Dorin92
Zarejestrowani-
Zawartość
200 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
43 ExcellentOstatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
To jest technika stara jak świat. Facet z Ciebie zrezygnował, ale jednocześnie nie da Ci w pełni spokoju, będzie Cię trzymał na tzw orbicie. Przeczytaj sobie w necie - "orbiting". Lajkowanie po jakimś tam czasie (bez KONKRETNEGO zagadania na priv z normalną rozmową), to jest tzw "ping". Nazwa pochodzi od piłeczki ping-pongowej, która jest pusta w środku, jak wydmuszka. Tak jak te jego durne lajki. On to robi właśnie po to, żebyś się zastanawiała dlaczego i czego chce. Idealną sytuacją dla takiego manipulanta byłoby, gdybyś się dała sprowokować i napisała do niego pierwsza. Wtedy on wie, że wciąż ma Cię w garści i jednocześnie ma czyste rączki jak Cię znowu puści kantem, no bo to Ty pierwsza wyszłaś z inicjatywą Nie bądź głupia i nie nie idź w to. Jeśli z Ciebie zrezygnował i zniknął, to nie jest nic wart. Wartościowej relacji z tego nie będzie, nawet pod kątem koleżeńskim, bo człowiek na poziomie się w taki sposób nie zachowuje. Zapewne ma więcej takich kobiet na ławce rezerwowych, że tu sobie popisze, pobajeruje, któraś może do łóżka wskoczy, itd. Często w ten sposób postępują typy narcystyczne, bo oni zawsze muszą mieć wokół siebie ludzi, którzy ich karmią atencją, podbijają ego, itd. Lubią robić innym wodę z mózgu, lubią żeby o nich myślano, lubią mniej lub bardziej bezpośrednio krzywdzić innych i ich odrzucać, a jednocześnie krążyć blisko, żeby od czasu do czasu jeszcze coś wysysać ze swoich ofiar.
-
Czy wierzycie w to, że można przyciągać do siebie psycholi?
Dorin92 odpisał ShittyKitty na temat w Życie uczuciowe
Tak, można. Po pierwsze, jest coś takiego jak prawo przyciągania. Po drugie, przeczytaj sobie o efekcie lustra w psychologii - możesz się ciekawych rzeczy dowiedzieć o sobie, a część z nich może być ciężka do przetrawienia. -
Ojoj, atak personalny? Typowe dla osoby, której brakuje argumentów na poparcie swej tezy bądź nie potrafiącej się odnieść do cudzych Nie bronię oprawców i przemocowców, ale to już jest kwestią danego człowieka, a nie zawodu. W tym wątku wypowiadały się też kobiety, które mają fajnych mężów w tym zawodzie, była też dziewczyna, która ma super ojca policjanta. Nie ma czegoś takiego jak "Wszyscy są tacy i owacy". A skoro temat jest w dziale rozwodów i w tytule są policjanci, to chyba logiczne, że będą tu głównie przychodzić te kobiety, które rozwiodły się z policjantem i to nie bez powodu? Czysta logika.
-
Bo zabrakło Ci argumentów? Naiwnym jest ocenianie wszystkich z góry jedną miarą, bazując na stereotypach. Nie każdy do wykonywania danego zawodu się nadaje, nie każdy ma takie same predyspozycje, nie każdy ma taką samą odporność na stres, itd. Będą tacy, którzy popłyną w alkohol, ale są i tacy, co po niego nawet nie sięgną, bo swoje emocje wolą rozładować np uprawiając sport. I moja wypowiedź była na temat, bo odniosłam się do użytkowniczki wyżej, która twierdziła, że ludzie wykonujący zawód policjanta muszą być pozbawieni empatii. To co z innymi zawodami, które są narażone na identyczny, a nawet i większy stres i które też widzą różne paskudztwa? Jakoś strażaków się chwali pod niebiosa, mąż strażak to niby wielka duma, a czym te zawody się różnią? Strażacy na te same wypadki jeżdżą, często są na miejscu jeszcze przed policją i pomagają wyciągać zwłoki z aut, jezior, itd. Dość często nawet robią więcej niż policjanci... Pielęgniarki też mają stres i styczność ze śmiercią i z chorobami, a jakoś nikt nie mówi, że to kobiety bez empatii i nie nadające się do związków, nikt nie mówi, że wszystkie to alkoholiczki, które muszą swój stres rozładować romansami, bo się napatrzą w robocie. Także takie mierzenie wszystkich jedną miarą jest śmieszne.
