Renia20k
Zarejestrowani-
Zawartość
199 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Renia20k
-
Dziękuję Wam z całego serca... Naprawde podniosłyście mnie na duchu
-
To jest takie okrutne.... A wiecie co jest najlepsze? Że pracuje w pomocy społecznej... I co? I to że co rusz jakas bezzebna baba wyglądająca jak siedem nieszczęść bo ważniejsza jest wóda przychodzi i mówi że jest w ciąży z kolejnym czasem 4 czasem 5 a czasem 8 dzieckiem.... Czasami mam ochotę strzelać do tych ludzi
-
Nikt nie mówił że w życiu będzie łatwo... Ale żeby, aż tak dawało po kościach....? Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma
-
-
Nie myślcie czasem że myślę że mam gorzej niż wy wszystkie... Nie absolutnie nie.... Ja was bardzo podziwiam za upartość w dążeniu do realizacji marzeń.... Ja poprostu jestem do d..y i tyle....
-
Aja dla mnie 4 lata to strasznie dużo... Jestem osobą słabą psychicznie.... Dodatkowo od roku wykanczaja mnie okropne bóle dołem brzucha... Ginekolog mówi że pomimo miesniaka to nie te sprawy... Wiec sobie pomyślałam że jelita... Ale nie... Nawet kolonoskopia wyszła idealnie.... Dieta taka i owaka nie pomaga... Moze to zabrzmi glupio ale ludzilam się że to maleństwo chociaż na tydzień dwa z nami zostanie.... A tu nic... Nawet mąż się popłakał a tego juz było dla mnie za wiele...
-
Druga procedura drugi transfer.... Przy pierwszym mieliśmy jeden zarodek przebadany pgta ale się nie udało... Przy drugiej procedurze w styczniu 2020 mieliśmy 6 zarodków, ale badania pgt nie przeszły 4, 1 wogole nie dało się przebadać bo się za mało rozwinął także znowu mieliśmy tylko jeden zarodek.... Każda stymulacja to dla mnie koszmar.... Myslalam ze ten transfer się uda.... Mialam accofil, heparyne, intralipid i atosiban.... No i poza tym letrox, lutinus, estrofem i femibion.... Jeśli accofil nie pomógł to już chyba nie ma dla mnie nadzieji... Nie mam dziewczyny ani sił ani pieniędzy... Żadnej refundacji, każde pgt po 6 tys.. Mrożenie zarodków których nie podadzą mi 2000.... A reszta dodatkowa to same wiecie.... Czuję się pokonana A poronienie przeszłam w 2016r. Także też wiem co to znaczy... Od tego czasu beta ani drgnie
-
My jesteśmy załamani.... Poddaje się więc żegnam Was dziewczyny i życzę powodzenia
-
Super
-
A ja za ciebieJa też juz nie mam siły... Jak się teraz nie uda to nie wiem co dalej... Chyba już wszystkie możliwe leki mialam
-
Drugi... I do wczoraj nic mi się nie działo...
-
9-10 zależy jak liczyć...
-
Sikacz mnie tym razem nawet nie kusi... Szczerze to nawet na tą betę bym jutro nie poszła tylko leki mi się kończą i muszę wiedzieć co robic
-
3 dniowy... Licząc dzien transferu który miałam o 7 rano to 10 dzień.... A nawet go nie licząc to 9 dnia już coś wyjdzie jak ma wyjść... Dzisiaj jeszcze wzielam accofil i zaczynaja mnie nogi bolec jakbym na Rysy szła....
-
Jutro pójdę na betę.... Boje się bo jak zwykle przed okresem mam lekka biegunkę....
-
A ja teraz panikuje teraz mam wrażenie że zaraz dostane okres.... Tak źle i tak nie dobrze...
-
Slyszalam o skurczach macicy... O pochwy nic... Ale ja np miałam atosiban już przy pierwszym transferze profilaktycznie... Przy drugim miałam już atosiban i intralipid...
-
Ja chyba w sobotę pójdę na betę... W sumie miałam transfer 27.02 ale o 7 rano więc tak jakby to 10 dpt... W nocy obudzilam się że schizą ze znowu nic z tego
-
Nie no dziewczyno wez się w garść... Juz ci mówiłam że prędzej tobie się uda bo coś czujesz niż mi bo nic nie czuję....
-
No to mnie pocieszyłas
-
No patrz mamy całkiem na odwrót... Ja 7dpt i nic nie czuję... I też zaczynam za dużo myśleć... Jak byłam w naturalnej ciazy (później poronionej) i po pierwszym nieudanym to też czulam się jak na okres a takze myśl pozytywnie:)
-
Ciesz się dziewczyno chciałabym taką super bomba
-
Przykro mi
-
Przy poprzednim beta nawet nie drgnęła... Skurcze już jakieś na drugi czy trzeci dzień się zaczęły i no spa niezbyt pomagała....
-
Ja po pierwszym transferze miałam skurcze macicy jak na małpę i cholernie piersi bolaly.... Teraz nic nie czuję... Nie wiem czy to dobrze czy źle... Zobaczymy ale nie chce się też strasznie łudzić