Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Mizo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    2666
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Mizo

  1. Mizo

    Czy to nerwica?

    Myślę, że tak, to może być nerwica. U każdego ona objawia się w inny sposób, ale Twoje objawy są dość często występujące i mają miejsce u większości osób z tym zaburzeniem. Skoro wcześniej borykałaś się z innymi zaburzeniami psychicznymi, to znakiem tego, jesteś osobą podatną na tego rodzaju jednostki chorobowe i powinnaś wyjątkowo troskliwie dbać o swoją psychikę. Zaburzenia lękowe spowodowane są u Ciebie konkretną sytuacją, więc myślę, że psychoterapia mogłaby tutaj pomóc. Leki antydepresyjne to leczenie drugiego rzutu i jeśli można spróbować wyleczyć się bez interwencji farmakologicznej, to myślę, że warto spróbować. Im wcześniej się zgłosisz do lekarza, tym lepiej. Życzę dużo wytrwałości
  2. Mizo

    Jak spędziliście sylwestra?

    Ja spędziłam Sylwestra w domu, wraz z dwoma koleżankami. Wypiłyśmy sobie flaszeczkę, szampana... Ogólnie pogadałyśmy i potańczyłyśmy trochę, więc było raczej spokojnie. Poza jednym małym incydentem - wzniecił się mały pożar przez zimne ognie, były małe zniszczenia. Ale generalnie wieczór uznaję za udany
  3. Ciężko mi powiedzieć, bo nie korzystam z takich portali... Ale generalnie można się spodziewać, że większość tamtejszych użytkowników to raczej nie będzie "górna półka". Dotyczy to zarówno mężczyzn jak i kobiet
  4. Mizo

    Czy chce zaliczyć

    Typowe... Faceci twierdzą, że nie rozumieją kobiet, bo one nie wiedzą czego chcą, a jak im jakaś wali prawdę między oczy to ją bagatelizują - szczególnie, jeśli nie jest dla nich zbyt przychylna. A jak kobieta ich odrzuci to są wielce oburzeni, no bo przecież stracili tyle dni na bajerę a tutaj w zamian nie "dostali" seksu. To właśnie mężczyźni nazywają mianem "kosza". Im nie sprawia bólu fakt, że konkretna kobieta nie odwzajemnia ich uczuć, tylko to, że się za nią nachodzili a ona mimo to im nie "dała". To takie żenujące. Podejrzewam, że mało który facet podchodzi zdrowo do tematu i uznaje, że do zbliżenia dojdzie w odpowiednim momencie i nie powinno się na nikim wywierać presji - większość pewnie kalkuluje czy opłaca się przyjść na spotkanie i tylko podsumowuje bilans zysku i strat (gdzie zysk to seks a strata to czas poświęcony kobiecie, czyt. liczba randek ). Pfff...
  5. Mizo

