Pożyczylibyście auto niedawno zakupione używane ale to chyba nie ma znaczenia, osobie za ktora nie przepadacie?
Mowa tu o siostrze męża.
Nie lubie jej, ona chyba też za mną nie przepada, nie wiem, zadna z nas tego nie powiedziala głośno ale to widać. Bardzo się różnimy charakterami. Tylko czesc czesc i tyle, nie ma wspolnych tematów, nie mam ochoty z nią gadać, a jak gadam to z przymusu. Nie lubie jej za to jaka jest za jej bezczelność i chamstwo, za jej dogadywaniu i głupie teksty w stosunku do mnie. Najpierw powie, potem pomyśli, 0 taktu.. Pokazuje cala siebie w towarzystwie ale jak coś chce to wie gdzie napisać i jaka ma być wtedy mila.
Ma faceta, dzieci. Zostala altualnie bez auta z dzieciakami i teraz wypisuje czy pożyczę tam i tu bo ona chce jechać. Ja nie wiem, nierozumiem tego... jak ja kogos nie lubie to się nie odzywam albo kontak jest ograniczony a że to siostra meza to ja toleruje bo muszę i tyle i nie proszę jej o pomoc w niczym, nie chce miec z nią jakiś bliższych relacji. Probowalam ale nie mogę się przemoc do niej. Ja jestem bardziej ta spokojna, ona wręcz przeciwnie. A ona pomimo że dosrywa mi w towarzystwie, ma niewyparzona morde ,prawdopodobnie nie przepada za mną to i tak pisze czy pozycze.......Spoko mogę jej pozyczyc jeśli ma coś pilnego do załatwienia, z dziećmi do lekarza , zrobic większe zakupy , nie jestem taka podła ale nie chyba na cały dzień... zwłaszcza że teraz jestsm w stanie błogosławiony to muszę mieć auto pod ręką ww. Mam wrażenie jakbym z nią umowę podpisała że się dzielimy autem , raz ja jeżdżę raz ona... a zaznaczmy że jakby się coś stalo to ona nawet nie miałaby z czego naprawić, bo kasy nie ma, nie pracuje, zajmuje się dziećmi....kredyty, dlugi maja.. ( facet pracuje ). Morde to ona ma do wszystkich ale do faceta to nie, żeby powiedziec mu zeby zostawił jej auto, ona sama z dziećmi to wiadomo że potrzebuję...
Podsumowując nie lubie jej i nie chce jej auta pozyczac za każdym razem jak poprosi, głównie za to jaka jest, i też z tego względu że to ... nie wypożyczalnia !! , ona będzie jezdzic po dziurach a ja będę naprawiać. Z mężem też mamy swoje wydatki...
Ale wiecie ona mężowi aktualnie pomaga jak on ja o coś poprosi i on również jej. Kiedyś ja też jeździłam, pomagałam, pożyczałam bo sobie tłumaczyłam że to siostra mojego meza to ja musze, mam obowiqzek jej pozyczyc.
Ale czy teraz z tego względu że on jej pomaga ja mam się z nią dzielić moim autem na zmiane? Chyba tatuś jej dzieci powinien się zainteresować tym ze ona nie ma czym jezdzic , dlaczego ja mam użyczac auto ktore niedawno zakupiłam?
Słuchajcie skończyły sie tamte czasy, kiedyś to ona coś ...nela w moim kierunku a ja nic , nie chciałam się klucic że względu że to siostra mojego chlopaka i się przejmowalam wszystkim ale teraz to jest mój mąż, jestem bardziej odważniejsza i mogę sobie na więcej pozwolić. Nie utrzymuje z nią kontaktu sam na sam tylko jak jest mąż w domu to tak to czasem ja widuje, więc co mi zależy... Tak jak mówiłam ja potrzebuje teraz auta pod ręką to chyba powinna wiedziec.