Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kasaia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    82
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez kasaia

  1. Jestem po technologi żywienia wiec w tej branży mogę robić sporo. A dla siebie to mam pieniądze, bo handluje na Vinted rzeczami z drugiej ręki, chodzi bardziej o to, żeby znaleźć prace w zawodzie ale na miejscu lub tez pracować w urzędzie, biurze rachunkowym whatever.. tylko tu w mojej małej miescinie jest to słabe, ze nie ma tych miejsc pracy takiej biurowej jakby mi odpowiadała albo wlansie jakieś labo, tylko są w duzym mieście.. tu myśle u siebie żeby iść do pracy na produkcje na pol etatu chociażby żeby mieć umkwe o prace i mi się naliczał ten czas pracy., w międzyczasie czekam na ruch chłopaka gdzie znajdzie prace to wtedy ja w tym mieście tez bede szukać bo razem wtedy możemy mieszkać i dzielić się kosztami na pół
  2. Mam 24 lata. Mieszkam w małym mieście wraz z rodziną. Mam chłopaka, mamy związek na odległość. Ja jestem po studiach, on tez. Niestety on ma dość specyficzny zawod, jako pilot, rekrutuje się teraz do linii lotniczych, ale nie wiadomo gdzie go przydziela jak się dostanie, jakie będzie to miasto. U mnie jest to tak ze mieszkam z rodzicami i szukałam pracy u siebie w mieście ale bardzo ciężko coś znaleźć, jest praca ale głównie na produkcji lub dla mężczyzn jako kierowca, magazynier itd.. jestem w domu już 3 miesiąc. Dostałam 3 oferty pracy w wiekszym mieście, ale niestety kalkulując koszty mieszkania w wiekszym mieście sama, wychodzi na to ze starczyłoby mi jedynie na wynajem mieszkania i na skromne życie w nim. Ludzie oferują wiadomo ze niskie wynagrodzenie na sam początek kariery, ale życie i wynajem kawalerki 20 m2 wiąże się z 2k złotych! Niestety gdybym podjęła się pracy w tym wiekszym mieście musiałabym mieszkać sama, bo chłopak nie jest w stanie ze mną teraz zamieszkać. Myślałam o wynajmie pokoju, ale żyłam z dziewczynami w mieszkaniu studenckim i miałam już dość tego życia, czując się nieswojo mimo wszystlo w takim mieszkaniu, marzyłam tylko o tym aż wrócę do domu rodzinnego albo zamieszkam sama. Teraz mam taka sytuacje jaka mam i jest mi przykro, ze mimo ze praca jest dla mnie to nie mam jak tam mieszkać i żyć SAMEJ. Rodzice mówią ze mam poczekać i może akurat coś się znajdzie u nas w mieście, wysłałam Cv do urzędu miasta, czekam na odzew i to jest jedyna droga jak narazie żebym mogła pracować. Mimo wszystko mam tez szanse pracować od nowego roku w innym mieście ale te koszty.. chłopak mówi ze od czerwca możemy się wyprowadzić na mieszkanie do niego gdzie będzie wolne bo narazie jego rodzina je komuś wynajmuje ale w czerwcu możemy my tam zamieszkać. Mimo wszystko nie czuje się ustabilizowana, nie wiem jaka będzie ta przyszłość
  3. No w ciągu 6 lat znajdę prace, myśle żeby iść do smażona choćby na pół etatu.. studia to tez 8 lat pracy doliczają automatycznie
  4. Witam, mam 24 lata. Od niedzieli zaczął mnie rano tzw. „skręcać brzuch”, jakby jelita mi się skręcały. Nieprzyjemny ból, ale trwał kilka minut. Byłam wtedy na czczo, a wieczorem nic mi nie było. Zjadłam śniadanie i po 30 minutach znowu ten ból. Poszłam do ubikacji, wypróżniłam się, biegunki nie było. Po obiedzie tez ból brzucha, brak biegunki. Ten ból trwał chwile i przechodził. Kolacji wtedy juz nie jadłam. W poniedziałek ból był rano ale chwilowy, a później cały dzień było okej po jedzeniu, w międzyczasie wzięłam tabletkę przeciwbólowa na ból głowy, wiec możliwe ze Dlatego nie czułam bólu. We wtorek pojawił się ból po śniadaniu i po obiedzie na chwile, nie wyproznilam się. A dziś w środę to jest apogeum bólu. Ból pojawił się na czczo, poszłam od razu do łazienki, nie mogłam się wypróżnić. Przestał mnie ten brzuch bolec, poszłam zrobić śniadanie i kawę, żeby mnie przeczyściło ale ból pojawił się ze zdwojona siła, musiałam isv na łóżko i nie wiedziałam jak się ułożyć żeby to wytrzymać. Wzięłam szybko tabletkę przeciwbólowa. Bolą mnie jakby jelita, bardziej w podbrzuszu. To nie żołądek ani wyrostek. Zastanawia mniw ze.nie mam przy tym żadnych innych objawów, tylko ból który przemija i wraca. Nie mam nudności, mam aptetyt, brak biegunki, wyprozniam się ale teraz coś nie mogę od 2 dni. Bardzo proszę o pomoc!! Nie chce iść od razu na pogotowie bo powiedzą ze przychodzę z byle czym moja mama jest pielęgniarka i już nie może na moje boleści, ale to serio boli.
