Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Onkosfera

Zarejestrowani
  • Zawartość

    10847
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    6

Posty napisane przez Onkosfera


  1. 16 godzin temu, 4 z przodu napisał:

    nie potrafią po prostu żyć w tej stabilności, gdy nie muszą się martwić o następny dzień, czesto powoduje to zachowania samodestrukcyjne

    Bo to atawizm. Jesteśmy uksztaltowani tak, że potrzebujemy do szczęścia walki o przetrwanie. Obojętnie czy na poziomie biologicznym, czy wyższym (rozumianym wieloraki).

    Stabilizacja jest dobra, ale dla naszej zwierzęcej natury równa się stagnacji. Bez walki dziadziejemy😏


  2. 1 godzinę temu, Bartek kk napisał:

    Cześć. 

    Mam problem ze sobą. Jestem zbyt zazdrosny o moją dziewczynę. Za dużo o tym myślę. Kiedy ona nie odzywa się do mnie zbyt długo to już myślę że spędza czas z innym. Albo że piszę z kimś innym lepszym ode mnie. Kocham ją bardzo. Ostatnio byłem pod jej domem zobaczyć czy jest w domu bo zbyt długo nie odpisywała i mnie tam zobaczyła.  Teraz jest na mnie zła.  Na nasze wspólne spotkania zjawia się. Jednakże od pewnego czasu zauważyłem że zbyt dużo do mnie nie pisze. Może być moja obsesja. 

    Nie chcę jej stracić przez moją zazdrość. 

    Mógłby mi ktoś poradzić czy ze mną jest aż tak źle?? Miałem kilka związków w których bardzo się angażowałem i zostałem odrzucony. 

    Ja też jestem wsciekle zazdrosna. Oczywiście staram się tego zbyt wiele nie okazywać, bo ujawniając takie emocje stawiam się od razu w podległej pozycji. Niestety nie wzmaga to szacunku a podnieca jedynie koneserów.


  3. 5 minut temu, Lilys napisał:

    Jasne "grubaski" mają ciężko ale szczupłe też dostają za swoje, komentarze typu jaka chudzinka, nic nie je pewnie, chude są wredne bo ciągle glodne, koścista, za płaska pupa za małe piersi itp i tak źle i tak niedobrze:(

    Też to znam. Mój brachol nigdy nie chce powiedzieć ile waży. By trzeba go skrepowac i zważyć się z nim, jak z kotem😏


  4. 6 minut temu, AntyBazyl napisał:

    Oceniać i obrażać to sobie możesz siebie i swoje dzieci. Negatywnych nabzdyczonych bab tutaj nie trzeba. To temat dla ludzi, którzy mieli jakieś plany i je w mniejszym czy większym stopniu realizowali. Ty nie rozumiesz jak ktoś może się paść, żeby nie moc chodzić. Szczupła kobieta nie rozumie jak ktoś może żreć tyle, żeby się chociaż w rozmiar L nie mieścić. Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. 

    Pamiętam, że przed laty skorzystalam z usług dietetyczki. Kobieta była bardzo drobna, niska i szczupła, a do tego bardzo nietaktowna. Też walila takie teksty ("Wyobraża pani sobie? Kiedyś się musialam w rozmiar 38 ladować!"). Ja na nią tylko tak patrzylam i se myslalam czy ona zdaje sobie sprawę z tego co do mnie gada. Ja tu chcę sobie zrzucić 10 kilo pod kontrolą, a gdy ktoś przyjdzie co waży 100 kilo, to też mu tak bedzie plotla...😵

    Co do ówczesnej diety: schudłam, ale mój żołądek już nigdy nie doszedł do siebie po takiej dawce zdrowego żywienia. Skończyły się możliwości żarcia kebaba o 5 nad ranem, zagryzania bigosem i chlania wiecej niż trzy piwa. To już się nie nadawało do intensywnego użytku.


  5. 1 minutę temu, Pravik 😱 napisał:

    myślałem o tym ale potrzebna jest weryfikacja, chyba że mi pomożesz i zrobisz weryfikację jako kobieta a ja będę sprzedawał, dzielimy się zyskami

    Jaka weryfikacja? Srom trzeba pokazać? Czy pesel? Z dwojga złego lepszy srom...

    Myślisz, że jest taki popyt na te kupy, że byłbyś w stanie się dzielić? Przecież co zarobisz za wysrranie się, to będziesz musial przejesc, żeby mieć nowy materiał...

    • Haha 2

  6. 1 minutę temu, Electra napisał:

     

    Nie rozumiem jak można przez jedzenie zafundować sobie problemy z chodzeniem, zagrożenie życia, ogromne kłopoty zdrowotne. 

     

    Takich ludzi nie znam. Najgrubszy kolo, jakiego znam, dobija może do 140 kilo. Mój ojciec, gdy się zatuczy to ma 115, ale on jest wysoki. Nie znam nikogo, kto by nie mógł chodzić.


  7. 3 minuty temu, Pravik 😱 napisał:

    możliwe Przecież takie ładne dziewczyny nie robią takich obrzydliwym rzeczy jak tam w opisie są, gacie to nic niektóre sprzedają swoją kupe

    Może mógłbyś w ten sposób zarobić? Udawać dziewczynę i sprzedawać kupę. Przecież pisales, że kiedyś już udawałes... Ciekawe czy to musi być TA konkretna kupa ze zdjęcia, czy randomowa, byle świeża?