    Czy chce zaliczyć

    Zdecydowanie tak. Autorko, nie bądź naiwna Prawdziwie porządny facet nie musi o tym mówić i zapewniać kobiety - taki facet po prostu pokazuje swoją klasę czynami. Im więcej mężczyzna na takie tematy gada, tym bardziej tak naprawdę jest pod tym względem nieautentyczny. Jakby faktycznie był taki przyzwoity jak twierdzi, to by nie odczuwał potrzeby przekonywania o tym całego świata - robi to, bo sam w to nie wierzy
  6. Też tak myślę, teraz to wygląda zupełnie inaczej. Ludzie się farbują na wszystkie kolory tęczy i nikogo to nie dziwi, więc tym bardziej rude włosy nie powinny wywoływać negatywnych komentarzy. Oczywiście zawsze może się trafić jakiś "kołtun", który będzie wychowany na stereotypach i będzie próbował dogryzać, ale myślę, że teraz świadomość ludzi jest większa i takie sytuacje nawet jeśli się przytrafią, to będą sporadyczne. Zgadzam się z poprzednikami, że najważniejsze jest, żeby wpoić dziecku pewność siebie - wtedy żadne uwagi go nie będą dotykać i będzie sobie potrafił radzić w przyszłości z ludzką złośliwością. Jak się czuje grunt pod nogami, to takie rzeczy po człowieku spływają i nie odbijają się negatywnie na samoocenie. Ludziom się ust nie zamknie, ale można się nauczyć na ich słowa odpowiednio reagować - i Ty jako matka na tym powinnaś się skupić, zamiast zamartwiać się na zapas. Powodzenia
  7. Ja nie wiem, ja bym się załamała... Sama raczej nigdy nie miałam problemów z utrzymaniem normalnej wagi, ale był kiedyś czas, że było kilka kg namiaru (z 5) i już wtedy czułam się z tym bardzo źle. Aż nie chce myśleć co by bylo, gdyby ta nadwaga wzrosła do niebotycznych rozmiarów... Ciąża to naturalna sprawa i po ciąży kobiety jakiś czas też nie mogą ćwiczyć i wiadomo, że powrót do optymalnej figury musi trochę potrwać, ale niektóre mają dorosłe dzieci i nadal twierdzą, że ich nadwaga jest spowodowana ciążą. Śmieszy mnie coś takiego i to jest moim zdaniem brak honoru. A zapuszczony facet to tragedia...Nie tylko jest nieatrakcyjny, ale zwyczajnie leniwy. Co z takim można użyć? Siedzieć ciągle przed TV i popijać browary? Takiemu opasłemu typowi się przecież nic nie chce i ta otyłość przekłada się też na inne aspekty życia. Jak ktoś nie lubi ćwiczyć, to powinien się chociaż trochę pilnować z jedzeniem i odwrotnie. Nie twierdzę, że trzeba się katować jakimiś dietami i wszystkiego sobie odmawiać, no ale jak się chce mieć fajną sylwetkę to niestety, ale trzeba albo kontrolować spożywane produkty, albo sie trochę poruszać. Nie ma nic za darmo
  8. Co? Jestem chyba ostatnią osobą, która by uważała, że dla kobiety wygląd mężczyzny nie jest istotny... Ja mówię otwarcie, że to jest ważny aspekt i raczej każda kobieta chciałaby faceta, który jest dla niej atrakcyjny seksualnie. To mężczyźni mają ból tyłka o to, że kobiety zaczęły myśleć podobnymi kategoriami co samce i już nie liczy się dla nich tylko "dobre serduszko". Chodzi o to, że dla facetów aparycja kobiety jest najważniejszym kryterium przy doborze partnerki i głównie na zachwycie "opakowaniem" opierają swoją "miłość" i zauroczenie, a dla kobiety fajny wygląd faceta jest tylko jednym elementem z całej układanki - one nie "kochają" partnera stricte za jego walory fizyczne, tylko traktują to jako miły dodatek. Dla mnie to zasadnicza różnica No tak. Oczywiście każdy ma prawo wyglądać jak chce i nikt nie powinien nikogo na siłę zmieniać, ale fakty są takie, że chorobliwa otyłość nie wpływa pozytywnie na zdrowie. Po co się okłamywać, że jest inaczej? Nie wierzę też, że taki człowiek czuje się dobrze w swoim ciele - gdyby miał możliwość oddać 50 czy 100kg swojej tuszy bez włożenia w to żadnego wysiłku, to na pewno by się na to zdecydował. I tu nie chodzi już o względy estetyczne, ale przede wszystkim o codzienne funkcjonowanie. Co to za życie, gdy nawet schylenie się by zawiązać buta to nadludzki wysiłek? Ja sobie czegoś takiego nie wyobrażam. Szanuję ludzi, którzy otwarcie potrafią mówić o swoich problemach z odżywianiem i przyznają, że po prostu lubią dużo jeść i że ciężko im się pohamować a nie szukają durnych wymówek i negują fakt, że się zaniedbali. Szczerość jest w cenie i jest pierwszym krokiem do pozytywnej metamorfozy
  9. Przecież ja skrytykowałam feedersów a nie otyłe kobiety - koleżanka wyżej o tym wspomniała i do tego się odnosiłam. Każdy chce się podobać i to jest naturalne a ja nikomu tego prawa nie odbieram. Ale bycie tzw. "dokarmiaczem" nie jest normalnym zjawiskiem. Tacy faceci krzywdzą takie kobiety. Oglądałam o tym dokument, to jest toksyczna relacja a nie normalny związek. Nie chodzi o to, że taka nie zasługuje na pożądanie, tylko o to, że często pada ofiarą zboczeńców. Tacy faceci tuczą takie kobiety bo im grubsza, tym dla nich ładniejsza. A taka kobieta jest spragniona aprobaty i tym samym jest łatwym celem do manipulacji. Często robi wszystko, byleby tylko facet ją utwierdzał w swoim uwielbieniu i doprowadza się w ten sposób do trwałego kalectwa i uzaleznienia psychicznego nie tylko od jedzenia, ale też od swojego partnera. To jest głębszy temat przede wszystkim od strony psychologicznej zarówno osoby "dokarmianej" jak i "dokarmiacza". Chorobliwa otyłość to oczywiście konsekwencja niepohamowanego apetytu (pomijając choroby), ale jej przyczyny często mają podłoże mentalne. Niestety faceta, który z premedytacją kogoś pasie tylko dla spełnienia własnych fantazji nie umiem wytłumaczyć, to jest po prostu chore i nieludzkie. Szczerze mówiąc zdziwiłam się, że taki był odbiór tej wiadomości, ale jak przeczytałam jeszcze raz to faktycznie przyznaję, że można to było różnie zrozumieć
  10. Ja się lubię zagłębiać, więc po krótkiej analizie doszłam do takich właśnie wniosków Facet, który jest pożąda takich kobiet musi mieć nierówno pod kopułą, innego wyjścia nie ma
  11. Bardzo możliwe. No i oczywiście to gwiazda porno. Trudno się spodziewać po tutejszych facecikach innych "autorytetów" Ważne, że dobrze obrabia kolbę. "Zakochał się" nie w niej, tylko w tym, co potrafi robić z fujarą... To takie typowe
  12. Takie kobiety pewnie mają swoich adoratorów, ale większość mężczyzn zdecydowanie preferuje kobiety szczupłe i zgrabne. Oczywiście tutaj będą duże rozbieżności bo jeden będzie wolał drobne dziewczyny a inny bardziej krągłe i mocniej zbudowane, ale jednak bez nadprogramowych kilogramów. Pulchna kobieta może wyglądać atrakcyjnie jeśli ma dobre proporcje, ale generalnie z nadwagą nikomu nie jest do twarzy - nie oszukujmy się
  13. Co tu analizować? Facet się po prostu Tobą bawi i nie traktuje Cię poważnie. Może kogoś ma, sprawdziłaś? Bo taka niekonsekwencja w zachowaniu często ma drugie dno Nie ma sensu sobie zawracać głowy jakimś niedojrzałym gościem. Dużo moich koleżanek ma podobne sytuacje z facetami i zawsze mnie zastanawia dlaczego one dają tym mężczyznom kolejne szanse? Gość sie nie odzywa tygodniami a jak w końcu napisze to one w skowronkach... Jak komuś zależy, to podtrzymuje kontakt a nie pisze tylko wtedy, gdy czegoś oczekuje. Przecież to oczywiste. Ale kobiety są mistrzyniami w usprawiedliwianiu zachowań takich frajerów. Sama jestem płci żeńskiej, ale nie potrafię tego pojąć... Skoro ktoś kontaktuje się tylko "od święta" to chyba wiadomo, że jest się dla tej osoby tylko jedną z opcji/kołem zapasowym a nie "tą jedyną"? Ja bym sie czuła upokorzona taką rolą, ale jak widać, niektórym pasuje
  14. Mizo

