Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Keffy

Zarejestrowani
  • Zawartość

    332
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Keffy


  1. 12 minut temu, Aja napisał:

    A poza moczem i morfologia nie powtarza się też wirusologii do porodu? Cukru? Test obciążenie? Tsh? Toksoplaxmoze 2 razy chyba? Cytologia? Wykaz w kierunku GbS? Trochę tych badań jest z tego co mi wiadomo i tu się już zbiera sporą suma. Bo sam mocz i morfologia to faktycznie grosze. 

    Masz rację Aja dlatego ja chodzę również na NFZ głównie dla tych badań... Jak i tak za to place to czemu mam płacić podwójnie. 

    • Like 1

  2. 9 minut temu, DoMi napisał:

    Kochana ja bym osobiście odpuściła lekarza na NFZ jeśli finansowo możesz sobie na to pozwolić. Dwóch lekarzy to dwie opinie i nie wiadomo w koncu kto ma rację. A jeśli jeden zapisze jedne leki a drugi drugie? Dla mnie trochę za duże zamieszanie 😕 Lepiej trzymać się tego lepszego i sprawdzonego.

    Ja chodzę tylko prywatnie, mam zaufanie do mojej doktor i nie wyobrażam sobie żeby jakiś lekarz na NFZ traktował mnie jak numerek w rejestracji i na każdej wizycie dokładnie nie sprawdził wszystkiego od A do Z. Tak długo czekałam na to dziecko że teraz chcę mieć pewność że ktoś zajmie się nami na 100%.

    Z własnego doświadczenia powiem ze ten na NFZ nie ingerował w wytyczne z kliniki. I to że chodzę na NFZ nie oznacza że słucham się tego co on mi karze - wiem kto jest fachowcem w tym układzie. Z resztą jeśli któraś z Was ma doświadczenie na NFZ to oni idą utartym schematem od badania do badania, usg jak się należy zgodnie z wytycznym i tyle. Nie wnika w nic. Więc raczej nie liczyłabym na jakieś gornolotne decyzje albo odmienne opinie bo czasem ich po prostu brak. 


  3. 4 godziny temu, Dreamscometrue napisał:

    No hej hej. Wróciłam wczoraj tak późno,że już nie miałam siły pisać bo samą wizyte miałam na 20:30 a weszłam gruboo po 21:00 a jak wyszłam to zaciął się nam zamek w samochodzie i spędziliśmy 15 min na parkingu walcząc z nim 😅

    No więc tak moje drogie. Nie żałuję ani złotówki i powrotu do mojego lekarza sprzed ciąży, nie chce też tu oczerniać Pani doktor do której poszłam na NFZ bo być może jest doświadczonym lekarzem i chętnie sobie pochodzę za friko na badania w końcu za to ciężkie pieniądze NFZ bierze ale...

    Jak można było nie zauważyć, że mam krwiaka implantacyjnego? Teraz już duży nie jest bo to jego pozostałości,ale do cholery z niego właśnie krwawiłam. 

    Jest dzisiaj dokładnie 9t (wczoraj podczas wizyty był of kors 8t6d) okruszek ma już 2,21cm i całkiem ładnie widać gdzie już ma rączki ,nóżki i główkę 🙂 Pierwszy raz usłyszałam bicie serca co jest uczuciem nie do opisania.  

    Co jeszcze to oczywiście dalej badania do robienia i na samym początku lutego już mam umówione prenatalne.

    Teraz poradzicie: ponieważ na 29.01 mam wyznaczony termin na wizytę NFZ czy zostawić sobie ją mimo wszystko i chodzić na te wizyty ? Będę rodzic w tym szpitalu więc też chciała bym żeby mnie tam znali. Ale głównym prowadzącym mieć tego właśnie mojego lekarza i jemu ufać bo po wczorajszej wizycie jestem oazą spokoju a to chyba dobrze świadczy o nim zresztą już nie po raz pierwszy. 

