Jakiś czas temu podrywal mnie żonaty z dzieckiem. Nachodzil w pracy kupował kwiaty i inne duperele i twierdził że kocha. Mówił że się rozwodzi i jest nieszczęśliwy. Nie skorzystałam a w tygodniu widziałam ich z wozeczkiem z małą dzidzia. Taki był nieszczęśliwy. Może chciał sobie popukac może faktycznie by się rozwiodl ale są razem i wyglądają na szczęśliwych a mogłam być takim szonem jak ty. Nie piszcie że kochanki nie są winne... Ludzie