-
Zawartość
1028 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Jack445
-
Czyli nie jesteście małżeństwem ? Nie mięliście do siebie na tyle dużo zaufania, żeby wziąć ślub, więc jesteście wolni i zostawiacie sobie furtkę, do łatwego rozstania bez rozwodu. Było wiele podobnych historii i to zainteresowanie często kończy się po seksie i okazji do wspólnego zamieszkania. Może to podłe, ale może lepiej zdradzić i przekuć to chwilowe zauroczenie w romans, dobry seks, przyjemne odczucia, niż żałować do końca życia. Jeśli najpierw się rozstaniesz z obecnym facetem, to wcale nie będzie to takie przyjemne, bo będą kłótnie itd. Do tego, ten drugi, po kilku spotkaniach, albo miesiącach tego romansu, może przestać być Tobą zainteresowany. Reszta posta na temat hazardu jest usprawiedliwianiem siebie na wypadek decyzji o odejściu. Znów wpis o tym, że kochasz obecnego partnera, za to że jest ojcem itd, jest usprawiedliwianiem się przed sobą, na wypadek rezygnacji z nowego uczucia. Każdy chce być szczęśliwy i Ty też. Tylko nie usprawiedliwisz się sama przed sobą. Możesz przekonać innych, ale jeśli nie wierzysz w to co robisz, to samą siebie, będzie trudno przekonać o słuszności działania.
-
Jeśli tak zaczynacie, to słabo pewnie skończycie. Jeśli nie pasuje Ci ta pizza, to nie zmuszaj go do zamówienia tylko twojego smaku, ale zamówcie dwie.... Może w końcu się dogadacie, a jak nie to twardo zamawiajcie dwie. Z jedzeniem mam złe wspomnienia. Moja żona obrażała się tak jak Ty, że coś mi nie smakuje i uważam, że celowo robiła takie żarcie, którego nie mogłem jeść, bo chorowałem, choćby do wszystkiego dodawała cebulę, nawet do ziemniaków..., a ja po cebuli chorowałem. W końcu nie dość, że spaliśmy osobno, to robiliśmy też osobne jedzenie. Wspólny obiad robiła ~2 razy w tygodniu. U mnie wspólnych wyjść było bardzo mało i oboje zabiegaliśmy o względy córki, która wychodziła i z mamą i z tatą, a wspólnie bardzo rzadko... U nas taki rozjazd upodobań nastąpił tak z 15 lat po ślubie. Wcześniej jakoś nie pamiętam, żeby były takie cyrki. Chociaż zawsze raz na tydzień obiad był taki, którego nie jadłem, bo ona lubiła, a ja nie byłem w stanie tego przełknąć. Rozeszliśmy się i już się nie kłócimy o drobiazgi.
-
Jeśli sam też chciałbym się trochę zmienić i spróbować czy to w czymś pomoże to zaryzykowałbym. Uważam, że zawsze winne są obie strony. U mnie żona cofa się z pretensjami do czasów, z przed 10 lat i miesza szczegóły, więc każdy powrót nas tylko od siebie oddala, ale uważam, że było to potrzebne, bo dopiero po tym mam jasność, że to koniec. Wcześniej miałem wątpliwości.
-
Spróbuj. Nie możesz jej tak na siłę zmieniać. Ona sama musi chcieć. Z siostrami musi mieć kontakt i to musiałbyś odpuścić, pogodzić się z tym, a resztę sami ustalcie. Mi się próba powrotu nie udała, ale przynajmniej spróbowałem i po tym jestem mądrzejszy i spokojniejszy. Nie zastanawiam się co by było gdybym spróbował, bo spróbowałem i nie wyszło.
-
Z jednej strony ślub i wspólne życie, nie wymaga wielkiego uczucia, ważne, żeby się rozumieć, jednak jeśli myślisz i marzysz o innej, to w obecnej kobiecie wszystko będzie Ci coraz bardziej przeszkadzało i to nie będzie udane małżeństwo. Po co brać ślub jak rozglądasz się za inną kobietą, co zwiastuje rozwód w bardzo krótkim czasie. Ja bym w to nie wchodził. Skoro zauroczyła Cię pielęgniarka, to inna tez zauroczy, tylko trzeba poszukać. Niestety obecna narzeczona tego nie zrobi i chyba oboje będziecie nieszczęśliwi po tym ślubie. Z drugiej strony, możesz mieć coś nie tak z emocjami i nigdy nie będziesz w stanie na dłużej utrzymać uczuć przy jednej kobiecie i na koniec zostaniesz sam, ale mając 27 lat warto jednak być uczciwym i nie brać ślubu z kobietą, której się nie kocha.
