marawstala

Uciekam, dobranoc

Ponoć do głębokich ran nie używa się wody utlenionej... tak kiedyś słyszałam. Octeniseptem można dezynfekować i nie będzie szczypalo ale nie wiem jak sprawa się przedstawia w przypadku otwartych ran. Jakieś szkolenie by się przydało.

niekoniecznie

No tak ale ci randomowi ludzie mogą przestać być randomowi... na początku każdy jest randomem póki go nie poznasz.

Byłeś z nią gdzieś? Pewnie szyta...

Tydzień to serio niewiele czasu, a jeśli na pisanie od czasu do czasu nie będziesz miała już później czasu to znajdziesz go na realną relacje?

Jeszcze nie, ale i tak jest więcej zrobione niż zwykle... Głęboka rana? Jak do tego doszło?

Twój wybór...

Jak już masz tam konto to może posiedz chwilę dłużej... nie żeby pisać całymi dniami ale może jeszcze ktoś się pojawi, a jeśli nie to przynajmniej z fochem z niego nie wyjdziesz.

Ale serio brzmi to jak ostatnia deska ratunku, bo tylko on jeden wpadł Ci w oko i musisz do niego pisać nawet jeśli nie jest zainteresowany... na dodatek postawisz mu ultimatum, że jak nie zacznie się odzywać to konto usuniesz... pytanie tylko... sobie czy jemu za kare? zrobisz na złość : )

Sama na początku napisałaś, że to zawsze Ty inicjujesz kontakt to i tym razem nie byłoby niczym nowym. Ok Twoja sprawa komu poświęcasz swoją uwagę... i do kogo piszesz. W kazdym razie nie on jeden siedzi na tinderze, tego znasz z widzenia więc otrzymał kredyt zaufania, ale to tylko tydzień i jeśli jemu poświęciłaś ten czas to na poznanie innych osób bardziej zaangażowanych nie było już miejsca. .)

Popisalas z jakimś typkiem i już wszystko Ci się zgadza i reszta tinderowych facetów może przestać istnieć... : ) Dobranoc

Niepotrzebna drama... może faktycznie nie jest aż tak zainteresowany, a jak jest to wie gdzie pisać. Nie jest Twoja ostatnia deską ratunku a brzmi jak coś w tym stylu... jakieś ultimatum i usuwanie konta bo facet na którego już się nakręciłaś sam z siebie nie pisze.

Jeśli nie ma się ochoty na czyjeś towarzystwo to faktycznie każda wymówka jest dobra, ale może też być tak, że zwyczajnie się przeliczyła i nie ma czasu na związek... randki itp a po pracy woli sobie np odpocząć. : ) Może nie jest aż tak okrutna i zła (?), ale fakty są takie, że autor oczekuje od niej większego zaangażowania i poświęcenia mu czasu... A w jej wykonaniu czegoś niemożliwego. Zawsze może z nią pogadać... żeby się dowiedzieć jak ona to dalej widzi. A może właśnie nie widzi... Dobranoc : )

Rywalizacja o uwagę ze zwierzęciem to już absurd... równie dobrze mógłby być zazdrosny o jej prace czy cokolwiek innego czemu poświęca swój czas. Spotykają się 5 miesięcy to dużo i niedużo... może wystarczająco dużo by zapał jednej ze stron ostygł.

Jej były związek też się z jakiegoś powodu rozpadł... oczywiście powody mogły być inne, a może po tamtym związku nie chce się aż tak bardzo spieszyć... Autor niech robi co chce... jego decyzja.

Może i wymówka, ale tego jest jednak sporo i nie wszystko da się pogodzić... "Pracuje w szkole na etacie jako nauczycielka, udziela po pracy korepetycji, współprowadzi klub sportowy a od niedawno robi certyfikat językowy." Znam nauczyciela który po pracy prowadzi zajęcia sportowe dla dzieci i w domu bywa dopiero wieczorem. A tu jeszcze dziewczyna ma rodzinę i znajomych, psa którzy też chcieliby uszczknąć coś dla siebie z tego kawałka wolnego czasu który jej zostaje. Wymówka bo mogłaby z czegoś zrezygnować, ale najwidoczniej na ten moment nie chce.

Myślę, że przy jej obecnym trybie życia i tej ilości zajęć... nie ma tu miejsca dla Ciebie.

Ten kaskader i sceny z nim były niezłe...

Nie oglądałam... mało filmów ostatnio oglądam ostatni to Kolory zła: czerwień, ale był spoko. Nie przepadam za komediami... nie wiem czy Barbie to była komedia tak jakoś mi się kojarzy.

Ok. Wojewódzkiego pamiętam jeszcze z czasów kiedy oglądałam Czarodziejkę z księżyca... czekając na nią oglądałam program dla dzieci/młodzieży który prowadził... tele grę (nie pamiętam nazwy).

: )

Stary temat... Mnie od najwcześniejszych lat sprawiało radość bazgrolenie na kartce, nawet pamiętam jak przez mgłę jak mama pokazała mi jak się rysuje człowieka, w bardzo uproszonej formie... okrąg był głową, a sprężyna włosami na tej zasadzie... później czasem zabierała mnie do pracy, do szkoły... siadałam w pierwszej ławce z kartką papieru. I rysowanie... później malowanie przewija się aż do teraz. Fajnie próbować nowych, różnych rzeczy jak się nie ma pomysłu, ale jak jest coś takiego do czego ma się ten talent, predyspozycje to może nie warto sobie odpuszczać. Warto je odkrywać w sobie. : ) Taki filmik, nic odkrywczego... ale na temat.

Chyba to wykonanie podoba mi się najbardziej z wszystkich jakie ma na swoim kanale.