-
Zawartość
1028 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Jack445
-
Twój facet jest totalnym tchórzem i nie ma odwagi powiedzieć prawdy, więc notorycznie kłamie w każdej sprawie. No niestety tak nauczyli go rodzice. Karali za prawdę, a kłamstwa uchodziły płazem i wykształcił taki odruch obronny. Tacy ludzie nie nadają się do życia w społeczeństwie. W pracy pewnie też będzie kłamał, kombinował, przez co długo jej nie utrzyma. Może przydało by się jakieś leczenie psychiatryczne, ale to sam musi tego chcieć. To może być skutek choroby. Jeśli odpowiada Ci życie w takim świecie, w którym nie możesz być pewna, co jest prawdą, a co kłamstwem i ułudą kreowaną przez faceta, to baw się dobrze, ale pamiętaj, że dla notorycznego kłamcy nic nie jest prawdą, bo on się prawdy boi.
-
A ja tam próbuję powrotu po ponad dwóch latach mieszkania osobno. Pewnie, że się przyzwyczailiśmy do mieszkania samemu i po wspólnym zamieszkaniu znów trzeba się dopasować, dogadać szczegóły, ale teraz wydaje się, że nie jest tak źle. Czas leczy rany, pozwolił zapomnieć większość wzajemnych pretensji. Jednak mieszkaliśmy razem ~20 lat i mamy troje dzieci więc i wspólnych spraw jest sporo. Mimo rozstania i kłótni przy podziale majątku, przyjaźń przetrwała. (A wydawało się, że nie ma na to szans.)
-
Tylko z boku wydaje się, że przesadziłem, ale sama piszesz, że zarabiasz mniej, a może wpłaty za raty kredytu też są tylko z jego konta ?, więc za kilka lat się okaże, że nie płaciłaś rat i rozstając się oddasz mu cały dom. Mając przelew od niego w postaci alimentów, zwiększasz swoje dochody, a to może się przydać jeśli byście się rozchodzili i sądzili o zgromadzony majątek. No i pilnuj, żeby wpłata raty kredytu była z twojego konta ! To ważne. Polska to chory kraj i przez takie drobiazgi można mieć duże kłopoty, bo nikt nie zna prawa, które ma przestrzegać i prawnicy tylko na tym żerują.
-
Może delikatnie daj mu do zrozumienia, że brakuje Ci nie tyle ślubu, a stabilizacji, którą dawał by ślub. Możesz wystąpić o alimenty na dzieci, żeby zapewnić chociaż dla dzieci jakąś stabilizację finansową. Dom na kredyt nie daje stabilizacji, pewności co do przyszłości, a jedynie stres. To też możesz mu uświadomić. Ja widzę duży brak zaufania, który jest podstawą wątpliwości co do ślubu. Ślub to umowa, ale można ją zastąpić kilkoma innymi umowami, w tym alimentami, które może załatwicie polubownie.
-
Ja się z tym nie zgadzam. W pewnym wieku nie ma szans, żeby opowiedzieć ze szczegółami co z kim i kiedy. Ja nie mam wielkiego doświadczenia, ale szczegółów z przed 20 lat nie pamiętam. Wolałbym też wcale nie znać szczegółów co i z kim robiła kobieta z którą wchodzę w związek. Po co mi to ? Opowiadając nawet intonacją głosu daje się znaki, jak się to wspomina i to może budzić zazdrość. Trzeba być tolerancyjnym i nie pytać. Nawet jak kiedyś wyjdzie coś na jaw, to trzeba się od tego odcinać i żyć dalej. Wspominanie, zazdrość, prowadzą do pretensji i zatruwają życie.
-
Jeśli zależy Ci na tym związku to nie mów, albo wspomnij tylko enigmatycznie, dwuznacznie, że coś było, bez żadnych szczegółów. Czuję, że masz chęć się tym pochwalić opowiedzieć jak to było, więc lepiej ulżyj sobie anonimowo tu na forum, a zobaczysz jak ludzie reagują na takie opowieści. Możesz sobie zakładać, że nigdy więcej, ale sama wiesz, że jak ktoś ma skłonność, to po kilku latach związku znów zacznie w nim czegoś brakować i zaczniesz szukać. Albo sama się przytrafi okazja.