-
Zgadzam się. Jedni faktycznie odkrywają seksualność, zwłaszcza kobiety zauważają, że mają władzę nad facetem, dzięki swej seksualności, a drudzy, mimo tej wiedzy, desperacko szukają uczucia, czyli tego, żeby się zakochać, żeby być kochanym. Warto wybierać to, na czym komu bardziej zależy. Nadal uważam, że seks bez uczuć, nie ma smaku.
-
Jeśli nie możesz pokonać wroga, to się do niego przyłącz... Czyli uważam, że ona się nie zmieni. Jeśli zależy Ci na niej, to musisz ją zaakceptować i przystać na jej sposób bycia. Ona zapewne nie robi tego przeciw Tobie, ale myśli o sobie i żeby znów było między wami dobrze, musiałbyś ustąpić i wejść w to czego ona oczekuje i być częścią tego jej świata, a nie kimś kto jest przeciw i próbuje coś na niej wymusić. Jakiś czas Ci ustępowała, ale to już nie wróci.
-
Mąż nie pozwala mi jechać na wakacje, bo sam nie może.
Jack445 odpisał Magdalenka123 na temat w Życie uczuciowe
Po pierwsze są obiady w słoikach i każdy potrafi sobie je podgrzać, więc to pretekst. Możesz mu to udowodnić, przestając gotować, a jedynie podgrzewając gotowe obiady. Ugotowanie ryżu, makaronu, tez jest banalnie proste i do tego coś ze słoików i można tak żyć. Druga sprawa to tak jak ktos wyżej napisał. Nie ma ludzi niezastąpionych. Każdy kto ma firmę MUSI dbać o czas wolny, inaczej taka praca nie ma sensu. Twój mąż musi zamykać tą firmę na tygodnie i nawet wyłączać telefon... żeby klient nie mógł się skontaktować i musi z Tobą wyjechać, inaczej zwariuje. Sam miałem firmę ~20 lat i wiem o czym piszę. Nawet z pracownikami, robiliśmy sobie wolne i urlop, a cała firma była zamknięta. Kiedy o tym zapomniałem i urlopy były krótsze i zakłócane przez klientów, moje życie rodzinne się dość mocno posypało. Tylko u mnie żona też miała swoją działalność i nie byliśmy w stanie się zgrać żeby mieć wolne w tym samym czasie... -
Znasz jej myśli ?? Każdy człowiek potrzebuje jakiejś przyjemności i niektórym sprawia przyjemność kupowanie i posiadanie i wygląd... Innym wycieczki, wyjścia do knajpy, a innym pieniążki odłożone w skarpetę, bo wtedy lepiej się czują, a inni znów całą energię marnują na poszukiwanie seksu, czy okazji do picie alkoholu. Cały problem jest w tym, że wzajemnie się oceniamy, stosując własną miarę. Pozwól żyć innym tak jak chcą. Możesz jej to powiedzieć, że cenisz inne wartości i może wtedy Cię zrozumie.
-
Znam to... Moja nie była cholerykiem, tylko ciągle coś ją denerwowało... Nie zauważałem tego, bo sam czasem też podniosłem głos i często byłem zestresowany pracą, ale kiedy moje dorosłe dzieci zaczęły odnosić się do mnie tak jak żona, czyli drzeć ryja jak coś im nie pasowało, przejrzałem na oczy i w końcu odważyłem się wyprowadzić. Żona oczywiście uznała, że zdrada, porzucenie rodziny, a prawda taka, że bez niej żyje się o wiele spokojniej. Kiedyś była inna.
-
Twoja żona się nie zmieni. To Ty musisz odpuścić i się zmienić. Niech sobie gada z siostrą. Przełam się i zacznij to ignorować. Noe rozumiesz, że siostra jest dla niej ważniejsza niż Ty ? Jesteś tym drugim i musisz się z tym pogodzić. Krzyczy, wszczyna awanturę, to wyjdź i nawet zamknij się w drugim pokoju i ignoruj ją. Ty musisz się zmienić, to ona też może się zmieni, a jak nie to się rozejdziecie.
