Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

believer

Zarejestrowani
  • Zawartość

    402
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez believer

  1. Aż normalnie Ci zazdroszczę że będziesz po raz pierwszy The Crown oglądać może sobie drugi raz obejrzę wszystkie 3 sezony, a co mi tam. A ja zacznę w takim razie od Sierpnia jak mówisz że wg Ciebie Zimna Wojna beznadziejna.
  2. Podobno teraz są dostępne na Netflix m.in. Sierpień w hrabstwie Osage oraz Zimna wojna. Zamierzam obejrzeć te 2 filmy bo ich nie oglądałam. Co do seriali to oglądałaś Czarne Lustro (Black Mirror)? Jest bardzo dobry, daje do myślenia ale też depresyjny trochę. No i the Crown, uwielbiam ale ja ogólnie jestem fanką brytyjskiej rodziny królewskiej i się interesuję tym tematem (taki niegroźny bzik )
  3. Jest drogi niestety. Ja robiłam w Salve w Łodzi, koszt to 850 euro plus opłata za wizytę normalnie, przy obecnym kursie euro zapłaciłam ponad 4 tysiące złotych po to tylko aby się dowiedzieć że mam okienko implantacyjne w standardowych godzinach... no ale nie zrobiłabym to bym się zastanawiała że może jednak mam przesunięte. A że to była propozycja od lekarza aby go zrobić po 2 nieudanym transferze u nich (a 6 wogóle) to nie dyskutowałam.
  4. Akurat zdaniem koordynatorki się wogóle nie przejmuj, przecież nie jest lekarzem. Test ERA możesz zrobić, u mnie akurat wyszło w nim wszystko ok, ale może u Ciebie jakieś przesunięcie okienka implantacyjnego wykaże. A histeroskopię robiłaś? Może jest jakiś polip, mięśniak itp.? Może też warto zrobić. To miłego oglądania serialu też chyba zaraz jakiś odpalę
  5. Anett przede wszystkim nie załamuj się jeszcze, może ten sikaniec Cię oszukał, idź jutro na betę a do tego czasu postaraj się nie myśleć o tym, włącz film, poczytaj książkę, stres nie pomaga. A czemu gin prowadzący nie chciał zapisać Accofilu? Z powodu koronawirusa? Ale Accofil nie obniża odporności tylko ją podnosi. Czy po prostu nie uznaje immunologi? No to w zasadzie nie podeszłaś na zaleceniach Paśnika tych sprzed 2 lat. A Accofil miałaś mieć wlew domaciczny czy tylko zastrzyki? Do Pasnika jak i Malinowskiego zarówno trochę się trzeba naczekać niestety. Ja do Pasnika w maju zapisałam się na listę rezerwową to zadzwoniły do mnie panie z APC na początku czerwca chyba że proponują termin 16 lipca więc wzięłam. Teraz pewnie już terminy będą późniejsze, sierpień może wrzesień. Do Malinowskiego zapisywałam się w tym tygodniu. On też przyjmuje w Łodzi. Pierwszy wolny termin był 14 września więc wzięłam. Kobieta uprzedziła mnie tylko że badania które zleca doktor mogą wynieść do 7500 zł. Więc koszta ogromne. Z innego forum się dowiedziałam że jak ma się wyniki kariotypów i pakietu na trobofilie to już tego Malinowski ponownie nie zleca i wtedy wychodzi około 5200 zł. Bo pozostałe wyniki nawet jak masz to on chce mieć na świeżo. Ja w nim pokładam nadzieję jako specjalisty od przypadków beznadziejnych jakim chyba jestem. Ale do Paśnika też pójdę, zobaczę co on mi powie, czy według niego mam mieć szczepienia czy nie. Niemniej do Paśnika się zwalniają czasem wizyty z dnia na dzień. Możesz spróbować kilka razy zadzwonić i zapytać czy coś się zwolniło. Poza tym Paśnik przyjmuje albo przyjmował kiedyś w Salve w Warszawie, może tam byś dorwała wizytę? A tak poza tym to masz jeszcze 5 zarodków to chyba do transferu 1 z nich bym podeszła na Twoim miejscu z zaleceniami Paśnika sprzed 2 lat tylko musisz iść do innego gina który Ci wypisze tą receptę na Accofil. P.S. Co do spotkań towarzyskich też unikam jak ognia, pandemia na szczęście sprzyja. Choć za tydzień mamy iść na grilla gdzie będzie 1 ciężarna koleżanka i już świruję z tego powodu. Będę jej unikać na ile się da i wspomagać się winem mnie wyjazdy zagraniczne jeszcze cieszą na szczęście, zawsze się nimi zasłaniałam jako powód że nie mamy dzieci ale w tym akurat pandemia przeszkadza. I też bym się z Wami chętnie nawaliła tylko my jako będące w takiej samej sytuacji jesteśmy w stanie w pełni się zrozumieć.
