Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Jajko Pisanka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1816
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Jajko Pisanka

  1. Jajko Pisanka

    Tatuaże - nie pojmuję ich fenomenu

    1. "Nie ma dowodu" bo w badaniu które zacytowałam nic nie znaleźli. Żadne badanie nie wyklucza związku, jedynie pokazuje jego brak Śladowe ilości tych metali nie są szkodliwe. Jest wiele substancji które w większej ilości lub pod inną postacią będą szkodliwe, a mimo to na co dzień je spożywamy. Taki radioaktywny potas na przykład 2. Nie mówiłam o szkodliwości czerwonego tuszu, tylko o uczuleniu na karmin. To barwnik spożywczy który dodaje się głównie do kosmetyków i jedzenia. Masa ludzi jest na to uczulona. 3. To taka sama moda jak moda na spodnie noszone przez kobiety w latach 30tych. Teraz kiedy tatuaże są powszechnie akceptowane, po prostu więcej ludzi nie boi się ich robic. Kompletnie nie zrozumiałeś mojego argumentu. Nie jestem młodą-gniewną, tylko doroslą "babą" z mężem, domem i ciepłą posadką w korpo. Tatuaże na dłoniach mi się strasznie podobają, ale póki co wiem, że nie są akceptowane w moim środowisku pracy, więc nie poświęcę pracy dla tatuażu. dlatego 20 lat temu nie zrobiłabym sobie rękawów - moje ambicje zawodowe są ważniejsze niż mój wygląd. 4. Poziom społeczny czy zawodowy nie ma nic wspólnego z gustem. Nawet nie wiesz ile osób jest zaskoczonych jak dowiadują się ile tego mam na sobie. 5. Badania potwierdzają związek między tatuażami i ekstrawersją, wrażliwością, artystycznym usposobieniem i gotowością do podejmowania ryzyka. Badań o których mówisz nie widziałam, ale nawet jeżeli to prawda, to co z tego? Osoby z zaburzeniami są też z zasady dużo bardziej wrażliwe, więc może tu jest ten związek. Ilu artystów cierpiało na depresję? 6. Popieram większość tych akcji. Chodzi mi bardziej o stawianie się w roli ofiary - robiąc sobie tatuaże trzeba pamiętać, że świat jest pełen ...ów z którymi będzie się trzeba użerać
  2. Jajko Pisanka

    Tatuaże - nie pojmuję ich fenomenu

    Z jakiegoś powodu nieważne jak edytuje posta to on nie chce się dodać...admin chyba śpi
  3. Jajko Pisanka

    Tatuaże - nie pojmuję ich fenomenu

    i jak zwykle temat się urwał na ciekawej dyskusji
  4. Jajko Pisanka

    Tatuaże - nie pojmuję ich fenomenu

    tatuaże bledną, ale nie aż tak! Nie wiem co musiałbyś zrobić żeby 10letni tatuaż aż tak się zmienił
  5. Jajko Pisanka

    Tatuaże - nie pojmuję ich fenomenu

    w sumie prawda, nigdy tak o tym nie myślałam chociaż też miałam ciekawe przyody jako jedyna niewierząca w bardzo wierzącej rodzinie
  6. Jajko Pisanka

    Tatuaże - nie pojmuję ich fenomenu

    Trochę nie rozumiem sensu takich symboli. Ktoś jest ateistą z pasją?
  7. Jajko Pisanka

