Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

DawidoBRG

Zarejestrowani
  • Zawartość

    69
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez DawidoBRG

  1. Takie pytania są bez sensu - zakładają, że dana płeć zawsze zachowuje się stereotypowo. Jeden facet będzie się brał za zaloty, inny będzie się jąkał z wrażenia, trzeci zrobi maślane oczy, a inny, na przykład ja tak mam, tak to ukryje, że nawet za milion lat w żaden sposób by się nie domyśliła, że on coś do niej czuje. Każdy jest inny.
  2. DawidoBRG

    Związki Polek z obcokrajowcami

    Mieszkam w UK już bardzo długo i zapewniam, że nikt inny, tylko Angielki się najbardziej bulwersują, kiedy Anglik bierze za żonę Polkę albo inną kobietę z zagranicy. Nie zauważyłem, żeby polscy faceci mieli z tym problem.
  3. DawidoBRG

    Facet nie myje zębów

    Taka ciekawostka, o której nie każdy wie - próchnica jest jedną z najbardziej powszechnych chorób, ale pewien bardzo mały procent ludzi jest na nią odporny - przy każdej zresztą chorobie jest jakiś odsetek ludzi, którzy ze względów genetycznych na nią nie zapadną, nawet w przypadku aids tak jest. Może więc trafiłaś na takiego rodzynka co nie obawia się konsekwencji nie mycia zębów, bo żaden mu się nigdy nie zepsuł
  4. DawidoBRG

    Odszedł po 7 latach

    Dziewczyno, wiem, że to trudne, ale po prostu przyjmij do wiadomości, że to koniec. Jesteś młoda i wszystko przed Tobą. A on też się musi wiele o życiu nauczyć z takim podejściem... Zastanów się w ogóle co to za argument - kocham Cię, ale chciałbym spróbować z tamtą, bo fajnie się z nią pisze. Poważnie chciałabyś być z kimś tak głupim? Bo po wiedźmy sobie szczerze, taki tekst świadczy nie tylko o niedojrzałości, ale też o zaniku szarych komórek
  5. DawidoBRG

    Jak czytac ich smsy

    Ja sądzę, że stara się po prostu być miły Wbrew pozorom, są jeszcze mili mężczyźni na świecie.
  6. DawidoBRG