    Hej ja tam mam że chodzę nadla do mojego lekarza z kliniki, ale chodzę na NFZ gdzie robię sobie badania tzn głównie krew bo usg to śmiech na sali. Ale mój lekarz na NFZ pracuje w szpitalu w mieście w którym mieszkam więc w razie czego daje mi to komfort psychiczny. Rodzic zamierzam w Plocku gdzie klinika. Taki układ czasem bywa męczący ale da się to ogarnąć bo co robić na chorobowym 🤪🤪


  4. 25 minut temu, Dreamscometrue napisał:

    Aż głupio stwierdzić ,ale cieszę się ,że mnie rozumiesz. Niby im dalej (dziś 8tc+2) tym mniejsze prawdopodobieństwo,że pójdzie coś nie tak,ale te myśli są straszne. 

    Są.... I to też nie tak że po 12 tyg odpuszcza całkowicie. Ale z czasem jakoś udało mi się wypracować inne myślenie. I mimo iż mam 28tc to nadal ten strach we mnie tkwi i wiem że czym bliżej porodu będzie on ponownie we mnie narastał... To niestety jest silniejsze, ale warto z tym 'walczyc' aby okres ciąży którym powinniśmy się cieszyć nie minął nam w ciągłym strachu bez radości. Trzymam i mocno sciskam🤗🤗🤗


  5. 59 minut temu, Dreamscometrue napisał:

    Hej dziewczyny dawno nie dawałam znać co u mnie więc postanowiłam,że napiszę bo może mnie uspokoicie choć z dnia na dzień coraz bardziej wiem,że prawdopodobnie potrzebuje iść do psychologa. 

    Jak wiecie dwa dni przed Wigilia i doznałam pierwszego brudno brunatnego plamienia a w Wigilię krwawienia które trwało 5min żywa krew. Uspokojona przez lekarzy na IP przetrwałam Święta a 28.12 zgłosiłam się do Pani doktor ,która ma poprowadzić moją ciążę. Założyła mi kartę ciąży utwierdziła w przekonaniu,że nic się nie dzieje zarodek zdrowy ciąża 7tygodni. W sylwestra poszłam na badanie krwi i moczu do szpitala do owej Pani doktor. Pobrano mi krew,zmierzono ciśnienie,zostawiałam mocz. Przyszła Pani doktor,przedłużyła zwolnienie i kazała się zgłosić na następną wizytę uwaga! Za miesiąc 29stycznia! Oczywiście prywatnie do niej mogę iść w każdej chwili bo zarobić każdy chce. Zapytałam się jej kiedy mam się zacząć martwić tymi plamieniami ,ale powiedziała jedyne to co już słyszałam, że 30%kobiet w ciąży plami i nie dzieje się nic złego. Poszłam do domu lekko zniesmaczona. Pół wieczoru sylwestrowego przepłakałam,bolało mnie podbrzusze, dalej plamiłam. W nowy rok obudziłam się jak nowo narodzona,wrócił mi apetyt , mdłości przeszły został do dziś tylko ból piersi. Oczywiście zamiast się cieszyć zaczęłam się martwić ,że czuje się dobrze. Przez ostatnie dwa dni zero plamienia, dziś tylko troszkę na papierze rano. Wczoraj dla samej siebie poszłam prywatnie zrobić progesteron z krwi który wyszedł 37,8,TSH 1,2013 i z własnej chęci (nie wiem po co) zrobiłam betę 100892.48. No i co..pomogło opanować ten ciągły strach przed tym,że serduszko może przestać bić na cały jeden dzień. Zapisałam się do lekarza innego na 7 stycznia - drogiego ,prywatnie, z bardzo dobrym sprzętem żeby skonsultować to co czuję, może on wyjaśni te plamienia a może potwierdzi to co usłyszałam już 3 razy ,że jest ok i nie ma się czym martwić. Poważnie zastanawiam się nad psychologiem bo jak widać szukam powodu do stresu w każdym momencie ..coś mnie boli martwię się, dolegliwości przeszły też się martwię i tak w kółko. Czy to kiedyś minie ? Czy ja sobie poradzę z tym lękiem,czy to jest normalne tak się martwić czy dzieje się coś ze mną niedobrego.