-
Pracowalibyście w dwóch pracach od rana do nocy?
Jack445 odpisał kardulaki na temat w Po 30-tce (Życie dojrzałe)
Miałem okresy kiedy pracowałem naprawdę bardzo dużo, tylko zarabiałem wtedy bardzo dobrze i uważałem, że jak są "żniwa", to trzeba pracować tyle ile ma się siły, bo to trwa kilka miesięcy, albo rok, dwa i koniec. Wtedy można sobie zrobić nawet i rok wolnego, bo w tych dwóch latach zarobiło się tyle, że normalnie i w 10 lat się nie zarobi. Za normalną pensję nie ma mowy żebym tyle pracował. Trzeba się jednak trochę cenić, czasem lepiej sobie zrobić dłuższe wolne, przemyśleć, zaplanować, dokształcić się, po to, żeby później zarabiać 50% albo i 100% więcej niż w pracy, która nie daje nam satysfakcji. -
Rozstanie a pieniądze na koncie.
Jack445 odpisał Pola959595 na temat w Rozwodnicy, "eks", wdowy/wdowcy
Moim zdaniem musi być podział majątku w tym ewentualnych kredytów i dopiero wtedy może nastąpić podział pieniędzy z konta. Ja się męczyłem z podziałem majątku dwa lata i nie udało się podzielić za porozumieniem stron, bo takie sprawy najlepiej załatwić polubownie. Twój mąż może wziąć teraz kredyt, bo ma dochody i w świetle prawa, Ty też będziesz go spłacać. Idąc na konfrontację, można się spodziewać tego, że druga strona też będzie szła po bandzie i zamiast zysków, oboje stracicie. Znam przypadki, że ludzie pracowali na czarno, żeby nie pokazywać ile zarabiają. Jest powiedzenie, że na wojnie nie ma wygranych. Przy rozwodach i podziale niewielkiego majątku, też tak jest. No wygrywają prawnicy. -
Zdrada, od wtedy, kiedy rozmowa zaczyna się przy kolacji, a kończy się śniadaniem... No i na takie spotkanie była może przyjść w prześwitującej bluzeczce, bez stanika, albo w spódniczce bez majtek pod spodem... oczywiście przychodzi tylko porozmawiać. Takie są "byłe", a po wszystkim potrafią się nie odzywać kilka tygodni, żebyś nie pomyślał, że to coś więcej niż jednorazowa przygoda, bo akurat miała ochotę na "rozmowę".
-
Przecież ona ewidentnie chce abyś sobie w końcu znalazła faceta i się od niej wyprowadziła. Uważa, że marnujesz sobie życie. Piszesz, że masz długi, bo utrzymujesz matkę i siebie, a ewidentnie Twoja mama uważa, że potrafi się utrzymać sama. Więc skończ szukać wymówek i faktycznie wyprowadź się z domu, do jakiegoś wynajętego pokoju, czy domku gospodarczego, bo taniej. Jak będziesz odwiedzać mamę raz w tygodniu, to pretensje się skończą i będzie milsza.
-
Żeby tyle zarabiać wystarczy fryzjer + jeden pracownik + 4 uczniów. 3 fotele (na jednym strzyże, uczeń, lub przygotowuje), otwarte ~10 godzin dziennie i wtedy bez problemu zarobi się ~400-500zł z fotela na dzień, no pewnie 32tys na miesiąc i z tego właśnie tak około 15-20tys powinno zostać dla właściciela. Tylko trzeba mieć talent i być pracowitym, bo są tacy, którzy potrafią i na takiej działalności zbankrutować, bo są zbyt drodzy i brak klientów. Do wszystkiego trzeba mieć talent i być pracowitym. Tak to działa i w sporcie i w życiu. Lenie nic nie osiągają, nawet jak mają talent.
