Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Maszka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    231
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Maszka

  1. Każdy sposób na związek jest dobry, jeśli Wam to odpowiada! My mamy wspólne konto na rachunki, jedzenie, większe wydatki, oszczędności, ale równocześnie mamy też swoje osobne konta, z których korzystamy wedle uznania dysponując "resztą" z wypłat. Moje koleżanki w pracy były kiedyś zdziwione, że kupujemy sobie z mężem prezenty na urodziny czy święta, bo mówią, że przy wspólnym koncie to tak naprawdę też prezent od siebie, nie tylko od męża czy żony i trochę nie ma sensu. Nie wyobrażam sobie nie mieć swojego konta i karty, z której mogę kupić mężowi prezent, pójść do kawiarni z koleżanką, na zakupy. Poza tym jakoś łatwiej jest mi panować nad wydatkami, niż gdybym za wszystko płaciła z jednego, wspólnego konta. A co do problemu autorki to problemem nie są chyba najbardziej finanse, ale facet, który chyba nie dorósł do odpowiedzialnosci.
  2. U nas to pierwsze święta z dzieckiem, więc nie mam serca powiedzieć dziadkom, że mi się nie chce. Do moich rodziców 2 godziny jazdy, więc na Wigilię jeszcze nie tak źle, ale w pierwsze święto od nich do teściowej już 4 godziny, licząc w tym co najmniej dwa postoje. W drugie święto wrócimy więc padnięci ze zmęczenia, ale mam za małe mieszkanie, żeby zrobić święta u siebie
  3. U mnie w domu też wigilia była zwykle w czwórkę. Teraz dochodzi mąż i córka oraz bratowa. Akurat jest nas 5 osób oprócz rodziców - domowników, więc idealnie w limicie
  4. Ten temat się ciągnie przez tyle stron, że w końcu zajrzałam na jej insta i blog. W najnowszym wpisie pisze, że w czasie kwarantanny była taka zmęczona rozwiązywaniem konfliktów i podciąganiem kołderek w nocy.... A przecież te dzieciaki to stare konie! Koledzy w szkole muszą nie mieć dla nich litości, a dzieci robią na zdjęciach dobrą minę do złej gry, żeby hajs się zgadzał. Niech zarabiają, przyda się na psychologa niedługo
  5. Nie, wolę zamiast wydawać kasę na żarcie po komunii zabrać dziecko na fajną wycieczkę. Zresztą moje dziecko w tych kościelnych zabobonach uczestniczyć nie będzie, więc śmiech mnie ogarnia jak czytam jak się spalacie Bye!
  6. Aaa to życzę miłego napychania bez opamiętania przez pół dnia zamiast zabrania rodziny chociażby na spacer a autorka biedna będzie dygać cały dzień w kuchni zamiast cieszyć się świątecznym dniem razem z dzieckiem, bo na kafe kazali nasmażyć kotletów dla armii.
  7. Dokładnie! Trzy ciepła dania? To wychodzi ciepłe danie co 1,5-2 godziny. Żarcie bez opamiętania. Obiad (może być zupa, mięso i ziemniaki pieczone, sałaty), deser i kawa i jakieś sałatki i finger food na koniec i tyle.
  8. Tylko czy sensem życia zawsze musi być żarcie? Jak ktoś daje w kopercie 200 zł to wystarczy skromny obiad, a za 1000 muszą być dewolaje, zrazy i schaboszczaki po 3 sztuki na łebka? Bez przesady, komunia to nudna impreza, na której się tylko siedzi za stołem. Ile można w siebie napchać przez 3-4 godziny....
  9. Chodzi o zasadę. Dwie osoby to nie majątek, ale jak się człowiek zgodzi na ciocię Krysię z wujkiem Wieśkiem, to zaraz zacznie się naciskanie na kuzynkę Mariolę, która na ślubie rodziców była 16-letnią panną, a teraz ma trójkę dzieci, więc "wypada" zaprosić z nimi. Dlaczego niby para młoda ma dziś płacić za to, że 30 lat temu babcia zaprosiła całe drzewo genealogiczne i sąsiadów z połowy wsi?
  10. Zawsze tak było, bo rodzice płacili (szczególnie rodzice panny młodej, bo to oni wydawali za mąż). My organizowaliśmy, zapłaciliśmy i zapraszaliśmy sami. Rodzice dostali również zaproszenia.
  11. Tacie licznik kroków a mamie dość nudno, bo zestaw kosmetyków perfumy+ balsam do ciała. Ale wiem, że sama by sobie za tyle kasy nie kupiła, więc się ucieszy.
