Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

uno

Zarejestrowani
  • Zawartość

    93
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez uno


  1. 7 godzin temu, Maszcochcialas napisał:

    Wiem związek ciężka praca ale obojga zainteresowanych aby ten wózek razem pchać, ale co zrobić gdy koło odpada a ty sama raz ciągniesz raz pchasz ale sama

    NO jak druga strona nie przejawia ochoty na rozwiazanie tylko najszybsa droga ucieka to potem tak sie drugi człowiek męczy


  2. 10 godzin temu, kardulaki napisał:

    Piszesz,że ja bardzo kochasz a za chwilę kombinujesz jak ją udupić przy rozwodzie? Kobiety w pl nie odchodzą od tak od facetów nie rozwodzą się od tak bo chce z koleżankami wyjść...daj spokój.  Weź na klatę i przyznaj,że dałeś ciała albo się rozwiedź z honorem..

    Może jeszcze mało znasz kobiety, pomimo że nią jesteś? Nawet jeżeli nuda ją ogarnęła i zapragnęła odskoczni, to fakt, że poświęca dzieci, małżeństwo i po prostu bez rozmowy jak człowiek z człowiekiem obwieszcza wyprowadzkę raczej nie świadczy o niej dobrze. Mądre kobiety ratują małżeństwo z takich powodów a nie uciekają jak małe rozkapryszone dziewczynki. A to że może przestała kochać to jest wystarczający powód? Ludzie powinni się nauczyć brac odpowiedzialność za swoje słowa wypowiadane w dniu ślubu. Po prostu łatwiej jest uciec niż zacząć pracować nad związkiem, wiesz dlaczego? Bo aby pracować trzba zacząć od siebie, trzeba umieć spojrzeć na siebie krytycznym okiem, a mało kto to potrafi. I nie piszę tu aby bronić autora posta, tylko on i jego żona wiedzą jaka była sytuacja i przyczyna. Ale jeżeli faktycznie jest tak jak to przedstawił to raczej zachowanie jego żony jest śmieszne i dziwaczne. Pamietajmy też, że nie wszystkie kobiety biorą ślub z czystej miłości i dla partnera - często to chec posiadania dziecka, nie bycia wyszydzanym, że jest się starą panną. Potem takie kobiety nie potrafia już nic zaoferowac w związku.

    • Like 1

  3. 2 minuty temu, Invictus82 napisał:

    Jak sie teraz czujesz? Jest lepiej? Jak czesto mozesz widywac dziecko? Czy relacje z twoja sie poprawily czy ogorszyly?

    Wiesz to dopiero kilka tygodni. To nasze drugie rozstanie, pierwsze w czerwcu i lipcu 2 miesiace. WRocila we wrzesniu bo po prostu ja wymieklem i wyprosilem. Ale ona nic sie nei zmienila przez 2 miesiace, nie analizowala swojego zycia. Obiecala mi terapie, we wrzesniu powiedziala ze jednak nie ma ochoty 🙂 i tak to sie toczylo do polowy grudnia, az sie wyprowadzila do swojej rodziny z ktora tak bardoz pragnela zyc od 10 lat. Z dzieckiem nie mam problemu sie widziec, poki co do czerwca zostaje w moim miescie, opieka na zmiane. Potem ma wyjechac 100 km stad, nie chce sie po sadach ciagac aby walczyc o pozostanie


  4. Dnia 31.12.2020 o 21:33, Jack445 napisał:

    Naprawę małżeństwa (relacji) trzeba zacząć od odstawienia telewizji i internetu. Choćby w ramach terapii.
    Po pierwsze albo wyłączyć internet w telefonie, albo dosłownie wrócić do telefonu z klawiszami... Do tego wieczorem samemu sobie trzeba wyznaczyć limit 2 godzin w internecie plus jeszcze 2-3 godz. przed telewizorem, wtedy ma się wieczorem 2-3 godziny całkiem bez tv i internetu żeby spokojnie zrobić jedzenie, jakieś drobne porządki w domu, może jakiś trening.
    Ja tam całkiem zrezygnowałem z telewizji. Wolę mieć trochę więcej czasu na internet, ale wieczorem muszą być minimum 2-3 godziny całkiem bez internetu na trening, na spokojne zrobienie jedzenia, itp.
    Moja żona siedziała na FB nawet 8 godzin dziennie i po kilku latach takiego siedzenia rozwód, bo ciągle zmęczona, a tak naprawdę nic pożytecznego nie zdążyła zrobić. 