  6. Gościówka wiem ze to Twoje doswiadczenia. Ale moze cos w nich jest np z tymi dawczyniami. Wiesz ja studiowalam w Lodzi i jakos nigdy nikt nie pytal mnie ani zadnej z moich kolezanek o ile mi wiadomo o oddanie jajeczek ani nawet nie widzialam ulotki na wydziale. To skąd biorą te dawczynie w zasadzie? Studentki są idealnymi kandydatkami. Jeszcze pol biedy jak komorki sa faktycznie od kobiet ktore same nie maja problemów tylko ich partnerzy. A jesli one maja np zespol policystycznych jajnikow i slabe komorki? Nie dowiemy sie tego, trzeba zaufac. Z kolei te koszty klinik zagranicznych mnie zalamuja oraz dojazdy. Ja dojezdzalam do 2 klinik w innych miastach w Polsce i juz to było ciezkie. A gdzie tu tyle km za granice. No i jak odszukalam cennik z Unici Brno ktory kiedys dostalam to sie zalamalam. 5300 euro najtanszy pakiet a 6300 € bogatszy. W tym jest 1 transfer a kolejne prawie po 1000 euro. Z 30 tysiecy zl jak nic za 1 procedure skad na to brac. Jak ja juz 3 prpcedury przeszlam i bez efektu. Rozumiem ze za granicą są dobrzy ale nie sa tez cudotworcami. Z drugiej strony teraz chce przejsc leczenie u prof Malinowskiego, zapewne szczepienia. Jak po tym sie procedura nie uda to chyba trzeba sobie dac spokoj, glowa muru nie przebije wiec moze warto pojsc na maksa i sprobowac za granica nie zwazajac na koszty. Ewentualnie potem z adopcja zarodka sprobuje bo obawiam sie ze na zwykla adopcje nie mam sil, na caly ten proces.
  7. Gościowka to przykre jak zostalas potraktowana. Nie sądzilam ze p. Malgosia takie teksty moze rzucac, ze mną rozmawia zawsze na poziomie. Dr Klosinski tez sie nie zachowal fair. Bylas w trudnej sytuacji ale jako lekarz powinien wiedziec jak sie w niej zachowac i Cie otoczyc troska wlasnie jeszcze wieksza. Wspolczuje Ci bardzo takiego potraktowania. A o tym ze te komorki sa od kobiet ktore same podchodza skad wiesz? Mi p. Malgosia mowila ze to są dawczynie specjalnie stymulowane i ze nawet proszą je zeby na zastrzyki przyjezdzaly do Salve bo jak same nie robią stymulacji dla siebie to klinika chce miec pewnosc ze dobrze bedą mialy zrobione zastrzyki a nie o jakims zapomna czy cos takiego. Ech ciezkie to wszystko, teraz to juz nie wiem czy tam podchodzic znowu. O tym mieszkaniu blisko ewentualnych dawczyn nie ukrywam ze tez myslalam ale z drugiej strony moze los nie bedzie az tak zlosliwy. Jeszcze patrzac z innej perspektywy na to, teraz do Polski przyjezdza tyle Ukraincow ze tez nie ma gwarancji ze dziecko nie spotka sie z dawczynia jesli bedzie z Ukrainy czy kims z jej rodziny choc zapewne szanse sa mniejsze.
