Witam wszystkich panów, którym członek nie odmawia posłuszeństwa! Jestem z facetem od 5 lat, zawsze nasz seks był dobry, uwielbiał się ze mną kochać. Urodziłam syna, po paru miesiącach, on juz tylko prosił czy możemy się kochać, zawsze był napalony do teraz. Nasz syn ma juz prawie 3 lata. Od pewnego czasu nasz seks to porażka, juz parę razy, gdy się przymierzał do mnie.. PO PROSTU OKLAPŁ... Wczoraj, gdy miało dojść do zbliżenia i przytulilam się do niego, znowu to samo.... Ja serio nie wiem, czy to moja wina, większość facetów uważa mnie za atrakcyjną kobietę. Teraz czuję się jak bezwartościowa kobieta, która służy tylko do opieki nad dzieckiem i do garów... Z resztą wiele razy mi to mowil. Nie rozumiem facetów, albo ja coś robię źle? Gdy zaspokajam go inaczej to jest okej, on mnie tez, ale gdy ma dojść do zblizenia "normalny seks" to on zachowuje się jak dziadek, który potrzebuje wiagry. Proszę o normalne doradztwo, bo to jest problem, on ma zaledwie 25 lat, ja tez jestem mloda. Nie chcę być dla niego tylko matką jego dziecka i żyć w takim związku przez cale zycie.