MaestroSyntetyczny
Zarejestrowani-
Zawartość
20750 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez MaestroSyntetyczny
-
Skąd ja Ci wezmę rycerza w sobotni wieczór? Ogarnij się.
-
Coś w ten deseń
-
Raczej kombinuję odwrotnie. Miękkie w twarde. Zaznaczam, że mam łaskotki.
-
Zły jestem ze spier/doloną reputacją a do tego Syntetyczny.
-
Najpierw łopatką, potem Esperal, następnie flaszka z gwinta na pół i możemy pogadać o tych punktach.
-
Podejrzewam, że dzielisz się tylko z dobrymi ludźmi.
-
Rozumiem, że zgłaszasz w ten sposób gotowość do wspólnej degustacji
-
Zazdroszczę tego okruszka. Smakiem się obchodzę. Szczęściara!
-
Ja też tylko dzisiaj. Zaczynam w sobotę rano i kończę w sobotę wieczorem. Następnego tygodnia.
-
Same szkody. Jak tutaj nie pić?
-
Widzę, że z niejednego pieca chleb już jadłaś.
-
Też jesteś zaszyta?
-
Tym bardziej szkoda.
-
Szkoda.
-
Rozumiem. Ja tutaj tylko sprzątam, dlatego zapytałem
-
Zaciąłeś się?
-
Lewa czy prawa? Wiem co to łopatka. Czasami w mięsnym kupuję. Nie zagniesz mnie, Elektra!
-
A przecież zawsze mówię, że ta mała główka jest mądrzejsza. Z dużą są same kłopoty.
-
Chyba znowu muszę się napić. Ufff! Szynszyla, słabo mi
-
Pod warunkiem, że pozwolisz mi w chwili uniesienia wyrwać go spod łopatki zębami!
-
Nie kryguj się! Dajesz! Pokazuj!
-
Czytałem tamten temat
-
Dziękuję! W pucharku z lodami brakuje mi parasolki
-
Elektra, polać? Bruderszaft?
-
Są we mnie duże pokłady zdrowego rozsądku. Przecież nie będę go na taczce woził