Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

awaria

Zarejestrowani
  • Zawartość

    826
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez awaria

  1. Mar, Ty to masz tego k, taki gosc ze sama sie juz w nim prawie z opowiadan zakochalam Szkoda tylko, ze to musi byc tak w rozdwojeniu jazni, no ale jak sie potrafisz w tym znalezc ... to masz sie przynajmniej czym nacieszyc. Tylko gdy k. przestanie sie odzywac .... to co to bedzie ....
  2. Oj Lola Nie jestem jedna z Was, bo juz sie wykaraskalam z tych zauroczen ... a pamiec to masz dobra. Pierwszy "romans" (to bylo pare miesiecy robienia maslanych oczu i chodzenia na spacer do parku) zakonczyl sie jednym bezowocnym seksem w hotelu A ten drugi "romans" nie zakonczyl sie seksem, ale cos tam, cos tam.... Wy to macie prawdziwe romanse, szal, orgazmy, pozadanie, emocje, ukrywane spotkania. Moje romanse to byly namiastki, moze dlatego tak latwo (choc trwalo to ze dwa lata) bylo mi oduzaleznic sie od atencji "k" i powrocic do zakochania w m. Co do kontroli, chodzilo mi o kontrolowanie emocjami.
  3. takie niejako (jak sie same określają) SILNE kobiety potrzebują przynajmniej dwóch facetów żeby je kontrolowali. Siła tkwi w tym, że sama dla siebie wystarczasz, a nie jak cię inni widzą. Albo, jeszcze lepiej!, kontrolują. (lub adorują) Ja to piszę tylko dlatego, że sama w końcu dla siebie do tego doszłam. (czytam Was dziewczyny codziennie, nie wiem co pisać, bo poniekąd już nie jestem jedną z Was, a w jakimś sensie nigdy nie byłam, hahaha) Ale staram się identyfikować z tym co piszecie i .... rozumiem ... oj tak
  4. I nie poszliby do klubokawiarni na duży deser Łomatko, to film to był majstersztyk, a aktorka co była taka najładniejsza z nich (Szykulska?) kilka lat była nawet z reżyserem tego filmu, on ją kształtował. Ale potem już chyba nie zmogła tego kształtowania i się rozstali.
  5. Lazienka chyba jest, bo tam zakladali nawet "automatyke i monitoring" A co do menu i ogolnej wymowy tekstow, to jawia mi sie jako ich odbiorczynie bohaterki filmu "Panny do wziecia"
  6. Czasem, jesli nie z reguly, to nie jest kwestia chcenia i szukania, tylko sie przytrafia. Poczucie mlodzienczego rauszu zauroczenia jest bardzo przyjemne i nie sposob z tego zrezygnowac, jak juz sie to poczuje. To bodaj najsilniejszy bodziec miedzyludzki, taka sztuczka magiczka, dzieki ktorej ludzie sie za mlodu lacza w pary i gatunek sie rozmnaza ....
  7. Lola, a Ty nie odtegowalas sie od k. dlatego, ze nie mozesz sobie odmowic przyjemnosci jego atencji i towarzystwa, czy moze dlatego, ze glupio Ci tak mu po prostu powiedziec, ze przez ten caly czas bylas swiadoma, ze wcale nie chcesz zostawic meza i jemu zawracalas gitare, jakby to bylo naprawde?
  8. Mysle, ze moze Mar rozkminia, bo chce sie sama przed soba upewnic, ze on to mowi szczerze, a nie tylko zeby ja przy sobie utrzymac. Osobiscie uwazam, ze k. Mar wyznaje jej swoje uczucia jak najbardziej szczerze, a robi to dlatego, ze jest mu w tym przyjemnie. Bo przyjemnie jest przeciez miec w zyciu osobe, ktora jest nam przyjazna, oddana, z ktora mozna fajnie pogadac, troszczyc sie o nia i widziec jej wdziecznosc, a w ktorej jeszcze na dodatek sie zauroczylismy i mamy pieknie rozwinieta sfere przyjemnosci cielesnych, w tym przypadku takich ukradkiem, ze kazde musniecie na wage zlota. Jak sie jest w tego typu relacji to kazde mile uczucie wzgledem tej drugiej osoby jest odczuwalne wlasnie jak milosc, bo jest tak wszechobezwladniajace i wszechwypelniajace, ze za malo jest powiedziec "lubie". A ze sie dla tego uczucia nie rzuca rodziny. Niektorzy rzucaja, bedac albo w tej rodzinie nieszczesliwi, albo zatrucie erotyczne jest tak sielne, ze przyslania resztki zdrowego rozsadku. W przypadku Mar najlepiej byloby wlasnie nie rozkminiac, brac te bukiety szczescia i nie zamartwiac sie, jak to sie ma wzgledem zycia rodzinnego z m. I chyba to ostatnie jest najtrudniejsze...
  9. Poki temat "jego" i ciagla nadzieja, ze moze zaglada, moze napisze, bedzie dla Ciebie tematem numer 1, to chyba nie Musialabys znalezc cos w zyciu, co by Cie pochlonelo i wyparlo tamto jako nudne. Jednak z tego, co piszesz, Twoje zycie wyglada na przepelnione stresem i smutkiem, to nie dziw, ze do mysli o k. wracasz, jak do czegos kojacego. Tyle, ze to juz nie koi, jest tylko wspomnieniem o slodkim narkotyku, ktorego lepiej, zeby nie bylo...
  10. Pojawilam sie by usunac wam klody spod nog i odblokowac Caly czas czytam, bo te wszystkie tematy, o ktorych piszecie sa mi bardzo bliskie. Na szczescie u mnie juz lata "po" tych zawirowaniach, czego i wam zycze, a tym, ktore nie chca, zeby sie skonczylo, to zeby sie jakos ulozylo po mysli
×