli Tobie pasują, to w porządku. Niekoniecznie też muszą cokolwiek odzwierciedlać, ale pamiętaj, że wszechstronna wiedza się przydaje w życiu. -
Jeśli partner nie potrafi się pohamować i panować nad sobą, nie stara się i nie pracuje nad tym, bądź rezultatów brak, to z bólem, ale koniec relacji. Trudno, by męczyć się nawzajem, pozwalać zawłaszczać i być terapeutą dla drugiej osoby, nie na tym polega zdrowy związek. Mnie samej pomogła praca nad samooceną i autonomią oraz rozwinięcie świadomości, że partner to nie moja własność i na siłę nikogo przy sobie nie zatrzymam, a nawet nie powinnam. Zaczyna się od zagryzienia zębów i robienia sobie wbrew, z poszanowania dla partnera.
-
Przekonajcie się, nic nie zaszkodzi spróbować, jeśli oboje tego chcecie. Warto też przypomnieć sobie, dlaczego zerwaliście, by nie popełniać tych samych błędów i móc odbudować lepszą relację.
-
Dziękuję, osobiście na swoją sytuację nie narzekam. A jak Autor ogarnie swoją, to już od niego zależy. Na opisanej kobiecie też ciąży pewna odpowiedzialność, co wynika ze słów Autora. Jak bardzo ten opis jest zgodny z rzeczywistością, wie tylko on oraz tylko on może zdecydować, które rady ostatecznie będą dla niego przydatne. Każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie, temu służy forum.
-
Zależy, co masz na myśli. Jeśli nie dawałeś jej odczuć drobnymi gestami, że wciąż Ci zależy, to faktycznie, ale jeśli to ona domagała się ciągłej atencji i dowartościowywania się Twoim kosztem, spowszedniał jej związek, to nie musisz mieć sobie nic do zarzucenia, bo problem tkwi w niej. Separacja przy złej relacji tylko uświadomiła Twojej byłej, że niespecjalnie jej zależy i może zawsze mieć lepiej. Stąd propozycja "przerwy" w trakcie której będzie się rozglądać i sprawdzać, czy jest w stanie emocjonalnie się już od Ciebie odciąć. Jeśli nie wytrzyma, wróci. Ale chyba nie o to chodzi w związku, by trwać przy sobie z przyzwyczajenia i braku autonomii, czy też braku perspektyw na lepszą opcję. Gdyby naprawdę jej na Tobie zależało, nie odeszłaby, tylko walczyła wraz z Tobą o tę relację. Nie Ty jeden za nią odpowiadasz i nie Ty jeden ją budujesz. Pytanie, czy jest sens zabiegać i skakać wokół osoby, która po prostu Cię skreśliła. Tam, gdzie nie ma zaangażowania i chęci, tam nie ma szans na odbudowę czegokolwiek. Ona najpierw sama musi chcieć znów się do Ciebie zbliżyć, by można było podjąć pracę nad zaufaniem i poczuciem bezpieczeństwa. A jeśli chcesz szansy na jej zainteresowanie, po prostu zostaw ją w spokoju. Zajmij się własnym życiem i rozwojem, miej swoje pasje, hobby, cele, swoje towarzystwo i inne adoratorki. Nie inicjuj z byłą kontaktu pierwszy, a jeśli sama się odezwie, bądź miły, ale lekko zdystansowany, nie biegnij na jej skinienie. Kiedy zobaczysz, że zaczyna domagać się Twojej uwagi, daj jej dokładnie tyle, ile sam otrzymasz. Wtedy będzie można zacząć starać się o coś więcej. I tylko wtedy, kiedy ona będzie starać się tak samo. Obskakiwanie księżniczki 'sama nie wiem czego chcę' do niczego nie prowadzi, poza okazaniem desperacji i poniżaniem się.
-
Czy waszym zdaniem warto ciagnac dalej ta znajomosc czy lepiej odpuscic? ;(
Nenesh odpisał Mila55 na temat w Życie uczuciowe
Jeśli nie potrafisz sobie poradzić z własnymi emocjami, to nie warto. Pamiętaj, że to dobrowolna decyzja faceta, by dojeżdżać i poświęcać swoje pieniądze, i absolutnie Cię to do niczego nie zobowiązuje. Nie daj się wpędzić w poczucie winy, ani przymus wdzięczności z tego tytułu, postępuj tak, jak czujesz i pozwól facetowi dokonywać swoich wyborów. -
I w tym sęk, łatwo jest być dobrym, jeśli jest się szczęśliwym, zadowolonym, usatysfakcjonowanym. A Ty służysz temu, by potwierdzić jej 'dobroć' w jej mniemaniu. Dobrze, że pomogła, ale nie ma sensu z tego powodu stawiać jej na piedestał, postąpiłby tak każdy przyzwoity człowiek i to niezależnie od własnej sytuacji. Żadna klasa. 'Klasa' nie awanturuje się i nie pozwala sobie na emocjonalne opluwanie innych. Myślę, to po prostu zwyczajne podnoszenie sobie poczucia wartości. I, mimo wszystko, pozostawianie sobie uchylonej furtki.
-
I ten problem polega prawdopodobnie na tym, że sprowokowałaś faceta, po czym on specjalnie zaczął prowokować Ciebie. Niepotrzebnie dałaś znać, że czujesz się niepewnie wobec jakiejś aktorki, teraz on pewnie dogryza Ci, by zobaczyć Twoją zazdrość o niego i połechtać sobie ego. Najlepiej w takich sytuacjach nie reaguj, zmieniaj temat, albo się zwyczajnie przyłącz i komentuj nie tylko dziewczyny, ale i facetów, wyłącznie pozytywnie. Popracuj też nad samooceną. Aktorka, to nie konkurencja. A jeśli Twojemu partnerowi pod jakimś względem się nie podobasz i Cię nie akceptuje, lepiej poszukać sobie kogoś innego.
-
Przeczytaj moją wypowiedź raz jeszcze, ze zrozumieniem ;]
-
Pytanie, czy inwestycja się Tobie zwraca. Co innego wspierać utrzymanie partnerki, która Cię kocha i stara się budować Waszą wspólną przyszłość, a co innego łożyć na taką, która się od Ciebie dystansuje, nie ma ambicji i nie chce podnosić kwalifikacji, a w dodatku bardziej interesuje się kolegą, niż Tobą... Według mnie powinieneś zacząć wymagać i postawić sprawę wprost. Porozmawiajcie. Jeśli ona nie weźmie się w garść, ten związek nie rokuje i lepiej go zakończyć, niż dłużej się męczyć, tracić czas i pieniądze.