believer
Zarejestrowani-
Zawartość
402 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez believer
-
szczerze mowiac to nie pamiętam czy miała jakies badania genetyczne moja dawczyni a jeśli tak to jakie. pamiętam ze miała 25 lat i 1 dziecko. ale jak u Ciebie jest dokładnie przebadana to tym lepiej
-
myślę ze skoro takie cechy ma Twój mąż to dziecko będzie podobne do niego po prostu. jeśli cechy dawczyni nie wykluczają się z przynajmniej cechami Twojego męża to ja bym się decydowała. Ja w sumie też tak miałam ze dawczyni miała kolor oczu nie mój a męża wiec chyba było 99% pewne ze bedzie ten kolor oczu a 1 % ze mój i ja sie zdecydowałam. Nawet jak znajdziesz podobną do siebie to kolor oczu i tak może akurat odziedziczyc po mężu, a włosy to już wogole loteria.
-
Scratching trwa chwilę, powiedziałabym ze 5-10 sekund, był nieprzyjemny ale ta chwilę da się wytrzymać.
-
Sywi aha no to może jednak udałoby się to połączyć. To już chyba musi lekarz zdecydować. Magda dzięki za odzew i pocieszenie A czy masz jakąś wiedzę albo opinie chociaż co sprawilo ze w końcu sie udało?
-
Marysia bardzo mi przykro miałam nadzieje ze Tobie sie uda.ale nam sie zbiegly zle wiadomości... rozumiem bardzo dobrze Twoja frustracje i gniew bo wczoraj mialam to samo a i dzis tez dalej je mam. Pocieszam się tym ze często po wielu próbach ale innym dziewczynom z tego forum w koncu sie udawało. mam nadzieje ze i dla nas przyjdzie dobry czas. Jeśli o mnie chodzi to nie robię przerwy ale to z tego względu ze chce teraz podejść w Salve w Lodzi gdzie i tak kilka miesięcy czeka się na komórki. Więc w tym czasie i tak będę mieć przymusowa przerwę. Chce ja wykorzystać na ponowną wizytę u dr Pasnika i ten test ERA o ile w Salve będą widzieli potrzebę. Histeroskopie mialam juz wcześniej, wszystko podobno w normie. Wg mnie histero i test ERA chyba się mogą wykluczać bo jednak w trakcie histero coś tam dotykają w endometrium bo potem przez kilka dni jest plamienie a test ERA powinien być chyba na cyklu identycznym jak ten zakończony transferem wiec w mojej ocenie nic nie powinno się działać przy endometrium. A Ty w jakiej klinice bys ponownie podchodzila, będziesz zmieniać? Trzymaj się!
-
niestety nie udało się. dzięki za kciuki
-
no dobra, krew oddana. teraz tylko wytrwać do wyników a mąż chce żebyśmy sprawdzili razem jak wróci wieczorem z pracy. nie wiem jak ja wytrzymam trzymajcie proszę kciuki
-
Moni dzięki że pytasz, czuję się ok, oczywiście wsłu...ę się w organizm jak głupia ale objawów nie mam choć tłumaczę sobie że nawet jakby były to od leków, na tak wczesnym etapie trudno żeby już jakieś wyraźne sygnały były w jedną czy drugą stronę. wiem przecież że normalnie kobiety orientują się że mogą być w ciąży jak im się okres spóźnia dopiero no ale trudno całkowicie się wyłączyć i nie myśleć o tym. nadal dużo śpię i staram się odpoczywać bo mam wolne. myślę że na betę pójdę 16-go jednak w poniedziałek.
