Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Gosciowka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    905
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Gosciowka

  1. Nawet nie wiesz jak ci zazdroszczę. Ty na samym mm lecisz? Bo ja się zastanawiam czy nie zrezygnować całkiem z piersi, moja jak wróciła ze szpitala to zrobiła się wybredna na pierś i nie chce jej zasysać, nie wiem czy to kwestia wędzidełka które będziemy podcinać czy zapomniała, bo rzadko łapie tak żeby zassać i zjeść a jak już je to pół godz na cycu gdzieś a po chwili znów w łóżeczku ryk że głodna i się zastanawiam czy sobie nie darować, nawet jak odciagnietym nakarmię to też na długo jej nie starcza, nie mam serca patrzeć na nią jak się męczy z tym wszystkim. Z jednej strony fakt szkoda kasy, ale z drugiej co poradzę, najważniejsze żeby głodna nie była nie? Bo jak ja chwilę przed 12 nakarmilam mm to śpi do tej pory, zdarzylam pojechać na zdjęcie szwów, wróciliśmy a ta dalej spi O matko co ty mówisz, ale to szpital taki uparty czy co? Przecież ty już tak dawno temu rodziłas już jakieś półtora tygodnia co? A zdjęcia jakieś albo filmiki ci chociaż wysylaja czy nie?
  2. Haha czyli i mąż skorzysta na tym nocnym karmieniu Moja niestety nie chce łapać na leżąco. Odkąd dzisiaj wyszła ze szpitala to wgle jakos cyca łapać nie chce, raz tylko złapała i się najadła, a tak albo ściągam albo mm, nie będę męczyć ani siebie ani jej. Jeszcze ona tak jakoś 17-2 jest takim diabłem nic jej nie pasuje, nawet jak mm zje to i tak jest wrzask i tylko chodzimy i jej śpiewamy Kurde to nie wiadomo kiedy wyjdzie? robią mu ciągle testy czy jak? Coś mówią czemu nie chcą go wypuścić? Moja też elegancko się goi, w piątek jadę zdjąć szwy, wczoraj jakiś źle założyłam majtki i mi szew pociągnął ten co odstaje.
  3. No to oby tak było żeby w środę wyszedł a mleko zanosisz do szpitala czy wylewasz? I czemu nie możesz spać na boku? Ja co prawda śpię na plecach bo od karmienia mi odpadają i na boku jak leze to bolą. Ja już leki też rzadko biorę, jest całkiem przyjemnie, brzuch mam jakiś taki klapnięty mam wrażenie. Wszystkie położne śmieją się z mojej blizny bo mam krzywa i śmieją się że komuś się ręką omckla.
  4. A u nas jednak karmienie trochę lipa, bo mała owszem wisiała na cycu prawie cały czas ale później okazało się że dużo straciła na wadze i ja dokarmialismy mm... Dzisiaj udało mi się ściągnąć swoje, nie wiem już sama czy chce karmić piersią czy nie, strasznie mnie plecy od tego już bola, zobaczymy też jak w domu bedzie. Ja wychodzę najprawdopodobniej jutro a mała w środę, ale zobaczymy jak to będzie, zależy czy będą potrzebować łóżka czy nie... Odwiedzin u nas nie ma wcale... Niestety jedyne co to go w drzwiach widziałam jak mi rzeczy doniósł Kurde a mnie szew wgle nie boli, dziwne jak to każdy inaczej wszystko przezywa
  5. No jak karmię w powietrzu to boli strasznie dlatego nie mogę się doczekać az w domu będę mogła normalnie siadać a nie to co w szpitalu, chociaż teraz też często karmię tak na siedząco w łóżku bo na tym oddziale mam elektronicznie podnoszone to łatwiej niż ręcznie ustawić to już nie ma aż takiej tragedii, ale wiadomo że zacznie się noszenie to ból i tak będzie. Więc tak jak mówisz jakoś trzeba będzie się wzmacniać jak już będzie mozna
  6. Też bym tak zrobiła. U mnie raz tylko babka powiedziała że jak nie chce karmić to mam powiedzieć żeby tabletki brać... Ja byłam dobę po porodzie i to CC nie miałam pokarmu, miałam ją głodzić czy jak? Aczkolwiek z drugiej strony fajnie że zaproponowała bo zazwyczaj w szpitalach mówią karm i koniec
  7. Karmienie idzie nam coraz lepiej, wczoraj o 13:30 pierwszy raz jadła z cyca i od tamtej pory tylko dwa razy byłyśmy się dokarmić mm, łatwo nie jest bo jest ciągle glodna, ale co zrobić w końcu się nauczy. Dziecko wychodzi najprawdopodobniej w środę a ja we wtorek. Dzisiaj przyszedł lekarz i tak trochę po chamsku dziewczynie z którą leżę powiedział że z nią się dzisiaj żegnają i nic więcej tylko odrazu do mnie podszedł... Także zobaczymy jak to będzie. Mam nadzieję że jakoś ten jeden dzień bez niej wytrzymam. A wgle to u mnie w szpitalu kąpią dzieci codziennie, pamiętam jak pisalyscie że dziwilyscie się że u was nie kąpią
  8. No ja ją dokarmiam bo ona nie chce mi łapać widzę że jest głodna, daje jej ona łapie i się odpycha albo tylko liże. I już regularnie jest na MM zeby cokolwiek jadła bo jest głodna. Czekam na panią doktor bo od wczoraj mała jest na antybiotyku, dzisiaj podpisałam zgodę na pobyt dziecka w szpitalu ale nie wiem czy mogę z nią zostać czy nie. Z jednej strony chce już do domu ale nie chce małej samej zostawiać
  9. Coś nie mamy szczęścia do maluchów.. oby wszystko było dobrze i żebyście jak najszybciej zobaczyli synka
  10. No właśnie położna mówi że mam dobrą technikę. Sama jedna stała ze mną jakieś 20min i walczyła żeby cokolwiek pociągnęła a ona nic. Nawet modyfikowanego nie zawsze pociągnie, ale wyjaśniło się że to przez te wyniki ona taka jest... Ona tylko bierze do buzi zassie się raz ciumknie i odpuszcza i najczęściej zasypia
  11. No niestety wyniki nie za fajne, min 5dni antybiotyku. Ciekawa jestem co mam zrobić teraz bo nie mam żadnych koszul do karmienia w domu ani nic a oni na siłę każą mi ją przykładać specjalnie kupiłam tylko 3 żeby mieć do szpitala.
