W piątek razem z moją siostrą wyszłam na miasto na drinka. Po godzinie odezwał się do mnie chłopak z którym mnie kiedyś coś łączyło żebyśmy się spotkali, bo on jest z kolegą w okolicy i chcą z nami spędzić czas. Umówiliśmy się nad wodą. Powiem szczerze, że fajnie go było znowu zobaczyć. Rozmawialismy wszyscy. Potem poszliśmy razem na osobności z tym chłopakiem i zaczęliśmy się całować, przytulać. Później pokłóociliśmy się o coś, szczerze nie pamiętam o co byłam bardzo pijana a on lekko wstawiony. Mówił mi przykre rzeczy, dokuczał, powiedział, że nie jestem dziewczyną dla niego i, że się zmieniłam. Zaczął podrywać moją siostrę, siadał blisko niej, podnosił, dawał rękę na kolano. Byłam zła ale nie dałam tego po sobie poznać. Po godzinie poszliśmy wszyscy na spacer i znów zaczął przymilać się do mnie, całować itp. Na drugi dzień wysłał tylko jakieś emotki. Ja mam strasznego moralniaka do tej pory, gdybym była trzeźwa nie doszło by do niczego z nim. Kiedyś mnie on już bardzo zranił. Moje pytanie brzmi co on może o mnie myśleć? Że ma mnie wtedy kiedy tylko chce? Jak mogę utrzeć mu nosa, żeby nie myślał, że ma nade mną taką władzę