Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Jack445

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1028
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Jack445

  1. Akurat do dzieci nie można mieć pretensji, bo one mówią to co myślą. To że wolą jedną babcię to coś normalnego. Moje też tak reagowały i do teściowej jechały chętnie, a do mojej mamy, tak jakby za karę. Matka zawsze wychowuje według wzorców zaczerpniętych z własnego domu i to normalne. Wasza bratowa ma o coś pretensje i do tego coś złego dzieje się w ich małżeństwie i trzeba to przeczekać i ją ignorować, skoro nie chce kontaktu. Nie rozumiem dlaczego Twój brat na wigilię przyjechał z dziećmi do Was, zamiast wyprawić ją z żoną u siebie. Twój brat nie powinien zrobić czegoś takiego, bo tylko jeszcze bardziej się skłócacie z bratową. Takie ciągnięcie synka do siebie, jest złe. On już na swój dom i wyciąganie go do mamusi, rozwala jego małżeństwo i bratowa ma prawo być na to wkurzona.
  2. Właśnie mam okazję przerabiać to w praktyce, bo moja eks też walczy i przez prawie dwa lata nie możemy podzielić majątku, bo jej sie wydaje, że dla niej powinno być więcej. Wiem, że to trudne, ale prawo jest dość jasne i dzieci przy podziale majątku się nie liczą. moje są dorosłe i też się nie liczą.
  3. Chyba Jednak nie potrafisz liczyć. Ten kto po rozwodzie zostaje z dziećmi, ma zapewnić dzieciom mieszkanie, a drugi rodzic płaci alimenty. Przy podziale majątku dzieci nie mają żadnego znaczenia, tak jak przy spadkach... dziedziczy spadkobierca i ten bezdzietny dostanie tyle samo, co ten z piątką dzieci. Jaka to uczciwość, że niby ten kto bierze dzieci, brałby większość majątku ? Taka opcja jest możliwa, ale ten majątek wlicza się jako alimenty za ileś lat do przodu. Wielu mężczyzn chętnie by zatrzymała dzieci, więc zostawianie dzieci z facetem wcale nie musi być karą, a jak ona by się wyprowadziła, to możliwe, że on by ją chętnie spłacił. Więc takie sposoby nie zawsze działają.
  4. Oczywiście bierz kredyt i go spłać. Pod hipotekę możesz dostać kredyt na ~7% i na więcej lat. Zwykła pożyczka będzie oprocentowana wyżej i na mniej lat, więc raty wyższe. Tylko przy tak małej pożyczce 25 tys, to nie wiem czy warto brać z hipoteką, bo wpisanie kosztuje i wykreślenie też będzie kosztowało. Przy większej kwocie nie miałbym wątpliwości. Jest też opcja, że spłacisz go na raty... odliczając to od alimentów. Jeśli to jego dzieci, to na oboje będzie płacił więc pewnie z 1000zł, czyli te 25 tys, to bardzo szybko spłaci.
  5. Teraz takie czasy, że każdy kto ma własne, odmienne zdanie, jest uważany za toksycznego, a rodzic musi mieć własne zdanie i można się z nim nie zgadzać, ale wysłuchać trzeba. Jak nie pasuje nam to co mówią rodzice, to można się wyprowadzić, żyć po swojemu i swym życiem i osiągnięciami udowodnić im, że nie mięli racji, ale żeby im coś udowodnić nie można zrywać kontaktów...
  6. Jack445

    Potrzeba wyżalenia się

    To nie potrwa długo, tylko nie daj się wciągać jakieś gierki z tym kolesiem... Chłopak, który sypia z kobietami starszymi o 20 lat, jest desperatem i seksoholikiem, więc bardzo na niego uważaj. Rozumiem, że kobieta może czasem chcieć się zabawić, z takim małolatem, ale żeby przyprowadzać do domu, to tego nie rozumiem.
  7. Jack445

    Mieszkanie z ex

    Tylko nie rób żadnego melodramatu, przy okazji kończenia tej chorej relacji. Nie stawiaj żadnego ultimatum, nie proś, tylko przestań się do niego odzywać. Żadnych sms-ów.... Domyśli się, że to koniec. Nie da się podtrzymać przyjaźni, jeśli są uczucia. Musisz zerwać z nim kontakt i to bez litości. Jak będziesz chciała się do niego odzywać to pamiętaj, że każda rozmowa przedłuży Twój ból. Żeby mniej bolało, musisz wytrzymać bez kontaktu z nim.
  8. Jack445

