Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Beti320

Zarejestrowani
  • Zawartość

    107
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Beti320

  1. Hej Aga dzięki za odpowiedz i wsparcie. Zdaje sobie z tego sprawę ze niepłodność to zmora naszych czasów. Jednak wyobrażałam sobie zawsze, ze in vitro robią kobiety mające około 35 lat które urodziły się np. bez jajników albo ze strony faceta to taki który miał uszkodzone jądra lub ich nie ma i tych plemników jest np. 0. Napewno wyda wam się to niedojrzałe i śmieszne ale naprawdę tak kiedyś myślałam! Nie dopuszczalam do siebie myśli ze ja mogę mieć ten zabieg! No ale cóż czas przestawić swoje myślenie i działać. Jak to jest z refundacja? Kto się na nią kwalifikuje i ile mozna dostać pieniędzy? Jeżeli chodzi o klinikę to jedynie Gameta podpisała refundację z samorządem bydgoskim i tam będę próbować. Pani z rejestracji w Klinice zdrówko w Bydgoszczy powiedziała mi ze zabieg jeżeli się zakwalifikuje miałabym w 2021 r., dlatego zdecydowałam się na Łódź. Pozdrawiam
  2. Dzięki za słowa otuchy i wsparcia. Nie mam nawet kogo zapytać odnośnie in vitro bo u mnie nikt w rodzinie ani z bliskich znajomych nie miał. A jak 4 lata temu miałaś in vitro to nie było jeszcze całkowicie refundowane ??? Ile dostaliście refundacji? Pozdrawiam 🖐
  3. Dziękuje napewno jak zacznę cała przygodę chętnie się z Tobą skontaktuje....Moj mąż chyba miał świnkę jak był dzieckiem.Ja myślałam ze świnka szkodzi na płodność jak faceci maja w wieku dorosłym
  4. Właśnie ja tez nie odwołałam jednak tego ślubu w głębi duszy uwierzyłam ze będzie dobrze i kiedyś damy radę. Pomimo tego ze mam naprawdę paskudny charakter i zdaje sobie z tego sprawę nie zostawiłam męża samego i po akcjach z moim rozpaczaniem nad cała sytuacja wracam do niego i mówię ze się nie poddam pójdę się leczyć i zapanować nad moimi emocjami. Teraz już jestem uspokojona lekami nie reaguje tak jak wcześniej na każdy okres (w pracy potrafiłam się zamknąć w łazience i przesiedzieć tak z 6 h płacząc). Zuzanno a czy twój mąż oprócz brania leku i suplementów uprawia jakiś sport i zdrowo się odżywia? Moj wogole nie ćwiczy i lubi wiadomo piwka jakiś fast foood itd. Gdzie będziecie się starać o ta refundację ? Ile można dostać max. i jakie są kryteria?? Jaki jest powód takich wyników u twojego męża ? Dzięki za odpowiedz. Pozdrawiam
  5. Dziękuje Kinga za info. W środę mąż idzie do lekarza i wtedy poprosi o zmianę leku napewno. Ten lek na D to nie jest czasami Dostinex (czytałam o nim jakiś post również chłopak pisał ze spadła mu prolaktyna przy braniu tego leku z 26 do 2). Jak już wcześniej pisałam moj mąż ma teraz 24 przy normie do 13. Ciekawa jestem jak w przypadku mężczyzn jeżeli faktycznie spadnie mu stężenie tego hormonu po jakim czasie zobaczymy efekty w nasieniu i czy wogole się coś podniesie ??? Tomografii jeszcze nie miał bo dopiero od września wiemy o podwyższonej prolaktynie i najpierw brał jeden lek aż do teraz. W środę zapytamy lekarza jakie badania ewentualnie by mąż musiał zrobić aby się dowiedzieć jaki jest tak naprawdę powód podwyższonej prolaktyny (ja stawiam na przewlekły stres). Wiadomo musiałby teraz iść zbadać tarczyce, nerki, wątrobę, głowę itd...Mąż ma 28 lat i do tej pory w dupie miał lekarzy nigdzie nie chodził i się nie badał . A ile może samorząd dofinansować czy dla każdej pary jest inna kwota? Jakie są kryteria oprócz wieku, zameldowania i przyczyny niepłodności ? Pozdrawiam
  6. Hej Tunessia. Dzięki za odpowiedz i słowa wsparcia. Masz widać o wiele łagodniejszy charakter niż ja dla swoich bliskich i nie popełniłaś tego błędu nie raniłaś męża tak jak ja tylko na spokojnie do tego podeszłas..zazdroszczę. Moje ataki rozgoryczenia, płaczow i krzyków na niego nieraz były tak paskudne ze nie każdy facet by to wytrzymał..no ale nic jestem teraz na lekach i po waszych odpowiedziach biorę się za działanie i od poniedziałku zaczynam robić badania potrzebne do zabiegu. Gratulacje, że Ci się udało i jesteś w ciąży. A czy twój mąż leczył się najpierw lekami czy od razu zdecydowaliście się na in vitro ? Pozdrawiam i jeszcze raz gratuluje