  5. kasaia

    Ostry ból brzucha nie do wyrobienia

    Jem cały czas tak samo jak jadłam przed niedziela (gdy zaczął bolec brzuch). Mie zauważyłam u siebie nietolerancji laktozy, jeszcze w sobotę piłam kawę z mlekiem i wszysyko było w porządku. Jedyne co to jem sporo glutenu, różne tortille, pieczywo, bułeczki. Ale wcześniej tez jadłam sporo glutenu i było okej.. Podczas bólu brzucha stolec miał spora ilość śluzu takiego ciągnącego się jakby toffi przypominało (przepraszam za obrzydzenie). Ale konsystencja była normalna. Ze stresu wiem jaki jest ból, ja takiego nie mam:( plus nie mam się czym stresować
  6. Jestem po studiach magisterskich. Po moim kierunku jest praca, Ale głównie jak są oferty to szukają specjalistów, a nie osób bez doświadczenia. Ja te doświadczenie mam ale bardzo małe, jedynie z miesięcznych praktyk i dwumiesięcznego stażu. Od 18 roku życia pracowałam we wakacje, czułam presję ze muszę pracować. Teraz mam 24 lata, szukam pracy, rozsyłam CV, zrobiłam nawet kurs doszkalający w dziedzinie studiów, ale nic cisza. Nikt się nie odzywa, widzę tylko otwarte CV i rozpatrywana kandydaturę na pracuj.pl. A wysyłałam już z 30 tych CV.. wczoraj byłam na jednej rozmowie o prace, to nawet nje praca związana ze studiami tylko prowadzenie sklepu internetowego, rekruter wydawało mi się, ze byl zadowolony, mówił ze na plus jest to ze umiem to to i to ze nje trzeba mnie doszkalać, ze mieszkam na miejscu i mam prawko i, ze jeszcze ma dwie dziś rozmowy i się odezwie. No i dziś czekałam na telefon i nic. Już jestem zrezygnowana taka, czuje się jak nic niewarte gowno, ze nawet do pracy, w której bede zarabiać małe pieniądze i nie trzeba mieć nie wiadomo jakich kwalifikacji, nie chcą mnie przyjąć. moje niskie poczucie wartości jest dodatkowo myśle, ze związane ze słowami ojca, gdzie krzyczał „ty się do niczego nie nadajesz, będziesz sprzątaczka” powiedział to wtedy w gniewie i wielkiej zlosci, podczas sytuacji gdzie zgubiłam nowy telefon (sama go sobie oplacilam żeby nie było ze on mi go kupił). Miałam wtedy 17 lat i mocno to mnie poruszyło, bardzo płakałam. Teraz mam tyle lat a te słowa nadal we mnie tkwią. I od tamtego momentu zawsze próbowałam być zaradna, ogarnięta, nie być przegrywem. Teraz jednak czuje się jak śmieć bo nie potrafię sobie poszukać pracy od miesiąca.
  7. Tylko naprawdę uwierzyłam ze jestem super kandydatka, bo sam mówił ze moje umiejętności są na PLUS bo nie trzeba mnke uczyć, to sklep związany z mieszankami paszowymi, rolnictwem itd, ja miałam już w pracy doczynienia z takimi rzeczami, mówił ze dobrze ze prawko jest. A jeśli się nie odezwie to spróbować do niego sama zadzwonić i podpytać jak wyglada sytuacja?
  8. Chcialabym ta prace w sklepie ale nawet ten rekruter się nie odezwał! A dwa dni temu była rozmowa i mówił w taki sposób jakby miał się szybko odezwac i zadzwonić jeszcze w ten sam dzień
  9. Niestety nie za bardzo, moi znajomi są porozrzucani po całej Polsce, większość ma prace po stażu w miejscu, w którym go odbywali, wiec tak to wyglada. Ja mieszkam w małej miejscowości, chciałbym tu znaleźć prace Ale No jest ciężko. Po stażu proponowano mi bym została, ale mi nie odpowiadał wymiar pracy, 3 zmiany to dla mnie za dużo. I niestety myśle ze to mie te czasy, gdzie znalazło się prace po znajomosci, może tez zależy w jakiej branży, ale niestety w mojej nie za bardzo.