    Hej ja miałam podobne myśli i obawy jak Ty... Też obawa a przed wizytą to o mało zawału nie dostawałam. Po wizycie spokój 1 tydzień i znów jazda. Przez to długo nie mówiłam nikomu o ciąży bo strachnie paralizowowal. Mój lekarz zauważył że się denerwuje i powiedział abym przychkdzila co 2 tyg. Mimo iż wszystko było dobrze. Ale to prywatny lekarz, i nie ukrywam że jakoś udało mi się przetrwać do 12 tc po tym czasie jakoś mi ten lek odpuścił ale szczerze myślałam że zwariuje. Nie da się tego opisać i nikt nie umiał mnie zrozumieć. Też zastanawiam się nad psychologiem i myślę że to jedno z lepszych rozwiązań... Ew te wizyty u lekarza co 2 tyg. Trzymam kciuki za Ciebie abys uporała się z tym strasznym stanem umysłu. 


  6. 32 minuty temu, Milach napisał:

    Hej dziewczyny ja dziś kolejny raz byłam na IP 😥 wczoraj wieczorem przy aplikowaniu lutinusu zobaczylam plamienie ale delikatne, poszlam spac. Rano jak wstałam dosłownie chlusnęła ze mnie ogromna ilość mazi ciemno różowej taka ilosc pierwszy raz sie pojawila. Przy badaniu juz nie bylo widac sladu plamienia, zrobili USG pecherzyk jest z zarodkiem ale jeszcze bez tętna. Pani doktor mowila ze to jeszcze wcześnie 20dpt i żeby duzo lezec, brac leki i czekac, jesli sytuacja sie powtorzy niezwolcznie zglosic sie do szpitala. Ta sytuacja mnie wykonczy psychicznie 😞 trace nadzieje ze ta ciaza sie utrzyma 

    Trzymaj się dzielnie. Jak wiesz każda z nas miała różny początek ciąży a zakończenie szczęśliwe. Trzymam mocno kciuki aby wszystko dobrze się potoczylo.

    • Like 1

  7. 1 godzinę temu, Milach napisał:

    Lekarz oddzwonił mam zwiększyć progesteron dwukrotnie czyli 6 tabletek dziennie doustnie, i lutinus tak jak wczesniej 3x1 lub 4x1 jesli kolejna dawka nie wypłynie jak w nocy. Od jutra bede przyjmowac tez dodatkowo prolutex w zastrzykach. Mam lezec plackiem, jutro powtorzyc bete i progesteron jesli bedzie rosla prawidlowo lezec mam do pierwszego usg 

    To aplikuj, leż i hoduj swoją fasolkę!! Wszystko będzie dobrze!! 


  8. 19 minut temu, m_art_a napisał:

    Dziewczyny ile razy sprawdzałyście przyrost bety? Do którego dnia? Mi lekarz powiedział tylko o jednej weryfikacji i zastanawiam się czy już przystopować i spr dalej 🙂

     

    U mnie jest zasada 3 bet oznaczana co 2 lub 3 dni. Jeżeli jest ok to przestajemy i czekamy na wizytę. 


  9. 2 minuty temu, emkw35 napisał:

    Boli mnie od południa podbrzusze jak na okres Chyba się nie uda... A to dopiero 5dpt Nie wiem jak z tym bólem wytrzymam jeszcze tydzień:( bo beta dopiero w piątek

    Jestem taka zmęczona tym wszystkim

    Za dużo myślisz, czytasz, szukasz itp. Jak boli weź nospę odpocznij, jak nie radzisz sobie z myślami kup książkę, odpal film, zadzwoń do przyjaciółki. Rób wszystko ale nie to co robisz aktualnie bo zameczysz się!! 

