Maja12
Zarejestrowani-
Zawartość
335 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Maja12
-
a ile masz lat jeśli mogę spytać? Rezerwa 1.1 jest ok, a nasienie u Was jest dobre?
-
Kurcze to faktycznie słabo... a robiłaś stretching? Nie wiadomo czemu te próby były nie udane?
-
Moni a wiadomo co jest przyczyną tych problemów?
-
Kurcze faktycznie wygląda to na problem z komórkami... Swoją drogą to 22 komórki pobrali od jednej dawczyni? Może miała PCOS? Dziwne, że nic nie mówili że komórki mają jakieś dodatki... Chyba powinni informować o takich rzeczach? O wszystko jak zwykle trzeba pytać samemu... A gdzie podchodziłaś? Mieliście już transfer tej blastki?
-
Dzięki za info:) Przeszperałam grupy facebookowe i polecają tam dr Ziółkowską i Kaczyńskiego. Miałaś z nimi jakąś styczność? Skłaniamy się ku wizycie u pani doktor na chwilę obecną, ale będę mieć też na uwadze Dworniaka w tej sytuacji. Robiłaś w invimedzie kd?
-
Dobra dziewczyny, rozważyliśmy z mężem wszystkie za i przeciw i zdecydowaliśmy, że spróbujemy KD w Polsce. Zgodnie z Waszymi sugestiami szykujemy zaplecze finansowe, ale już bliżej niż dalej i będziemy umawiać się na wizytę w Warszawie w invimedzie. Zobaczymy jak wygląda u nich program kd i co nam powiedzą. Któraś z Was była u nich w Warszawie? No i dla przypomnienia, bo nie wiem czy pisałam o tym wcześniej w sumie. Staramy się z mężem o dziecko blisko 5 lat. U mnie mimo 33 lat AMH dramatyczne - 0,11 obecnie (zaczynaliśmy leczenie z amh 0,86), do tego hashimoto (hormony obecnie uregulowane), mutacja MTHFR. U męża nasienie dobre, ilość delikatnie poniżej normy, ale bez dramatu. Problem więc u mnie. 2 razy próbowaliśmy in vitro w ciągu tych 5 lat - za pierwszym razem udało się uzyskać tylko 4 komórki - z tego zapłodniły się 2 jedna rozwinęła się do blastocysty, druga przestała się rozwijać w 3 dobie. Transfer na tym samym cyklu - ciąża biochemiczna. Następne podejście dało nam 3 komórki, z których wszystkie się zapłodniły, miałam transferowany 3 dniowy zarodek w tym samym cyklu. Jedna blastocysta zamrożona, drugi zarodek przestał sie rozwijać. Niestety transfer nie udany. Ostatnią naszą śnieżynkę transferowaliśmy w marcu, niestety nie przyjęła się. Pierwsze miesiące po transferze były bardzo słabe - miałam depresję, skończyło się leczeniem u psychiatry. Lekarz sugerował KD, bo u męża jest dobre nasienie, ale nie chciałam o tym słyszeć. Teraz jest już ok, trochę oswoiłam się z tą myślą i będziemy próbować, w końcu są jeszcze możliwości, a nie wszystko jeszcze stracone, tym bardziej mnie motywują wpisy tych z Was, które już swoje maleństwa mają przy sobie
-
Hej dziewczyny. Widzę że sporo z Was ma niskie AMH, z którym sama mam problem. Jestesmy po 2 nieudanych próbach in vitro (komórki bardzo słabe) i myslimy o KD. Teraz trafiłam tutaj i patrzę, że wiele z Was się nie poddaje. Możecie coś podpowiedzieć, gdzie próbować? Jakie zabiegi mogą pomóc? Może jakieś leki? Mezoterapii próbowałam i nie było efektów
-
co to są te perły? jak to działa?
-
a po co robi się biopsję endometrium? Co ona pokazuje?
