Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Smutna 999

Zarejestrowani
  • Zawartość

    4
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Hej. Piszę by opowiedzieć swoją historię, może wy macie podobną, bądź znacie podobnych ludzi. Otóż przez całe życie nigdy nie byłam lubiana przez ludzi. Poznając mnie tracili mną zainteresowanie, irytowałam ich, wkurzałam, widziałam że męczy ich moja obecność i mnie nie chcą. Trzymali na dystans, poniżali. W rodzinie, szkole, pracy, związkach... Ciężko mi znaleźć pracę bo już na dniu próbnym słyszę sugeracje że tam gdzieś indziej by mnie przyjęli... Poniżanie, umniejszanie na mojej wartości,ignorowanie. Wiele osób mnie skrzywdziło. Kiedy pytałam czy coś złego zrobiłam potrafiłam usłyszeć że nic, że to za niewinność! To codzienność. Przypłaciłam to depresją. Znajomi traktują mnie płytko i jako koło zapasowe bądź kiedy jestem potrzebna. Ile razy to nie słyszałam że jestem dla kogoś ważna a nie mijały dni a za plecami mówili że jestem nikim : ( Lubię ludzi, mówią mi że jestem fajna, sympatyczna, wesoła ale... No właśnie na gadaniu się kończy bo ostatecznie na tych na których narzekają to z nimi trzymają. Analizowałam swoje zachowanie i szczerze niczego nie mogłam się doszukać. Nie jestem nieśmiała, nie mam problemu z nawiązaniem kontaktu ale... ludzie ode mnie odchodzą. Wiele razy przez to płakałam. Po spotkaniach z psychologami, rodziną, pytaniami o mnie dowiedziałam się i mocno mnie to zaskoczyło. Mam inny sposób bycia. Odróżniam się. Ale w sposób niewidzialny, mam w sobie dziwną aurę, coś nieuchwytnego w tonie głosu, mowie ciała, ruchach, spojrzeniu, mowie, rozmawiam zupełnie innym jezykiem od reszty mimo iż na podobne tematy, no coś czego nie da się opisać. Ktoś mi powiedział że zwyczajnie wzbudzam negatywną energię, raz na imprezie ktoś kto zamienil ze mną tylko zwykłych kilkanaście zdań już ocenił ze odróżniam się od reszty, nie mogąc dać logiczną odpowiedź dlaczego. Ludzie źle się czują w moim towarzystwie, peszy ich moja obecność, nie swobodnie, a jestem wesoła z obycia, no może w stresujących sytuacjach jestem spięta. Przez to nie mam bliskich osób, o długim związku mogę pomażyć, po prostu nie nadaje na tych samych falach co inni. Z wyglądu jestem atrakcyjna fizycznie. Bolało mnie kiedy wielokrotnie ludzie mówili mi teksty sugerujące żebym nie myślała sobie że jestem kimś bo jestem ładna, że uroda to nie wszystko, liczy się osobowość i charakter, jakbym była zerem w środku : ( I tego nie da się zmienić. Były chłopak(a raczej bardzo bliski kolega) powiedział że nie mam tego czegoś w sobie i go wkurzałam. Mama wyjaśniła mi że ludzie nie mają do mnie,, chemii,, bo się odróżniam byciem. Boję się teraz pójść do pracy, bo często spotykam się z odrzuceniem, drwiną, nawet jak ledwo kto mnie pozna, dystans, rezerwa a najgorzej jak agresja czy złośliwości. Przykro mi bo chciałabym mieć przyjaciela, koleżankę, dobre kontakty. Znam osoby które nic nie prezentują sobą, są chamskie, bezczelne, fałszywe, kłamią a mają masę znajomych i są lubiane. A ja zupełnie odwrotnie. Staje się powoli introwertykiem, przestaje mi zależeć na ludziach, boje się kolejnych upokorzeń i skrzywdzenia. Jedyne co to teraz uczę się większej pewności siebie, ciętych ripost i olewania tego by mnie szanowali, bo tylko to mi zostaje. I pogodzić się z tym muszę. Smutno mi
×