-
Nic przeciwbólowego nie trzeba brać, transfer nie boli a przynajmniej standardowo nie powinien boleć i mnie nie bolało chyba że masz jakąś powyginaną szyjkę macicy czy coś takiego, czytałam na innych forach o takich przypadkach. Pytałam ostatnio przed transferem czy dadzą mi relanium bo nigdy nie miałam ale powiedzieli że nie mają tego w standardzie no chyba że się baaardzo stresuję więc nie nalegałam bo aż tak się nie stresowałam. zamiast nospy ja brałam kroplówkę atosiban przeciw skurczom ale to koszt 800 zł więc nie wiem czy aż tak chcesz inwestować, może przy 1-szym transferze to niekoniecznie. ja już się chwytam wszystkiego. więc jeśli tego byś nie brała to myślę że nospę możesz łyknąć, nie powinna zaszkodzić. sam transfer nie trwa długo, jak już Cię poproszą do sali, przebierzesz się i i zazwyczaj od razu idziesz do sali gdzie będzie transfer, embriolog przez okienko każe się przedstawić, podać datę urodzenia i pokazuje Kropkę albo Kropki na monitorze po około 5-10 min przychodzi lekarz w przerwie między przyjmowaniem pacjentek i robi transfer co trwa parę chwil, max parę minut zazwyczaj. potem chwilę leżysz na "samolocie" do transferu, pielęgniarki podjeżdzają łóżkiem na które się zsuwasz i Cię przewożą do sali obok albo ja ostatnio tak miałam że łóżka były zajęte więc z 20 minut leżałam na tym łóżku do transferu przykryta czymś a potem przeszłam do sali obok na wolne łóżko. potem leżysz z pół godziny albo godzinę chyba jeśli nie masz kroplówki. ja z tym atosibanem leżałam 2 godziny a przed transferem 10 minut dostałam "dawkę uderzeniową" ze strzykawy giganta do wenflonu. fajnie że dr Mercik będzie robi transfer, jest dobry, ja do niego chodzę ale akurat transfery robili mi inni, to jest chyba tak że ten kto danego dnia przyjmuje w gabinecie nr 6 w Katowicach robi transfery, inseminacje itp. bo on ma wewnętrzne drzwi do sali z łóżkami i dalej do pokoju transferowego poza tym chyba specjalnie nie trzeba się przygotowywać, ja zawsze biorę jakieś fajne skarpetki na poprawę humoru i ubieram się w coś dwuczęściowego w sensie bluzka i coś na dół bo każą rozbierać się tylko od pasa i wskoczyć w spódniczkę ginekologiczną ale są też takie koszule jednorazowe jak coś. aha przemyśl na jakie leki potrzebujesz recepty na kolejne 2 tygodnie żeby Ci nie brakło i czy chcesz zwolnienie, mi ostatnio 2 razy proponowali ale zaplanowałam wcześniej kilka dni urlopu. no i nie wiem czy kazali Ci mieć wypełniony pęcherz, mi ostatnio wprost powiedzieli że nie muszę co było dla mnie trochę dziwne bo zazwyczaj wszędzie każą wypić ok 0,7 litra wody a tu nie. Może dlatego że tu lekarka lokalizowała macicę w usg przezpochwowym a nie przez brzuch? nie wiem. Na wszelki wypadek totalnie pustego pęcherza jednak nie miałam Trochę się rozpisałam, ale mam nadzieję że to Ci się przyda. Powodzenia!!! i daj znać jak będziesz po.
-
Gościowa po cenie widzę że podchodzisz w Gyncentrum ja też. przy poprzednim transferze też miałam embryoglue do zarodków trzydniowych, wprawdzie nie powiódł się ale normalnie mi proponowali embryoglue więc chyba to jest standardowa procedura. wiesz kto będzie robił Ci transfer?
-
Marysia powodzenia!
-
testować będę 16 albo 17 września to będzie 9/10 dzień po transferze. z kliniki kazali testować 10-go dnia.
-
Moni dzięki że pytasz. w sobotę poszło dobrze bałam się że się zarodek źle rozmrozi ale nie było problemu. to była blastka ekspandująca. po transferze brałam jeszcze atosiban na skurcze. czuje się ok, mam teraz parę dni wolnego więc siedzę w domu i spię kiedy tylko mi się zachce żeby odpoczywać i żeby szybciej czas zleciał
-
Małgorzata masz jeszcze dużo blastek, 6 to naprawdę b. dobry wynik nawet jeśli 2 były słabsze i zamrozili je razem.Więc jeszcze sporo szans masz. Myślę że klinika nie jest taka zła jak tyle blastek wyhodowała. A pierwszy transfer rzadko komu się udaje tak naprawdę. Pomyśl o tym scratchingu a immunolog z Krakowa to chyba dr Sacha tak mi się coś kojarzy że ktoś o nim tu lub na innym forum pisał. Nie poddawaj się.
-
Mam pytanie - miałyście jakieś plamienie po scratchingu? Miałam go robiony w poniedziałek, w ten sam dzień po południu miałam takie bardzo minimalne praktycznie niewidoczne, wczoraj nic a dzisiaj ewidentne plamienie. Chyba że okres już się zaczyna ale kurde to 23 dzień cyklu dopiero...
-
Mkk przykro mi :( myślę że się rozmrozi blastka bez problemu, nie martw się na zapas. Dziewczyny słyszałyście coś o tym, że po scratchingu w cyklu poprzedzającym nie powinno się przyjmować encortonu (czy ogólnie sterydu) w cyklu transferowym bo to się wyklucza? Wydaje mi się że dużo Was tutaj na forum tak miało i to z powodzeniem. To był chyba jakiś strasznie stary artykuł o ile pamiętam ale uznałam że zapytam. Słyszałyście coś o tym?
