Pampasgräs silvervit

Każdy przystojniak zdradza?

I zafarbował włosy na rudo. Uff...

Jasne. Spoko.

Mówię o tym co tak naprawdę kręci kobiety... i dlaczego tylu zwykłych facetów ma piękne żony. Nie mając nie wiadomo jakich pieniędzy. :) Aczkolwiek wielu facetów tego nie kuma.;)

Mister Marsa...albo innej planety, na której żyją zielone ufiki.

Fiem, nie na temat

Mężczyźni nie rozumieją jednego, że "fajna gadka" czyli święty graal wśród afrodyzjaków na kobiety, to nie utarte slogany wyuczone na durnych kursach flirtu i podrywu tylko autentyczna spostrzegawczość i wyczucie. Naprawdę nie takie "arystokratki" potrafią się roztopić i facet nie musi być ani przystojny, ani dziany... a co dopiero te mające mniejsze wymagania.;) No chyba, że jest całkowicie tępa i nie kręci jej bystrość tylko gruby portfel...

Haha też to słyszałam sto lat temu i też miałam spazmy, ale największe spazmy w pracy to miałam w Belgii, a nie, w Czechach też, ale to inna historia, natomiast w Belgii działo się to przy produkcji tradycyjnego belgijskiego ciasta (pyszne z resztą, spody z francuskiegi ciasta, oblane białą czekoladą, przekładane budyniem waniliowym i oblane lukrem). Zszedł gruby, stary szef obwieszony złotymi łańcuchami (schodził tylko do Polaków, zafascynowany naszą techniką pracy?) ogólnie nigdy nie schodził, przy nas zachciało mu się roboty. Nawyciągali (z dwoma przydupasami) maszyn- nigdy nieużywanych, cały w skowronkach i natchniony, zaczął wykańczać tompas i rozmazywać białą czekoladę- podaną w ekspresowym tempie przez jednego z jego przydupasów- szczotką do podłogi... Ja nie mogłam. Myślałam, że umrę ze śmiechu... jeszcze Mateusz dolewał oliwy do ognia, mówił że pączki będziemy lukrować miotłą do podłogi... Zostałam wezwana do biura i odpytana z czego się śmieje, no to odpowiedziałam przydupasowi, że z tego, że podał właścicielowi szczotkę od podłogi i się nie sprzeciwił ani słowem... i że jeszcze bardziej śmieszą mnie ich szkolenia na temat bhp. Następnego dnia zostałam zwolniona. Ale nie żałuję. To było silniejsze ode mnie i dawno tak się nie śmiałam jak wtedy...

Bez przesady ale jest seksi i bardzo pociągający, to jak śpiewa, jak się rusza, fajny, miły dla oka i bardzo inteligentny. Ale nie mój typ, z wyglądu...

No opodatkować 500+... niezły pomysł! :D -ale na serio to nie mów mi, że dajesz zarabiać Prusowi albo Dantemu, chyba że odwiedzasz zaświaty albo jakieś inne światy...☺

To prawda, ale po ci wszyscy znajomi? Tyko czas zabierają.

W zależności co mają do powiedzenia.:)

Bo gry w nadmiarze otępiają. A tak na poważnie, książki to składne przekazywanie wiedzy, historii, badań, owszem można to robić cyfrowo, ale co ze wzrokiem, a poza tym czytałam gdzieś, że czytanie książki, a czytanie e-booka to dwie różne rzeczy, ta pierwsza rozwija pamięć i w ogóle pozwala więcej zapamiętać, a ta druga wpływa o wiele mniej korzystnie na umysł.

No właśnie, tym bardziej.

Ale co to za rozkmina? Ludzie przecież piszą książki o sobie, swym dzieciństwie, o życiu... O marzeniach również tych niespełnionych, celach, porażkach, błędach, pechu i szczęściu. O przyjaciołach, o rodzicach, rodzeństwie, małżonkach, kochankach i w ogóle rodzinie, a potem to sprzedają na cały świat. A wy się tu rozczulacie...

Z czego się śmiejesz? Nie jeszcze.:)

No i dobrze, wiedz że zanim Cię zamorduję będziesz moim zakładnikiem.

Hehe no nie na tym telefonie, na tamtym tak.

Przecież już mnie widziałeś. Z resztą to nie chodzi o to tylko jeśli już to o moją nielojalność... Choć wiem, że innego wyjścia nie ma. Rozumiem.

To nie jest zły pomysł, ale i tak muszę odebrać nowy tel (spadł mi) z serwisu, który jest aktualnie zamknięty, żeby ściągnąć jakikolwiek komunikator, bo w tym tel mam za mało pamięci. Cóż no, z laptopem nie będę wychodzić. :) Wiem, że pomyślisz, że wymyślam, ale to prawda.

A co tak przy świadkach mamy rozmawiać? Przecież nie mieszkam sama.

No byłoby to dobre, bo może rozwiałoby to nasze wątpliwości. Choć czasem zachowujesz się jakby nie było żadnego "my" i nie śmiej się, bo realnie nie ma, ale nawet w wyobraźni... po prostu nie jestem twoją jedyną opcją i szukasz innych.

Widzisz, problem w tym, że taka forma komunikacji jest zbyt jawna. Musiałabym chyba pojechać do hotelu...

No nie chcę, ale widzisz jak jest, a że Ty też do końca nie jesteś pewien (no raczej logiczne), jednak to dopełnia dzieła zaplątania, a znowuż tęsknotą nie da się sterować. A nie wiem, mam wodę z mózgu. Może powinieneś zacząć rozglądać się za kimś innym, za kimś kogo obdarzysz zaufaniem i kogo będziesz pewien i nie będziesz musiał tyle czekać...:/

Znowu mnie pytasz czy pracuję w nocy, to zapytaj wprost i powiedz o co ci biega, bo to przestaje być śmieszne i bez ceregieli proszę. Nie mogłam spać pisałam wyżej Nie zwracasz uwagi na to co piszę, ale boisz się rozmawiać. Ciekawe.