  12. Nie ulegaj matce i daj dziecko do przedszkola. Ja nie chodziłam, poszłam dopiero do zerówki gdzie byłam odludkiem, bo dzieci znały się od dawna, na początku podstawówki też to trwało. Mój brat chodził normalnie do przedszkola od wieku 3 lat i lepiej na tym wyszedł.
  13. To chyba zależy od osoby, jak się czuje i jak ocenia swój stan. Ja też się śmiałam z kobiet, które w ciąży chodzą jak zombie, od razu idą na zwolnienie itd. A teraz sama widzę, że to nie takie proste. Niektóre kobiet w ciazy biegają maratony, inne biegają do kibla i nie mają siły na nic i nic nikomu do tego. Trzeba słuchać jedynie swojego organizmu i porad lekarza, nikogo więcej
  14. Kiedyś w ciąży nie można było pić kawy, ale piwo albo kieliszek wina zalecali, więc chyba dobrze, że normy zmieniły się w tę stronę
  15. Trochę tak, mi nie zasmakowała kompletnie. Specjalnie pytałam lekarza o tę kawę, powiedział, że mam żyć normalnie i nawet na mdłości mogę się napić szklankę coli jak będę miała ochotę także on chyba wie, co mówi
  16. Upały nie tak bardzo co mdłości dzisiaj nawet szklankę wody rano zwymiotowałam Karolina ja sobie kupiłam kawę bezkofeinową, ale jakoś mi nie podchodzi. Robię sobie taką słabą pół na pół z mlekiem w małej filiżance rano. Lekarz nie widzi przeciwwskazań, tym bardziej, że to jedna dziennie.
  17. Dziewczyny mam nadzieję, że mogę sobie posiedzieć w Waszym wątku, ale przywiązałam się i bardzo Wam kibicuję i jestem ciekawa Waszego testowania. A temat styczniówki 2020 też został opanowany przez jakieś nawiedzone babska i nie ma tam z kim pogadać
  18. Lasunia zgadzam się z Tobą, chociaż dla mnie otyłość to po prostu określenie, takie jak mały, duży, niski, wysoki :). A takimi przytykami się nie przejmuj. Ja gdybym się przejmowała opiniami jednej lekarki, to nie zaszłabym w ciążę. Na szczęście mam wspaniałego i normalnego gina i jego opinii się trzymam Powodzenia, ja w 2017 roku miałam TSH ponad 26, a dziś poniżej 0,5 i się udało :))
  19. Nie zgodzę się z tym, że cukrzycę ciążową zawsze mają osoby otyłe. Znam osoby otyłe, które jej nie miały i osoby szczupłe, które miały w każdej ciąży. Lekarze zwracają uwagę, że na to nie ma reguły, ale otyłość może oczywiscie być predyspozycją.
  20. Ania nie przejmuj się opiniami innych, rób jak czujesz Ja w tym roku skończę 31 lat, niewielu znajomych mam bezdzietnych, ale jakoś tak przed 30. nie czułam się gotowa życiowo i finansowo na powiększenie rodziny. Niektóre moje koleżanki mają już dzieci w wieku szkolnym, ale to przecież nie wyścigi. Moja bliska koleżanka urodziła za to pierwsze dziecko w wieku 36 lat. Także nie ma reguły! Dziewczyny czekam jak na szpilkach na środę i wizytę u lekarza. To będzie jakiś 5/6 tydzień. Beta przyrasta najpierw było 282, po 48 godzinach 734, a teraz po tygodniu od pierwszego badania 6086. Mam nadzieję, że wszystko będzie ok, staram się myśleć pozytywnie I tak jak Ty Guusiak, dużo odpoczywam, powiedziałabym nawet, że leniu...ę po pracy
  21. U mnie nic, tylko nabrzmiałe i obolałe piersi i takie lekkie uczucie chwilami w podbrzuszu, ale nie ból Mdłości brak.
  22. Ja czekam na wyniki bety z soboty, myślałam, że będą jakoś przed południem, ale chyba dopiero się pojawią po 17 w systemie jeśli będzie wzrost ok to jutro idę na trzecią. Chciałam nawet znaleźć jakiś termin do lekarza na ten tydzień, ale nie ma żadnych. Muszę więc czekać do tej przyszlej środy, tak jak się zapisałam. Szczerze mówiąc nie chcę się na razie nakręcać. Boję się np., że bedzie puste jajo plodowe bez zarodka albo coś...a wtedy hcg wychodzi normalnie i rośnie. Jeśli po usg wszystko będzie ok, zacznę się cieszyć
  23. Wyniki z soboty dopiero w poniedziałek szkoda, myślałam, że w systemie internetowym będą jeszcze dziś. No nic, trzeba się uzbroić w cierpliwość jak będzie ok to zrobię jeszcze raz we wtorek i już będę spokojnie czekać na wizytę.
×