Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Jajko Pisanka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1816
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Jajko Pisanka


  1. 4 minuty temu, Gość introwertyk z wyboru ludzi napisał:

    Za każdym razem rozmówcy po prostu chcieli ze mną rozmawiać i byli zainteresowani tym, co mówię, sami również się udzielali, więc nie musiałem sam na siłę ciągnąć rozmowy. Kiedy pracowałem za granicą w wakacje, rozmawiałem głównie z Rosjanami po rosyjsku. Ale schematy były różne.

    A w Polsce sam ostatnio zostałem zagadany przez jedną dziewczynę, która o coś mnie zapytała (razem czekaliśmy w poczekalni) i potem rozmowa się rozwinęła. Ale ani ona nie wie, jak ja się nazywam, ani ja nie znam żadnych jej danych 😞

    ej, to fajna sytuacja - następnym razem zapytaj o imię, zaproponuj, że jeszcze możecie się spotkać i pogadać. Co ci szkodzi? W najgorszym przypadku nie spotkacie się już nigdy więc żadna strata nawet jak odmówi


  2. Przed chwilą, Gość introwertyk z wyboru ludzi napisał:

    Były to rozmowy głównie z obcokrajowcami, ale nawet te w Polsce były z osobami przypadkowo spotkanymi, nie znam ich danych, nie wiem o nich nic. Po prostu długie ciekawe rozmowy bez żadnych dalszych konsekwencji.

    To teraz zastanów się, co zaskoczyło w tych rozmowach, dlaczego ludzie byli zainteresowani. I powtarzaj ten schemat....no i pamiętaj zapytać o imię 🙂


  3. Przed chwilą, Gość introwertyk z wyboru ludzi napisał:

    Nawet gdybym wybierał złych ludzi, to te kilka osób by się znalazło, więc to nie to. Nie chcę, by każdy mnie lubił, chcę mieć jakichkolwiek znajomych, choćby nawet kilku...

    Więc zacznij się zastanawiać dlaczego nie możesz ich znaleźć. Uparte powtarzanie, że potrafisz prowadzić ciekawe rozmowy, a mimo to ludzie są źle nastawieni nie sprawi, że będziesz miał znajomych. 


  4. Przed chwilą, Gość abn napisał:

    droga doktor Freud, z ta psychoanalizą to już przesada,gośc ogólnie jest wycofany i nieśmiały,nie pomagasz mu tylko bardziej dołujesz

    Wiesz w ogóle czym jest psychoanaliza? Ja tylko zwróciłam uwagę na dwa stwierdzenia która się wzajemnie wykluczaja. Nie możesz być interesującym rozmówcą którym nikt się nie interesuje.


  5. 4 minuty temu, Gość introwertyk z wyboru ludzi napisał:

    Nie sądzę. Mam wiele zainteresowań i potrafię ciekawie rozmawiać na różne tematy. Nastrój rozmówcy też raczej nie ma nic do rzeczy, bo jakoś z innymi osobami normalnie rozmawiają. Wszyscy normalnie się spotykają, wychodzą gdzieś razem, a ze mną nikt nie chce...

    Kto wydał opinię, że potrafisz ciekawie rozmawiać? Przecież nikt nie chce z tobą rozmawiać. Któreś z tych stwierdzeń to kłamstwo


  6. 8 minut temu, Gość introwertyk z wyboru ludzi napisał:

    No nie wiem, zagaduję do kogoś, ale jak tylko przychodzi ktoś inny, to rozmowa się kończy. A czasem nawet nikt nie musi przychodzić, po prostu druga osoba się odwraca i koniec. Albo siedzę w grupie ludzi, jest dyskusja na jakiś temat, a jak ja się wypowiem, to nikt nie odpowiada, dyskusja się kończy, zmiana tematu.

    to są bardzo ogólne przykłady. Czasem jest tak, że nie dopasujemy się tonem do rozmowy albo próbujemy rozmawiać z kimś kto rozmawiać nie chce - i mówie to jako osoba która sama potrafi gubić się w towarzyskich sytuacjach 🙂 To jest coś czego trzeba się nauczy.ć i nie znichęcać się kiedy rozmowa się kończy lub strzelimy gafę


  7. 1 minutę temu, Gość introwertyk z wyboru ludzi napisał:

    Inni nie mają nic do powiedzenia, bo w ogóle nie chcą ze mną rozmawiać.

