Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

MaestroSyntetyczny

Zarejestrowani
  • Zawartość

    20750
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez MaestroSyntetyczny

  1. MaestroSyntetyczny

    Nie odkładajmy nic na potem.., bo

    Izydor wymiata zawsze i wszędzie. Co do Pilcha. Facet pochodził z Wisły, wyrósł w społeczności ewangielickiej. Potrafił pięknie oddać klimat tej małej mieściny. Tak chcę jego zapamiętać i Wisłę przed małyszową
  2. MaestroSyntetyczny

    Nie odkładajmy nic na potem.., bo

    To jest wykonalne w ogóle? Kociokwik myślowy?
  3. MaestroSyntetyczny

    Nie odkładajmy nic na potem.., bo

    Akurat nie to miałem na myśli, ale może być. W najgorszym razie będę cytował myśli Friedricha Nietzschego. Na przykład taką: "szczęście jest kobietą" i szybko wchłonie mnie świat erotyzmu
  4. MaestroSyntetyczny

    Nawracające infekcje intymne

    Nie ma to jak komuś poprawić humor z samego rana. Droga Elciu, jedna mała uwaga, nie garb się przy stole. Jak już mam być skonsumowany to przez doborowe towarzystwo
  5. MaestroSyntetyczny

    Nawracające infekcje intymne

    A nie jesteś? Jesteś. Wczoraj z tą drugą panią z wielkim namaszczeniem wpier/doli liście mnie na śniadanie. Brakowało Wam tylko serwetek pod brodą i byłoby wszystko cacy i na zicher.
  6. MaestroSyntetyczny

    Nie odkładajmy nic na potem.., bo

    Poczekaj jak mi polejesz a ja to wypiję, wtedy będzie ostro
  7. MaestroSyntetyczny

    Nie odkładajmy nic na potem.., bo

    Na co czekasz? Polewaj! Barmani już śpią.
  8. MaestroSyntetyczny

    Nawracające infekcje intymne

    Zdaję się tylko na przypadek.
  9. MaestroSyntetyczny

    Nie odkładajmy nic na potem.., bo

    A wracając to mojej opowieści. Faktycznie do dzisiaj pamiętam wyraz jego oczu. Zawiódł się na mnie. To był jedyny senny kontakt z nim i "duchami". Nie wyczuwam ich obecności ale wierzę, że są i czekają na każdą modlitwę. Chyba sztuką jest to by uwierzyć w coś czego nie widzę i nie potrafię ogarnąć rozumem. Miłość jest też czymś takim. A pani "przynieść, wynieść, pozamiataj" w końcu odeszła z korpo na własne życzenie. Chyba nie potrafiła znieść tego wszechogarniającego ostracyzmu. Ci najlepsi z czasem wykruszali się, bo zaczynali gubić się w tym wszystkim i nie wytrzymywali. A mój pierwszy szef zawsze mówił: człowiekiem się jest, a szefem się tylko bywa. Niestety, nie spełniał warunków korporacyjnych.
  10. MaestroSyntetyczny

    Nawracające infekcje intymne

    Oczywiście, że jest. Bywają jednak wyjątki. Jak tam wczorajsze śniadanie modliszek?
  11. MaestroSyntetyczny

    Nie odkładajmy nic na potem.., bo

    Trzeba przepraszać i trzeba umieć przepraszać. Jeszcze trochę a zacznę przepraszać za każdy tutaj napisany post, bo ludzie czytają, bo coś tam i takie tam bzdety. Miłego dnia.
  12. MaestroSyntetyczny