    Czy ja mam pecha?

    Wiem i współczuję Ci. Ale faceci tacy są i w ten sposób kalkulują. Niestety...
  15. Mizo

    Czy ja mam pecha?

    Czyli masz odpowiedź. Chcial Cię szybko przelecieć bez wkładania czasu w spotkania. Na drugiej randce odmówiłaś więc uznał, że nie warto się dalej za Tobą uganiać dla seksu - widocznie znalazł taką, która "dała" mu szybciej. Albo tak jak sugerowali inni, może kogoś mieć i liczył na to, że z Tobą się niezobowiązująco zabawi. Na pewno nie widzi w Tobie stałej partnerki, z którą chciałby dzielić życie. Nawet się nie łudź
  16. Mizo

    No to taki obraz wasz

    Wiesz co ostatnio jakoś wymieniłam kilka wiadomości w jakimś temacie z Leżaczkiem i Przemkiem bodajże i powiem Ci, że jak na standardy forum, to ta dyskusja była w miarę normalna, bez żadnych wrzut i tak dalej. Aż sama byłam zaskoczona. Już nawet oni potrafią ciekawiej pisać niż TOW... Tak, tym bardziej, że początkowo pozował właśnie na takiego skrzywdzonego chłopaka, który szuka przyczyny swoich niepowodzeń. I sporo osób się złapało na tę pozę, w tym i ja. Serio było dużo ludzi, którzy z nim dyskutowali i próbowali coś zaradzić. Z czasem jednak okazało się, że nie jest tym niedocenianym, młodym człowiekiem na którego pozował, tylko po prostu rozwydrzonym, roszczeniowym gówniarzem który uważa, że wszystko mu się należy a ludzie mają słuszną rację, że go unikają. Teraz już wiem, że nic nie dzieje się bez przyczyny i po prostu niektóre osoby nie potrafią na siebie spojrzeć obiektywnie
  17. Mizo