    Mój facet wyrzucił mnie z pracy

    Nie możesz u niego pracować. Jeśli chcesz z nim zostać, to On ma płacić za mieszkanie i w 100% fundować jedzenie. Ty idź do innej pracy i całe zarobione pieniądze odkładaj na własne konto, a wydać możesz tylko na własne potrzeby, ubrania, rozrywki. Jeśli chcesz odejść od razu to wyceń swoją pracę za, którą Ci nie płacił i wyślij mu wezwanie do zapłaty, pocztą, za potwierdzeniem odbioru. W Polsce mogła byś się o to sądzić i na 100% byś wygrała. Gdyby sąd potraktował to jak konkubinat, to połowa tego czego się wspólnie dorobiliście mogała by być Twoja, bo takie jest prawo. Myślę, że odejdziesz, bo z takim człowiekiem nie ma sensu układać sobie życia. On uważa że do wszystkiego doszedł sam i nigdy nie będzie Ci wdzięczny, ani nikomu kto mu pomaga.
  9. Jack445

    Problemy w małżeństwie c.d.

    Jeśli Twoi rodzice robili przelewy, to wina nie ma znaczenia. Zawsze mogą powiedzieć, że to pożyczka, a nie darowizna. Umów pewnie nie macie zgłoszonych do urzędu skarbowego... Oni mogą zażądać zwrotu tych pieniędzy. On musiałby ich spłacić. Właśnie dlatego, że to sprawa pomiędzy rodzicami, a Wami, to muszą rozmawiać Twoi rodzice. Jak będzie miał wątpliwości mogą wspomnieć, że spłaci to co wpłacili jak zacznie lepiej zarabiać, żeby wiedział co dalej.
  10. Jack445

    Problemy w małżeństwie c.d.

    Twoi rodzice powinni przestać spłacać ten kredyt już teraz i to Oni powinni z nim o tym porozmawiać. Zbliżają się święta i będzie okazja. Niech mówią wprost, że nie chcą dalej spłacać domu, który jest zapisany tylko na niego i że oczekują, że On coś z tym zrobi, a na razie nie będą spłacać. To nie Ty powinnaś z nim o tym rozmawiać, ale Twoi rodzice, bo to Oni spłacają. Jeśli Ty coś powiesz, to on stwierdzi, że ich buntujesz. Znam jedną podobną sytuację i źle się skończyła. Facet nie przepisał domu, rozwiódł się. Dom był po jego rodzicach, a remont sfinansowany z dochodów kobiety. Nie wiem jak sąd ustalił, czy spłacił coś, czy nie. Ale właśnie rozmowa o dopisaniu współwłasności była bezpośrednią przyczyną rozwodu.
  11. Jack445

    Problemy w małżeństwie c.d.

    Spróbuj postawić mu jasną granicę, której nie może przekraczać. Zawsze kiedy przesadzi nie wchodź w żadną dyskusję, nie kłóć się nie komentuj, tylko mów mu, że "przegina", albo "Przekraczasz granicę." Musisz mu zawsze dawać jasny komunikat, bez wchodzenia w dyskusję, tłumaczenie, bo on już to tłumaczenie słyszał. Tylko nie wolno tej granicy przesuwać, bo przekaz się rozmyje i on będzie manipulował i przesuwał tą granicę. To tak jak z dziećmi, albo z tresurą psa... i w końcu zrozumie czego mu nie wolno.
  12. Znów dałem się podpuścić byłej żonie. Poprosiła mnie o pomoc w wymianie bojlera, zgodziłem się. Pojechałem tam nie licząc na nic, w roboczym ubraniu i wymieniłem ten bojler. Później poczęstowała jedzeniem i tak dwuznacznie zaproponowała, żebym wypróbował ten bojler, wziął u niej prysznic. No i dałem się namówić, ale przeżyłem ogromne rozczarowanie, bo nie przyszła wziąć wspólnie tego prysznica i odmówiła jakiegokolwiek seksu. To jej stary numer, bo w małżeństwie robiła tak nie raz, ale się odzwyczaiłem i tym razem bardzo to odchorowałem. Po powrocie do siebie czułem, że z brzuch już mi nie pracuje i głowa bolała coraz bardziej. Żeby usnąć musiałem wziąć coś przeciwbólowego i wczoraj z rana tylko picie, a jeść mogłem dopiero pod wieczór. To nie jest tak, że stresują mnie kobiety. Miałem okazję spotykać się z idealną kobietą, wtedy też był stres przed spotkaniem, ale była też nadzieja i było świetnie. Tylko wróciła do męża... Moja była zaczepia mnie dość regularnie co kilka miesięcy i podpuszcza, oferując seks, ale chyba najbardziej lubi tak jak teraz, podpuścić i odmówić. To jej numer popisowy, a ja po tym odchoruję. Rok temu ostatni raz próbowałem do niej wrócić i też odchorowałem. Organizm mówi mi, żebym jej unikał i się do niej nie zbliżał...
  13. Jack445

    Dałem się podpuścić i odchorowałem.

