Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

bacillus von glick

Zarejestrowani
  • Zawartość

    823
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez bacillus von glick


  1. Zaplanowałem na dziś fasolkę. Sprawdziłem z rana na czekliście wszystkie składniki. Były obecne w lodówce. Ze spokojnym sumieniem przysiadłem na kafe. Potem wskoczyłem na rowerek. Gdzieś tak po przejechaniu 20 kilometra, zrozumiałem, co mnie tak bardzo trapi. Nie zamoczyłem w wodzie fasolki "Piękny Jaś". Wszystko przez was Szanowne Kafeterianki.  : -P 


  2. Przed chwilą, TwojaMuuza napisał:

    Jak zobaczyłam temat to pomyslalam o czym innym ,ale nie pytajcie o czy bo i tak wam nie powiem:)

    Ale my i tak wiemy, że chodzi o fasolkę po bretońsku z boczkiem, cebulką i wszystkimi innymi przymiotami. 😎

    • Haha 1

  3. Zakładam maseczkę zgodnie z zaleceniami. Dezynfekuję dłonie zgodnie z zaleceniami. Przestrzegam zaleceń. Nie chcę nikogo zakazić. I tak muszę tyrać po 9 godzin dziennie. Muszę pojechać do pracy i wrócić do domu. Jak pójdę na kwarantannę, to wreszcie się wyśpię. Jak umrę  tym roku, to nie będę musiał umierać w następnym. Wiara nie ma tu nic do rzeczy. Funkcjonujemy w takiej, a nie innej rzeczywistości.  


  4. 1 minutę temu, TwojaMuuza napisał:

    Hahahaha 

    Na świecie jest już ponad 7 i pół miliarda ludzi. Nie twierdzę, że to śmieszne, ale to naprawdę naturalne, że niektórym odbija i wchodzą w tryb autodestrukcji . 


  5. 5 minut temu, TwojaMuuza napisał:

    Nie widzialam tego nigdy, ale jak to się stało,  że do tego doprowadzili? Straszne. 

    To skutek uboczny wytępienia przez ludzi tygrysów szablozębnych. Gdyby nadal żyły, nie byłoby takich przypadków. ;- )


  6. 11 godzin temu, Niburdiama napisał:

     

    Mowie tu o swoim przykladzie. Ale Twoj jest inny. I decyzja nalezy do Ciebie. Zrob tak abys byla zadowolona. Pozdrawiam. Slodkich snow😎

    Myślę, że nikt nie dopuszcza się głębokiej zdrady emocjonalnej, jeśli w związku wszystko dobrze się układa. Rzucamy się w tę otchłań w poszukiwaniu tego, czego nam do bólu brakuje. Ale o tym autorka nie pisze, a ja nie chcę zgadywać. 


  7. Przed chwilą, Niburdiama napisał:

    Namietnosc namietnoscia i nie zaprzeczaj mozna to poczuc do kilku osob na przestrzeni zycia, lecz do Ciebie nalezy wybor czy aby na pewno to jest dobry pomysl. I jesli mam kogos o kim wiem, ze jest wlasciwy to po co mi wiecej? 

    Wybór? Tak.

    "Widzę rzeczy wzniosłe i pochwalam je. Sam idę jednak za gorszymi". /Owidiusz 🙂 A może nie tylko Owidiusz, ale Człowiek? 

    Fajnie się gada, ale muszę spadać. Dobranoc.  🙂


  8. 1 minutę temu, Niburdiama napisał:

    A po trzecie hipotetycznie jesli doszlo do czegos miedzy nimi, a facet uslyszy, ze nie, bo dzieci to szczerze watpie, ze jeszcze chcialby sie spotkac. 😎 a Ty? 

    Powiem Ci coś. Doświadczyłem tego. Twój system wartości, który budowałaś przez całe życie wali się aż do fundamentów. To jest żywioł. To, jest nasza zwierzęca natura. Po czymś takim zostają już tylko zgliszcza. Jeśli doświadczysz namiętności o takim natężeniu, nic już nie będzie takie samo.  


  9. 1 minutę temu, Niburdiama napisał:

    Ja tego w ogole nie chce nawet rozumiec.

    Przykladowo jestem sobie z Kitkiem i fajnie nam jest. Mamy dzieci, domek. I nagle pojawia sie fantastyczny Niekitek. 

    Kocham Kitka wiec nie chce Niekitka. Proste

    Nie kocham Kitka, rozwodze sie, jestem wolna. Mam szanse rozwinac relacje z Niekitkiem. 