-
A co z podobnymi zawodami, które również wiążą się z ogromnym obciążeniem pdychicznym? Strażacy np? Często są na miejscu wypadków jeszcze przed policją, też widzą dużo syfu. Pielęgniarki? Choroby, śmierć, przepracowanie, ile razy umierają im pacjenci, z którymi zdążyli już się w jakiś sposób zapoznać, złapać więź? Fizycznie też są przepracowane, powiedziałabym, że mają nawet gorzej niż przeciętny policjant z prewencji czy drogówki. A chirurdzy, którzy operują i którzy mają dużą presję, że cudze życie jest w ich rękach? A wszelkie osoby pracujące przy zwłokach itd? Oni wszyscy są pozbawieni empatii i nie nadają się do związków? No to by wskazywało na to, że masa ludzi nie nadaje się do związków, a jakoś wszyscy się przyczepili do tych policjantów
-
Nie sądzę, aby ktoś taki miał wyrzuty sumienia. Jeśli z premedytacją ładuje się do wyra zajetego faceta, to jest to już określony typ kobiety, tzw la-fi-ryn-da Niektórym to nawet ego podbija, czują się lepsze, że rozbiły związek i udało im się skusić zajetego faceta. Podbijają sobie tym samoocenę, jakby było czym No ale od typowego la-cho-cią-ga raczej nie można wymagać godności, o jakichkolwiek wartościach nie wspominając I bez znaczenia czy będzie to kochanka policjanta czy kasjera czy budowlańca... Kochanka to kochanka. Bardzo współczuję Ci takich przeżyć, a zwłaszcza słuchania publicznie tych żenujących komentarzy w jaki sposób ją "obracał", no bo nazywajmy rzeczy po imieniu, to było właśnie coś takiego. Fuj. Z drugiej strony ciesz się, że dzięki niej uwolniłaś się od kogoś tak prymitywnego, bo te instynkty musiały w nim siedzieć cały czas i prędzej czy później by się ujawniły. Niech sobie puka dalej od tyłu puste panienki, również te stojące w lesie przy drogach. Fuj fuj fuj! Ciesz się, że ten obrzydliwy typ już Cię więcej nie dotknie swoimi brudnymi łapami. Przytulam Cię mocno!
-
Co tam u Was, drogie Panie? Jak Wasze związki z mundurowymi? Może u którejś coś się zmieniło lub zostały podjęte jakieś decyzje? A może są tu nowe użytkowniczki, które związały się niedawno z policjantem? Ciekawa jestem czy to młodsze pokolenie policjantów (którzy niedawno się przyjęli) okaże się bardziej odporne na specyfikę tej pracy i lepiej ją zniesie psychicznie. Ostatnio Policja wszędzie się ogłasza, że poszukują nowych kandydatów i że choć (podobno) chętnych jest dużo, to ponad 2/3 odpada już na wstępnym etapie testów. Ostatnio nawet widziałam radiowóz z naklejką "zostań policjantem"
-
Przegrana będziesz dopiero wtedy, gdy przestaniesz walczyć o dobro swoje i swoich dzieci Nie patrz na rodzinę, ani na to, co pomyślą inni. Ludzie zawsze będą gadać i nigdy wszystkich nie zadowolisz, musisz nauczyć się patrzeć na siebie i swoje dzieci, na wasze dobro, a nie na plotki zawistnych ludzi. Idź na tę terapię, uwzględnij w niej też dzieci, bo one widzą więcej niż myślisz i mogą ciężko znosić tę atmosferę w domu. A w XXI wieku bycie samotną matką to żaden wstyd, lepiej samotnie wychowywać dziecko w spokojnych warunkach niż przy patologicznym tatusiu, także nie daj sobie wmówić, że jesteś złą matką, bo Ci z dwoma facetami nie wyszło Masz zaburzone postrzeganie rzeczywistości przez tego toksycznego trolla, który wmówił Ci, że jesteś mało warta i sobie nie poradzisz bez niego i że on ma lepszą opinię wśród innych niż Ty. Taktyka udawana idealnego partnera przed bliskimi to częste u policjantów, słyszałam już o tym, że ci bardziej cwani potrafią zadbać o pozory, no i fakt faktem, że choćby z racji zawodu powinni dbać o nieposzlakowaną opinię. Nie myśl o tym, co gadają inni ludzie. Idź na tę terapię, rozjaśni Ci myślenie. I wykop go jak najszybciej, żeby nie miał na Ciebie wpływu, bo wtedy i nici z terapii, gdy dalej będzie Ci mącił w głowie. Trzymam kciuki za Ciebie i mam nadzieję, że jednak zawalczysz o Waszą trójkę.
-
Skoro tak, to dlaczego go nie zostawisz? W piwnicy Cię chyba nie przywiązał? Możesz zniknąć, owszem - ale z jego życia. Ze swojego nie musisz przecież rezygnować, warto o nie zawalczyć, wszystko wciąż jest w Twoich rękach. Dlaczego godzisz się na bylejakość i sama skazujesz się na bycie nieszczęśliwą?
-
Widzieliście ostatnią akcję z policjantem, który onanizował się w mundurze na jakimś live czacie (na stronie erotycznej) w pomieszczeniu służbowym, oczywiście w godzinach pracy? Niecałe 10 lat w policji, żonaty, jedno dziecko. Biedna ta żona, ja bym się ze wstydu spaliła, że mam męża takiego prymitywa, który się udostępnia na takich stronach, fuj...
