Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

awaria

Zarejestrowani
  • Zawartość

    563
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez awaria

  1. Oby jemu emocje opadly i oby Tobie. On komplementami i zainteresowaniem wzbudza w Tobie podniecenie (czy to nim, czy to w ogole sytuacja) i w takim rozemocjonowanym stanie latwo sie posliznac i przekroczyc ta cienka (i nie wiadomo dokladnie gdzie lezaca granice), po ktorej nie ma juz odwrotu. Poza tym istnieje tez ewentualnosc, ze nadinterpretujesz jego sygnaly zainteresowania. Moze on ma po prostu taka maniere rozmawiania z przyjemnymi dla oka i ucha kobietami, takie wychwalanie, flirt. A kobieta od tego mdleje i mieknie w kolanach...
  2. Jezeli wspolmalzonek nie jest z natury zazdrosny i podejrzliwy, jest duza szansa, ze sie nie wyda. Ale sa i tacy, co wymagaja od drugiej strony pokazywania telefonu, udowadniania, gdzie sie i z kim w danej chwili jest (gdy nie z nim), szukaja wlosow, sladow, nawet robia zasadzki.
  3. I to jest chyba kluczowa sprawa wszystkich romansow. Widze to po sobie, widze po dziewczynach, ktore tu pisza. Ale zrozumienie powyzszego moze przyjsc tylko po zakonczeniu, dobrowolnym lub tragicznym. Bo podczas trwania romansu i tego calego oczarowania jest poczucie, ze deficyt mamy wypelniony (na atencje, adoracje, akceptacje itd, a nawet na sterowanie przez kogos naszymi emocjami), a ta nasza wartosc ze jakby jest podbudowana. Ale to ta zluda, dzieki ktorej osoby nie planujace nigdy romansu, budza sie pewnego dnia w lozku innej osoby (czy tam samochodzie, klatce schodowej, magazynie w pracy, kiblu, gdziekolwiek te romantyczne kradzione chwile maja miejsce).
  4. No wlasnie, bo na dluzsza mete najwazniejsze jest lubienie. W sensie, ze bez lubienia i takiej otwartej, swobodnej przyjazni z m. zycie nie moze byc fajne, nawet jak jest fajny seks. Przynajmniej ja tak mysle, bo tak sie sprawdzalo w moim zyciu. Moj ex = seks jak z bajki, a do zycia nie da rady, inne poglady, inna filozofia. No a m. super harmonijne zycie i przyjazn, seks zas tak sobie, a teraz to ja sie w ogole jakos odzwyczailam i wrecz unikam okazji. Uwolniwszy sie z niewoli seksu i ciaglego zamartwiania, ze go nie ma, lub nie ma w takiej oprawie, jak ja bym chciala, co odbieralo mi mozliwosc do cieszenia sie zyciem. Teraz czuje sie wolna. No ale moze mi latwo mowic, bo moj m. nie jest taki, ze absolutnie nie, tylko ma swoje jakies tam okrojone preferencje i oboje nie potrafimy o tym rozmawiac, jak dwoje wstydliwych nastolatkow z oazy
  5. Nie robcie juz z tych swoich m jakis du.pkow i maminsynkow To, ze facet jest lagodny, polubowny, idzie ci na reke, nie stawia sprzeciwu w zachciewajkach, nie ogranicza wolnosci, daje gwiazdki z nieba i nie stawia na swoim, to chyba fajnie, co nie? No chyba, ze ktos woli kontrolujacego, szowinistycznego macho, stawiajacego na swoim, nie pozwalajacego kobiecie ukladac zycia, domu, wakacji, tak jak ona chce. Ten drugi ma wiecej testasteronu, wiec pewnie tez bedzie ta kobiete obracal czesto gesto, adorowal jako PRZEDMIOT SEKSUALNY. A ten pierwszy nie ma takiej chuci, nie nastawalby seksualnie na kobiete, nie traktowal jako przedmiotu, na ktorego ma sie ochote (lub nie ma). Najlepiej by bylo gdzies po srodku, ale nie ma ludzi idealnych.
