Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Gosciowka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    905
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Gosciowka

  1. Wiecie co dziewczyny hit... Od wczoraj żyje w stresie że będę tyle musiała w szpitalu lezec, to mnie boli bardziej jak sam poród. Dzwonię dzisiaj do szpitala zeby się dowiedzieć na którą przyjechać co i jak dokładnie i co słyszę? Że muszę jechać do szpitala po skierowanie na covid bo skoro przyjęcie planowane to muszę mieć test. Siedzę w szpitalu już prawie 2h... No przy okazji zrobili mi ktg i dalej czekam. Dramat jakiś
  2. To trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze. A jak się czujesz?
  3. Gratulacje. Duży synuś urósł. A jak to teraz u ciebie będzie wyglądało? Jak długo w szpitalu? Mówili coś czy nie?
  4. Mama mi opowiadała jak mieszkała ze swoimi rodzicami rodzeństwem, że któregoś dnia jak już wszyscy poszli do pracy (oprócz babci) stwierdziła że to chyba dziś i faktycznie miała rację, wszyscy wrócili z pracy i się pytają gdzie ona jest a babcia że w szpitalu z takim spokojem a było jakies dwa tyg przed terminem i wtedy chyba mój ojciec dzwonił do szpitala się dowiadywać co i jak. Teraz nikomu by chyba do głowy nie przyszło żeby dzwonić do szpitala. Chociaż mamy covid, więc w sumie skoro nie można wejść do szpitala a pacjentka nie odbiera to kto wie może i do lekarza by niektórzy dzwonili.
  5. No niby tak ale wiadomo że człowiek już też chciałby być po. Mąż też ciągle mówi że chce żeby już mała była z nami i ciągle się pyta jak się czuje niby miło ale pyta bardziej pod kątem czy mam jakieś objawy porodu. I już też mnie to zaczyna męczyć, bo to przecież nie zależy ode mnie czy urodzę dzisiaj czy za tydzień... A myślałam że skoro przed terminem każdy wkoło miał gdzieś mój poród to tak zostanie, ale jednak nie... Nawet nie mówię nikomu że w pt idę do szpitala bo nie chce później wiadomości czy już czy coś się dzieje itd...
  6. Też nie mam zamiaru informować że się zaczęło, dopiero jak już będzie po wszystkim i to pewnie też nie w pierwszych minutach bo chce mieć też chwilę dla siebie zanim się zaczną telefony i wiadomości.
  7. No właśnie. Wiadomo że są osoby które dowiedzą się później. Ale najbliższych poinformowała bym odrazu a nie... Co oni myślą że jak będę miała skurcze to będę odbierać ich telefony i odpisywać im na wiadomości? Totalny brak zrozumienia jak dla mnie. A co do porodu to też tak niestety mam. Boje się bardziej o to że dzidzi coś będzie że przenoszona albo że mnie w piątek do szpitala nie przyjmą, bo czytałam w necie że mają prawo odmówić aż do 14dni po terminie jeśli nie mają miejsca, tylko badania robią czy wszystko jest ok... Coś w tym jest hehe
  8. Ja dostałam wczoraj wiadomość "dalej nic?" Jako pierwsze co nie jak się czujesz czy cokolwiek tylko czy dalej nic. Aż mi ręce opadły i napisałam nic a nic, na co dostałam odp to kiedy? To już całkiem się wkurzyłam i napisałam że jak będzie gotowa to się urodzi. No kurde...
  9. Ja to już zaczynam mieć nerwy. Z każdej strony ataki czy już urodziłam a kiedy urodzisz itp. jakby to ode mnie zależało to wolałabym już mieć dziecko przy sobie. Bo jak czytam że po terminie to dziecko może być niedotlenione itp to się zaczynam stresować a tu jeszcze jak dostaje pytania czy to już to mnie aż skręca. Czemu ludzie mają tak mało szacunku i zrozumienia a najgorsze że to same kobiety które już rodziły wcześniej to wkurza jeszcze bardziej. Już mam dość tego serio.
  10. No to chociaż tyle dobrze że wiesz że jutro będziesz po wszystkim. Tylko szkoda że nie wiadomo gdzie... Ja to się teraz zaczynam zastanawiać czy mam się jakoś przygotować do tego szpitala czy mam dopakowac jakieś rzeczy przedporodowe? Bo w sumie nie wiem ile tam będę leżeć, czy powinnam jechać na czczo... Kurde chyba jednak zadzwonię w czwartek do szpitala żeby się dopytać co i jak
  11. Ja pierdziele nie wierzę jakie cyrki się wyprawiają teraz. Jakbyś mało stresu miała związanego z ciążą i porodem to jeszcze martwienie się czy przyjmą... To jest chore po prostu. Czyli wychodzi na to że tak czy siak jutro masz cesarkę czy wtedy w tym pierwotnym dopiero w środę? Dla mnie to jest głupota totalna. Powinni cię przyjąć już w piątek i już powinnaś być z dzieckiem w domu a nie martwić się co dalej. Musisz być silna. Jesteśmy z toba.