-
Przeszłaś przez piekło, bardzo Ci współczuję i ściskam telepatycznie. Ciesz się, że się od niego uwolniłaś. Nieważne, że po tylu latach - lepiej późno niż wcale, pamiętaj! Czy od początku Waszego związku on pił? Czy gdy go poznałaś, to już bym policjantem, czy później wstąpił i później doszedł alkohol?
-
Nie, ale niestety dużo na jej temat słyszałam i że wielu facetom tam odbija i nawet Ci bardzo spokojni i niepozorni potrafią się zmienić o 180 stopni, gdy reszta grupy podpuszcza hasłami, że jak nie poru*** to gej, albo teksty że się swojej baby boi, bądź mężczyzną, itp. Na innych forach już czytałam historie kobiet, które siedziały w domu i się zamartwiały dlaczego facet coraz rzadziej się kontaktuje (niby jak to dużo nauki, a słychać w telefonie śmiechy w pokoju, nagłe przerywanie rozmowy, gdy kobieta mówiła na do widzenia "kocham Cię", żeby przy kolegach nie musiał na to odpowiedzieć)... A czasem wychodziły brudy, że chodzili po pokojach za dziewczynami, że wieczne śmichy chichy, picie alkoholu po nocach, a nawet wspólne prysznice, o zdradach nie wspominając. Współczuję Ci, bo ja bym ześwirowała jakby mój facet miał tam jechać, ciężko by mi było zaufać, bo odległość spora, plus masa podpuszczających się nawzajem samców... A to dopiero początek. Wśród policjantów też zdarzają się hasła typu "kto nie pije, ten donosi", także wielu ulega tej presji niestety, żeby się wpasować w otoczenie. Bo jeśli będzie inny, to nie będą go lubić, będą się wyśmiewać, no jest presja psychiczna... Także współczuję Ci. Jak będzie zjeżdżał na przepustki to lepiej sprawdzaj mu telefon i uważnie obserwuj co się dzieje na czatach i fb. A, ponoć policjanci lubują się w jakiejś tam aplikacji do wiadomości, które znikają same po dobie czy ilus tam, że nie muszą pamiętać o ich kasowaniu. Bądź lepiej czujna. Oby Twój się nie dał tej presji i wytrzymał. Ale dla mnie najgorsze by chyba było to, że nawet jeśli będzie mnie tam regularnie zdradzał dla zabawy,, to prawdopodobnie i tak się o tym nie dowiem, no bo jak? A może wracać do domu jak gdyby nic i udawać słodkiego misia, bo tak mu wygodnie. A na szkole hulaj dusza. Życzę Ci wytrwałości i stalowych nerwów, bo zapewne ciężki okres przed Wami i ogromny sprawdzian dla Waszego związku, jeśli na tę szkołę się dostanie.
-
Nie. A co, czyżby jakiś policjant Robert potraktował Cię w podobny sposób?
-
A co do tego akurat mam mieszane uczucia, bo spotkałam się z odwrotnymi opiniami, że takie cuda to się zdarzały, ale za czasów Milicji i może jeszcze chwilę po zmianie ustroju, ale teraz to nie. Tzn może pojedynczo, patologie w końcu są wszędzie. Ale sama pomyśl, w dobie dzisiejszych technologii by tak ryzykowali? Wielu kierowców ma w aucie kamerki i nagrywa w trakcie jazdy, są też telefony itd. A policja nie cieszy się zbyt dobrą opinią w ostatnich latach, ludzie mają negatywne nastawienie. Mniej też jest kobiet wyznających kult "za mundurem panny sznurem", a przynajmniej w stosunku do policjantów, z wielu powodów tak się dzieje. Nawet ostatnio czytałam artykuł z rankingiem najseksowniejszych zawodów (zapewne w dużej mierze chodziło też o fantazje erotyczne kobiet) i policjant wypadł z niego już całkowicie i nie było go w 30 nawet Więc nie wiem czy faktycznie tak dużo kobiet ich podrywa, nie mówiąc o czymś więcej nawet. Gdyby tak było to by siedzieli na portalach randkowych i tam szukali? Nie sądzę. A wierz mi, mieszkam w malutkim mieście otoczonym wsiami, a na portalu widziałam całkiem sporo policjantów, a ilu z nich było po cywilu, że nawet nie wiem? Więc wnioski są takie, że chyba nawet na pojedyncze numerki nie jest im tak łatwo kobiety złapać, a co dopiero do związku. Weź też pod uwagę, że u nich już nie ma tej solidarności co kiedyś, często jeden drugiemu patrzy na ręce i tak do końca sobie nie ufają, czy jeden drugiemu nogi nie podłoży. Więc w kwestii takiego dobitnego zaczepiania kobiet i składania im niemoralnych propozycji to mocno wątpię, który by się odważył ryzykować, teraz dobierają im się do tyłków za byle co, o wiele bardziej niż kiedyś