  6. Nie przejmuj sie zbytnio. Te jego szczeniece zakochanie i uwielbienie to moze tez tylko pozadanie, ale ze jest on uczuciowym facetem (tak jak Ty uczuciowa piszesz ze nie jestes), to tak wlasnie to okazuje. Nie wykluczone, ze zauroczyl sie bardzo, boi sie isc dalej jesli chodzi o seks, bo jest zonaty i ma obiekcje lub zwyczajnie obawy, ze sie wyda. Niewykluczone, ze jakby rozladowal te emocje i doszloby miedzy wami do iskrzacego zwarcia i tarcia, to by mu to wyczekujace zakochanie przeszlo.
  7. Mar, Ty to masz tego k, taki gosc ze sama sie juz w nim prawie z opowiadan zakochalam Szkoda tylko, ze to musi byc tak w rozdwojeniu jazni, no ale jak sie potrafisz w tym znalezc ... to masz sie przynajmniej czym nacieszyc. Tylko gdy k. przestanie sie odzywac .... to co to bedzie ....
  8. Oj Lola Nie jestem jedna z Was, bo juz sie wykaraskalam z tych zauroczen ... a pamiec to masz dobra. Pierwszy "romans" (to bylo pare miesiecy robienia maslanych oczu i chodzenia na spacer do parku) zakonczyl sie jednym bezowocnym seksem w hotelu A ten drugi "romans" nie zakonczyl sie seksem, ale cos tam, cos tam.... Wy to macie prawdziwe romanse, szal, orgazmy, pozadanie, emocje, ukrywane spotkania. Moje romanse to byly namiastki, moze dlatego tak latwo (choc trwalo to ze dwa lata) bylo mi oduzaleznic sie od atencji "k" i powrocic do zakochania w m. Co do kontroli, chodzilo mi o kontrolowanie emocjami.
  9. takie niejako (jak sie same określają) SILNE kobiety potrzebują przynajmniej dwóch facetów żeby je kontrolowali. Siła tkwi w tym, że sama dla siebie wystarczasz, a nie jak cię inni widzą. Albo, jeszcze lepiej!, kontrolują. (lub adorują) Ja to piszę tylko dlatego, że sama w końcu dla siebie do tego doszłam. (czytam Was dziewczyny codziennie, nie wiem co pisać, bo poniekąd już nie jestem jedną z Was, a w jakimś sensie nigdy nie byłam, hahaha) Ale staram się identyfikować z tym co piszecie i .... rozumiem ... oj tak
  10. I nie poszliby do klubokawiarni na duży deser Łomatko, to film to był majstersztyk, a aktorka co była taka najładniejsza z nich (Szykulska?) kilka lat była nawet z reżyserem tego filmu, on ją kształtował. Ale potem już chyba nie zmogła tego kształtowania i się rozstali.
  11. Lazienka chyba jest, bo tam zakladali nawet "automatyke i monitoring" A co do menu i ogolnej wymowy tekstow, to jawia mi sie jako ich odbiorczynie bohaterki filmu "Panny do wziecia"
  12. Na pewno istnieja domki w lesie, ktore maja wlascicieli. Z ta fantazja to chodzilo mi o reszte...
  13. TO samo mozna by napisac, ze faceci tak chca. Kobiety co popadly w romans nie planowaly poszukania sobie kogos do wariactwa, tylko napotkaly facetow, ktorzy zaskoczyli je swoim zabieganiem i propozycjami. A zabieganie i propozycje swiadcza o czyms, czego trudno sobie odmowic: absolutne poswiadczenia wlasnej wartosci.
  14. Czasem, jesli nie z reguly, to nie jest kwestia chcenia i szukania, tylko sie przytrafia. Poczucie mlodzienczego rauszu zauroczenia jest bardzo przyjemne i nie sposob z tego zrezygnowac, jak juz sie to poczuje. To bodaj najsilniejszy bodziec miedzyludzki, taka sztuczka magiczka, dzieki ktorej ludzie sie za mlodu lacza w pary i gatunek sie rozmnaza ....