    Tatuaże - nie pojmuję ich fenomenu

    ateistyczne? czyli jakie?
  8. Jajko Pisanka

    Tatuaże - nie pojmuję ich fenomenu

    Zaczynając od najbardziej oczywistego - śladowa obecność metali ciężkim jest właściwie we wszystkim. Sprawdziłam raport ECHA (Europejska agencja chemkaliów) i wniosek był taki - kontrola jest potrzebna, ale nie ma żadnego dowodu (nawet historycznego), że tatuaże zwiększają szansę na raka. Pomyśl o tym w ten sposób - zjadając pestki jabłka zjadasz ilość cyjanku która może zaskodzić psu, w bananach jest potas który w dużych ilościach zabija. Tylko żeby zatruc się jednym lub drugim musiałbyś zjeść tyle pestek jabłek/bananów, że zabiłaby Cię biegunka, a nie zatrucie chemiczne. Zaskoczyło mnie natomiast twierdzenie w tych teoretycznie poważnych artykułach, że rezonans magnetyczny może "podgrzać" tatuaże - już dawno udowodniono, że to mit (nawet było o tym odcinek "pogromców mitów"). Spójrz na to z tej strony, ze wszystkich zabiegów kosmetycznych ten ma najmniejsze ryzyko. Ludzie wstrzykują sobie gorszą truciznę żeby pozbyć się zmarszczek. Jedyne na co trzeba uważać to skład czerwonego tuszu - najlepiej żeby nie było w nim karminu bo sporo ludzi jest na to uczulonych (ci sami ludzie będą mieć wysypkę jak zjedzą czerwoną galaretkę). Inne punkty trochę połącze: Więc moda/popularność: co było pierwsze, kura czy jajko? Gdzieś 10 czy 15 lat temu popularne stały się programy o tatuażach i zaczęło przeciąkać to do kultury jako coś ciekawego, ale niegroźnego. Ludziom się to podobało, robili tatuaże..im więcej ludzi je miało, tym więcej się na to decydowało. 20 lat temu nie zrobiłabym sobie tatuażu bo mogło to by mieć negatywny wpływ na moje życie zawodowe, teraz nie ma problemu. Tatuaże na dłoniach teraz mi się podobają, ale nie zrobię ich teraz bo może to wpłynąć na moją pracę. Za kolejne 10 lat? Być może. Modę widać oczywiście w samym tatuowaniu, bo to wyraźnie ma trendy (zwłaszcza jak na scenę wejdzie nowa technika lub styl), ale to też ma swój urok. Weź pod uwagę, że dużo bardzo wytatuowanych ludzi tatuaże po prostu zbiera. Pewnie, że jest masa ludzi którzy mają tatuaże stempelki (znaki nieskończoności itd.), ale ja wychodzę z założenia, że nie ma sensu wymagać od ludzi oryginalności. Jak im się to podoba to nieh sobie mają. To czy z ludźmi jest emocjonalnie coraz gorzej - to może być kwestia diagnostyki, coraz mniejszej stygmatyzacji, ale też dużo bardziej stresującego stylu życia (nie chodzi o poziom życia, tylko sposób w jaki codzienne funkcjonowanie "przeciąża" ludzi).W każdym razie jeżeli komuś tatuaże pomagają to chyba wręcz dobrze, prawda? Wreszcie, wybacz, że się uraziłam - trochę jestem sarkastyczna, ale nie chciałam byc złośliwa. To jest po prostu coś co każda wytatuowana osoba słyszy dość często - zaraz obok teorii psychologicznej o której wspomniałeś. "Bo co jak ci się znudzi", "co jak się zestarzejesz", "co jak przestanie ci się podobać?". Oczywiście, że ludzie będą się irytować jak za którymś razem usłyszą to pytanie. Sugerując, że o tym nie wiedzą/nie pomyśleli robisz z nich ...ów. Co się stanie, jak tatuaże mi się znudzą? Nic. Jak każda dorosła osoba będę żyła z konsekwencjami swoich wyborów. Proste. Osobiście mogę mówić tylko za siebie, ale po latach dany tatuaż nie robi na mnie wrażenia - jest bo jest. Wygląd wytatuowanego ciała mi się podoba, ale nie jestem emocjonalnie przywiązana do moich tatuaży. Może inaczej do tego podchodzą osoby które mają jeden czy dwa i związane z nimi złe wspomnienia czy nagle stwierdzają, że jednak nie chcą mieć w ogóle tatuaży - wtedy mleko jest już rozlane. Moje podejście jest takie - robiąc sobie tatuaż każdy powinien zastanowić się czy będzie mógł żyć z tym wzorem jeżeli się nim znudzi. W praktyce to dużo łatwiejsza decyzja niż wybór kierunku na studiach, wzięcie kredytu, ślub czy urodzenie dziecka. Tatuaż można jeszcze próbować usunąć laserem, z dzieckiem tak się nie da.
  9. Jajko Pisanka

    Tatuaże - nie pojmuję ich fenomenu

    "Niszczenie" swojego ciała to bardzo subiektywne pojęcie. Ty, jak rozumiem, wierzysz, że tatuaże w jakiś sposób szkodzą. W praktyce są mniej szkodliwe (właściwie wcale) niż prawie każdy inny aspekt naszego życia. Dosłownie powietrze które wdychamy w dużych miastach powoli nas zabija. Poza tym nawet zakładając, że masz rację i to niszczy ciało, to mowa tu jest o "mądrości", a nie inteligencji. Inteligencja to umiejętność logicznego myślenia, kojarzenia faktów i rozwiązywania problemów. Można być inteligentnym i świadomie podjąć "głupią" decyzję tzn. zaakceptować negatywne konsekwencje tylko dlatego, że bardzo chcesz coś zrobić. Palacze palą nie dlatego, że nie rozumieją, że palenie zabija. Palą pomimo tego.
  10. Jajko Pisanka