  8. A tak serio, to Elektra ma trochę racji że jest na tym punkcie "przewrazliwiona". Ludzie ostro dojeżdżają grubasow, nie ma litości. Zwlaszcza dla grubych bab nie ma życia, dziady spasione jakoś mają łatwiej, a powinno być odwrotnie. W końcu zgodnie z naturą, w damskim ciele powinno być ok 25% tłuszczu, w męskim 15%... Zatem który grubas jest grubszy skandaliczniej?


  9. 3 minuty temu, AntyBazyl napisał:

    Schudłam w życiu nieoczekiwanie więcej. Trochę dystansu do siebie i świata. Życzę Ci podobnego sukcesu, żebyś nie musiała się zachowywać jak naburmuszona... grubaska 😂 temat badziej dla trenujących i chcących cos robić ze sobą, niekoniecznie z wysoką masa ciała. 'grubasy' miało być przenośnią, jednak jak ktoś przewrażliwiony na sowim punkcie to jego problem. 

    Ja jestem zajeebiscie przewrazliwiona. Wszyscy o tym wiedzą i to jest temat tabu. Nie wolno powiedziec mi że przytylam, bo się załamię i koniec normalnej rozmowy na kilka dni. Nie wolno mi powiedzieć, że schudłam, bo wtedy: coooo, to znaczy że przedtem wyglądałam gorzej?!😎 Foch i awantura.


  10. 2 minuty temu, Qwerty82 napisał:

    7 godzin wisiały inwektywy w kierunku jednej dziewczyny, a wszyscy głusi i ślepi. Santee drugi, strażnik Teksasu pożal się Boże. Jak by ktoś o mnie tak pisał to wolałabym żeby ktoś zgłosił jednak

    Ciągle lecą bluzgi, dzień jak co dzień. Najważniejsze, żeby nie leciały dane osobowe.


  11. 16 minut temu, MaestroSyntetyczny napisał:

    Z tym brzuchem u faceta to jest różnie Onkosfero. Da się z tym żyć. Dajmy na to, facet zapuszcza brzuch w konkretnym celu, na zasadzie: witaj brzusiu, żegnaj siusiu. Przestaje siusiaka "widzieć". A jak czegoś nie widzimy to zaczynamy idealizować, czyli małe z natury robi się wielkie w wyobraźni. I to jest fajne, gdyby nie ten brzuch...

    Pewnie, że się da żyć, bo to jest miętkie i da się rozpłaszczyć, przepchac gdzieś na plecy przy schylaniu. A brzucha ciążowego się nie da. A to, o czym Ty piszesz to klasyczna lustrzyca, czyli, że widujesz swe przyrodzenie jeno w lustrze


  12. 23 minuty temu, Mizo napisał:

    Co? Jestem chyba ostatnią osobą, która by uważała, że dla kobiety wygląd mężczyzny nie jest istotny... 🙂 Ja mówię otwarcie, że to jest ważny aspekt i raczej każda kobieta chciałaby faceta, który jest dla niej atrakcyjny seksualnie. To mężczyźni mają ból tyłka o to, że kobiety zaczęły myśleć podobnymi kategoriami co samce i już nie liczy się dla nich tylko "dobre serduszko". Chodzi o to, że dla facetów aparycja kobiety jest najważniejszym kryterium przy doborze partnerki i głównie na zachwycie "opakowaniem" opierają swoją "miłość" i zauroczenie, a dla kobiety fajny wygląd faceta jest tylko jednym elementem z całej układanki - one nie "kochają" partnera stricte za jego walory fizyczne, tylko traktują to jako miły dodatek. Dla mnie to zasadnicza różnica 🙂

    No tak. Oczywiście każdy ma prawo wyglądać jak chce i nikt nie powinien nikogo na siłę zmieniać, ale fakty są takie, że chorobliwa otyłość nie wpływa pozytywnie na zdrowie. Po co się okłamywać, że jest inaczej? Nie wierzę też, że taki człowiek czuje się dobrze w swoim ciele - gdyby miał możliwość oddać 50 czy 100kg swojej tuszy bez włożenia w to żadnego wysiłku, to na pewno by się na to zdecydował. I tu nie chodzi już o względy estetyczne, ale przede wszystkim o codzienne funkcjonowanie. Co to za życie, gdy nawet schylenie się by zawiązać buta to nadludzki wysiłek? Ja sobie czegoś takiego nie wyobrażam. Szanuję ludzi, którzy otwarcie potrafią mówić o swoich problemach z odżywianiem i przyznają, że po prostu lubią dużo jeść i że ciężko im się pohamować a nie szukają durnych wymówek i negują fakt, że się zaniedbali. Szczerość jest w cenie i jest pierwszym krokiem do pozytywnej metamorfozy 🙂

    O właśnie. Po tym jak doświadczyłam bezradności wobec wlasnego cielska, gdy bylam w ciąży, stwierdziłam, że nigdy nie zrozumiem mężczyzn TRWALE zapuszczajacych bebzony wielkości polknietego telewizora kineskopowego. Przecież tak się nie da żyć. Ciąża kiedyś mija, a taki tłuszcz ludzie potrafią trzymać na korpusie latami.

×