    Nawracające infekcje intymne

    Myślałby kto
  13. MaestroSyntetyczny

    Nie odkładajmy nic na potem.., bo

    Wiem, że to brzmi jakby mi odwaliło ale nie do końca tak jest. Patrząc z boku to pewnie nieźle mi śrubę poluzowało. Postaram się wytłumaczyć swoje zainteresowanie tym tematem. Chyba wszyscy znają warunki pracy w korpo. Warunki i atmosferę tam panującą. Była kiedyś zorganizowana impreza integracyjna. Z osobami towarzyszącymi. Tutaj był pierwszy problem, który szybko rozwiązałem. Dziewczyna z działu obok była w takiej samej sytuacji, więc razem sobie towarzyszyliśmy. Ku mojemu zaskoczeniu przyszła z mężem bardzo fajna i miła pani. Problem w tym, że bardzo nieśmiała. W korpo traktowali ją na zasadzie: przynieś, wynieś, pozamiataj. Nie inaczej było na imprezie. Usiedli tak niefortunnie, że siedzieli przy stoliku tylko we dwoje. Długo ich obserwowałem. Nie było to miłe zachowanie innych. Strasznie nie lubię jak ktoś jest ignorowany. Nie wytrzymałem i przysiadłem się do nich wraz ze swoją towarzyszką niedoli. Po pewnym czasie "napłynęli" inni i trzeba było połączyć stoliki. Bardzo fajni ludzie. Ją znałem, a on wywarł na mnie bardzo duże i pozytywne wrażenie. Do czego zmierzam? Sorry za ten wstęp, był potrzebny. Po jakimś czasie zaprosiłem ich do siebie, potem oni mnie i takie tam. Nie miałem zielonego pojęcia, że gość jest poważnie chory. Po paru miesiącach zmarł. A po jeszcze paru miesiącach przyszedłem do pracy wcześniej bo coś tam miałem zrobić na wczoraj i spotkałem na korytarzu panią "przynieś, wynieś, pozamiataj". Jako, że biuro świeciło pustkami zaproponowałem jej szybką kawę. Nie wiedziałem jak jej to powiedzieć by nie urazić, więc z "wrodzonym taktem" opowiedziałem jej mój sen. A śnił mi się R. W śnie przyszedł do mnie i tak dziwnie usiadł na moim łóżku. On nie usiadł, on tak jakby du/pą skoczył na niego. Jesssuuuu jak ja się wystraszyłem! Do dzisiaj pamiętam tę jego minę. Był bardzo zawiedziony moim strachem. Nie odzywała się ale dziwnie na mnie patrzyła. Pomyślałem: jak zwykle dałem ciała i wyszedłem na wariata. Po dłuższej przerwie wciąż patrząc mi w oczy powiedziała: wiesz co? On zawsze w ten sposób siadał na łóżku. Od tamtej pory zainteresowałem się tematem dusz czyśćcowych. Przepraszam. Tak mnie wzięło, chyba to wina tego dnia.
  14. MaestroSyntetyczny

    Nie odkładajmy nic na potem.., bo

    Ładnie napisane Faktycznie, jest w bardzo ciekawym miejscu. Z niebem czy piekłem nie należy przesadzać. Jest jeszcze inny wymiar. Chyba czyściec się nazywa. Czyści, odkurza, poleruje, pastuje. Więc siedzi sobie taka duszyczka w czyśćcu i kombinuje. Prawdziwy psychopata mnie tutaj wsadził. To nie więzienie, nie siedzę w odosobnieniu, pełno tutaj ludzi, kupę znajomych. Wszyscy jacyś smutni i zapłakani. Stracili coś bardzo cennego, prawo wyboru. To im zostało odebrane. Teraz żyją ze świadomością, że już nic nie mogą zrobić dla siebie. Ani groźby, ani prośby nie pomagają. Są tutaj najlepsi rodzice zasługujący na niebo, ale! Są odpowiedzialni za to co robią ich dzieci. Co zasiali teraz zbierają swój plon. Jeżeli dusza czyśćcowa nic nie może, to co może? Tylko modlić się za nas, a my za nich. Zawsze w intencjach dodaję: w intencji samotnych i opuszczonych dusz czyśćcowych. Oni tej modlitwy potrzebują a czas tam nie jest odmierzany ludzkim zegarem. Świat i ludzie nazwą mnie heretykiem czy głupcem. Być może mają rację. Mają bo przebywają w świecie, w którym wszystko można udowodnić czy zmierzyć. Nawet se kut/asy mierzą Czy odwiedza Was we śnie ktoś kto już odszedł z tego świata? W takim razie pomódlcie się za niego. Szczerze, wtedy otrzymacie ten tak upragniony spokój ducha.
  15. MaestroSyntetyczny