-
Nie masz pojęcia o prowadzeniu firmy i w Polsce jest to bardzo ryzykowne. Mam kolegę, który myślał tak jak Ty. Odziedziczył dom po rodzicach, wziął kredyt i założył firmę. Wystarczyły 2 lata, żeby stracił ten dom. Rodzina się rozpadła, bo żona bojąc się jego długów, wystąpiła o rozwód. Długi spłacił dopiero kiedy wyjechał za granicę do pracy. Później dojrzał, zamieszkał w Hiszpanii i teraz znów robi interesy, sprowadzając do Polski samochody z Hiszpanii i Francji. Ktoś, kto nie ma dużych zdolności nie jest w stanie poprowadzić w Polsce firmy. Przepisy zmieniają się bardzo często. Skarbówka zastawia pułapki, żeby naliczać podatki wstecznie i przejmować majątek osób które się odważyły prowadzić firmy. Tylko złodzieje mają się dobrze bo ich jeszcze ochraniają. Przestań zazdrościć. W Polsce bogaci są Ci, którzy oprócz etatu potrafią zrobić coś sami. Choćby pobudować dom, bo wtedy na tych dodatkowych zajęciach zarabiają 100% dla siebie, bez podatków i majątek szybko rośnie.
-
Mierzysz ludzi swoja miarą. Mój chrześniak, wyjechał do pracy za granicę i po 3 latach odkładania kupił mieszkanie. Jego brat, pracuje jako kierowca na tirach, oszczędza, nie ma trzydziestki, nie ma żony, ale dom już ma pobudowany i wykończony. Ja też zaraz po szkole pracowałem intensywnie 3 lata, oszczędzałem i wystarczyło na zakup domu w stanie surowym, wykańczałem kilka lat, pracując na miejscu, ale bez żadnej pomocy rodziców. Kolega w Polsce nie dorobił się niczego, a jak pojechał do Norwegii, to odłożył i wybudował w Polsce dom dla siebie i jeszcze drugi dla córki. Jest tam juz 10 lat, ale planuje wrócić. Młodzi ludzie zaraz po szkole mają najłatwiej, żeby wyjechać na kilka lat, popracować, dorobić się, odłożyć, tylko muszą wybrać, czy wolą imprezować z kumplami, uganiać się za kobietami, czy jednak wolą ciężej popracować i później startować z innego poziomu.
-
Naucz się mówić, że o tym nie będziesz z nim rozmawiać i On nie musi tego wiedzieć. Wypytywanie o to kto co robił, z kim itp. jest żenujące i takie rozmowy trzeba urywać i wcale się z tego nie tłumaczyć. Jeszcze to ultimatum w sprawie przyznania się. To bez sensu. Do końca życia będziesz się tłumaczyć i będzie Ci wypominał. To nie jest dobry materiał na małżonka.
-
Przestań w sobie dusić te pretensje, tylko napisz do szwagierki, że oczekujesz pokrycia całej kwoty, którą zapłaciliście. Nie rozmawiaj z nią, tylko napisz wiadomość na FB, albo w sms, żeby było czarno na białym widać o co Ci chodzi, że uważasz ją za złodzieja, który ma wobec Was dług. Do czasu spłaty długu zawieś wszelkie kontakty.
-
Tak prawde mówiąc ludzie bogaci mają przeyebane
Jack445 odpisał 4 z przodu na temat w Życie uczuciowe
Najważniejsze w byciu naprawdę bogatym jest przygotowanie mentalne. Normalnie jesteśmy przygotowani na bycie średniakami. Życie w rodzinie i kiedyś w stadzie, powoduje, że człowiek najlepiej zarządza tylko kilkoma osobami (do 8), a maksymalnie jest w stanie znać ~50-60 osób. Mając wielką firmę, albo kilka firm i wielkie pieniądze, trzeba to jakoś zorganizować. Trzeba znaleźć odpowiednich ludzi którym zaufamy i to jest klucz do mentalności ludzi bogatych. Nasz mózg nie obejmuje więcej kontaktów, dlatego prowadzenie większych biznesów wymaga zmiany mentalności i dużej odporności psychicznej. Ludzie nienawidzą, a powinni być wdzięczni za to, że komuś się chce tworzyć i organizować miejsca pracy dla tych, ktorzy sami sobie nie potrafią tego zorganizować i nie potrafią zaoszczędzić na stworzenie własnego miejsca pracy. -
Gdyby naprawdę mu na Tobie zależało, to już dawno by się przeprowadził w Twoje okolice. Trudno się pogodzić z tym, że jednak nie ten właściwy, ale z tego co piszesz, to naprawdę nie ten. Macie inne priorytety i przyczyną jest pewnie różnica wieku. Niepotrzebnie szukałaś młodszego. Może i się podoba, ale emocjonalnie nie pasujecie do siebie i nigdy nie będziecie pasować.