    1. Nie podobają mi się takie gierki, dlatego się rozstaliśmy po ponad 20 latach małżeństwa. 2. Ona co jakiś czas powtarza, że przed Bogeim i tak jestem jej mężem, bo ślub kościelny nadal obowiązuje itp... Więc nie mam pewności czy tak całkiem nic z tego nie będzie. Nie raz mówiła, żebym wrócił, akurat teraz nie. 3. Po każdym podobnym numerze nie zbliżam się do niej przez kilka miesięcy, więc nie można tego nazwać nakręcaniem się. 4. Nie opowiem tego znajomym, ani rodzinie, więc postanowiłem wygadać się tutaj, nawet jeśli będzie krytyka mojego postępowania.
  14. Jack445

    Dałem się podpuścić i odchorowałem.

    Odezwij się jak będziesz miała wspólnie z facetem troje dzieci i staż małżeński ponad 20 lat. Zobaczymy co wtedy będziesz miała w głowie. Jak się z kimś jest tyle czasu, to znaczy, że było wiele miłych chwil. Teraz i ja się zmieniłem i ona, co nie znaczy, że nie mamy do siebie jakiegoś sentymentu.
  15. Jack445

    Dałem się podpuścić i odchorowałem.

    U mnie wyglądało to na chęć ponownego zbliżenia się. Dwa tygodnie temu, to Ona przyjechała do mnie pod jakimś pretekstem i była seksi ubrana, przygotowana na seks i zrobiliśmy to. Teraz uważam, że mnie celowo podpuściła, bo wiedziała, że skoro niedawno był seks, to zaufam i dam się wciągnąć w tą pułapkę.
  16. Jack445

    Dałem się podpuścić i odchorowałem.

    Może jestem zbyt naiwny i wierzę, że ona może znów mnie chcieć, tak jak kiedyś, a może za bardzo lubię seks. Nie wiem. Starszym paniom które zaczepiają na portalach randkowych, potrafię odmówić, a jej to tak ciężko.
  17. Jack445

    Drogie Panie pomóżcie zrozumieć.

    Bo facet powinien mieć ten własny wewnętrzny kompas, którym się kieruje. Musi znać priorytety. Takie ustępowanie czyni Cię mało męskim i kobiety tego nie lubią. Mając własne zdanie, cel do którego dążysz i ponosząc porażkę, mógłbyś przynajmniej powiedzieć, że się starałeś, dążyłeś do celu, a będąc taką plasteliną, samemu przed sobą się nie wytłumaczysz. Innym zawsze będzie mało, sam musisz wiedzieć ile jest dość...
  18. Jack445

    Drogie Panie pomóżcie zrozumieć.

    Może żona poznała kogoś innego. Albo obserwuje innych i chciałaby żebyś był inny, taki jak ktoś o kim marzy. Może próbowała Cię zmusić do zmiany, kombinowała i w końcu uznała, że ma dość, nie da się Ciebie zmienić, przerobić Cię na tego wymarzonego, idealnego faceta i dlatego koniec. Dobrze jeśli kobieta wie czego chce... Bo niestety zazwyczaj ma jakieś marzenia, które nie tworzą spójnej całości, choćby równocześnie chce więcej pieniędzy i żeby mniej pracować, więcej siedzieć w domu. To Ty znasz jej oczekiwania i ja bym na początek radził to zapisać. Mówi, zapisz i później dopytaj o szczegóły. Sama się pogubi i powie w końcu o co chodzi, czy kogoś już ma, czy po prostu Cię za coś nienawidzi.
  19. Jeśli ktoś kocha, to ufa bardzo mocno i zdrada jest zbyt wielkim ciosem, żeby wybaczyć. Nawet jak zostaną razem, to już nie będzie to. Kiedy ludzie są w małżeństwach z rozsądku, to zdrada specjalnie nie boli i da się ją wybaczyć i żyć dalej, może nawet przejść na otwarty związek.
  20. Jack445

    Przedmiotowe traktowanie

    Może jestem nietypowy, ale nigdy tak nie dzieliłem. Zawsze szukałem ideału. Takiej która zarówno lubi seks i się tego nie wstydzi, oraz jest uczuciowa, bo to podstawa związku. Taki podział, to zgoda na kompromis i przyznanie się do porażki.
  21. Jack445

    Odejść???? czy zostać????