  8. Kurcze u mnie to by moze wchodzil w gre samolot z Warszawy. Moze to jest jakis sposob na ominiecie kolejek na granicy, choc pewnie na lotnisku tez sa dokladniejsze kontrole w przypadku Ukrainy niz np. miedzy panstwami Unii.
  9. To dostaniesz wiecej informacji niz ja. Ja mialam duzo drozsze badanie a informacja tylko o oknie implantacyjnym Co do granicy z Ukraina jest taki program na Discovery Channel chyba "Nic do zgloszenia" gdzie pokazuja prace celnikow na tych granicach, ludzie są w stanie pol auta rozebrac zeby przeszmuglowac pare paczek papierosow. A celnicy tego potem szukaja z psami i rozkrecaja wszystkie schowki w aucie. Wiec nie ma sie co dziwic ze na granicy kolejki
  10. Wow super ta oferta wygląda! Dzięki że o niej napisałaś. Dużo informacji o dawczyni, wszystkie oocyty, synchronizacja cyklu, naprawdę dużo plusów. A gwarantują ileś zarodków czy nie, a jeśli tak to w 3 czy 5 dobie? Szkoda że z Łodzi mam tak daleko do Lwowa ale z 2 strony można zwiedzić to miasto przy okazji.
  11. A test ERA nie mówi o tym kiedy dojrzewa endometrium i ma się to tzw. okienko implantacyjne? Ja jak patrzę na swój wynik testu ERA to nie mam tam nic napisane o komórkach NK. Ale może jak wynik jest ok to nie piszą o komórkach NK, nie wiem. Wiem też że to badanie receptywności w Invicta różni się od tego co mi pobierali w Salve i wysyłali do Hiszpanii do zbadania. W Invicta sami to badają o ile mi wiadomo. Przede wszystkim jest to też 2 razy tańsze w Invicta Ale może i wynik wygląda inaczej i może są na nim komórki NK. Oferta Invicty nienajgorsza z tego co piszesz . Też jestem wysoka ale nie aż tak jak Ty i widziałam w kolejnym wpisie że napisałaś że leki miałaś w cenie, ja nigdy leków w cenie nie miałam w żadnej klinice a to też dodatkowo parę stów zawsze
  12. Bounty to super wynik mieliście naprawdę. A długo czekaliście na dawczynię? Jaki koszt procedury w Invicta?
  13. Tylko że test ERA to chyba jeszcze coś innego niż badanie komórek NK w macicy. Ale pewnie w takim razie tego też nie można łączyć z histeroskopią. Dzięki za informację
  14. Oooo Invimed ma teraz dawczynie z Kanady nawet? Nie wiedziałam, kiedyś chyba nie miał, tylko z Ukrainy i tym podobnych krajów (co nie uważam że jest czymś złym wcale, prawie się zdecydowałam na komórki 1 z Ukrainek). A z ciekawości ile teraz kosztuje procedura w Invimedzie Warszawa, czy komórki mają od ręki i ile ich dają?
  15. Hej, witamy w gronie kadetek Współczuję że nie wyszło Wam. Wydawało mi się zawsze że Mrugacz to guru, super lekarz i super klinika a jak widać nie do końca, bardzo nieprofesjonalne że o tym że padł ostatni zarodek nie powiedzieli od razu tylko na drugi dzień jak zadzwoniłaś po wyniku transferu. A ile miałaś komórek od dawczyni? Świeże czy mrożone? Mrożone mogły się też wszystkie nie rozmrozić dobrze i wogóle nie zapłodnić, to jest to ryzyko w tym przypadku. Po 3 dobie o rozwoju zarodka podobno decyduje jakość plemników. Jakie ma Twój partner wyniki nasienia? Może dobrze byłoby je poprawić przed kolejną procedurą albo przebadać dodatkowo? Tak jak pisała Krokus po 3 dobie pada dużo zarodków, lepiej je hodować do blastki choć niektórzy mówią że w macicy mają lepsze warunki rozwoju niż w laboratorium. No nie wiem, często chyba ma to właśnie taki skutek że transfer się nie udaje a my cierpimy. Myślę że jak zarodek padnie w laboratorium to raczej i w macicy by nie przetrwał. U mnie w Salve w Łodzi jak jest tylko kilka zarodków, w sensie że nie 1 bo wtedy podają, w 3 dobie, to hodują do blastki. Tak jak pisała Krokus, w Czechach są dobre kliniki ale koszt wyższy niż w Polsce, jak się orientowałam w kilku kiedyś to około 6 tys euro, plus