  10. Z tym ze jak pokazać swoją zaradność życiowa, jeśli nawet nikt nie proponuje rozmowy kwalifikacyjnej? Jak już na tej jednej byłam, to wydawało mi się, ze serio dobrze poszło i czułam się na wygranej pozycji, a minął dzień, głucha cisza i moje poczucie wartości jest na poziomie -1000.
  11. Biotechnologia, wiec studia inżynierskie. Tu raczej bardziej patrzy się na wiedzę niż na umiejętności miękkie.
  12. Kończę lada moment studia. Została mi do pisania praca magisterska.W marcu byłam na rozmowie o prace. Praca znajduje się w mieście w którym studiuje i do którego mam 50 km i dojeżdżam na uczelnie. Mieszkam w domu rodzinnym. Problem polega na tym, ze pan z tej firmy czekal aż bede mogła zacząć pracować, bo wcześniej miałam zajęcia prawie codziennie. Teraz te zajęcia mi się zaczęły kończyć i mam więcej czasu wolnego, jednak i tak mam problem z szukaniem mieszkania lub pokoju. Zarabiałabym 23 zł na godzinę. Zmiany są dwie od 6-14 i 14-22. Pokoje jednoosobowe niestety są strasznie drogie, muszę liczyć 1000/1100 zł ze wszystkim. Mam tez chłopaka z którym żyje na odległość, zazwyczaj jak przyjeżdżał do mnie to mogliśmy się normalnie wyspać bo w domu mam duże łóżko, a pokoj który oglądałam za 1100 zł jest na jedna osobę i ma 8,5m2 wielkości. Wiec nie będzie mógł tam ze mną spać, jeśli by przyjeżdżał bo się nie pomieścimy. Plus wtedy przyjeżdżałby do mnie 2 razy w miesiącu tylko. Boje się również ze jeśli zdecyduje się na prace to bede pracować na pełen etat i nie bede miała czasu na pisanie pracy bo bede zmęczona lub nie bede miała czasu jechać do szkoły na konsultacje z promotor. Myśle o wszystkich za i przeciw ale jestem totalnie rozdarta. Plusy to to, ze miałabym stabilizację z praca, xarabialabym swoje pieniądze, ale nie miałabym ich jednak aż tyle jak muszę opłacić sobie pokoj+życie. Minusy to fakt ze nie bede widywać się z chłopakiem tak często jak teraz się widywaliśmy, plus mniej czasu na zajęcie się magisterka która mam oddać za równy miesiąc. Moi rodzice są za tym żebym narazie zajęła sie szkoła a później po obronie szła do pracy jak już razem z chłopakiem będziemy po studiach i berziemy mogli razem zamieszkać we wakacje. Jednak mi jest głupio przed ta firma która na mnie czekała od tego kwietnia aż zacznę pracować, głupio mi zmieniać znowu czy mogę od lipca zacząć.. co uważacie za najlepszy wybór?
  13. Kilka dni temu obroniłam się. Wstawiłam zdjęcie na portal społecznościowy, gdzie widziała go moja ciocia, kuzynka, które mieszkają razem z moja babcia. Widziałam ze zobaczyły zdjęcie ale nikt mi nic nie napisał, nic dosłownie. Babcia nie zadzwoniła do mnie. Zawsze do mnie dzwoniła, gadała o różnych pierdołach nieznaczących, a teraz nie zadzwoniła. A wie o tym ze się obroniłam bo moja mama była u niej po mojej obronie wiec na 100% coś mówiła. Jest mi strasznie przykro, czuje się niedoceniona. Te studia były dla mnie ciężkie, całe 5 lat stresu i oni to wiedza. Nie rozumiem tego. I tak była to moja bliska rodzina.