    Możesz porozmawiać z mężem. Widzi, że nie dajesz rady, więc jeszcze mu to powiedz wprost, że dobrze że wrócił i liczysz na jego pomoc i że zajmie się wszystkim co mu nie pasuje. Posprząta, umyje samochód, pobawi się z dziećmi, ugotuje coś co będzie mu smakowało i Ciebie też poczęstuje. Nie narzekaj, tylko daj mu konkretną listę zadań. To nie może być ogólne stwierdzenie. Facet woli dostać listę zadań, wtedy wie co robić i daje radę. Jak ogólnie marudzisz, to on jest tylko zdezorientowany i tez marudzi. Zacznij wymagać i może to zadziała. W końcu w pracy też od niego wymagają i daje radę, a w domu go rozpuściłaś, to tak masz.
  22. Jack445

    Brak uczuć w związku

    Przeczytałem Twoje wypowiedzi i widzę w Tobie totalny chaos. Nie można nie zapłacić rat kredytu, kiedy naliczają Ci za to ogromne kary. Trzeba było wtedy oszczędzać na wszystkim, pożyczyć od rodziny i nie zadłużać się. Wyjazd za granicę nic Ci nie da. Nie potraficie gospodarować tym co macie i zwiększenie zarobków pomoże tylko na chwilę, bo zaraz i tak zacznie brakować. Dacie radę wydać każdą kwotę. Marnuje się jedzenie, to skoro masz wolne zrób tam przegląd i sam zużywaj produkty, które się szybko popsują. Jesteś w domu i to powinna być okazja, żeby naprawić sytuację, a zamiast tego jest więcej kłótni. Oboje jesteście niezorganizowani i kwestie dogadania się, żeby mieszkać wspólnie bez kłótni, pewnie da się załatwić, bo wystarczą chęci, ale o pożądanie i dobry nastrój będzie trudno. Nie wymagaj tylko od żony. Ty też musisz wiele zmienić. Na początek nie wchodzić w kłótnie. No i warto spłacić długi, (jeśli jeszcze są), bo to bardzo może rujnować wewnętrzny spokój. (No poza kredytem hipotecznym, bo to nie da się wytrzymać, w końcu to jak opłata za mieszkanie)
  23. Jack445

    pytanie teoretyczne

    Pytasz trochę tak jak byś był małolatem, który nigdy tego nie przeżył. Zauroczenie nie powstaje w 5 minut. Potrzeba do tego i spotkań i rozmów i potwierdzenia z obu stron i później można się przestać spotykać jak się zorientujesz, że to już zauroczenie, którego nie powinno być. Ale spotkania najpierw są, a później jest decyzja, że koniec i ludzie zazwyczaj się tego trzymają.
  24. Charakter człowieka nie zmienia się w 2-3 lata po ślubie. Może raczej człowiek trzyma jakoś pion, a po tym czasie znów zaczyna być sobą i wtedy takie młode małżeństwa się rozpadają. Ja się rozwodziłem mając 46 lat, po ponad 20 latach małżeństwa i o tym piszę z własnego doświadczenia. To jest kluczowy moment, bo dzieci już dorosłe i okazuje się, że z żoną masz całkiem inny pomysł na dalsze życie. Czekałem z tym rozwodem trochę za długo. Mógł być z 4-5 lat wcześniej, ale człowiek zawsze liczy, że będzie dobrze. Jak będziesz po czterdziestce, to się dowiesz, że nie jesteś już taki młody i coś zaczyna pobolewać i co jakiś czas trzeba iść do lekarza, a znajomi trochę po pięćdziesiątce, to już żyją głównie wizytami u lekarzy, kolejkami. Oni się kłócą, ale już się nie rozwiodą, bo ten moment na rozwód moim zdaniem minął.
  25. Moi dziadkowie też żyli ponad 80 lat, ale umierali w latach 1999-2015, czyli w czasie kiedy służba zdrowia już jakoś działała, a pradziadkowie umierali około sześćdziesiątki, nie pamiętam żadnego z nich, chociaż podobno widziałem jako dziecko, w latach 70-tych. W czasach PRL było przecież trochę inaczej. Choćby to, że nie było telefonów i nie dało się tak łatwo wezwać pogotowia. To powodowało, że na zawały, wylewy i z powodu wypadków umierało bardzo wielu w miarę młodych ludzi. Rak, też był wyrokiem śmierci. Ile procent operacji było wtedy nieudanych. Mój sąsiad zmarł przez powikłania po operacji. Moim zdaniem obecna ilość rozwodów jest związana z długością życia. Kiedyś pewnie było więcej wdów i wdowców, a teraz trzeba się rozwodzić. Ludzie nie mają sumienia zostawić współmałżonka, kiedy jest chory, więc takie małżeństwa trwają do śmierci, nawet teraz.
×