ewentualne kolejne transfery, dodatkowe zabiegi, leki, dojazdy, noclegi itp. No koszt spory ale za to dawczyń faktycznie dużo i są od ręki. O Ukrainie nie wiem nic więc nie powiem, myślę że na pewno taniej niż w Czechach czy nawet w Polsce ale nie wiem jak z jakością usług u nich. Dawczyń też na pewno mają dużo bo niektóre polskie kliniki np. Invimed mają bazy dawczyń mrożonych komórek głównie z Ukrainy właśnie. Ja już przeszłam 3 procedury -1 w Invimedzie Warszawa, 1 w Gyncentrum Katowice i i w Salve w Łodzi więc mam porównanie. Najbardziej jestem zadowolona z Salve i na 99% podejdę tam do kolejnej procedury. Na pewno ma też wpływ na to fakt że jestem z Łodzi więc mam blisko i wygodne to jest bardzo bo mogę się nawet z pracy wyrwać na wizytę, nie muszę od razu brać dnia urlopu żeby dojechać. W żadnej z tych klinik nie było idealnie. Wszędzie to jest biznes, dużo pacjentów, opóźnienia, nie za bardzo indywidualne podejście, wszystkiego trzeba pilnować i się pytać. Ale w Salve mają cudowną embriolog p. Małgosię Wójt. Złota kobieta, zawsze można do niej zadzwonić i porozmawiać. I jest też bardzo dobra w swoim fachu, ja z 6 świeżych komórek od dawczyni miałam 3 ładne blastocysty u nich. W innych klinikach takiego wyniku nie miałam (w Invimedzie z 6 komórek miałam 1 zarodek 3dniowy podany na świeżo i jedną blastkę 4BB więc nie idealną - najlepsze oznacza się literkami AA czyli np. 4AA albo 3AA i takie miałam w Salve, z kolei w Gyncentrum na chyba 8 komórek świeżych miałam 2 zarodki 3dniowe podane razem i tylko 1 blastkę 5AB chyba). No o tyle w Salve jest minus że trzeba czekać aż znajdą dawczynię, co może trwać do pół roku, u mnie udało się szybciej bo po 2 miesiącach już ale to mógł być traf, zależy też od cech fenotypowych. Nie masz możliwości wyboru dawczyni, nie ma katalogu jaki jest w Invimed nawet ze zdjęciami (a przynajmniej kiedyś taki tam był), dobiera je p. Małgosia ale jej ufam, wiem że dobiera je po grupie krwi i kolorze oczu tak żeby się zgadzał a nawet plus minus 5 kg do wagi i 5 cm do wzrostu szuka, ja już nawet tego nie oczekiwałam. W Gyncentrum niby dali mi chyba 4 dawczynie do wyboru, a szczycą się że mają dawczynie od ręki w ciągu tygodnia ale 2 z nich miały mrożone komórki więc ze świeżymi były tylko 2, jedna jakoś chyba nie bardzo do mojego fenotypu pasowała (podali mi te kluczowe dane jej) więc tak średnio ją dobrali i w sumie tylko ta 1 pasowała więc ją wybrałam, była na początku stymulacji więc i tak ok miesiąc czekałam na komórki. A najpierw było zamieszanie i nie moglam się doprosić koordynatorki żeby mi przesłała propozycję dawczyń, moje dokumenty też gdzieś zaginęły i krążyły więc tak średnio, wcale to nie było tak sprawnie jak się reklamują Dużo zależy też od lekarza do którego się trafi. Ja w Invimedzie Warszawa byłam u Ziółkowskiej i Dworniaka - ok byli ale bez szału, w Gyncentrum u Mercika - też może być ale bez przesady, a w Salve jestem u dr Stefanowicz i mi ona najlepiej pasuje, jest spokojna, w miarę dociekliwa, interesuje się, zaleca dodatkowe badania, uznaje zalecenia od immunologa. Ale inni lekarze w Salve też są ok np. dr Kłosiński, dużo dziewczyn go poleca. Aaa no i koszty w Invimed płaciłam 10 tys, w Gyncentrum 21 tys a w Salve 15 tys chyba (albo 14 tys już nie pamiętam ale chyba 15). Jakbyś miała jeszcze jakieś pytania to pisz, postaram się odpowiedzieć, teraz kończę bo i tak ten wpis wyszedł długi jak tasiemiec P.S. Wygląda jak kryptoreklama Salve ale tak nie jest, nikt mi za to nie płaci (niestety)
  16. O ile mi wiadomo jak allo mlr jest bardzo niskie czyli 0% albo niewiele więcej to są zalecenia szczepień. Podobno do ciąży optymalny wynik allo mlr to 40%.