  14. jestem na umówię zlecenie już miesiąc czasu. miejsce w którym pracuje znajduje się 60 km od mojego miejsca zamieszkania, dojeżdżam pociągiem. na początku spoko bo jeździłam 3 razy w tygodniu, na 10 i do 18. ale niestety teraz babki poszły na urlop i zostałam ja i jeszcze jedna dziewczyna i praca jest ogólnie na dwie zmiany (wcZensiej byłam od 10 bo się szkoliłam i było sporo osób wiec mogłam przyjechać później), ale teraz gdy jesteśmy dwie to jedna idzie na 6-14 a druga 14-22. i dziewczyna która ze mną jest studiuje i ma sesje jeszcze i egz rano wiec pasuje jej tylko ta 14. a ja jestem wpisana na rano. wiec muszę wstawać cały tydzień o 3.30 żeby być ma 6 w pracy.. ogólnie nie przeszkadza mi takie wstawanie jak muszę wstać z 2 razy w tygodniu o tej godzinie ale już codziennie to dla mnie zmora zwłaszcza ze pracuje tam tylko żeby sobie dorobić. mam opcje stażu w swoim mieście gdzie bede mieć do pracy kilometr i wiem ze chce się zwolnić i iść na ten staż do siebie ale nie wiem jal to zrobić
  15. Jak kładłam się spać było wszystko dobrze. Po przebudzeniu tez wydaje mi się ze poruszałam normalnie głowa a jak wstałam i chvialam głowa poruszyć na prawo to poczułam mocny ból. Nie mogę tej głowy za mocno skręcić w prawa stronę i dodatkowo nie mogę jej odchylić za bardzo do tylu bo tez czuje ten ból, jakby promieniowało mi do tylu głowy. I jak dotykam ta szyje z prawej strony to tez czuje ból. Nie wiem co sie stało czy to naderwany mięsień czy co, czy spałam źle;( musze iść dziś do pracy a nie wiem jak tak to przeżyje, bo jak chodzę to tez czuje ze ta szyja sie napina i boli mnie z tylu czy jakieś maści pomocne są? Na pewno wezmę leki przeciwbólowe
  16. Pracuje na umowę zlecenie w pewnej firmie. Jestem tam 2/3 razy w tygodniu. Poszłam tam myśląc ze jest to praca związana z moim kierunkiem studiow (studiuje ostatni miesiąc). Jednak się przeliczyłam bo robie coś zupełnie innego tam. Umowę zlecenie mam do początku lipca, a później mam mieć umowę o prace. Problem tkwi w tym, ze mam opcje stażu w firmie, która specjalizuje się w moim kierunku studiow (ta gdzie teraz jestem niby tez ale jednak nie do końca bo jestem na innym stanowisku gdzie w ogóle nic mi nie daje do doświadczenia). Staż wiem ze da mi rozwój bo mogę sobie sama wybrać firme w której chve ten staż odbyć plus jest tam program stażowy który trzeba zrealizować w ramach studiow. Wyglada to tak ze w tej firmie w której jestem obecnie jestem po to by się nauczyć wsyztskiego aby później jak ludzie pójdą na urlopy już w pełni ich zastępować, wiec można pwoiedziec ze tracą swój czas na naukę mnie. Do mojego zespołu doszła moja koleżanka tez ze studiow i ona tez chce odejść, pierwsza poszła do kierownika i oznajmiła ze ta praca jej nie odpowiada. A ja niestety boje się reakcji kierownika jeśli tez powiem ze myśle o zwolnieniu. Nie wiem czemu tak się boje ale jestem taka osoba ze częściej wybiorę swój dyskomfort by kogoś zadowolić. Mój chłopak, rodzina są za tym bym poszła na staż, który dodatkowo byłby w moim rodzinnym mieście i niemusiałabym płacić za pokoj w mieszkaniu w którym teraz mieszkam (ta firma w której teraz jestem jest 50 km od mojego domu wiec mieszkam na miejscu niż żeby dojeżdżać przez co wydaje tez sporo pieniędzy). Dodatkowo dowiedziałam się ze mój chłopak który miał ze mną zamieszkać w tym mieliście gdzie teraz mam ta prace, zamieszka dopiero ze mną od września bo tez ma prace w swoim mieście (związek na odległość 350 km od siebie). A plany były ze zamieszkamy ze sobą od lipca, bo pokoj który wynajmuje mam do końca czerwca i myślałam ze razem wynajmiemy coś, jak jeszcze nie wiedziałam ze jest opcja stażu w moim rodzinnym mieście. Nie wiem co zrobić 
  17. Jutro mam stresujący dzień w pracy. Już dziś w nocy nie mogłam spać bo budziłam się mocnymi uderzeniami bicia serca, a mnie to strasznie irytuje. Nie mogę sobie normlanie położyć ręki na tronie serca bo mnie to obrzydza tak jak pobieranie krwi. Nie wiem dlaczego ale tak mam XD i po południu już niby normlanie nie czułam stresu tylko po prostu myslami jestem ciagle w jutrzejszym dniu i bedac w sklepie było mi dziwnie w głowie, niby tak słabo, wiec wróciłam do domu zmierzyłam ciśnienie i miałam 139/99 i 87 puls. Wzięłam tabletkę na zbicie ciśnienia. W mojej rodzinie i mama choruje na ciśnienie, tata chorował i zmarł na udar, babcia ma nadciśnienie, dziadek i druga babcia to samo. Wszyscy biorą leki. Wiem ze tez mam predyspozycje do nadciśnienia, ale zazwyczaj jak Mierzyłam ciśnienie w spoczynku i w dniu gdzie czułam spokoj to miałam je w normie. Dzis jakoś nie stresuje się żeby serce mi szubko biło, jedynie są te mocne uderzenia ale tętno jest normalne. Jak biegam czy idę po schodach ciagle pod górę wysoko to tez zaczyna mi się robić słabo w głowie ale nigdy nie zemdlałam. Czy to już może być nadciśnienie i muszę brać regularnie leki?