    To nie jest egocentryczne podejście. Skoro nie mam wymagań, to mam napisać, że mam? Powodu też nie ma, bo jestem odrzucany na wejściu, a nie po jakimś czasie.

    ciężko mi to sobie wyobrazić, podaj przykład takiego odrzucenia


  8. 1 minutę temu, Gość introwertyk z wyboru ludzi napisał:

    Nie mam dużych wymagań. Zaczynam rozmowę, ale nikt nie jest zainteresowany tym, co mówię, mimo że ja zawsze chętnie wysłucham. Nikt nie chce poznać mnie bliżej. Powodu nie ma.

    Celuje na ślepo - powiedziałam, że musi być jakiś powód, żeby powinieneś zastanowić się co myślą inni i podałam przykład. Twoja odpwiedź? "Nie mam wymagań, nie ma powodu". Takie egocentryczne podejście uniemożliwia nawet relacje z kumplami od piwa. Może zainteresuj się tym co inni mają do powiedzenia?


  9. Przed chwilą, Gość introwertyk z wyboru ludzi napisał:

    Ale jak i gdzie mam ich szukać? Jestem otwarty na ludzi, kulturalny, inicjuję kontakt, a mimo to ludzie nie chcą mieć ze mną kontaktu... Ja potrafię budować relację, tylko nie mam ku temu okazji, bo wszyscy mnie olewają...

    Umiejętnosć budowania relacji to też umiejętność patrzenia na siebie przez pryzmat innych. Musi być powód dla któego wszyscy Cię "olewają". Może być tak, że Cię nie olewają, tylko ty masz za duże wymagania. Może być masa innych scenariuszy. Musisz przeanalizowac swoją sytuację z punktu widzenia innych


  10. 2 minuty temu, Gość realista napisał:

    1. Możesz podać mi link albo jakikolwiek inny namiar na badania, z konkluzji których wprost wynika, że nie ma żadnego związku między tatuażami a wzrostem zagrożenia nowotworem?

    2. To, że nie widziałaś wzmianki, nie znaczy, że jest to argument wyssany z palca.

    3. Zwracasz się do mnie takim lekceważącym tonem ("Znowu nie zrozumiałeś"), a sama nie masz racji. Jeśli chodzi ci o to, że spodnie u kobiet stały się akceptowalne i że niedługo na porządku dziennym będą tatuaże, to nie mówimy o modzie, tylko o habituacji i kształtowaniu się wzorca kulturowego. Ja odnoszę się do tego, że moda na tatuaże jest wyjątkowo ...yczna, bo trendy się zmieniają, a ta moda objęła coś, co z natury rzeczy jest trwałe.

    4. To, że jesteś starsza, nie znaczy, że jesteś mądrzejsza i że masz rację. Taki argument to cios poniżej pasa. Równie dobrze ja mógłbym stwierdzić, że ... wiesz, bo jesteś babą przed klimakterium. Obawiam się, że w teście IQ mógłbym osiągnąć wyższy wynik od ciebie, mimo że jestem jeszcze gówniarzem niegodnym rozmowy z pracownikiem korporacji.

    5. Wygląda na to, że masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Wyliczyłem kilka konkretnych cech, jakie przypisuje się osobom z tatuażami (m. in. zaburzenia psychiczne), co miało na celu wykazanie, że naukowo udowodniono, że tatuowanie się w bardzo licznych przypadkach ma drugie dno i nie jest zachowaniem zupełnie neutralnym. Dopiero następnie stwierdziłem, ze z twoich wypowiedzi wyłania się pewien charakterystyczny obraz osoby. Aż w oczy kłuje, że kreujesz się na osobę wyzwoloną, niezależną, mającą gdzieś wszelkie standardy społeczne. Jakoś nie dziwi mnie upodobanie do tatuaży w twoim przypadku.

    6. Bez wulgaryzmu ten argument byłby mniej trafny? Bo akurat wszyscy ci z pobazgraną skórą są najbardziej kreatywni i produktywni... 