    No to taki obraz wasz

    Może zepsucie nastroju to faktycznie przesada, źle to ujęłam. Chodziło mi w sumie o takie uczucie wyzucia i braku energii oraz lekką irytację. Oczywiście nie przekłada się to na moje życie prywatne, mówię to w kontekście forum. W sumie nie od dziś się pytasz po co z nim dyskutujemy. Zawsze Ci odpowiadałam, że to dlatego, że lubię pisać i ogólnie jestem cierpliwa, więc mi to nie przeszkadza. Ale te pokłady cierpliwości się już wyczerpały, jednak każdy ma jakieś limity. Rzeczywiście nie każdego da się uratować i czasem rozsądniej jest odpuścić. Właśnie to zrozumiałam
  18. Mizo

    No to taki obraz wasz

    I tak chyba będzie najlepiej, też spróbuję przejąć Twoją taktykę. Bo człowiek się wysila niepotrzebnie i jeszcze potem jest zmęczony tą rozmową. Nie warto sobie psuć nastroju
  19. Mizo

    No to taki obraz wasz

    Boni jak zawsze krótko, zwięźle i na temat. Ważne, że trafnie Na pewno w jakimś stopniu jest zaburzony. Oczywiście nikt tu nie jest psychiatrą i nie będzie go na poważnie diagnozował, ale przejawia zachowania autystyczne i jest to ewidentne. Może zaprzeczać do woli, ale dobry obserwator i tak zauważy. Według niego, wszystko z nim w porządku. To są jedynie domysły użytkowników, ale coś musi być na rzeczy. Też tak twierdzę. Świadczy tym chociażby fakt, że nie wyłapuje ironii a jego sposób myślenia jest bardzo sztywny i bez polotu. Na pewno jest to coś więcej niż zwykła nieśmiałość czy fobia społeczna/nerwica lękowa.
  20. Mizo

    No to taki obraz wasz

    Skoro zagranicą, to może nie rozumieli co mówisz? A tak serio... wyjście na piwo jeszcze nic nie oznacza. Ludzie często piją alkohol z przypadkowymi osobami i naprawdę nie jest to żaden wyznacznik sympatii. Ja osobiście takich znajomości nie traktuje poważnie, ale też mam kilka takich koleżanek "od picia". Są w porządku, ale to są typowe relacje bez tzw. "głębi" i nie uważam, aby były moimi przyjaciółkami. Poza tym piszesz o tych spotkaniach w czasie przeszłym, dlaczego się urwały? Jak rozumiem, pewnie wróciłeś z zagranicy i fizyczne spotkania stały się niemożliwe, ale jeśli by Cię bardzo polubili, to i tak utrzymywaliby z Tobą kontakt chociażby telefoniczny albo pisaliby raz na jakiś czas na Messengerze czy innym komunikatorze. Jak się chce, to wszystko się da. A skoro tego nie robią, to znakiem tego nie wnosiłeś niczego ciekawego do towarzystwa i nie tęsknią za Twoją obecnością. Nie jesteś po prostu ciekawym kandydatem na długotrwałą przyjaźń czy związek i tyle. To takie proste ale Ty nie potrafisz wyciągać wniosków... Mnie w sumie niedawno dopiero oświeciło. Chce wzbudzać w ludziach mieszane odczucia, bo tylko w ten sposób może zostać zauważony i ktoś mu zaczyna wówczas poświęcać uwagę choćby poprzez głupie uświadamianie go w pewnych kwestiach. On i tak tego nie rozumie, ale dowartościowuje się tym, że ktoś marnuje na niego swój czas. Kiedyś myślałam, że naprawdę oczekuje pomocy i wskazówek, ale to wcale nie o to chodzi Dziękuję, wzajemnie
  21. No nie sądzę. Ja nie tracę czasu na znajomości z osobami, które mnie nie odpowiadają bo wolę zrobić w tym czasie coś produktywnego niż poświęcać swoje cenne chwile komuś, kto w mojej ocenie na to nie zasługuje. I dlaczego to ja mam się zmieniać i udawać kogoś kim nie jestem? Żeby nie zaczepiały mnie jakieś pajace? Nie jestem osobą naburmuszoną i taka nie będę tylko dlatego, żeby ktoś się odczepił. Ale fakt, na ogół traktuję mężczyzn z dużą dozą chłodu i dystansu bo nie mam zamiaru się później z nimi użerać. Nie chcę, żeby taki ktoś sobie coś ubzdurał a jak człowiek jest za miły, to potem wychodzą takie nieporozumienia. Zmierzam jednak do tego, że taki "natręt" nie odczytuje w odpowiedni sposób sygnałów wysyłanych przez kobiety i nawet nieprzyjemne nastawienie wobec niego go nie zniechęca - czasami wręcz jeszcze bardziej kręci. Tak więc chciałam przez to powiedzieć, że kobieta nie zawsze ma wpływ na jakość i ilość swoich adoratorów Słuszna uwaga
  22. Mizo

