Cześć,
2 lata temu miałam piękne, bardzo długie włosy. Od zawsze chcialam sie przefarbować na blond. W lutym 2019 r. poszlam pierwszy raz na rozjasnianie moich wlosow. Byl to delikatny efekt(do teraz wracam do tego pieknego efektu długich lekko rozjasnionych wlosow..) jednak nie takiego efektu oczekiwalam. Chcialam miec jasny blond od głowy od zawsze. Poszlam wiec drugi raz rozjasniac trzeci czwarty az w koncu w lipcu w koncu mialam swoj upragniony blond. Wlosy jendak pod wpływem co miesiecznego czasem co 2 mies. farbowania i rozjasniania odrostow zaczely sie kruszyc, staly sie suche i szorstkie. I przod wlosow byl nieco krotszy; ze wzgledu wlasnie na pokruszenie. Jednak zdecydowalam z tym skonczyc od roku nie sa rozjasnione. We wrzesniu 2020r. Postanowilam przefarbowac sie na braz(wrocic do naturalnego koloru czyli takie nie za ciemny odcien brazu) farba jednak nie trzymalam sie dlugo bo mialam juz wypigmentowane wlosy. Ostatnio je znowu pofarbowalam oczywiscie u fryzjera i Pani mi sciela z 10 cm (dlugo płakalam po wizycie) do teraz czuje sie w nich okropnie. Ze łzami w oczach ogladam moje zdjecia z pieknymi długimi wlosami. Od kilku msc bardzo dbam o wlosy kilka razy w tyg stosuje przerozne olejki, unikam prostownicy. Mam juz spory odrost mojego naturalnego koloru. Wlosy przez ten ostatni miesiac urosly mi z 2cm zrobily sie gęste i zdrowe. Dażac do sedna czy moje wlosy maja szanse znowu byc piekne i dlugie czy przez proces rozjasniania nie beda juz mialy takiej zdolnosci rosniecia? I jeszcze czy ktos ma jakies cudowne sposoby na porost