    Kończę dyskusję. Z ciebie rozmówca żaden (nieuzasadnione poczucie wyższości, posługiwanie się argumentami pozamerytorycznymi, rynsztokowe słownictwo mające pokazać, jaka to jesteś "fajna babka"), a inni zainteresowani nie są. 

    1.  Wpisz sobie "ECHA - tattoos", badanie z sierpnia 2008.  Pierwszy link który wyskoczy to ten raport. Jak próbuję wpisać link to nie chce się dodać jako spam. 

    2. Dlatego napisałam, że nie mogę się wypowiadać. Nie widziałam nigdzie takiego badania, więc o ile go nie zobaczę to nie uznam tego ani za fakt, ani za bzdurę wyssaną z palca.

    3. Ty uważasz, że to moda, a ja, że to zmiana wzorca kulturowego. Czas pokaże kto miał rację. 

    4. Nie wiem czy osiągnąłbyś lepszy wynik - pewnie zależy od testu. To, że jestem starsza i mam więcej doświadczenia życiowego to po prostu fakt - nie atak na ciebie. Za to ty pięknie pokazałeś kulturę sugerując, że jesteś bardziej inteligentny (szkoda, że taka argumentacja temu przeczy). Pamiętaj, Doda ma podobno ponad 150 😉

    5. Wyraźnie odniosłam się kilka razy do znajomości standardów społecznych. Ty trzymasz się bardzo konserwatnych norm, ale nie potrafisz wytłumaczyć dlaczego są lepsze. Nawet jeżeli masz rację i tatuaże mają częściej osoby z zaburzeniami psychicznymi to dalej nie potrafisz napisać dlaczego jest to w jakiś sposób ważne. Wydaje mi się, że masz jakieś uprzedzenie do zaburzeń emocjonalnych/chorób psyczchicznych, a to paskudna cecha.

    6. Słowo "idi.o.ta" to nie wylgaryzm, nie wiem dlaczego jest cenzurowany na tym forum. Moim zdaniem wygląd nie ma w ogóle związku z kreatywnością i podruktywnością. Dlatego nie powinien mieć znaczenia przy procesie rektrutacji. 

    Podsumowując - poczułeś się strasznie urażony bo próbwałeś przekręcać moje argumenty, a ja cię na tym przyłapałam. Jesteś na tyle bezczelny żeby zarzucać mi "rzynsztokowe" słownictwo chociaż go nie używałam i z braku lepszych argumentów zacząłeś mnie personalnie obrażać. Właśnie dlatego ludzie lekceważąco podchodzą do rozmów z aroganckimi 23latkami. 


  11. 2 minuty temu, Gość realista napisał:

    1. "Żadne badanie nie wyklucza związku, jedynie pokazuje jego brak" - to zdanie jest wewnętrznie sprzeczne logicznie. Na jakiej podstawie twierdzisz, że w tuszach są śladowe, nieszkodliwe ilości, skoro NIC nie reguluje dozwolonego ich składu? Nie odpowiedziałaś też na pytanie, czy Twoim zdaniem argument na zasadzie "wiele rzeczy nam szkodzi, więc dołóżmy sobie jeszcze jedną" jest w pełni akceptowalny.

    2. Rozumiem, ale skupiasz się na karminie. Masz jednak świadomość, że większym problemem w przypadku tuszy czerwonych jest choćby tlenek rtęci?

    3. Naprawdę nie dostrzegasz różnicy między modą na spodnie a na tatuaże? Ja rozumiem, że mody występują, dlatego nie dziwi mnie, że dużo dziewczyn farbuje sobie włosy na różowo albo że nosi podarte jeansy. Sęk w tym, że włosy można bez większego problemu przefarbować ponownie, a spodnie bez trudu ściągnąć, natomiast tatuaż z założenia jest permanentny. Oczywiście, że można go usunąć chirurgicznie czy laserowo, ale jest to naprawdę poważna ingerencja  w ciało.

    4. "Poziom społeczny czy zawodowy nie ma nic wspólnego z gustem" - jeśli faktycznie tak jest, to można tylko nad tym ubolewać. Widzisz, ja mam 23 lata, ale mentalnie jestem w czasach, gdy od ludzi na określonym poziomie czy stanowisku można oczekiwać pewnego wyczucia smaku, gustu czy estetyki.