  18. Pracuje na umowę zlecenie w pewnej firmie. Jestem tam 2/3 razy w tygodniu. Poszłam tam myśląc ze jest to praca związana z moim kierunkiem studiow (studiuje ostatni miesiąc). Jednak się przeliczyłam bo robie coś zupełnie innego tam. Umowę zlecenie mam do początku lipca, a później mam mieć umowę o prace. Problem tkwi w tym, ze mam opcje stażu w firmie, która specjalizuje się w moim kierunku studiow (ta gdzie teraz jestem niby tez ale jednak nie do końca bo jestem na innym stanowisku gdzie w ogóle nic mi nie daje do doświadczenia). Staż wiem ze da mi rozwój bo mogę sobie sama wybrać firme w której chve ten staż odbyć plus jest tam program stażowy który trzeba zrealizować w ramach studiow. Wyglada to tak ze w tej firmie w której jestem obecnie jestem po to by się nauczyć wsyztskiego aby później jak ludzie pójdą na urlopy już w pełni ich zastępować, wiec można pwoiedziec ze tracą swój czas na naukę mnie. Do mojego zespołu doszła moja koleżanka tez ze studiow i ona tez chce odejść, pierwsza poszła do kierownika i oznajmiła ze ta praca jej nie odpowiada. A ja niestety boje się reakcji kierownika jeśli tez powiem ze myśle o zwolnieniu. Nie wiem czemu tak się boje ale jestem taka osoba ze częściej wybiorę swój dyskomfort by kogoś zadowolić. Mój chłopak, rodzina są za tym bym poszła na staż, który dodatkowo byłby w moim rodzinnym mieście i nie musiałabym płacić za pokoj w mieszkaniu w którym teraz mieszkam (ta firma w której teraz jestem jest 50 km od mojego domu wiec mieszkam na miejscu niż żeby dojeżdżać przez co wydaje tez sporo pieniędzy). Dodatkowo dowiedziałam się ze mój chłopak który miał ze mną zamieszkać w tym mieliście gdzie teraz mam ta prace, zamieszka dopiero ze mną od września bo tez ma prace w swoim mieście (związek na odległość 350 km od siebie). A plany były ze zamieszkamy ze sobą od lipca, bo pokoj który wynajmuje mam do końca czerwca i myślałam ze razem wynajmiemy coś, jak jeszcze nie wiedziałam ze jest opcja stażu w moim rodzinnym mieście. Nie wiem co zrobić
  19. Pracuje na umowę zlecenie i w umówie mam wpisane ze mam 23 zł brutto/godzinę . Ile zatem będę mieć na rękę, gdy mam poniżej 26 lat?
  20. No okej, ale co w takim razie powiedzieć tej firmie? Skoro już dwa razy zmieniałam raz ze w kwietniu mam szkole a drugi raz ze w maju jeszcze mam badania mgr do robienia. Teraz pwoiedzialam ze mogę od jutra i jutro zamierzam tam jevhac ale nie wiem co powiedzieć żeby nie wzięli mnie za niepoważna.. chciałabym tam pracować ale od lipca kiedy skończę studia
  21. Mam nadzieje ze to żart XD pytam serio o rady
  22. Facet powiedział do mnie „nie zesraj się kur*a” w czasie kłótni o pierdołe. Mówił ze jeszcze raz się odezwę to wysiadam z auta - jechaliśmy do niego. Później nie chciał za to przeprosić tylko udawał ze nic się nie stało i chciał się przytulać, żartować.
  23. kasaia

    Czy za te słowa byście wybaczyły?

    Pytam poważnie. Mówiłam ze przymila się a nie potrafi mnie przeprosić jak nawet nie ochłonęłam a on „a po co” wg was jest to do przeżycia jak partner się tak odniesie?
×