Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Wilcza Jagoda

Zarejestrowani
  • Zawartość

    4
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Cześć wszystkim. Piszę tutaj do Was, bo tak naprawdę nie mam do kogo innego się zwrócić. Moja sytuacja wygląda następująco... Od trzech lat jestem ze wspaniałym mężczyzną, który mnie kocha. Nasze początki były bardzo trudne, mój ukochany wyciągnął mnie z patologicznego domu (chore relacje z mamą i starszą siostrą), zamieszkaliśmy ze sobą po miesiącu od poznania się. Od tamtego czasu aż do teraz zmagam się z wieloma problemami natury psychologicznej, rozumiem, że wszystko przez dzieciństwo i dom rodzinny. Bardzo niska samoocena, kompleksy, fobia społeczna, ciągle wszystkim się dołuję, boję się wielu, nawet absurdalnych rzeczy. Ogólnie rzecz ujmują- jest mi trudno ze samą sobą. Jestem bardzo nieporadna życiowo, przez co często jeszcze bardziej wpadam w skrajne negatywne stany emocjonalne. Mój partner chce mieć dziecko. Ba, on pochodzi ze środowiska bardzo rodzinnego. Ja, kiedy mamy spotkać się w większym gronie jego rodziny (z moją, oczywiście, nie spotykamy się, czasem sporadycznie z bratem, czy z tatą przez Skype) czuję mieszankę wybuchową strachu i złości. Wkurza mnie jak jego rodzina za bardzo wpływa na jakieś aspekty naszego życia. Ale kocham go i zaakceptowałam taką kolej rzeczy. Problem natomiast polega na tym, że ja nie jestem pewna czy chcę dziecka. Rozmawialiśmy już na ten temat. Dla niego dziecko to rzecz pewna za kilka lat. Powiedziałam ukochanemu o wszystkich swoich obawach- strach przed tym, że będę wykazywała podobne zachowania co moja mama, że będę miała te same schematy postępowania, że nie pokocham, że będzie to dla mnie udręka. Czuję, że nie nadaję się na matkę. Choć z jednej strony, gdzieś bardzo, bardzo, bardzo głęboko czasem dostrzegam w sobie pewną iskierkę, która rodzi we mnie pytanie "a może jednak...?" Ukochany mówi, że moje nastawienie można zmienić, jeśli ja sama tego zapragnę. Nie jestem pewna, czy to tak działa... Nie ma we mnie instynktow macierzyńskich. Nie przeszkadzają mi jakoś super małe dzieci, ale też się nimi nie zachwycam, choć czytałam o kobietach, które nie lubią obcych bąbelków, ale swoje kochają. Czytałam też o kobietach, które nie chciały mieć dziecka, i nawet po urodzeniu nie chciały, wychowywały bez uczyć, mechanicznie, bo musiały. Nie chcę na pewno tego robić. Mój związek z partnerem stoi w tej chwili pod znakiem zapytania, bo to ode mnie teraz zależy, czy będziemy dalej razem, czy nie. On na pewno chce dziecka. Ja kocham go, I nie wiem co mam robić. Czy któraś była w podobnej sytuacji? Czy jest możliwe, aby przekonać się do posiadania dziecka? Czy można posiadać dziecko i przy tym nie rezygnować z siebie i swoich pasji? Proszę o Wasze rady... Jestem z tym sama, nie mam żadnej przyjaciółki, z którą mogłabym porozmawiać.
  2. Wilcza Jagoda

    Brak ojca w dzieciństwie, a późniejszy związek

    macie sposoby na zazdrość?
  3. Wilcza Jagoda

    Brak ojca w dzieciństwie, a późniejszy związek

    Jesteś teraz w związku?
  4. Witam. Jak wygląda u was lub wyglądały związki po wychowaniu bez ojca? Macie jakieś trudności? Ja dopiero niedawno zaczęłam dostrzegać wiele problemów wynikających właśnie między innymi z braku ojca. Boję się że mój związek z ukochanym rozpadnie się. Jak radzicie sobie między innymi z chorobliwą zazdrością? Będę wdzięczna za odpowiedzi.
×