-
Sywi, w Gyncentrum to chyba koszt 2 tys, ale szukam teraz na stronie żeby to potwierdzić i nie mogę znaleźć. Ciekawe czemu lekarz powiedział 2 razy tyle skoro na stronie jest informacja że koszt to 1.500 zł Tak z innej beczki w dzisiejszym newsweeku jest wywiad z Rozenek-Majdan i nawet okładka z nią odnośnie in vitro. Wywiad ciekawy, jak ktoś w tym siedzi tak jak my to może nic nowego się nie dowie ale coraz bardziej mi imponuje ta kobieta że walczy o in vitro choć ją to pewnie stać żeby zrobić gdziekolwiek za granicą nawet jakby go w Polsce zakazali (tfu tfu, oby nie!).
-
Pełne_szczęście gratulacje! :) dobrze że ostatecznie wszystko dobrze się skończyło. jak się okazuje, cesarka to też nie zawsze takie hop siup. oby laktacja się rozkręciła. fajnie że czujesz się coraz lepiej. teraz tylko żebyście jak najszybciej wyszli do domu i na spokojnie uczyli się życia we 4 :D jeszcze raz gratulacje, Twój nick teraz jest całkowicie adekwatny ;) buziaki dla Was
-
zrozpaczonaU witamy na forum. Myślę że Twoje uczucia kto jak kto ale my rozumiemy najlepiej. Wszystkie miałyśmy mniej lub bardziej podobne przejścia. Jakie masz AMH? Czy bardzo niskie, może masz jeszcze szanse na swoje komórki? Czy lekarz skierował Cię już do kd? A w tych 2 procedurach in vitro ile miałaś transferów, zadziało się coś po nich? To forum jest kopalnią wiedzy, może warto zbadać immunologię albo dołożyć jakieś dodatkowe zabiegi do transferów. Z tego co wynika z tego forum prędzej czy później się udaje, więc głowa do góry :) Sama tym się pocieszam Mona86 z Warszawy ma na pewno program Invimed chociaż teraz nie znam szczegółów, widziałam że cena teraz to 20900 zł kiedyś to było 17000 zł, dostawało się 12 mrożonych komórek dawczyni spoza Polski, była gwarancja 3 zarodków w 3 dobie. Była baza dawczyń dostępnych od ręki lub w krótkim czasie. Napisz może do koordynatorki jak teraz to wygląda. Kd oferuje też Bocian w Warszawie tam cena była niższa chyba 14000 zł a oferowali chyba 6 świeżych komórek. Czas oczekiwania 1-3 miesiące. To informacje z zeszłego roku.
-
Jagoda gratulacje! Bardzo się cieszę że wszystko poszło dobrze i już jesteście razem. Na pewno szybko dojdziesz do siebie. Odpoczywajcie :)
-
Sylwi nie wiem, gdzie te wyniki, to już 3 transfer i nic... myślę co jeszcze mogę zrobić. na pewno chcę przed kolejnym transferem scratching bo teraz mi się nie udało zrobić. a robiła któraś z Was ten test ERA? były tu chyba na forum głosy że on nie jest do końca pomocny bo w każdym cyklu okno implantacyjne może przypadać kiedy indziej ale może warto spróbować? Plastka szczerze mówiąc też mi przeszło przez myśl żeby zrobić jeszcze jutro lub w sobotę badanie żeby zobaczyć czy beta spadnie jeszcze niżej czy aparat pokaże podobnie bo takie ma ustawienia.
-
10 dzień po transferze dwóch 3dniowych zarodków. tak kazali sprawdzić więc myślę że jest wiarygodny.
-
przed chwilą sprawdziłam wynik i niestety beta tylko 1,83. dziwny wynik bo dla kobiet nie w ciąży w normach jest napisane że jest poniżej 1, no ale ciąża to powyżej 5 więc nie ma się co łudzić. zrobiłam jeszcze progesteron i wyszedł 17,90 (3 x 2 tabletki lutinusa) a tsh 1,88, trochę za wysokie może ale chyba nie aż tak aby miało to przeszkodzić. mam nadzieję że u pozostałych lipcówek efekty będą lepsze, trzymam kciuki!
-
Misia, gratulacje, i nadal trzymamy kciuki za Maluszka, teraz już po drugiej stronie brzucha :)
-
Moni dokładnie tak, myślę że trzeba zaufać swojemu lekarzowi i tyle, to co u kogo się akurat sprawdzi to też jedna wielka loteria... Marysia88 czyli może niepotrzebnie panikuję, faktycznie tak teraz myślę że mówił dr Paśnik że acardu nie powinno się brać w czasie miesiączki więc może od włączenia progesteronu byłoby ok bo to już na pewno będzie po miesiączce. Co do heparyny to przeczytałam pół internetu i z reguły ona chyba jest włączana rzeczywiście później, chociaż Moni pisze że ona miała od 2 dc, więc tu też różnie bywa jak widac. Dziękuję Wam za odpowiedzi.