    5. Wybrałaś sobie bardzo korzystne przykłady. Dla równowagi dodajmy, że te same badania mówią o związkach między tatuowaniem się a tendencjami autodestrukcyjnymi, osobowością typu borderline, rozwiązłością seksualną, skłonnościami do korzystania z używek, wychowywaniem się w niepełnej albo rozbitej rodzinie, zaburzeniami w postrzeganiu siebie, zaniżoną samooceną. Zmusiłbym Cię do krzywoprzysięstwa, prosząc o przyznanie, czy któreś z wymienionych stanów i zachowań nie było Tobie samej bliskie. Nawet jeśli stwierdzisz, że nie, to pozbawieni jesteśmy możliwości weryfikacji autentyczności odpowiedzi. W tym wątku sama przyznałaś jednak, że jesteś osobą niewierzącą, bez powodu używasz wulgaryzmów w dyskusji. To też jednak składa się na określony obraz osobowości. Czy pozytywny czy negatywny - nie mnie oceniać, ale charakterystyczny na pewno.

    6. "Robiąc sobie tatuaże trzeba pamiętać, że świat jest pełen ...ów, z którymi będzie się trzeba użerać" - dlaczego określasz w ten sposób osoby, które w tradycyjny sposób podchodzą do kwestii dress code'u? Równie dobrze ja mógłbym stwierdzić, że muszę użerać się z ...ami, którzy nachalnie epatują swoim krzykliwym wyglądem.

    7. Nie odpowiedziałaś na pytanie, czy przed zrobieniem sobie tatuażu miałaś pełną wiedzę nt. składu stosowanego tuszu oraz tego, co określa, jaki jest dozwolony jego skład.

     

    1. Badanie było przeprowadzone na już istniejących tatuażach - dużej ilości istniejących tatuaży. Nie ma związku między tatuażami i nowotworami - tzn. związku nie wykryto. Więc tak, znaleziono śladowe ilości metali ciężkich (zwłaszcza w bardzo starych tatuażach robionych starymi tuszami), ale nie mogli doszukać się żadnych skutków ubocznych. Tylko dlatego, że coś istnieje, nie znaczy, że nam szkodzi. Mój argument to nie jest "wiele innych rzeczy też nam szkodzi". Mój argument to "wiele potencjalnie szkodliwych rzeczy nam NIE szkodzi". Jak ten potas w bananie 🙂

    2. Na temat tlenku rtęci nie mogę się wypowiadać bo nie przypominam sobie żebym widziała wzmianki o jego reaktywności w tuszu. 

    3. Znowu nie zrozumiałeś. Kobiety kiedyś w ogóle nie nosiły spodni. Potem w latach 30tych moda na spodnie przyszła i już została. Podobnie będzie pewnie z tatuażami 😉

    4. To jestem trochę od ciebie starsza i mam dla ciebie "smutną wiadomość" - jeszcze wiele się musisz nauczyć. Przede wszystkim - im wyżej stoisz tym mniej ważne jest jak wyglądasz i co robisz w wolnym czasie. 

    5. To bycie osobą niewierzącą oznacza zaburzenia psychiczne? 🙂 Weż pod uwagę, że cechy które wymieniasz z zasady związane też są z mniejszym poważaniem dla sztywnych norm. Logiczne, że ktoś kto nie wychował się w konserwatywnym otoczeniu ma większą szansę palić zioło czy mieć więcej niż jednego partnera seksualnego - osobiście nie widzę w tym nic złego (chociaż sama w życiu miałam szczęście trafić idealnie za pierwszym razem). Od razu powiem też, że jestem z pełnej i zupełnie normalnej rodziny 🙂 Dalej nie odpowiadasz na pytanie, co w tym złego? 

    6. Bo dress-code, z naukowego punktu widzenia, ma tylko sens wtedy kiedy pracownik ma być łatwy do rozpoznania w tłumie - np. w pracownik marketu czy policjant. Udowodniono naukowo, że sztywny dress-code zmniejsza produktywność, więc tak, pracodawca który upiera się przy tradycyjnym dress-codzie jest ...ą. 

    7. Z jednym wyjątkiem - tak. Wiem jakich marek tuszy używają moi tatuażyści. 

×