    Samotny z wyboru

    Przepraszam, że zaśmiecam forum tym tematem, w zasadzie nic wartościowego on tu nie wniesie i będzie tylko kolejną śmieciową, nikomu niepotrzebną historią. Zaczynam od tego, bo od teraz marnujesz czas już tylko na własną odpowiedzialność.Prawdę mówiąc to powinienem iść na jakąś terapię, jednak jednym z moich największych problemów jest to, że nie potrafię się całkowicie otworzyć przed drugą osobą twarzą w twarz, nawet jeżeli to zawodowiec. Dlatego musi mi wystarczyć ten smutny anonimowy intelektualny bełt na tym forum. Kiedy miałem 25 lat wszystko zapowiadało się nieźle. Powoli kończyłem bardzo dobre studia, na które nie było lekko się dostać, miałem fajną pracę dorywczą, która po studiach miała zamienić się w stałą, super dziewczynę... A potem... Kataklizm za kataklizmem... Może przez to, że wszystko dotąd w życiu mi wychodziło, to nie byłem gotów na to, jak życie może być brutalne, nie byłem gotów na porażki, a może po prostu byłem zwykłym imbecylem lub miałem pecha, może wszystko po trochu, teraz to już bez znaczenia.. I tak najpierw zawaliłem studia tuż przed finiszem, bo zacząłem żyć tylko pracą, paradoksalnie wkrótce przyszedł kryzys, a mnie w pracy objęła redukcja, zaczęły się problemy z kredytami, pętla kredytowa i po chwili, będąc jednak wciąż na starcie życia, nie miałem nic oprócz ogromnych długów. Nie wytrzymałem psychicznie, rzuciłem wszystko, odciąłem się od wszystkiego, wyjechałem do UK i żyję tu do dziś, niedługo kończę 37 lat...Do Polski nigdy nie wróciłem i do dziś boję się wrócić w obawie, że stare życie się o mnie upomni... Nic mi tu nie brakuje oprócz jakiejkolwiek bliskości czy więzi z kimkolwiek... Praktycznie cała rodzina z Polski już odeszła, kontakty się pourywały, tutaj mam znajomych, ale to tylko znajomi... Najzabawniejsze, że nie mam nałogów, ktoś taki jak ja powinien wręcz się zatracić w alkoholu, narkotykach, czymkolwiek, ale ja mam od młodości jakieś wewnętrzne obrzydzenie do używek, zawsze wolałem czysty, jasny umysł. Tylko na co mi on teraz, czasem myślę, że lepiej byłoby się codziennie upijać albo coś ... Tylko po prostu to nie w moim stylu... Jeszcze trzy lata temu miałem tutaj fajną dziewczynę, naprawdę ją kochałem, byliśmy razem prawie rok... Ale przyszedł taki moment, że do pewnych rzeczy z przeszłości trzeba by się przyznać, jeżeli chciałoby się być dalej na poważnie razem, bo i tak wyjdą one wcześniej czy później na światło dzienne. I wtedy stwierdziłem, że nie jestem w stanie się otworzyć, upokorzyć i przyznać do tego jak kiedyś zawaliłem... Wolałem wtedy z nią zerwać pod byle pretekstem niż być szczery. I to nie jest tak, że mi na niej nie zależało, nie kochałem, mógłbym 10 lat ciężkich robót w kamieniołomach zaliczyć, żeby wrócić na miesiąc do tamtych chwil. Tylko to po prostu we mnie siedzi, nie potrafię być szczery, otwarty, przyznawać się do własnych słabości, jestem pod tym względem skrzywiony. Oczywiście ona mnie wtedy znienawidziła, ja siebie zresztą też i też swoje odcierpiałem.Po tym rozstaniu przyrzekłem sobie, że już na zawsze będę sam, będę unikał kontaktów z kobietami, bo koniec końców tylko znowu kogoś skrzywdzę i oboje będziemy cierpieli. Wiedziałem, że nie umiem się przyznać... I tak już 3 lata żyję samotny w tłumie, kompletnie samotny. Nawet było kilka okazji, żeby zawrzeć bliższą znajomość z kilkoma kobietami, ale zawsze miałem z tyłu głowy, że mi nie wolno. Najbardziej przerażająca jest jednak myśl, że tak już będzie zawsze... Będę pracował, wracał do domu, czytał książkę, zagram w grę, obejrzę film na netflixie, coś ugotuję, na urlop wyjadę zwiedzać jakieś nowe miejsca, co w samotności z każdym rokiem staje się smutniejsze, a pewnego dnia po prostu umrę jak pies pod płotem i jedyna osoba, która to zauważy, to pewnie jakiś urzędnik z concilu wezwany przez sąsiadów zaniepokojonych przykrym zapachem i zapchaną skrzynką. Już nigdy dotyku, ciepła, przyjaźni, bliskości, rozmów do świtu.Na co dzień jakoś z tym żyję, pogodziłem się, ale czasem przychodzi taka noc jak dziś, teraz już poranek, nieprzespana, bo całą noc ta świadomość pustki mnie przytłaczała. Chyba pierwszy raz do tego stopnia, że musiałem się uzewnętrznić na forum, gdzie jedyne co to może przynieść to lawina hejtu. A dlaczego to forum? Czasem, podczas takich gorszych nocy, czytam sobie i żyję uczuciami innych ludzi. I zazdroszczę nawet tym, którzy cierpią. Zazdroszczę, ponieważ oni jeszcze przynajmniej walczą i są na jakiejś drodze, często niesłychanie wyboistej, ale jednak drodze i mają jakąś nadzieję. Ja już swoją nadzieję straciłem, czuję teraz tylko zimną pustkę... Tak bardzo bym chciał trochę ciepła...
  7. DawidoBRG

    Samotny z wyboru

    Oczywiście, że to problem psychiczny, sam o tym wspomniałem na dzień dobry. Za to facetem jestem na pewno
  8. DawidoBRG

    Samotny z wyboru

    Próbowałem tego i szybko okazało się, że koleżanka jednak poczuła coś więcej, ba, nawet przez internet próbowałem na odległość, ale w pewnym momencie przyszedł moment, że koleżeństwo czy przyjaźń to mało. Nie wierzę już w przyjaźń damsko - męską, to znaczy wierzę, to świetna podbudowa związku i uczucia, ale nie wierzę, że może być tylko przyjaźń przez dłuższy czas z obu stron.I koniec końców to ja będę tym złym, bo co jest moją wymówką, kłamstwo, brak chęci bycia szczerym? A jednocześnie to nie takie proste, niektórzy się boją wysokości, trudno mi to zrozumieć, ja nie wyobrażam sobie obnażyć swojej przeszłości, choć na poziomie świadomości może i bym chciał, nawet gdyby to miało rzeczywiscie odrzucać to przynajmniej sprawa by była jasna.
  9. Jeżdżę na międzynarodówce, miałem wielokrotnie takie sytuacje, w zasadzie to już się przyzwyczaiłem i nawet nie mam gęsiej skórki Wychodzę z założenia, że i tak kiedyś trzeba umrzeć, a lepiej tak niż na raka czy dogorywając w samotności i niedołężniejac. To pomaga
  10. DawidoBRG

    Dlaczego ludzie ukrywają swoje uczucia?

    Ukrywam uczucia całe życie, zrobiłem tylko kilka wyjątków i żałuję, nie warto..
×