  17. To daje mi nadzieję co piszesz o Malinowskim, bardzo bym chciała żeby się wczuł w mój przypadek i nim zainteresował tak naprawdę.Ja mam niskie i IL2 i IL10. Przypuszczam że skończy się szczepieniami u mnie tak czy siak skoro nic innego do tej pory nie pomogło. Też czytałam te historie o udanych podejściach innych dziewczyn po szczepieniach i to mi daje trochę nadziei Zapytam przy najbliższej wizycie u ginekolog mojej oraz Malinowskiego co myślą o ewentualnej ponownej histeroskopii. Może też to pobranie wycinków coś by nowego wniosło do mojej diagnostyki? Zapytać nie zaszkodzi choć u Ciebie nic z nich nie wyszło jak piszesz. Nie miałam też badanych komórek NK w macicy nigdy. Ciekawe czy można to zrobić razem z histeroskopią?
  18. Dzięki za informacje. Widziałam też że pisałaś o kosztach. Jak przeliczyłam to wychodzi 2900 zł wg dzisiejszego kursu za badanie 1 zarodka. Czyli faktycznie za 3 zarodki wyszłoby około 9 tys, lepiej tak niż 10 tys za 1 zarodek jak pisała Anett. I tak w cholere kasy ale cóż tak jak i całe procedury z KD. Wiem że to badanie nie jest w 100% wiarygodne ale już się łapę wszystkiego a nie chcę słuchać gadania znowu, że może zarodek był nieprawidłowy. Mam nadzieję że jak się podejmują takich badań to już potrafią je robić i nie uszkodzą zarodków choć pewnie ryzyko zawsze jest i nikt gwarancji nie da, trzeba też mieć trochę szczęścia.
  19. Anett 4 dpt to naprawdę bardzo wcześnie. A te testy nawet o czułości 10 nie zawsze wychwytują betę jak jest gdzieś około tego pułapu, a pewnie w 4dpt nie jest większa niż kilkanaście maksymalnie, a może i ma mniej niż 10 nawet jak się zarodek zagnieździł. Dużo takich historii czytałam że test nie wyszedł a beta pozytywna. Nie załamuj się więc jeszcze, jest za wcześnie. Ja tak jak Krokus nie robię sikańców chyba że w dzień jak idę na betę, ja chodzę w 9dpt po transferze zazwyczaj po transferach blastek. Nawet betę robioną wcześniej trzeba by było potwierdzać żeby wykluczyć że na pewno się nie ruszyła właśnie około 9dpt a ja mam już tak zmasakrowane żyły że nie mają mi jak i skąd pobierać krwi. Ostatnio miałam pobierane z obu dłoni na te wszystkie badania i mam na każdej po wiekim siniaku (no z 1 mi już zszedł). Trzymaj się i wierz w Kropka
  20. Tak PGS to badanie zarodka. Nie wiem jaki to jest dokladnie koszt, pewnie w kazdej klinice inny, ale ja tak slyszalam ze chyba cos okolo 8 tys za 3 zarodki wiec mniej niz piszesz. Ale i tak duzo. A moze zalezy tez od wybranej opcji na co zarodek ma byc dokladnie zbadany no i na pewno od cen w danej klinice
  21. Anett spokojnie pisalam o listopadzie 2018 r. Wtedy bylo tak ze na poczatku listopada dostalam dostep do bazy dawczyn a po paru dniach sie okazalo ze ona przestaje dzialac bo chyba znowu szykowali jakies zmiany w ustawie o in vitro i Invimed ja zawiesil tak jakby. I wtedy mieli dostepne tylko komorki od dawczyn z Polski ktore im oddaly swoje nadprogramowe jajeczka. Ja nie chcialam czekac wiec z tego skorzystalam, zaplacilam tez mniej bo chyba 10 tys za procedurę z 6 komorkami dawczyni. Ta baza glowna wtedy z pol roku nie dzialala. Ale teraz na pewno wszystko dziala i dzialac bedzie