  12. Mała mi nie chce ssać piersi, dwa razy pociągnie i kończy, wiadomo że pokarmu jeszcze mało i to w sumie tylko w jednej piersi, zaczynam się zastanawiać czy sobie tego nie darować bo ja się mecze i ona przy okazji też
  13. No to może zaraz coś się zacznie. Byle się nie stresować i nie skupiaj się na bólu
  14. W środę szłam spać tak ok 23 i ciężko mi było znaleźć pozycje mała się wierciła latałam sikać i gdzie ok 24 zaczęły mi się skurcze ale nieregularne były i co 6 i co 15 min i zastanawiałam się co robić, a że tego dnia i tak miałam jechać na test na covid to jakoś o 2:30 pojechałam już do szpitala skoro i tak spać nie mogłam. Na oddziale mi powiedzieli że pobadaja mnie przez 2 h jeśli nic się nie zmieni to że pójdę na patologie no i w tym czasie rozwarcie z 1.5 do 3 doszło i skurcze co 5 min więc zostałam. Pozniej dostałam oksytocynę i wtedy był już hardcore myślałam że umre krzyczałam że mają już mi ją wyjąć że mają mnie pociąć że ja nie dam rady itd. Na szczęście personel się super trafił no ale że puls zaczął spadać to na szybko CC. Nie wiem kiedy wyjdę bo mała ma coś nie tak z wynikami krwi i mozliwe że dostanie antybiotyk 🥺 mam nadzieję że jutro wszystko będzie dobrze
  15. Ja to tam się tak wydzieralam że aż mi wstyd teraz, krzyczałam że mają mnie ciąć albo dać normalne znieczulenie bo u mnie tylko gaz niestety... A wiadomo że on nic nie daje także no... A jak przyszło wybawienie na sali operacyjnej to już zapomniałam o wszystkim
  16. No ja się czuję w sumie dość normalnie, bark mnie boli po znieczuleniu mam nadzieję że niedługo przestanie. Mała ze mną nie chce współpracować póki co, zobaczymy jak dalej. Ale niestety coś z wynikami krwi jest nie tak i najprawdopodobniej dostanie antybiotyk. Chociaż mam nadzieję że nie
  17. 3440g i 54cm, a tego samego dnia na badaniu lekarce wyszło 3800 mała jest przeurocza troszkę w nocy miała gazy ale brałam ja na ręce przytulałam dawałam jej paluszka do potrzymania i się uspokajała. Dzisiaj na pobraniu krwi i szczepieniu trochę popłakała a jak tylko kończyły to się uspokajała. Zobaczymy jak dalej bedzie
  18. A ja wczoraj wylądowałam w szpitalu ze skurczami, po 10h w bólach z oksytocyna w międzyczasie żeby nie trwało to wieczności ostatecznie poszła cesarka na szybko bo zaczął spadać puls ale nawet nie wiecie jak mnie ta informacja ucieszyła bo ja już z bólu wymiekalam, u mnie jedyne znieczulenie jakie daja to gaz... Ja już krzyczałam że mają mnie ciąć. Urodziłam wczoraj przed 14, ok 20 już na nogach, ok 21:30 dali mi mała i tak sobie razem jesteśmy
  19. Oo to super że synek ma ujemny wynik. A kiedy ten drugi? Oby też był ujemny i żebyś mogła sie szybko z nim zobaczyć. Bo tobie nie robią testu nie? No i życzę szybkiego powrotu do zdrówka, masz kilka dni żeby dojść do siebie
  20. Dzięki. I współczuję że tak ciężko ci teraz w domu, nie dość że świat sparaliżowany to jeszcze zamiast cieszyć się z maluszka to tylko bóle i nerwy przy okazji też. Dużo zdrówka dla ciebie
  21. Kwarantanna do momentu aż nie zadzwonią z wynikiem testu. To dziwne że tak szybko chcą rozwiązać, a nie mówili czemu? Jeszcze się z czyms takim nie spotkałam. To wychodzi na to że urodzę ostatnia
  22. A jeszcze pytanie do tych co test robiły, czy jako ciężarne jest pierwszeństwo czy trzeba odczekać swoje w kolejce?
  23. A ty nie masz terminu na piątek dopiero? Tak szybko u was wywołują? Ja ostatecznie jutro mam test na covid a do szpitala w sobotę, na 8 dobę po terminie. Najlepsze jest to że mam przed przyjęciem zrobić badanie krwi i moczu a test między 8 a 11 i po teście mam sobie zrobić kwarantannę, to nie wiem jak te badania zrobię chyba przed testem...
×