Ja tez w dzieciństwie dostawałam klapsy. Najczęściej od ojca. Jak byłam starsza to było rózgą i kilka razy pasem, zawsze na ubranie. Najgorsze dla mnie było gdy wykręcał mi ucho przy koleżankach, np gdy rozrabiałam na mszy mówiąc ze w domu będzie kara. I kara była wtedy nieunikniona. A ja wracałam do domu w strachu bo nigdy nie wiedziałam jaka karę wymyśli mój ojciec. Ale nigdy nie karał mnie bez powodu. Za ucho potrafił tez wytargać w sklepie gdy biegałam i mu sie gubiłam. Ale i tak wolałam lanie bo dało sie je jakoś wytrzymać niż różne inne kary które zawsze trwały dłużej i były bardziej dotkliwe.