    • Like 2

  10. 18 minut temu, Dreamscometrue napisał:

    Biję się z myślami. Już nie raz pomogłyscie więc może doradzicie. Mianowicie chodzi o pracę. Generalnie pracuje w biurze czyli kolokwialnie mówiąc siedzę na tyłku i się nie ruszam, ale dwa razy w tygodniu moje zadanie jest takie, że muszę jechać w miasto i robić kontrolę. Dzisiaj był właśnie jeden z tych dni. Trochę pochodzić musiałam po schodach ale tylko z góry na dół ( do góry wyjeżdżałam windą) (wyjaśniając - muszę sprawdzać czystość a wysiadanie na każdym piętrze i czekanie na windę się nie sprawdza bo zajmuje za dużo czasu). I tutaj mam zagwostkę czy już powiedzieć szefowi jaka jest moja obecna sytuacja - on wie o InVitro od początku,nie był tylko informowany co się kiedy dzieje dokładnie. Wizytę u lekarza mam 18 grudnia czyli za dwa tygodnie. Nie chciała bym iść na zwolnienie bo lubię pracować a biurowa praca mnie nie męczy , tylko czy do czasu potwierdzenia ciąży w USG ,rozmowy z lekarzem nie powinnam się przyznać szefowi,że na chwilę obecną jest ciąża i że przez te dwa tygodnie wolała bym być tylko w biurze czy jeszcze mu nic nie mówić i być po prostu bardzo ostrożna. Na prawdę nie wiem co mam zrobić bo korzystam dzięki temu z wielu dogodności np służbowe auto 24na dobę, w te dwa dni nikt mnie nie kontroluje kiedy kończę pracę i tym sposobem na przykład dziś już o 13:00 jestem w domu.

    Ja mam bardzo podobna pracę. I normalnie pracuje a już mam 6 Mc ☺️ w czasie wyjazdów nie spieszę się i nie forsuje. I jak widać wszystko jest ok.


  11. 27 minut temu, Martuska napisał:

    Dziewczyny z krwawienia przerzucam się na plamienie.

    Z podpaski na wkładkę... 

    Chyba leki działają ❤❤❤

    I pięknie 😍😍 ja od samego początku zakladalam że to wina niskiego progesteronu i nic złego się nie dzieje. Dobrze że lekarz sukcesywnie podnosił Ci dawki. 


  12. 21 minut temu, emkw35 napisał:

    Pani doktor pisze, że wynik jest ok bo kilka dni temu było ovitrelle i ze mam brac dalej leki zgodnie z rozpiska

     

    A bole jajnikow moga trwać do 7 dni po punkcji i moge wziac np apap lub ibuprom.

    Ibuprom??? Czy ja powinnam ufac jej?

    Mi na bóle zalecali paracetamol albo nospę. 


  13. 4 minuty temu, Marza napisał:

    Dziewczyny które biorą neoparin, tez macie siniaki na brzuchu po zastrzykach? 

    Ja jak brałam to się zdarzały więc robiłam 1 dnia po prawej stronie drugiego po lewej. A później smarowałam to miejsce alantandm maścią i nawet jak był siniak to szybko się wchłaniał. 

    • Thanks 1

  14. 58 minut temu, emkw35 napisał:

    dziewczyny a brałyście relanium przed i po transferze? Czy to konieczne?

     

    Ja w sumie recepty nie dostałam, jem od piątku nospę to chyba wyklucza skurcze macicy?

     

    Widzialam tez, ze dziewczyny przed transferem wołali na jakiś zastrzyk Wiecie co to mogło być? Nie dostałam info od lekarza o tym... 

    Przed transfer u mnie robią zastrzyk rozkurczowy. Relanium nigdy nie brałam. A miał 4 transfery. Za to nospe brałam już kilka dni przed transferem aby nasycić organizm. 