  7. Hejo! Długo zbierałam się żeby gdziekolwiek napisać, ale uważam ze jednak dzielenie się swoimi własnymi doświadczeniami pomaga nam wszystkim. Nazywam się Beata mam 28 lat i nigdy nie przypuszczałam ze usłyszę od lekarza: „Jeżeli sytuacja nie zmieni się zostaje tylko in vitro”. Uważałam tak jak „prosty” człowiek że jeżeli jestem zdrowa, młoda i nic mi nie dolega nigdy taki zabieg mnie nie będzie dotyczył. O dziecko zaczęłam starać się w sierpniu 2018 roku będąc jeszcze przed ślubem. Postanowiłam tak ponieważ od września dostałam umowę o prace na czas nieokreślony wiec od razu zaczelam działać. Mijały miesiące zaczelam panikować jak każda kobieta czytać fora ze do roku to normalne itd.. Jednak w głębi serca czułam ze coś jest nie tak. Zwalałam najpierw oczywiście na swój paskudny charakter i zmuszanie partnera do stosunków w „te dni” czyli czynnik psychiczny. W końcu nie wytrzymałam prosiłam go od stycznia żeby poszedł się zbadać , on niestety zwlekał. Zaczelam działać i kupiłam test na płodność dla mężczyzn w internecie. Wynik oczywiście niekorzystny dla partnera, ale wszysycy na mnie (rodzice, partner) zaczęli nalatywac ze świruje i te testy są napewno do niczego. Wiec w kwietniu nie miał wyboru poszedł na badanie nasienia. Wynik okazał się poniżej normy min. 30 mln on miał 15 mln. Koncentracja 7 mln. Ruchliwość tez do niczego. W sierpniu mieliśmy planowany ślub jak dowiedziałam się o tych wynikach świat sie zawalił...miał to być przecież radosny czas starań i wesela. W tym czasie androlog zalecił suplementację i po ok. 3 msc ponowne badanie. Wręczył mu tez skierowanie na badanie hormonów. Jeżeli chodzi o mnie ja zawsze mialam cykle regularne, hormony zbadałam były ok, owulacja tez była. We wrześniu już moj „mąż” poszedl ponownie na badania nasienia + hormonów. Wyniki okazały się jeszcze gorsze...wręcz tragiczne. Z hormonów wyszła podwyższona prolaktyna . Dostał lek na obniżenie prolaktyny która ponoć działa negatywnie na parametry nasienia. W tym czasie moja głowa już nie wytrzymała kolejna porażka, kolejne zmarnowane szanse, kolejne ciąże, porody osób wokół mnie....itd. Oliwy do ognia dodał moj wynik HSG: niedrożny jeden jajowod. Nie wierzyłam w to co czytałam...ze jak to ja ta która ćwiczy, jest zdrowa, szczupła moze mieć jakoms wadę która jeszcze bardziej obniża nam szanse??? Myślalam ze to tylko JEGO wina. Psychicznie tez na niego złe wpłynęłam nazywałam go słabym ogniwem, wszystkie miesiączki wyzywałam się na nim. Postanowiłam coś zrobić ze swoim stresem, płaczem i za namowa mamy poszłam do psychiatry( wczesniej poszłam na terapie do psychologa ale nic mi nie dała), Biorę wiec od połowy września leki które uspokoiły mnie. Trochę ten cel posiadania dziecka nie przejmuje mojego życia aż tak bardzo jak wcześniej. Jednak po ostatnich badaniach męża lekarz powiedział jasno: są dwa czynniki męski i żeński. Jeżeli męski nie ulegnie zmianie czeka was zabieg in vitro. Na dzień dzisiejszy prolaktyna zamiast się zmniejszyć, po braniu leku Bromergon 1,5 miesiąca jaszcze bardziej się mu zwiększyła z 19 ( przy normie do 13) na 24! W ta środe ma znowu wizytę u androloga ale ja w miedzy czasie zadzwoniłam do kliniki aby dowiedzieć się czy załapie się na refundację z samorządu. Podano mi wszystkie badania które mam zrobić przed rozmowa konsultacyjna. I teraz nie wiem co dalej....chyba zacznę je powoli robić i zdecyduje się na to co niby nigdy nie miało mnie spotkać czyli in vitro. Nie wiem w sumie po co pisze ?? Może dlatego ze chce się wygadać potrzebuje informacji (co ile kosztuje, czy dostanę zwolenie lekarskie) i wparcia jak się do tego wszystkiego przygotować. Czytałam wiele forów odnośnie płodność, ale odnośnie zabiegu nie bo nie dopuszczałam do siebie myśli ze mnie to spotka...Nie ukrywam ze jestem osoba, której do tej pory wszystko się udawało i osiągałam swoje cele. To jest pierwsza trauma, która mnie spotkała i pierwsza porażka życiowa...Wszyscy mi mówią nie czytaj w goglach i na forach, ale ja postanowiłam się zwierzyć i napisać. Myśle ze jeżeli się zdecyduje zabieg będzie napewno w I kwartale 2020. Jestem z Bydgoszcz. Zabieg byłby w Łodzi gdybym dostała dofinansowanie z samorządu jeżeli nie to prywatnie w Bydgoszczy.
×