Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Nacik25

Zarejestrowani
  • Zawartość

    15
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Cześć. Jestem w związku od 6 lat. Ja 27 lat, on 35. To mój pierwszy poważny związek. Również pierwszy partner seksualny. Jest pomocny kochający, nie ma problemu z dzieleniem obowiązków domowych, dobrze gotuje, pomaga w sprzątaniu, dba o mnie... Tylko jest jeden problem. Seks. Kochamy się raz w tygodniu lub rzadziej. Prawie nigdy nie dochodzę, za krótko to trwa. Nie wiem juz co robić. On nie potrafi rozmawiać o seksie, proponowałam jakieś eksperymenty, zabawki żeby polepszyć tą sferę życia, ale Zero efektów. Zostaje mi wibrator jak go nie ma w domu. Zostać i być sfrustrowana, wkurzona?? Potrafię zrobic mu awanturę o nic bo mam tyle złości w sobie. Kocham go... czy warto odejść tylko przez seks? Proszę o radę...
  2. Nacik25

    Czy to tylko seks?

    Mówi, że mnie kocha ale musi ogarnąć swoje problemy. Zrobił mi też scenę zazdrości, że ktoś do mnie pisze. Dlatego mam wątpliwości... Nie wiem czy wciąż mieć nadzieję na coś więcej
  3. Nacik25

    Czy to tylko seks?

    Ratunku Kilka miesięcy temu rozstałam się z facetem. Byliśmy razem 5 lat. Właściwie wyrzuciłam go z domu ze względu na to, że bardzo się zmienił i najważniejsi stali się dla niego koledzy, potrafił wracać 3-4 rano do domu. Bywało tak często, skończyła mi się cierpliwość więc pewnej nocy nie wpuściłam go. Wciąż go kocham. Spotykamy się niestety głównie na seks, który po naszym rozstaniu jest dużo lepszy. Problem polega na tym, że po wspólnej nocy on się nie odzywa, zero kontaktu. Podczas seksu mówi że kocha, na drugi dzień jakby nic nie było. Nie wiem co robić. Chciałabym żebyśmy do siebie wrócili, ale mam dosyć traktowania jak powietrze. Pomóżcie. O co mu może chodzić?
  4. Nacik25

    Powiedziałam, że jest nieudacznikiem

    Przez siedzenie w domu i jaranie wiele nie osiągnie, dodatkowo gdzie się pojawi tam robi dlugi. Nie oczekuję żeby mnie utrzymywał tylko żeby chociaż się dorzucał do mieszkania i jedzenia.
  5. Witam.  Jestem w związku od 5 lat. Ja 26 lat, on 33. Mieszkamy razem. Niestety on albo zmienia pracę jak rękawiczki albo siedzi po kilka miesięcy w domu i nie pracuje. Dodatkowo całe dnie siedzi na telefonie ( gra w gry albo ogląda filmiki o zarabianiu w sieci). Oczywiście nic nigdy z tego nie wychodzi. Ostatnimi czasy też zaczął popalac marihuanę.. Dzień w dzień przez ostatnie 2 tygodnie. Ostatnio stwierdził że zacznie zarabiać na uber eats albo glovo żeby miał na inwestycje w jakieś biznesy internetowe. Rozumiem że nie może na razie wrócić do swojej pracy bo firma zamknięta przez koronawirus, ale dla mnie ten pomysł jest poniżający. Przestalam już sobie wyobrażać z nim stworzenie rodziny. Dom utrzymuje ją, nawet na papierosy bierze ode mnie pieniądze. Ciągle tylko słyszę : nie martw się, będzie dobrze. I tak od 5 lat. Jest kochający, opiekuńczy, dba o mnie ale jego podejście do zarabiania mnie przeraża. Cały czas powtarza, że w końcu zarobi miliony i kupimy dom. Kocham go, ale już nie wiem co robić trudno mi sobie wyobrazić małżeństwo z nim i dzieci.  Dzisiaj podczas kłótni powiedziałam mu, że jest nieudacznikiem i wolałabym być z kimś innym (wspomniałam imię znajomego o którego jest bardzo zazdrosny).  Proszę o opinię.
  6. Witam. Jestem w związku od 5 lat. Ja 26 lat, on 33. Mieszkamy razem. Niestety on albo zmienia pracę jak rękawiczki albo siedzi po kilka miesięcy w domu i nie pracuje. Dodatkowo całe dnie siedzi na telefonie ( gra w gry albo ogląda filmiki o zarabianiu w sieci). Oczywiście nic nigdy z tego nie wychodzi. Ostatnimi czasy też zaczął popalac marihuanę.. Dzień w dzień przez ostatnie 2 tygodnie. Ostatnio stwierdził że zacznie zarabiać na uber eats albo glovo żeby miał na inwestycje w jakieś biznesy internetowe. Rozumiem że nie może na razie wrócić do swojej pracy bo firma zamknięta przez koronawirus, ale dla mnie ten pomysł jest poniżający. Przestalam już sobie wyobrażać z nim stworzenie rodziny. Dom utrzymuje ją, nawet na papierosy bierze ode mnie pieniądze. Ciągle tylko słyszę : nie martw się, będzie dobrze. I tak od 5 lat. Jest kochający, opiekuńczy, dba o mnie ale jego podejście do zarabiania mnie przeraża. Cały czas powtarza, że w końcu zarobi miliony i kupimy dom. Kocham go, ale już nie wiem co robić trudno mi sobie wyobrazić małżeństwo z nim i dzieci. Proszę o opinię.
×