    Trzeba poszukać przyczyny i spróbować znaleźć lekarstwo.
    Moim zdaniem sytuacja nie do uratowania.

    U mnie to ja się wyprowadziłem, poznałem inną, ale zanim się to stało miałem kilka lat męczarni, bo żona dawała mi odczuć, że mnie nienawidzi. Nie była tak miła, żeby się wyprowadzić... Starała się, żebym to ja się wyprowadził a jej zostawił nasz dom.

    Po czterdziestce zaczynamy inaczej patrzeć na świat i ten kryzys wieku średniego daje więcej odwagi, żeby coś zmienić.

    Dokładnie, moja kilka tygodni temu sie rowniez wyprowadzila, poczatkowo bylo trudno, tesknota za dzieckiem, ale teraz zaczynam dostrzegac ze nie miałem z nią życia zadnego. Przesiadywanie godzinami na komorce, przegladanie stron gwiazd, plotek. Na proszenie o rozmowe, wyjscie do lasu, spacer, nigdy nie miala czasu. Ja juz swoje przeszedlem i zaczynam patrzec inaczej na to w czym tkwilem. Wieczne proszenie o terapie, rozmowe miala w nosie. Dla niej calym zyciem byla jej rodzina i 3 siostry, ktory decydowaly o kluczowych sprawach z jej zycia. Non stop na telefonie i przekazywanie informacji co dzis na obiad, tragedia a nie życie

    • Thanks 1

  5. W przeszłości byłem w takim związku na odległość (600 km) przez okres 3 lat. Jest to możliwe a nawet z perspektywy czasu  ten związek przewyższał pozostałe. Dziennie po kilkanascie smsow, telefonów, widzieliśmy się co 2 tygodnie, spedzalismy wspolnie wakacji a to u mnie a to u niej. Rozleciało się, gdyż moja dziewczyna starała się strasznie zaborcza, zazdrosna (nie dawałem powodów). Po prostu juz nie moglem z nia wytrzymać bo wystarczyło, że powiedzałem czesc koleżance ze studiów na ulicy i była awantura publiczna.

    Jezeli Twoj zmniejszyl zainteresowanie, to mozliwe ze kogos innego poznał niestety


  6. 14 godzin temu, Dobranoc napisał:

    Wiesz, czasem tak mam. Serio, przez dwa miesiące jest tak, że czuje się szczęśliwa, a przychodzą takie dni, że jest mi jakoś tak przykro, albo że się boje. I tak myślę, że niedługo zapuka trzydziestka. I co jeśli tak będzie zawsze? O, ten strach jest najgorszy, że tak może być zawsze.🙂

     

     

    I ja tak właśnie w Twoim wieku się bałem, wziąłem ślub, krótko się znaliśmy a dzisiaj rozmawiamy o rozwodzie. jaki z tego morał? że lepiej się nie śpiesz bo może potem bardziej żalować niż gdybyś była dalej sama. Wiesz jaka jest najgorsza samotnosc? że na papierku kogos masz a w rzeczywistości jesteś sama jak palec. Spokojnie, na pewno kogos poznasz


  7. Dnia 25.05.2020 o 21:54, Aga678 napisał:

    Powiedzialam o tym mężowi... Wkurzył się bo to nie pierwszy raz kiedy mu zwracam uwagę o inne kobiety. Mówi że sam do niej nie pisze a skoro ona napisala i zapytala to on jej odpisuje i nie widzi w tym problemu bo nic złego nie zrobił. 

    Ani on mnie nie zdradził ani ja jego. 

    Od kilku miesięcy mam jakiś paniczny strach przed tym ze odejdzie i mnie zostawi... 

    A moze masz osobowość zależną i nie potrafisz zyc bez drugiego człowieka? Swoje szczescie i samopoczucie budowalas zawsze na drugim czlowieku zamiast budować swoje szczescie zalezne tylko od siebie?


  8. To sie tylko tak niewinnie zaczyna, a co jak pojawi sie dziecko? U mnie tez na poczatku wspolne spanie, potem dziecko - mezu idz do drugiego pokoju bo dziecko najwazniejsze, a potem juz 8 lat oddzielnie, a teraz prawie na krawedzi rozwodu. Nie ignoruj tej sprawy, bo potem bedzie za pozno


  9. 45 minut temu, gosc__ napisał:

    Sama widocznie nie potrafisz chyba czytać LOGICZNIE. Autor napisał, że jego żona jest "typem" domatorki, czyli zawsze taka była. Czyli do kogo pretensje?

