Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

xyz15

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. xyz15

    stracilam przyjaciela (chyba)

    nie jestem uzależniona, zdażyło mi się pare razy i tyle. więcej nie wezmę bo to widzę ze to nie jest niczego warte.
  2. sprawa wyglada tak ze mój przyjaciel jest strasznie przeciwny narkotykom. oczywiście to normalne i wcale mu się nie dziwie. niestety pare razy zdarzyło mi się zażyć substancje stymulujące. on o tym wiedział i na początku nie robił z tego powodu problemów, ale później powiedział mi jaki ma do tego stosunek. łącznie brałam 4 razy on tak naprawdę wiedział o wszystkich 4 przypadkach ale nie znał dokładnych okoliczności. wcześniej powiedział mi ze jak jeszcze raz cos wezmę to zerwie ze mną kontakt. wzięłam to sobie do serca i obiecałam sobie i jemu ze nie dojdzie do tego. pare dni temu jakoś rozmowa przeszła właśnie do narkotyków i mu powiedziałam kiedy ostatni raz „zacpalam”. zdenerwował się mimo ze tak naprawdę o tym wiedział. to bylo jeszcze przed rozmowa o narkotykach i jego „lekcjach” na ten temat. przestał się do mnie odzywać. chyba nigdy nie wysłałam tyle wiadomości pod rząd do jednej osoby. żadnego odzewu. nawet dzwoniłam ale nie odebrał ale co dziwne złożył mi życzenia urodzinowe. totalnie nie wiem co robić, przepłakałam pol nocy, wypisuje do niego ale to nic nie daje. cholernie mi na nim zależy i nie wybaczyłabym sobie tego ze przez moja głupotę zepsulam relacje z jedna z ważniejszych dla mnie osob. najgorsze jest to ze totalnie nie wiem na czym stoję bo on nawet nie wyraził swojego zdania na ten temat. co powinnam zrobic? nie chce mu „dawać spokoju”, chce go odzyskać inb4 nie oceniajcie mnie z powodu tych narkotyków, byłam po prostu ciekawa
×