-
On powinien się przeprowadzić bliżej Ciebie. Facetowi jest o wiele łatwiej się przeprowadzić i lepiej mieszkać blisko Twoich rodziców, bo jak będziesz miała dzieci, to zawsze łatwiej o pomoc, niż od rodziców twojego męża. No niestety taka jest prawda, że to kobieta prosi w takich sytuacjach o pomoc, przy zaopiekowaniu się dziećmi i łatwiej poprosić własną mamę, niż teściową. Lepiej poszukaj sobie faceta starszego od siebie. Tak będzie sensowniej. Będzie bardziej zdecydowany. Ten jest jeszcze dziecinny. To też dobry pomysł.
-
Nie jesteś sama i nie rozumiesz sytuacji ludzi rozwodzących się i po czterdziestce. Na początku na takim portalu randkowym masz ogromny wybór, ale po miesiącu i odrzuceniu tego tysiąca kandydatów masz kilka randek za sobą, bo randka staje się czymś zwyczajnym. Zwykłym wyjściem na kawę, rozmową z nowym facetem, kobietą. O wiele łatwiej się umówić z kobietą, która jest na takim portalu kilka miesięcy, bo ona już odrzuciła ten tysiąc i nie ma setek wiadomości, a tylko kilka od nowych użytkowników i tych cierpliwych. Tak po roku obie strony zaczynają iść na kompromis i wybierają sobie kandydatów z którymi chcą tylko seksu i obie strony są świadome, że jak kobieta idzie z facetem do łóżka na pierwszej randce, to związku nie będzie. Czasem oszukują sami siebie. A czasem pożądanie jest tak wielkie, że zostają ze sobą. Oszustw bym się nie doszukiwał. To raczej smutna rzeczywistość osób samotnych, żadne szukanie przygód, tak jak to widzą osoby w związkach, które zazdroszczą.
-
Już raz odpisałem na to pytanie, ale powtórzę. Miło było jak córka wracała ze studiów na weekendy. To ratowało mi życie. Lubiłem też mój dom, który sam zbudowałem. Miałem w nim jeszcze sporo zrobić, kupiłem już materiały do remontu. Nie wiem czy Ci się uda. No i nie wiem czy warto. Rozumiem, że boisz się samotności. Jeśli wejdę w nowy związek, to będę lojalny wobec nowej kobiety i nie wrócę, a powodem byłyby pewnie dzieci, może gdyby pojawiły się wnuki. Ile razy można dać szansę... u mnie jest tak, że zarówno ja jak i żona uważamy, że drugiej stronie robimy wielką łaskę zgadzając się na powrót. Oboje mamy o sobie wysokie mniemanie i uważamy się za wartościowe osoby, przez to nikt nie chce ustąpić.
-
Zrób sobie zdjęcie z koleżanką i wyślij mu zdjęcie z wytłumaczeniem, że pisałaś z jej konta. Bardzo możliwe, że zrozumie.
-
Buduję już drugą chałupkę. (wykańczam) Ale tamtego domu też mi szkoda... Na szczęście miałem działkę kupioną przed ślubem, tylko dla siebie i drugi domek jest tylko mój. Tej drugiej nie rozumiem. Może zauroczenie minęło jej dużo wcześniej. Nie wiem i nawet nie jestem w stanie tego wyjaśnić, bo już prawie dwa lata nie rozmawiamy.
-
Miło było jak córka wracała ze studiów na weekendy. To ratowało mi życie. Lubiłem też mój dom, który sam zbudowałem. Miałem w nim jeszcze sporo zrobić, kupiłem już materiały do remontu.
-
No jak się męża, albo żonę wyrzuca z domu i kończy małżeństwo, to trzeba się liczyć z tym, że będzie uprawiał seks z kimś innym. Dla mnie to nie jest żadna zdrada. Wiedziała co robi. Byłem gotów zostać i jakoś trwać, nawet będąc zauroczonym w innej.
-
Nie masz racji. Nie opowiadam o takich sprawach, bo sam też nie chcę słyszeć takich opowieści. No gdyby zakładała, że czekam bez seksu, na jej zgodę na powrót do domu, ponad rok, byłaby nienormalna, a ja jej za taką nie uważam.