-
Rozkochu1ę w sobie dziewczyny, jestem z nimi w związkach, ale nie uprawiam z nimi seksu
Jack445 odpisał xylitol na temat w Życie uczuciowe
Trzeba przestać demonizować seks. Tak naprawdę jest to naturalna potrzeba, podobna jak jedzenie, czy spanie. Kobiety też tego potrzebują i nie jest to niczym złym. Do tego seks jest okazją do okazywania czułości, których bez tego się nie okazuje. Całe zaloty, gra wstępna, później wspólna bliskość, wyzwalają tyle zadowolenia, że tak naprawdę to każdy tego chce, no chyba, że tego nie zna i sprowadza seks do kilku minut.... to wtedy ma problem. -
Naucz się żyć bez telewizora, bo to złodziej czasu. Przez wiele lat nie miałem telewizora, było radio i bardzo dobrze wspominam tamte czasy. Teraz mam, ale nie oglądam nic poza sportem i jak zacząłem oglądać wiadomości, to zauważyłem jak bardzo zatruwają psychikę. Ciesz się, że przestaną Ci kraść czas i zatruwać zycie.
-
Pozwól facetowi podbudować własne ego. Bądź bardziej tolerancyjna, i bardziej pewna własnej wartości. Przecież nie poleci za 10 lat starszą i mężatką, a i On Jej i Ona Jemu, podbudowują własne ego. Ty przez to czujesz się gorzej i tracisz pewność siebie, a nie powinnaś, bo okazujesz słabość.
-
Gdyby nadal z Tobą rozmawiał, byłoby jeszcze trudniej, bo miałabyś więcej wątpliwości. Żeby zapomnieć, musisz odciąć się maksymalnie, jak tylko się da. Gdyby liczył na pogodzenie się i gdybyś nie miała racji, to on zachowywał by się inaczej. Zagadywałby, kombinował jak Cię przekonać, że popełniłaś błąd w ocenie sytuacji. Teraz kombinuje z tamtą i w sumie możliwe, że czuje ulgę. Jak z tamtą nie wyjdzie, może znów spróbuje z Tobą.
-
Bardzo fajnie jest kochać i być kochanym, ale decyzję o wejściu w związek podejmuje się tylko rozumem i trzeba logicznie myśleć, przeanalizować wszystkie za i przeciw. Nie można się opierać tylko na uczuciach, bo to prowadzi do tego co opisała autorka tematu.
-
Takie manipulacje chyba nie zależą od płci... Moja żona robiła dokładnie takie numery jak opisujesz i to 15 lat po ślubie, kiedy wychodziłem na koncerty do klubów z Córką i jej koleżankami, jako ochroniarz... Kiedy udało się ją namówić na wspólne wyjście, to stwierdziła, że speluna a nie lokal... Pewnie się boi, że musiałby stanąć w Twojej obronie i dostał by od jakiegoś osiłka po twarzy... Takie łapanie za pupę, jeśli dziewczyna sobie nie życzy, zazwyczaj kończy się spoliczkowaniem chama i kilka razy widziałem jak pijaczek próbujący obmacywać dziewczyny był wyrzucany z lokalu i ochroniarz wyrzucając gościa, ratował go przed kolegami wkurzonej dziewczyny.
-
Kobiety czasem robią tak samo. Miałem znajomą, która chyba dlatego, że się rozwiodłem, przestała się odzywać mimo, że wcześniej co jakiś czas pisaliśmy na FB. I też bez słowa wyjaśnienia. Kiedy zapytałem o to, zablokowała mi możliwość pisania do siebie na FB. Widocznie niektórzy tak mają.
-
Może spróbuj zrozumieć swoją mamę ? Zachowała się bardzo egoistycznie, ale może ta pogoń za nową miłością, za uczuciem, to było to co pozwoliło jej zapomnieć o śmierci Twojego Taty. Jej zachowanie było tak irracjonalne, że inaczej nie potrafię tego wytłumaczyć. Ja po rozstaniu z żoną tez bardzo szybko zacząłem szukać innej kobiety, poznawać, rozmawiać i to pomogło mi przetrwać trudne chwile. Mając kogoś u boku, lub nawet w internecie, jest łatwiej. Przeczytaj może ten artykuł, może masz jakieś podobne cechy ? https://przepisnarodzine.pl/nie-umiem-kochac
-
Ja byłem, a może jeszcze jestem pracoholikiem i powiem, że celem wcale nie są pieniądze... Człowiek pracując czuje radość, ma zadowolenie z wykonanej pracy, odczuwa zadowolenie każdego klienta, dla którego wykonuje prace. Pieniądze są tylko pretekstem. (oczywiście trzeba się cenić i jak płacą więcej, to znaczy, że doceniają, a to też poprawia nastrój) To tak jak z bieganiem, siłownią, to też daje zadowolenie i nie ma z tego żadnego dochodu, jest tylko koszt, a jednak człowiek też potrafi się od tego uzależnić. Czegoś musi w waszym związku brakować, bo każdy facet wolałby się uzależnić od seksu i przyjemności, które czekają na niego, po pracy, w domu... Ja pracowałem w domu i potrafiłem nie wychodzić przez 2-3 miesiące, ale tak było tylko wtedy kiedy jeszcze w moim małżeństwie było dobrze i był seks... Kiedy żona odmawianie seksu uznała za najlepszy sposób wymuszania swoich pomysłów, zmniejszyłem ilość pracy, a w wolnym czasie wychodziłem i teoretycznie przestałem być pracoholikiem, a w moim odczuciu wcale nie. Po prostu ten czas wolny był tak samo sposobem pozyskania przyjemnych doznań, których brakowało w domu. W końcu się rozeszliśmy i dopiero teraz przestałem być pracoholikiem, bo jakoś minął ten stres związany z oczekiwaniami i marzeniami.