    Nie odkładajmy nic na potem.., bo

    Musiałbym Ciebie nie znać. W dodatku z każdej strony A tak na poważnie. Nie chcę mi się już tutaj pisać. Przynajmniej na tę chwilę. Kur/wa, nawet nie przypuszczałem, że można mnie tak łatwo zranić. Takiego twardziela! Ktoś chyba znalazł mój słaby punkt lub taki mam akurat dzień Zdrowie przywracaj do porządku i koniecznie odwiedź mamę, albo przynajmniej tak często dzwoń aż Cię w końcu opier/doli, ale w skrytości ducha będzie się bardzo cieszyła Masz rację, samotność jest jak pies. Pa
  16. MaestroSyntetyczny

    Starać się o jego względy?

    Nawet nie zamierzam. Cóż mogę dodać? Nie każdy musi znać się czy lubić moje żarty, a ja faktycznie nie mam prawa kogoś katować swoją pisaniną. Samo życie, Czart
  17. MaestroSyntetyczny

    Starać się o jego względy?

    W takim razie i Ty wybacz. Co mam dla Was uczynić? Zniknąć z forum?
  18. MaestroSyntetyczny

    Starać się o jego względy?

    Daj spokój. Robisz w tej chwili ze mnie id/iotę lub psychopatę. Z drugiej strony to masz rację. Chyba narzucam się lub Ty to tak odbierasz. Wybacz. Zatem od teraz nawet "dzień dobry" nie będzie, nawet kosztem tego, że mogę uchodzić za gbura. Od tej pory "nie widzimy się".
  19. MaestroSyntetyczny

    Starać się o jego względy?

    Przecież do Ciebie nie piszę. Co Ty masz znowu z tymi powiadomieniami? Ok. Wracam na swój temat.
  20. MaestroSyntetyczny

    Starać się o jego względy?

    Już jestem zlitowany.
  21. MaestroSyntetyczny

    Starać się o jego względy?

    Wszystko jest w najlepszym porządku. Po prostu zwiększamy dystans, Qwerty82.
  22. MaestroSyntetyczny

    Starać się o jego względy?

    Daj spokój! Przynajmniej daje okazję bym mógł tutaj napisać: witaj Qwerty82! A tak? Musiałbym latać po tematach i szukać Twojego nicku
  23. MaestroSyntetyczny

    Czy dziewczyny naprawdę to kręci???

    Cześć Qwerty82 Zobacz sama jaki piękny dystans trzymam. Cieszysz się?
  24. MaestroSyntetyczny

    Starać się o jego względy?

    Zwykłe pitu pitu i tyle. Co ma ideał do posiadania dziewczyny? Albo ideał, albo nie. Wiesz ile znam idealnych kobiet? Fajnie nam się z sobą gada, flirtuje, żartuje i już. Każdy zna swoje miejsce w szeregu. Od początku wiedziałaś, że jest zajęty, po cholerę Twój mózg w to wszedł? Tylko mi nie pisz, że to silniejsze od Ciebie. Też odgrywałem rolę "zakochanego Szekspira", tak dla jaj by to wszystko było ciekawsze, ale nie roz/pier/doliłbym związku. Przecież to samo może i mnie spotkać. Zawsze trafiam na kobiety, które rozumieją zasady takiej gry słowno muzycznej. A jeżeli nie rozumieją to mówimy sobie pa. Każda kobieta potrzebuje zainteresowania. Nawet ta w szczęśliwym związku. Faceci są dla niej jak biżuteria. Po cholerę mieszać w to uczucia? Mówisz, że ideał z niego. Ok. Tak go traktuj, ale nie wchodź w to z uczuciami.
  25. MaestroSyntetyczny

    Nie odkładajmy nic na potem.., bo

    Tylko mi nie mów, że....
×