Kinia1
Zarejestrowani-
Zawartość
367 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Kinia1
-
dawaj dalej
-
Oj , ale tu nie ma mostu. I co ją teraz zrobię?
-
Nie biorę. Poza tym zdawałam sobie sprawę z tego, że jak zacznę tu pisać to komentarze będą również takie ,jak od gościa.
-
Lola ,wierz mi , nie zamierzam.
-
Dokładnie.
-
Niech Ci będzie , że mam niskie poczucie wartości, za to Twoje pewnie w tym momencie wzrosło.
-
Nie pisałam , że jestem z siebie dumna,bo nie jestem. Ale być może kiedyś nie będę się zastanawiać co by było gdyby. Teraz wiem i pomimo tego jakie emocje temu towarzyszą w trakcie trwania to raczej się nie zdecyduję na drugi raz. To niszczy człowieka. Wiem, że to złe i nie raz już pisałam, że zawiodłam męża,dzieci i siebie. I cieszę się że to się skończyło.
-
Wiecie co,tak sobie myślę, że w zasadzie nie żałuję tego . W końcu raz się żyje,zrobiłam to o czym inni po cichu marzą ale nie mają odwagi zrobić ( bo np.co ludzie powiedzą) i robią z siebie świętoszkowatych. Oczywiście nie wszystkich się to tyczy. Tak , wiem , że to złe.
-
Mam jednak nadzieję, że to co przechodzę teraz skutecznie mnie ochroni przed ponownym wdepnięciem.
-
Ja mam tą świadomość i nie chcę już zdradzać. Kiedyś też nie chciałam,bo jak już pisałam wcześniej dla mnie to było/jest najgorsze zło. Niestety wdepnęłam i pomimo tego, że nie chcę ,boję się , że to się może powtórzyć.
-
Dobrze by było,bo nie zamierzam poraz któryś z kolei o tym pisać.
-
Nie, nie była moja. O tym wszystkim już tu pisałam.
-
Wszystko jak najbardziej z Tobą ok. Ta adrenalina,podniecenie,to co się wtedy dzieje z człowiekiem to po prostu super uczucie.
-
Nie sądziłam, że o tym pomyślę. Ale chyba dobrze zrobiłam nie kasując wiadomości , które do siebie pisaliśmy. Mogą mi się przydać. Chociaż użycie ich może być bardzo ryzykowne.
-
Najchętniej bym skonfrontowała obu panów. Ciekawe co by wtedy mówili. Skoro mają jakieś tam zatargi,to może dlatego próbują mnie nastawiać jeden na drugiego. Z coraz mniejszą chęcią zaczynam chodzić do pracy,robi się jakoś dziwnie. Manipulacje,knucie,to chore.
-
To przestaje być zabawne.
-
Bez urazy, ale to jest jej życie i jej wybory. Więc z łaski swojej nie mów co ma robić.
-
Muszę to wszystko przetrawić w sobie. Ale chyba jest tak jak piszesz.
-
Tylko dlaczego teraz tak trudno w to uwierzyć. Przecież on nawet nie daje mi tego teraz odczuć, że dla niego to coś znaczyło. Mam oszukiwać sama siebie, żeby mi było łatwiej przez to przejść? Jego zapytać? I tak mi prawdy nie powie. Cholera ,po co do mnie dotarła ta informacja. Komuś na tym zależało czy jak?
-
Przykre to. Nie chcę o tym myśleć, ale to mnie ciągle prześladuje. Czy to możliwe , że mogłam się tak dać nabrać? I że on to wszystko udawał? Czy to dlatego ma teraz taki problem spojrzeć mi w oczy? Czego się boi, że mogę coś z nich wyczytać?Jest mi cholernie źle.
-
Wszystko możliwe.
-
Zastanawia mnie jednak fakt, że ryzykował swoim małżeństwem.
-
I co teraz myśleć? Chodziło tylko o informacje czy jednak było to coś więcej?
-
Nie , nie ma. Zresztą nie wiem. Raczej chodziło mu o wyciągnięcie że mnie pewnych informacji. Nie udało mu się to. Nawet wydaje mi się to prawdopodobne,sądząc po pytaniach które mi czasami zadawał.
-
A co jeśli razem pracujecie?