ToBezZnaczenia

Dzień jak co dzień.

A kto wam wszystkim broni żyć po swojemu? Czy ktoś cię zmusza do wydawania dużych pieniędzy na wygląd? A ci do tego ile i na co wydają inni swoje pieniądze i jak żyją wgl? Starzenia się nie zatrzymamy, ale wszyscy zdrowi chcą żyć jak najdłużej i do tego w najlepszym stanie, jakim się da.

Myślę, żebyś się dogadał z podopiecznymi.

Chcący, albo pechowiec nawet i kręgosłup złamię. Zresztą takich przypadków było sporo, jakby się zastanowić.

Ale kuku już sobie można zrobić.

Znam lepsze takie wysrywy. Dla kontrastu "Nara ciecie, stawać na parapecie I skakać ..., jeśli wiara wam pozwala lecieć"

Nie.

Nie wystarczy wam, że macie w miarę dobre piwo?

Drobiazg

Nie wszyscy lubią pisać, czy rozmawiać w nieskończoność. Napisać możesz. Ale czując coś fajnego nie możesz oczekiwać wzajemności.

Macie jakąś kosę?

Wolałbym poczytać o Karolu Kocie

Pytam kogoś, kto zna tego trupa, czy warto zgłębić jego historię, a jesteś tu dłużej, niż ja, więc może znasz jakieś ciekawe momenty. Istnieją książki na przykład, które zagwarantują mi rozrywkę i mają więcej tekstu zapewne, niż ten temat, więc z czasem nie mam problemu. Czasem się zarządza, ale nie lubię go tracić, dlatego pytam.

A warto to czytać wgl?

Nie do końca. Akceptacja jest powiedzmy pozytywną weryfikacją. Ja zawsze mawiam tak: Akceptacja jest wtedy jak sam podam ci rękę, a tolerancja jest, jeśli nie dam ci w pysk. Taka drobna różnica.

Tolerancja nie wystarczy?

Ktoś mi wyjaśni, o co walczy środowisko LGBT w Polsce?

A czy osoby homoseksualne się pali teraz na stosach, gazuje, prześladuje, czy jakoś szykanuje? Gdyby nie było takiej nachalnej promocji LGBT, to by nie było takiej niechęci. Tu się nie walczy o równe prawa, tylko o jakieś przywileje dla mniejszości seksualnych z pewnego względu, takie odnoszę wrażenie. Czy ktoś im czegoś zabrania tak naprawdę? Paradoksalnie promowanie LGBT budzi homofobie.

Nie wiem, czy mamy psychiatrę na sali.

No dobra, już możesz się zwierzyć. Przeczytam.

Ja Tobie również. Może będzie lepiej.

Wszystkie traumy już przerobiłem i dlatego już nie wzbudzają u mnie emocji. Nie będę kombinował na razie. Jakoś pozostanę sobą.

Mam zadać sobie emocjonalny ból? Terapia szokowa? Powiedzmy, że chcąc, nie chcąc, dostałem coś takiego (o tym kopie mówię) i oprócz prawie stryczka i problemów psychicznych nic mi to nie dało, zostałem jeszcze bardziej martwy, dawny ja (też zdeformowany) nigdy już nie powrócił.

Jak ostatnio dostałem kopa, to tylko wzmocnił barierę. Wnętrze? Co przez to rozumiesz? Czasem pisze, zresztą mi już od dawna wszystko jedno. W sumie chciałbym nie czuć nic, skoro i tak tego nie okazuje. Byłoby prościej w środku.

Mi się wydaje, że skamieniałem.