    Kolejny, który chce zmieniać drugą stronę na siłę? Nawet mi nie żal takich osób. 

    Po raz ostatni bo niektorzy tu udsja Greka. Czlowieku przed slubem nie byla domatorka!!!


  10. Dziekuje wszystkim za zabranie głosu w tej sprawie. Pisząc ten temat własnie chcialem zobaczyc spojrzenie z roznych perspektyw. Myślę, że dzięki temu będę mógł kilka myśli i pomysłów zastosować w swoim życiu. Ostatnie wypowiedzi to już raczej osoby które nawet nie czytają tego wątku, moze 1 stronę i ostatnią, następnie ferują tu wyroki myląc podstawowe fakty. W związku z tym z mojej strony temat uważam za zamknięty, uzyskałem szeroki punkt widzenia, osobiście nie zamierzam udzielać się dalej w tym temacie. Dziękuje wszystkim za opinie, te bardziej trafione i te mniej trafione. Mam nadzieję, że postąpię słusznie. Pozdrawiam


  11. 1 godzinę temu, @Fionka napisał:

    Uno - i masz przykład, kolejny zresztą, osoby, która nie przeczyta, nie zna sprawy i w ogole nie chce jej znać - ale głos zabierze.

    Prawdopodobnie po to, aby zaznaczyć swoją, nikomu nie potrzebną, obecność.

    Niestety, szkoda czasu nawet zaprzeczac


  12. 15 minut temu, pari napisał:

    A od kiedy zauważyłeś, że jest coś nie tak?

    Od zawsze. Mieszkalismy po slubie oddzielnie z uwagi na to ze mielismy prace w innych czesciach Polski. Potem zona pojechala do rodziny mieszkac jak zaszla w ciaze rzekomo na kilka dni po czym nie chciala zamieszkac poza domem rodzinnym. Chciala abym ja mieszkal z jej matka i ojcem alkoholikiem. Nie zgodzilem sie 


  13. 24 minuty temu, ciezkie ja napisał:

    Trzeci, wazny afrodyzjak to Twoja atrakcyjnosc spoleczna. I do tego wlasnie nawoluje na Tym forum. Stad trzeba poprostu wyjsc do ludzi. Pocieszyc sie z nimi. Poflirtowac, chocby slownie z innymi kobietami, tylko po to by przypomniec sobie stare umiejetnosci a jak ktos ich nie mial to po prostu nauczyc sie ich w ten sposob. Sprobuje to nazwac - "potrenowac swoja atrakcyjnosc". Chyba wszystkie samice ssakow, nie tylko czlowieka, posiadaja ta empatyczna umiejetnosc I wyczuwaja wlasciwy material na potencjalnego partnera, glowe rodziny lub ojca swoich dzieci.

    Zakladam, ze Twoj zal I frustracje widac na kazdym kroku. Doslownie kroku, posturze, oczach oraz glosie.  W Jej oczach prawdopodobnie bedziesz coraz bardziej zalosnie wygladal w tych kapciach w domu. Chodzi o ta bys znow stal sie godnym podziwu mezczyzna. Wtedy Ona poczuje sie zalosnie w swoich kapciach. A wtedy Ty masz okazje przekonac Ja ze jest wciaz Twoja najwazniejsza I najatrakcyjniejsza kobieta

    Z tego co juz wiem, co druga kobieta zastosowala juz ten manewr ze odwalila sie atrakcyjnie jak na disco lub dabra impreze I poszla do kolezanki posiedziec z Nia do poznej nocy. Wszystko po to by cos zademonstrowac swojemu facetowi. A najczesciej tylko po to zeby go "wk...ic" jak to 

    11 minut temu, pari napisał:

    Po co ten cały temat, skoro już zdecydowałeś.

    Jak nie wiesz po co to nie mam zamiaru od poczatku tlumaczyc


  14. 3 minuty temu, Skb napisał:

    Z tego co pamiętam są małżeństwem koło roku. Większość małżeństw z takim stażem ciągle jedzie na motylkach, kryzysy przychodzą przeważnie po 7 latach...

    U nich bedzie inaczej. Juz wszystko uratowane na potrzeby forum. Watpie ze autorka w ogole odbyla rozmowe

×