Kinia1
Zarejestrowani-
Zawartość
367 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Kinia1
-
Ok, może jutro przeczytam w międzyczasie
-
Nie spiesz się ,masz swoje ważniejsze sprawy
-
Cześć Ja tego nie będę robić, nie będę się zachowywać tak jak wiesz kto. Zresztą nie będę tutaj o tym rozmawiać. A Ty rób co chcesz.Twoje życie, Twoje wybory.
-
No wiesz Michał,tego to się nie spodziewałam po Tobie.
-
Dziękuję Judyta. Owszem tam zakończone i nie wrócę do tego (do niego). Problem w tym , że wmieszałam się w coś innego.
-
Lola , ale ja sobie z tego zdaję sprawę. Tylko zaskoczył mnie tym , że po takim czasie wspomniał w ogóle o nas. A tak na dobrą sprawę to nie ma na co liczyć , że coś wskura ,bo nie jestem zainteresowana. Ten etap mam za sobą. Dobrze pamiętam co wtedy czułam i przez co przechodziłam.
-
Hej dziewczyny . Widzę , że mam dużo do nadrobienia, ale już nie dzisiaj. Co tam u Was słychać ?
-
Zdarza się.
-
Nie wyglądasz mi raczej na wstydliwego
-
A co było Twoim zamiarem?
-
Zawstydzasz mnie
-
Jeszcze nie wiem Tylko wiesz ,ja mam męża
-
To dobrze ,bo już myślałam , że planujesz harem
-
Problem w tym , że uzależniamy się od nich,od emocji,których oni nam dostarczają. Te wszystkie bliżej -dalej,powodują, że glupiejemy i nie potrafimy bez nich żyć, normalnie funkcjonować. Takie manipulacje dla osiągnięcia dla siebie jakiś korzyści.
-
Przyjdzie taki dzień i skończy się ta udręka. Odetchniesz pełną piersią. Będą wzloty i upadki, ale wyjdziesz z tego.
-
Tak, moment kiedy dociera do Ciebie , że on ma Cię w d... jest najgorszy. Zastanawiasz się jak to możliwe? Przecież byliśmy sobie bliscy,a teraz? On chce się jak najszybciej ciebie pozbyć. Nie obchodzą go twoje uczucia,ważne co on chce.
-
Absolutnie nie, nie wróciłam do niego czy raczej on do mnie. I nie zamierzam.
-
Dla chcącego nic trudnego Ja już nie muszę kombinować. Ale te ograniczenia też już mnie wkurzają. Gdyby nie one,to ... Nie, lepiej nie zapeszać.
-
Nie mam pojęcia. U nas początkowo były tylko rozmowy,dopiero z czasem zaczęliśmy sobie pozwalać na więcej. Było to trochę ograniczone ,bo byliśmy w pracy. Niejednokrotnie jednak się narażalismy na nakrycie nas w jednoznacznej sytuacji. Do pełnego zbliżenia doszło ( o kurczę! Trochę to trwało) po ok. 9 miesiącach. Więc tak naprawdę ciężko to nazwać wypadkiem przy pracy. Więc jednak uczucie
-
Skoro jeden raz to nie romans,to znaczy , że miałam wypadek przy pracy
-
Fakt,nie zapominamy i nie zapomnimy. Bo tak naprawdę to to jaka teraz jestem to przez tą relację, to ona zmieniła mnie i postrzeganie mojego życia, świata. To część mnie.
-
Nie wiem. Może to te cholerne przyzwyczajenie do tych emocji,których oni nam dostarczają. Boimy się , że w momencie kiedy ich zabraknie , nie poradzimy sobie , nie będziemy umiały żyć,umrzemy. Zupełnie jakby brakło nam tlenu.
-
Tak , wyszłam czy raczej zostałam wyrzucona. Było ciężko widząc go codziennie w pracy , ale udało się. On jakby czuł , że już przeszło. Zaczyna się częściej odzywać,przechodząc coś zagada,czasami zupełnie coś od czapy , że nie wiem o co chodzi.
-
Jest jak jest. Widzę jak wiele decyzji w moim życiu , było nie do końca przemyślanych. Ale teraz już za późno.
-
Tak,z xk to już przeszłość. Teraz nie pracuję przez tego wirusa. Dali nam wszystkim wolne. Też jestem rozdrażniona. Odrabianie lekcji z dziećmi bywa męczące. A mąż? Też jest na wolnym, więc automatycznie częściej pije. Mnie z jednej strony to wkurza,a z drugiej... z drugiej mam go z głowy ,bo śpi i nie marudzi. Znowu jak śpi,to ja mam wszystko na głowie. Popierdzelone to wszystko. Do tego dochodzą jeszcze inne różnice między nami i ogólnie mam jeden wielki haos w głowie.