-
Człowiek przyzwyczaja się do wszystkiego. To co kiedyś cieszyło staje się normą i przestaje poprawiać samopoczucie. To prawi jak uzależnienie. Potrzeba albo silniejszych bodźców, albo po prostu innych. Nasz poziom szczęścia dość szybko wraca do normy. To bardzo ciekawy artykuł. https://ideologia.pl/uwarunkowania-szczescia/
-
Ty przecież nie chcesz znaleźć. Lepiej żyj tak jak teraz, skoro Ci dobrze. Teraz chciałbyś kobietę, która tak naprawdę w zamian za dostęp do Twojego majątku będzie uprawiała z Tobą seks. Wspólne życie, to coś innego. To nie jest tak proste jak zatrudnienie pracownika. Zrozumiesz to dopiero kiedy będziesz odczuwał potrzebę uczuć, miłości, wsparcia, bliskości. To jest to co dostaje się tylko od osoby którą się kocha i z to wzajemnością. Ty tego nie szukasz, nie potrzebujesz, bo masz kasę. Może dobrze byś się dogadał z materialistką, która też chce kasy i bogactwa i też nie wie co to uczucia.
-
Czy jeśli uda mi się umówić na randkę po pandemii przez portal randkowy to mam przyznawać się ze jestem 36 letnim prawiczkiem?
Jack445 odpisał Nigdyzżadna na temat w Życie uczuciowe
Rozumiem, że nie miałeś dziewczyny, ale tutaj piszesz jakbyś nigdy nie był na żadnej randce. Przy pierwszym spotkaniu masz iść normalnie z nią porozmawiać, wypić kawę. Całkowicie odradzam wchodzenie na tematy seksu, partnerów, wypytywania jej o byłych itp. Możesz rozmawiać o pracy, hobby, tym co czytasz, jakie filmy lubisz, o wyjazdach, zwiedzaniu świata. Nie rozumiem po co chcesz rozmawiać z kobietą o tym, że jesteś prawiczkiem... Wejście w ten temat może Cię spalić w jej oczach, więc na początek normalnie się spotkaj, a ten temat to może na kolejnym spotkaniu, a na pewno nie przed pierwszym spotkaniem, albo w jego trakcie. -
Relacja z łemkiem i negatywna opinia rodzicow
Jack445 odpisał Goscja na temat w Po 30-tce (Życie dojrzałe)
Łemkowie to tak naprawdę osadnicy z Mołdawii, których sprowadzili Polacy po tureckich najazdach na południową Małopolskę i uprowadzeniu w niewolę setek tysięcy ludzi. Mimo, że nie są Rusinami, to jednak prawosławni i sami uważali się bardziej za Ukraińców niż Polaków. Po wojnie wysiedlono ich z Bieszczad w ramach akcji Wisła i większość z nich nienawidzi Polaków. Nie zawsze pomagali Ukraińcom z własnej woli. UPA też ich terroryzowała i dlatego ich żywili. Zorientuj się dyskretnie, czy czasem też nienawidzi polaków, bo różnie bywa... -
Zdarzają się nieśmiali, zwłaszcza jeśli jest trochę młodszy. Przyznam się, że tak 25 lat temu, to moja późniejsza żona jako pierwsza się odważyła i po kilku rozmowach w czasie wspólnych dojazdów do szkoły, po prostu mnie pocałowała. Teraz już dawno nie jestem nieśmiały, ale byłem. Kobiety chcą równouprawnienia, a jak trzeba bardziej otwarcie zapytać, czy dać znać, to nie mają odwagi. Zaryzykuj.