    Hipotetycznie bo ❤Kitka wiec nie dostrzegam Niekitkow. 😎

    Mija kilka latek. Pojawiają się dzieci. Kitek robi się prozaiczny i żłopie za dużo piwa przed TV, W dodatku spędza mnóstwo czasu w pracy i ciężko go z tego czasu rozliczać, bo przecież ufasz mu bezgranicznie. Aż tu nagle pojawia się Niekitek: mix ciała greckiego herosa i elokwencja Homera. Wiem.... To co opisuję to już jest pech, po prostu. 


  10. 10 minut temu, Niburdiama napisał:

    Zastanawia mnie dlaczego Ona sadzi, ze On by ja w ogole chcial? Mezatke z dziecmi? Serio? 

    To trochę bardziej skomplikowane. 🙂 Krążymy sobie w tym wszechświecie i często, nim tak naprawdę dojrzejemy do związku, układamy sobie życie z kimś, kto wydał nam się tym jedynym/jedyną. A potem trafiamy na tego kogoś, kto naprawdę nim jest. Albo może gonimy za kolejnym złudzeniem? Życie to komedia omyłek. W dodatku nieznośnie długa. 


  11. 1 minutę temu, Jestem bezsilna napisał:

    Nie wiem co zrobię. 

     

    Dziękuje wam za poświęcony czas i uwagę. Jestem w rozsypce, a jutro znowu muszę trzymać się psychicznie. Nie wiem jak długo dam radę. Nic nie wiem.  

    Tak, gdyby nie dzieci już złożyłabym pozew rozwodowy. Od Niego w bardzo krótkim czasie otrzymałam więcej uczucia i wsparcia niż od męża przez te wszystkie lata... 

    Nie idealizuje, po prostu od zawsze marzyłam o takim mężczyźnie, tylko za późno pojawił się w moim życiu. 

    Dobrej nocy wam życzę , może zasnę i ja 

     

    Dobrej nocy. Ucisz serce. 🙂


  12. 9 minut temu, Jestem bezsilna napisał:

    Dziękuję za odpowiedzi.

    Problemem jest to , że zaczęliśmy razem pracować. Mimo, że nie mamy wspólnych tras, bardzo często na siebie wpadamy,. To zaczyna być zastanawiające. On też z tym walczy, nie chce rozwalać mojej rodziny. Oboje chcemy przestać ale wystarczy ułamek kontaktu, spojrzenia, durna wiadomość. Boję się. 

    Spieprzyłam wszystko na własne życzenie, choć naprawdę tego nie chciałam. 

    Czytałam coś o bratnich duszach o bliźniaczych plomieniach, przeraziłam się, bo identycznie to przechodziłam, przechodzę. 

    Powiedzcie co zrobić aby przestać, ja nie mogę zostawić męża, nie zasłużył na to, nie mogę rozwalac rodziny dzieciom. Nie mogę, nie chce 

    Powiedz mu to teraz, już, natychmiast. Zerwij. Zakończ. Prędzej, czy później i tak to nastąpi, jeśli jesteś zdeterminowana, by ratować swoją rodzinę przed rozpadem. Albo zaryzykuj, wejdź w to, przeżyj, przecierp i miej pod powiekami i w sercu piękne lecz bolesne wspomnienie minionych uniesień. Nie Ty pierwsza. Nie Ty ostatnia. Tylko wybór należy do Ciebie. O całej reszcie decyduje przypadek.  


  13. Przed chwilą, Electra napisał:

    Dźwigaj maszt, czuję już podmuchy nawałnicy, z pewnością dopłyniesz do sąsiadki🙂

    Znając moje szczęście, okno będzie zamknięte i rozpłaszczę się na szybie. A potem spłynę wraz ze szlamem. 😎


  14. 3 minuty temu, Doktor Siurek napisał:

    Też nie jechałem, ale to już bardzo, bardzo, bardzo silny wiatr. Może górski rower by dał radę, ale powątpiewam 

    Jam mam dość ciężkiego 11-letniego Kross-a mtb. Z czasów, gdy Kross produkował jeszcze ramy w Polsce, jak sądzę i nie pękały. Szansa, że zawieje mnie do Benniego jest niewielka. Prędzej do sąsiadki z 4 piętra. To też nie byłoby najgorsze. 


  15. 1 minutę temu, Doktor Siurek napisał:

    Zwiałoby Cię z drogi i tak by się jechało 😉

    Chyba nigdy nie jechałem przy jakimś bardzo silnym wietrze. Od dwóch dni leje.Przywykłem do intensywnego rowerkowania w weekendy. Czuję, ze mnie nosi. 

×