    No to taki obraz wasz

    Mefisto, sam widzisz, że to nie ma sensu. Z każdym kolejnym postem ten chłopak udowadnia, że jest mocno upośledzony społecznie. Jeśli to choroba, to nie jest to jego wina, ale jeśli jest zwyczajnym betonem, to czas po prostu przestać poświęcać mu uwagę i zacząć go ignorować. Bo coś mam wrażenie, że schlebia mu to zainteresowanie jego osobą i woli nawet być krytykowany, niż ignorowany. Chyba rekompensuje sobie w ten sposób brak atencji w życiu realnym, ale nie tędy droga
  23. A Ty myślisz, że duże powodzenie to dla kobiety taka atrakcja? Jakby zarywali sami fajni faceci to pewnie, większość by się cieszyła. Ale problem w tym, że kobiety oblegane przez mężczyzn często muszą się użerać z adoratorami, którymi wcale nie są zainteresowane. Dla mnie to żadna przyjemność gdy zaleca się do mnie facet, który mi nie odpowiada i podejrzewam, że inne dziewczyny też mogą to tak postrzegać. Wręcz powiem, że jest to zwyczajnie niezręczne. Wolałabym nie mieć "brania" i trafić od razu faceta, który mi pasuje, niż cieszyć się adoracją gości, którzy nie są w moim typie. Mnie coś takiego nie dowartościowuje
  24. Ciekawy temat poruszyłaś. Teoretycznie tak powinno być, ale czy tak jest? Chyba nie do końca. Moim zdaniem osoby zaburzone wręcz w chorobliwy sposób potrzebują tej miłości i akceptacji. A to też nie jest zdrowe, bo trzeba być najpierw szczęśliwym sam/a ze sobą a nie wykorzystywać do tego osoby trzecie. Udane relacje z ludźmi powinny stanowić dodatek do życia a nie być jego sensem. Są różne zaburzenia, nie tylko socjopaci i psychopaci są przykładem osób skrzywionych. Wystarczy popatrzeć na tych wszystkich stalkerów... nie mogą się pogodzić z zakończeniem związku i potem swoją miłość osaczają i prześladują. Takie przypadki są coraz częstsze, szczególnie w dobie internetu i zwykle tragicznie się kończą. No tutaj mam akurat inne zdanie i to podtrzymuję Może kiedyś ktoś taki temat poruszy. Bo rzeczywiście byłoby o czym pisać
  25. Ja oczywiście mówię o takim "typowym facecie" bo wiadomo, że zawsze się może zdarzyć wyjątek i ktoś, kto inaczej wszystko postrzega. Ale biologiczne różnice w budowie mózgu kobiet i mężczyzn są znaczące i ja to osobiście zauważam. Rzecz jasna pragnienie bycia kochanym i akceptowanym to takie uniwersalne potrzeby ludzkie, ale każdy rozumie je na swój sposób. Nie dla wszystkich potrzeba bycia kochanym wiąże się z tym, żeby dostawać od kogoś ciepło czy wsparcie w trudnych chwilach - bo tak zapewne wypowiedziałyby się na ten temat osoby wysoko-wrażliwe. Dla ludzi mniej emocjonalnych definicją "kochania" będzie przykładowo urozmaicone życie erotyczne. Tak więc punkt widzenia zależy od punktu siedzenia
×