  15. 4 minuty temu, Martuska napisał:

    Kobietki potrzebuje porady.  Jutro miałam wrócić do pracy. Nie wiem czy powinnam? Krwawienie nie ustępuje. Dalej jest tak samo intensywne. Lekarz twierdzi, że dziecku to nie przeszkadza bo beta rośnie więc mogę normalnie pracować tylko muszę się oszczędzać. Czy dam rade się oszczędzać? Mam tyle myśli w głowie. 

    Kocham swoją pracę. Daje mi wiele satysfakcji i radości. Jestem nauczycielem w grupie dzieci 2-3 lata. Dzieci są grzeczne i nauczone samodzielnisci. Ja raczej jestem obserwatorem. Do pracy mam 5min spacerkiem. Pracuje 8h.

    Tylko jak pomyśle, ze mogloby to zaszkodzic maleństwu....

    Co byście zrobiły na moim miejscu? 

    Z jednej strony powiedziałabym abyś wróciła bo to lepiej dla głowy. Ale z drugiej strony dałabym sobie jeszcze ze 3 dni bo w pracy czasem łatwo się zapomnieć i możesz się schylać za dużo albo coś dźwignąć. Ja osobiście poczekałabym aby silne krwawienie ustanie, aby w razie czego nie być później na siebie złą. Ale decyzja należy do Ciebie🤗🤗


  16. 2 godziny temu, Martuska napisał:

    Dzwoniłam, nie odbiera. Czekam może oddzwoni.

    Nie potrafie się cieszyć jak widze tą krew.... Nie wiem dlaczego taki niski biorę 2X duphaston 4x lutinus i 2xestrofem

     

    Hej to co bierzesz to nie aż takie duże dawki więc zapewnie Ci zwiększy ja brałam 3x3 luteiny i 2x 1 prolutex i duhaston jak tylko progesteron spadał choć trochę. 


  17. 3 godziny temu, Martuska napisał:

    U mnie sytuacja taka:

    7dpt

    Beta: 35mlU/ml

    Progesteron: 3,68ng/ml

    Krwawie od wczoraj. Czerwona krew jak na okres. Ból jak przy okresie. 

    Czekam na wiadomość od lekarza. 

    Jejku strasznie niski progesteron i pewnie dlatego krwawienie. Pewnie lekarz będzie faszerował Cię lekami. Z tego co wiem to prolutex najszybciej podbija progesteron. Trzymam kciuki aby ciaza dalej się utrzymywała. 


  18. 54 minuty temu, Luna_ napisał:

    Część dziewczyny 🙂 nadrobiłam z 10 stron i coś mało dobrych wiadomości! Ale skoro było trochę punkcji i stymulacje trwają tzn. że niedługo posypią się piękne bety! 🤪

    Ja nadal w szpitalu jestem i aktualnie staram się nie zwariować 🙂 co wychodzi mi ze średnim skutkiem. Dziś mija 2 tygodnie!!! I to jest naprawdę koszmar. Nie krwawie już jakiś czas ale nie chcą mnie wypuścić bo krwiak jest ogromny i wcale się nie poprawia i stanowi realne zagrożenie... Przed każdym badaniem odchodzę od zmysłów bo wiem, że mogę usłyszeć, że niestety zarodek się odkleił lub obumarł... Do tego dochodzi tragiczne samopoczucie z uwagi na brak odwiedzin itp. A od leżenia mam mega problemy z kręgosłupem i badają mi nerki bo szukają powodu masakrycznego bólu pleców. Do tego jako wisienka na torcie z krwi wyszedł mi jakoś stan zapalny i od wczoraj  podają mi antybiotyk... Podobno praktykuje się podawanie go kobietom w ciąży ale czuję jakoś wewnętrznie, że osłabia to tego mojego okruszka, który i tak nie ma lekko w tej mojej macicy 😕

    tak czy inaczej 8 tydz 3 dz, 2 tygodnie w szpitalu i jeżeli zarodek nadal będzie żył (🙏) nie wiadomo kiedy będę go mogła opuścić 😏

    Luna nadal trzymam kciuki za Ciebie!! I wierzę że mimo tych trudności dacie radę!!! 

    • Like 1
×