  15. Mar, Ty nas nie zanudzasz, tylko my Ci przypominamy, ze nie ma co dopatrywac sie dziury w calym. Problemem raczej jest pogodzenie dwoch swiatow i w co to sie wszystko przerodzi, czy sie kumus znudzi, czy sie cos wyda, no ale skoro zabrnelas gdzie zabrnelas, to teraz rzeczowego zawrocenia z drogi tak po prostu nie ma, wiec idz i podziwiaj krajobrazy.
  16. Roleta, gratulacje za odciecie kanalu! Wasza sytuacja byl bardziej zlozona, niz "zwykle" romanse, bo to byla nowo rozpalona milosc z przeszlosci, wtedy sie zpelnie inaczej rozmawia, niz z nowo poznanym nieznanym kochankiem. Meczysz sie teraz i jedno co mi przychodzi do glowy, ze by Ci moglo ulzyc, to bardzo doslowne wyjasnienie pomiedzy Toba i k. jakie sa miedzy wami emocje i lancuszek powiazan ktory sprawil, ze to jest koniec i juz, ze nie ma co nawet myslec. Bo Twoje odciecie, bylo bardziej kara dla niego za jego fochy i nieokreslenie sie, bardziej niz wspolnie uzgodnionym pozegnaniem na wieki. Tak mi sie wydaje, moge sie mylic...
  17. Lola, a Ty nie odtegowalas sie od k. dlatego, ze nie mozesz sobie odmowic przyjemnosci jego atencji i towarzystwa, czy moze dlatego, ze glupio Ci tak mu po prostu powiedziec, ze przez ten caly czas bylas swiadoma, ze wcale nie chcesz zostawic meza i jemu zawracalas gitare, jakby to bylo naprawde?
  18. Mysle, ze moze Mar rozkminia, bo chce sie sama przed soba upewnic, ze on to mowi szczerze, a nie tylko zeby ja przy sobie utrzymac. Osobiscie uwazam, ze k. Mar wyznaje jej swoje uczucia jak najbardziej szczerze, a robi to dlatego, ze jest mu w tym przyjemnie. Bo przyjemnie jest przeciez miec w zyciu osobe, ktora jest nam przyjazna, oddana, z ktora mozna fajnie pogadac, troszczyc sie o nia i widziec jej wdziecznosc, a w ktorej jeszcze na dodatek sie zauroczylismy i mamy pieknie rozwinieta sfere przyjemnosci cielesnych, w tym przypadku takich ukradkiem, ze kazde musniecie na wage zlota. Jak sie jest w tego typu relacji to kazde mile uczucie wzgledem tej drugiej osoby jest odczuwalne wlasnie jak milosc, bo jest tak wszechobezwladniajace i wszechwypelniajace, ze za malo jest powiedziec "lubie". A ze sie dla tego uczucia nie rzuca rodziny. Niektorzy rzucaja, bedac albo w tej rodzinie nieszczesliwi, albo zatrucie erotyczne jest tak sielne, ze przyslania resztki zdrowego rozsadku. W przypadku Mar najlepiej byloby wlasnie nie rozkminiac, brac te bukiety szczescia i nie zamartwiac sie, jak to sie ma wzgledem zycia rodzinnego z m. I chyba to ostatnie jest najtrudniejsze...
  19. Poki temat "jego" i ciagla nadzieja, ze moze zaglada, moze napisze, bedzie dla Ciebie tematem numer 1, to chyba nie Musialabys znalezc cos w zyciu, co by Cie pochlonelo i wyparlo tamto jako nudne. Jednak z tego, co piszesz, Twoje zycie wyglada na przepelnione stresem i smutkiem, to nie dziw, ze do mysli o k. wracasz, jak do czegos kojacego. Tyle, ze to juz nie koi, jest tylko wspomnieniem o slodkim narkotyku, ktorego lepiej, zeby nie bylo...
  20. Pojawilam sie by usunac wam klody spod nog i odblokowac Caly czas czytam, bo te wszystkie tematy, o ktorych piszecie sa mi bardzo bliskie. Na szczescie u mnie juz lata "po" tych zawirowaniach, czego i wam zycze, a tym, ktore nie chca, zeby sie skonczylo, to zeby sie jakos ulozylo po mysli
×