    Tatuaże - nie pojmuję ich fenomenu

    byłam pewna, że jesteś kobietą. Wybacz, to było bardzo stereotypowe myślenie z mojej strony - zakładać, że tylko stare panny mogą być chamskie i zdewociałe. Przepraszam
  11. Jajko Pisanka

    Tatuaże - nie pojmuję ich fenomenu

    wow, pannę religijną cos ugryzło i pluje jadem
  12. Jajko Pisanka

    Tatuaże - nie pojmuję ich fenomenu

    Może musisz trochę treść zmienić?
  13. Jajko Pisanka

    Tatuaże - nie pojmuję ich fenomenu

    z tą delikatnością to jest tak, że jak kobieta decyduje się na rękaw płonących czaszek to raczej z natury nie jest delikatna
  14. Jajko Pisanka

    Tatuaże - nie pojmuję ich fenomenu

    Częściowo masz ze wszystkim rację. Jedni zasłaniają niedoskonałości skóry tatuażami (blizny, pajączki itd.), inni lubią się wyróżniać. Jeszcze inni po prostu lubią wygląd tatuaży, ale też dużo osób robi je ponieważ należą do jakiejś grupy (subkultury muzyczne) Co do wyróżniania się...byłam na kilku zlotach tatuażystów. Każdy był wytatuowany, a mimo to bardzo się między sobą różnili. Więc nawet gdyby to był dla kogoś główny powód (moim zdaniem kiepski) to nie musi się o to martwić.
  15. Jajko Pisanka

    Tatuaże - nie pojmuję ich fenomenu

    rozumiem twój punkt widzenia, ale to, że ktoś nie zrobi sobie tatuażu nie poprawi kondycji twojej skóry
  16. Jajko Pisanka

    Tatuaże - nie pojmuję ich fenomenu

    zwłaszcza taki hipster którego hobby to kolekcjonowanie owocowych herbatek
  17. Jajko Pisanka

    Tatuaże - nie pojmuję ich fenomenu

    kiedyś tylko stare panny mogły mieć swoje pieniądze, Czasy się zmieniają
  18. Jajko Pisanka

    Tatuaże - nie pojmuję ich fenomenu

    ludzie z nizin w ten sposób segregują ludzi
  19. Jajko Pisanka

    Tatuaże - nie pojmuję ich fenomenu

    Po pierwsze - rzucasz badaniami, ale bez linków. Po drugie - krytykujesz tatuaże czy ludzi które je mają? 1 na 4 osoby w którymś momencie życia będzie cierpiała na zaburzenia psychiczne, myślisz, że bez tatuaży nie będzie tego problemu? Tak, tatuaże mają głównie młode osoby i glównie w ostatnich latach. To nie kwestia mody, tylko tego, że dorosło nowe pokolenie i tatuaże są dużo bardziej akceptowane. Proste. I nikogo nie oświeciłeś tym, że skóra się starzeje, a tatuaże nie wyglądają tak samo na ciele jak na instagramie. My to wiemy
  20. Jajko Pisanka

    Kupujecie ciuchy w lumpeksach?

    coś mi się ostatnia strona nie wyświetla. Pewnie zaraz znowu temat skasują przez tą wariatkę
  21. Jajko Pisanka

    Kupujecie ciuchy w lumpeksach?

    noxa, daj spokój, wiemy, że kreujesz tu swój świat. Nikt cię nie chce przekonywać żebyś robiła cokolwiek, ale nie wmawiaj sobie, że wszyscy są biedni, a ty jedna bogata bo stać się na ciuchy z sieciówek. Czysta, zadbana kobieta...dobre
  22. Jajko Pisanka

    Kupujecie ciuchy w lumpeksach?

    nie wierzę w zababony o energii
  23. Jajko Pisanka

    Kupujecie ciuchy w lumpeksach?

    ubrania od tego są żeby je nosić, jak się zniszczą to wyrzucasz i kupujesz nowe. Rozumiem, że ładnie ubierasz się dla innych, a w domu ten sam znoszony, stary dres?
  24. Jajko Pisanka

    Kupujecie ciuchy w lumpeksach?

    Jeszcze dodam, że najbardziej "przywiązana" jestem do ubrań które właśnie gdzieś znalazłam - na przecenie lub lumpku. Bo po pierwsze, musiały mi się bardzo podobać skoro je kupiłam, a po drugie - związnay jest nimi ten aspekt zabawy i radości ze znalezienia czegoś. Są też najbardziej wyjątkowe.
×