-
Zawartość
1816 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
52 ExcellentOstatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
coś mi się ostatnia strona nie wyświetla. Pewnie zaraz znowu temat skasują przez tą wariatkę
-
noxa, daj spokój, wiemy, że kreujesz tu swój świat. Nikt cię nie chce przekonywać żebyś robiła cokolwiek, ale nie wmawiaj sobie, że wszyscy są biedni, a ty jedna bogata bo stać się na ciuchy z sieciówek. Czysta, zadbana kobieta...dobre
-
nie wierzę w zababony o energii
-
ubrania od tego są żeby je nosić, jak się zniszczą to wyrzucasz i kupujesz nowe. Rozumiem, że ładnie ubierasz się dla innych, a w domu ten sam znoszony, stary dres?
-
Jeszcze dodam, że najbardziej "przywiązana" jestem do ubrań które właśnie gdzieś znalazłam - na przecenie lub lumpku. Bo po pierwsze, musiały mi się bardzo podobać skoro je kupiłam, a po drugie - związnay jest nimi ten aspekt zabawy i radości ze znalezienia czegoś. Są też najbardziej wyjątkowe.
-
Nigdy nie rozumiałam idei domowych ciuchów. Rozumiem jak ktoś do pracy musi się ubierać według dress-code'u, ale tak na codzień? Po co?
-
Oczywiście, bo dla ciebie frajdą jest to, że cię stać na coś. Sama to przyznałaś. Ja nie widzę frajdy w samym tym, że mnie na coś stać. Nie muszę czegoś kupić, żeby mieć tą świadomość, że mnie stać. Nie muszę sobie o tym przypominać.
-
a ja nie dbam, jak coś się zepsuje to albo to przerabiam albo wyrzucam. Nie cackam się z każdym przedmiotem w moim posiadaniu
-
Nie wiem jak to napisać, żeby nie wyjść na snoba, ale chyba się nie da. Dla mnie kupowanie nie jest frajdą, nie mam "radości", że mnie na coś stać no nie jest to dla mnie luksusem żeby zamówić ubrania przez neta. I tak to robię (niestety). Kupowanie w lumpeksie jest frajdą bo chodzi o ten aspekt wyłapania czegoś fajnego, czego nie ma w każdym sklepie, co akurat jest w moim rozmiarze. Zwłaszcza fajnie jest jak idę z kimś i grzebiemy jak małe dzieci i mamy zabawę. O to chodzi, o tą przyjemność ze znajdowania "perełek".
-
i o to właśnie chodzi - musiałaś odkładać. Nie chcę być specjalnie złośliwa bo wiem skąd takie zachowanie się bierze. Długo widziałam to u męża który też jako młody chłopak jak chciał fajny gadżet czy ciuch to musiał na to zbierać. Jak zaczął bardzo dobrze zarabiać to też mu przez jakiś czas odbiło i bardzo podkreślał, jak to jest fajnie wejść do sklepu i kupić co się chce. Dobrze, że mu przeszło. Tylko wtedy również bardzo denerwowało go, że ja lubię lumpki albo sama sobie ubrania przerabiam bo po co...przecież są pieniądze. Nie rozumiał, że to zwykła frajda coś fajnego znaleźć i połazić po tych sklepach zamiast wejść do galerii i wyjść z workiem ubrań z metkami.
-
witamy w świecie ludzi którzy zarabiają średnią krajową. Za jakiś czas się przyzwyczaisz i przestaniesz chwalić tym, że jesteś czysta...straszne, że to robi na tobie wrażenie
-
ten sprej można kupić w markecie, ten sam którego używa się do odświeżania butów skórzanych!
-
Dużo mówisz o biedzie...powiedz, wyszłaś z biedy? Normalnie nigdy bym o to nie zapytała, ale wyraźnie lubisz sprawdzać ile ludzie zarabiają. Pytam, bo takie teksty i przywiązanie do nowości widzę głównie u ludzi którym w życiu brakowało pieniędzy albo nie mogli sobie na wiele pozwolić, więc to, że coś pachnie nowością to dla nich wielkie woooow.
-
Ja zawsze rzeczy takie jak bielizny piorę przed pierwszym założeniem- co z tego, że nowe jak wiem gdzie to mogło leżeć... Nawet jak ktoś tego na sobie nie miał, to magazyny są brudne
-
ale ty wiesz, że to co jest odsyłane ze sklepu jest pakowane? To są zwykłę laminowane worki, składasz towar, wrzucasz w worek, maszyna zakleja i już..."jak nowy" Jeszcze dodam, że to czy ktoś lubi łapać okazje w lumpkach nie zależy od poziomu. W sklepach też jest tanio, a szmaty tak naprawdę wszędzie są te same.