Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Magg

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral
  1. Magg

    Facet bluszcz

    To straszne Bardzo współczuję
  2. Magg

    Facet bluszcz

    Dokładnie. W pewnym momencie już nie wiedziałam, czy koleś ma problem ze słuchem czy z głową...
  3. Magg

    Facet bluszcz

    Co jakiś czas natrafiam w sieci na artykuły o kobietach- bluszczach. Niestety wśród facetów również zdarzają się takie przypadki.Sama miałam do czynienia z jednym. Zaczęło się niewinnie- po kilku latach odezwał się do mnie znajomy. Nie widzieliśmy się od czasów liceum. Wcześniej nie byliśmy w bliskiej relacji- zwykłe cześć, czasami pożyczał ode mnie notatki. Po maturze nasze drogi się rozeszły.Wiadomość niepozorna "Cześć co u Ciebie, jak sobie ułożyłaś życie..." Zaprosiłam go do miasta w którym aktualnie mieszkam. Umówiliśmy się na zwiedzanie i wspominanie starych czasów. Miło spędziliśmy czas. Podczas rozmowy poruszyliśmy temat związków. Powiedziałam, że aktualnie jestem singielką i nie planuję tego zmieniać. Wydawało mi się, że to zrozumiał. Niestety byłam w błędzie. Po naszym spotkaniu zaczął częściej do mnie pisać. Już wtedy sygnalizowałam, że z mojej strony może liczyć tylko na przyjaźń. Odpowiedział, że to rozumie. W wakacje wyjechaliśmy na wspólny "przyjacielski" urlop. Podczas wyjazdu dał mi wyraźnie znać, że chodzi mu o coś więcej. Postanowiłam zastosować metodę zdartej płyty- tylko przyjaźń itd. Odpowiedział, że ok i że "chce być moim najleeeeepszym przyjacielem", ale i tak się do mnie przystawiał. Zapewnienie, że chce być moim najlepszym przyjacielem słyszałam pierdylion razy. Zaraz potem wyskakiwał z tekstem "moja droga, ale mamy już swoje lata" , czyli twój zegar biologiczny tyka, ale ja twój przyjaciel- wybawca jestem cię w stanie uchronić od staropanieństwa... Zaczęło się wydzwanianie na numer prywatny i służbowy (w przeciągu kilku minut kilkanaście nieodebranych połączeń naprzemiennie numer prywatny-służbowy). Kiedy nie odbierałam wypisywał do mnie na FB. W pewnym momencie rzucił się na mnie, próbował mnie pocałować i zaczął wyznawać miłość. Poruszyliśmy kiedyś temat religii. Powiedziałam, że jestem niewierząca. Odpowiedział, że to rozumie. Po jakimś czasie próbował mnie nawrócić. Miałam mu "obiecać, że będę chodzić do kościoła", albo "zrobić to dla niego" i iść na wigilię firmową. Doszło do tego, że skontaktował się z moją siostrą (katoterrorystką) i razem zaczęli spiskować, co zrobić żeby mnie nawrócić. To było dla mnie za wiele. Kiedy się o tym dowiedziałam zrobiłam mu awanturę. Nigdy nie zapomnę jak zaczął płakać. Zaczął wyciągać argumenty żeby nie niszczyć naszej 10 letniej przyjaźni(?!). Wywlekł też, że miał kiedyś myśli samobójcze. Pamiętam, że kiedy odwoziłam go na lotnisko, to łkał całą drogę. Była to zdecydowanie najbardziej osaczająca i przytłaczająca znajomość w moim życiu.
×