-
Nas najbardziej interesuje Warszawa, o Gizlerze słyszałam też faktycznie
-
a u kogo leczycie się w invimedzie? Ja to Ci powiem, że na razie trochę czuję się zdezorientowana, wiec chce trochę wyluzować i dopiero wtedy zapisze się na konsultację, bo czuję się trochę przytłoczona tym wszystkim. Widze, że mąż też dlatego daję mu trochę luzu, bo teraz ma w robocie sajgon i nie chce jeszcze naciskać z konsultacjami teraz, wiec mamy chwilową pauzę
-
Kiedy masz wizytę? Daj znać po jak wrażenia, bo my też zamierzamy się umówić, ale na razie jeszcze zbieramy siły i kasę
-
a jak to wygląda cenowo w Gynocentrum? Szkoda tylko że gwarancji żadnej nie dają :(
-
No właśnie ja pytałam, bo wydaje mi się że lepiej z mrożonego nasienia niż z mrożonych jajeczek. Jak ty myślisz?
-
a gdzie tak jest?
-
Magda ile ma Twoja córeczka? Jak ja bym chciała mieć taką małą marudę... Tobie też udało się z KD?
-
A nie lepiej z mrożonym nasieniem? Tak się zastanawiam, bo w sumie nie wiem, ale trochę szkoda żeby może oocyty się nie rozmroziły - jednak za nasienie nie trzeba płacić (to trochę pragmatyczne myślenie być może, ale cóż). A gdzie Wam dają 12 oocytów?
-
Dziewczyny, o co chodzi z tym oknem implantacyjnym? Kilka razy widziałam już tutaj ten termin, a wczesniej nikt o czyms takim nie mowil
-
Ja też słyszałam, że Paśnik jest dobry, ale strasznie długie są do niego kolejki. My byliśmy na konsultacji immuno u doktórki w invimedzie, bodajże dr Gawlik i wrażenia mam pozytywne po pierwszej wizycie. Nie trzeba tak długo czekać a i taniej niż u Paśnika, a jak Was tutaj poczytałam na jakie koszty trzeba się przygotować do KD to jednak teraz szczędzę każdy grosz. Już się umówiliśmy w banku, aby wnioskować o kredyt. Masakra jakaś. ZrozpaczonaU a Wy już zdecydowaliście czy podchodzicie do KD czy jeszcze się wahacie? Bo ja wciąż mam wątpliwości co wybrać...
-
A mogę zapytać ile to wyszło w sumie? I ile płaci się tam za kolejny transfer? Ceny KD niestety przerażają, my już mamy niby odłożone, ale jeszcze trochę zapasu bym chciała uzbierać przed podejściem
-
Małgorzata a ile masz jeszcze blastek? Ciężka sprawa z tym brakiem kontaktu. Właśnie my się zastanawiamy nad wyborem kliniki, wciąż jeszcze nie podjęliśmy decyzji, czy Polska czy Czechy, ale z tego co piszesz to nieco się zniechęcam, bo jeszcze ta bariera językowa w tym wszystkim... Czy w tej klinice której jesteś stosują np embrioglue? Bo stretchingu widziałam ze nie miałaś, a jak oceniali grubość twojego endo w czasie transferu? Do tej pory miałaś jakieś poronienia czy zawsze beta nie rośnie? Może trzeba jakichś szczepień immunologicznych... Kurcze widzicie, to wszystkiego trzeba szukać samemu...
-
Gość kar - masakra jak to w ogóle możliwe? Przecież nasienie to nie woda, te pojemniki powinny być sterylne, a fu a jakby ci podali jakieś zanieczyszczone to nasienie później? Może to trzeba gdzieś zgłosić, no porażka. W szoku jestem aż nie wierze... ZrozpaczonaU - miałam i pokazał mi 4 tc ja sie ucieszyłam, poleciałam na betę przekonana że cud się zdarzył, a tam co? ... ja już w żadne testy nie uwierzę
-
U mnie właśnie testy pokazywały, że owulka jest, a dopiero na monitoringu było widać, że pęcherzyki nie pękają, bo i nie rosły do takiej wielkości jak należy. W ogóle z tymi testami to pic na wode fotomontaż - wychodzą 2 kreski cały czas, a bądź mądry i zgaduj czy to pozytyw czy nie. Dla mnie to jest czyste marnowanie kasy. Tak samo jak te elektroniczne ciążowe. Wymyślają, aby jeszcze nas kobiety naciągnąć niestety :(
-
tak, to właśnie pokazuje badanie kiedy coś jest nie tak. A dziewczyny tu pisały wyżej że od 3 doby wchodzi czynnik męski, więc myślę że to może mieć wpływ
-
gratulacje :) podchodziłaś z KD?