  22. Plastka te same slowa cisną mi sie na usta a nawet znacznie gorsze Allo mlr nie robilam, Pasnik powiedzial ze nie ma sensu tego badania robic bo to czy jest koniecznosc szczepien wynika z oceny cytokin. Potem pytalam tez Wilczynskiego o to allo mlr to tez nie kazal robic. No ale inne dziewczyny jakos robią. Mysle ze moze Malinowski to zleci, nie bede chyba robic na wlasna reke zeby sie nie okazalo ze w zlym dniu cyklu je zrobilam albo cos i kaze powtarzac a to wszystko kosztuje. Tez mysle ze moze jednak musze miec szczepienia bo w sumie jak nie to to nie wiem co. Wydaje mi sie ze Pasnik nawet na ktorejs wizycie na jej koniec cos przebąknąl ze w ostatecznosci szczepienia moga byc konieczne ale wynikalo ze juz naprawde w ostatecznej ostatecznosci. Wydaje mi sie jednak ze taka sytuacja nadchodzi o ile juz nie nadeszla. Na histeroskopii nic mi nie pobierali. 2 razy bralam antybiotyk dopochwowy ktory moja lekarka z kliniki dala mi wlasnie zeby przeleczyc ewentualne zapalenie endometrium, tak profilaktycznie chyba. Ogolnie jak tak mysle o tej histeroskopii to sie zastanawiam czy byla dobrze zrobiona. Niby prywatnie w klinice ale jakos tak chyba po lebkach ja zrobili, nie robila jej niestety moja lekarka tylko inna, na wypisie krotki opis i chyba taki sztampowy. Moze byloby dobrze ją powtorzyc?
  23. Oj na pewno poronienie jest jeszcze gorsze. Mi sie tak teraz wydaje ze to by chociaz znaczylo ze moge wogole zajsc w ciaze ale jakbym musiala potem ronic to byloby 100 razy gorzej niz teraz
  24. Święte słowa. Z innego forum znam dziewczynę która na 6 transferów z bardzo dobrych blastek nie miała udanej ciąży a z 2 blastek 3BB (siódmy i ósmy transfer) ma dwoje dzieci. Ona chyba nie badała PGS ale to akurat mógł być fart. Niemniej ja teraz nie odpuszczę PGS, nawet jeśli zarodek by obumarł w wyniku tego badania to widocznie nie był dość silny i pewnie transfer i tak by się nie udał. Wielokrotne transfery nieudane też nie są wcale dobre dla psychiki, już chyba wolę wcale nie mieć transferu jeśli i tak on nie ma szans powodzenia
  25. Pewnie że mamy możliwość wyjazdu do Czech albo na Ukrainę (pomijając obostrzenia z Covidem które dotykają wszystkich). Tyle że z Łodzi mamy wszędzie daleko (albo względnie blisko, zależy jak na spojrzeć ). O Czechach myślałam już bardzo poważnie, ale powiem Ci że z tej trzeciej procedury w Salve jestem naprawdę zadowolona. Nie czuję się olana, lekarka docieka przyczyn niepowodzeń, p. Małgosia z laboratorium embriologicznego jest super, na 6 komórek miałam 3 bardzo dobre blastki przynajmniej morfologicznie a że nie wyszło myślę że nie wina kliniki. Wielu dziewczynom tam się udało. A wygoda jest ogromna, mogę wyskoczyć na godzinę-półtorej z pracy i odbyć wizytę. Myślę że dam im jeszcze jedną szansę a później ewentualnie pomyślę nad zmianą
×