  12. Hejka. Byłam dzisiaj u lekarza mam małe rozwarcie, jak nie urodzę do piątku to mam rano jechać do szpitala, już dostałam skierowanie. A ty gość04 jak tam? Wyjaśniło się coś? I klaud jak u ciebie? Ucichlas a jeszcze ty zostałaś z brzuszkiem, czy urodziłaś?
  13. Pomału zaczynam miec dość bo sobie wkręcam często że to już. Wczoraj wieczorem miałam takie mocniejsze bóle menstruacyjne i byłam pewna że jutro czyli dzisiaj urodzę ale dziś nic a nic. I tak prawie codziennie z jakimiś innymi objawami coś mnie zaboli to już myśl że rodze. Już tak od jakiegoś tygodnia a córa dalej w brzuchu. Jutro idę do lekarza ma mi dać skierowanie do szpitala i też ciekawa jestem na kiedy to będzie. Dobre w tym wszystkim jest to że czuje się tak dość dobrze odpoczywam sobie dużo, stwierdziłam że nie będę próbować przyspieszać bo w sumie i tak nie ma żadnego dowodu że to działa. Wolę sobie odpocząć póki nie ma dzidzi
  14. Musisz być dobrej myśli. Oby w poniedziałek ci powiedzieli że we wtorek bez żadnego problemu cię przyjmą i zrobią CC. Wszystko się ułoży. Musi. Nie ma innego wyjścia. Musisz być teraz silna dla malenstwa
  15. Ciężko jest mi sobie wyobrazić co musisz czuć w tej sytuacji. Dobrze że dostałaś taka informacje że jakby co to muszą i koniec. Na kiedy ty masz termin z miesiączki? W poniedziałek będą ustalać gdzie i kiedy cię przyjmą tak? No to pozostaje już chyba tylko się modlić żeby dzidzia nie chciała pojawić się wcześniej na świecie.
  16. Że co? To już jest jakaś kpina chyba... Brak słów co się dzieje w naszym chorym kraju. Przecież ty w każdej chwili możesz rodzic. Gdybyś nie miała wskazan do CC to normalnie byś rodziła w swoim szpitalu... Co za de.bilstwo teraz jest. Normalnie nie wierzę... Aż się sama popłakałam. Musisz byc silna, musi być wszystko dobrze. Myślami jestem cały czas z tobą. Dawaj znać koniecznie jak to się dalej potoczy... A jeszcze dzisiaj w tv minister mowil że przecież kobiety rodzące muszą zostać przyjęte do porodu. Cyrk w tym kraju straszny
  17. A jednak i jak to ogólnie będzie wyglądało? Zostajecie oboje w szpitalu aż wyniki będą negatywne czy jak? Będę jutro myślami z tobą. Musisz być silna, nie jesteś w stanie tego przeskoczyć, trzeba to jakoś przetrwać dasz radę wierzę w ciebie.
  18. A ty już jutro ale ci zazdroszczę, ja to jeszcze pewnie ponad tydzien. Obstawiam że będzie ważyć ok 3590, ale wiadomo różnie może być Jak przed tabletkami miewałam zazwyczaj 147/70 tak po tabletkach 137/70 więc jest lepiej
  19. Oby wszystko się dobrze ułożyło. Widzę że wyszłaś z takiego samego założenia jak ja, lepiej nastawić się na najgorsze wcześniej żeby być na to gotowym i ew się zaskoczyc że jest inaczej niż odwrotnie No właśnie z tą waga to ja sama nie wiem już bo 2 tyg temu wazyla 3080 a teraz raptem jakieś 100g więcej więc wydaje mi się że któreś pomiary były błędne. Nie dostałam skierowania bo mój termin dopiero na piątek. W dalszym ciągu utrzymuje że urodzę 1.11. chociaż zobaczymy na kiedy da mi w pon skierowanie bo dostałam teraz leki na obniżenie ciśnienia więc może jednak szybciej będą mi przez to wywoływać? No nie wiem do poniedziałku pewnie czas szybko zleci i się dowiem co i jak. Ale pomału mam takiego stresa że jednak to może się zacząć w każdej chwili
  20. Dzięki za wsparcie. Jak tylko mąż wrócił z pracy to jakoś się lepiej poczułam, jeszcze się razem zdrzemnelismy bo oboje zmęczeni to już wgle. Zobaczymy jak jutro będzie jak znów sama będę czy też będę miała takie mysli. Byle dotrwać do porodu niezależnie kiedy będzie, chociaż mąż się już doczekać nie może i ciągle mówi do brzuszka że ma już wychodzić. A ja wychodzę z założenia że jak będzie gotowa to się pojawi. Chociaż w poniedziałek nie wiem czemu nagle mi na USG wyszło że ciąża 2tyg młodsza jest... Nie wiem co mam o tym myśleć, mam nadzieję że to tylko jakiś błąd pomiaru czy coś i że wszystko jest dobrze. Annak trzymam kciuki za ciebie i dzidzię
  21. Hej dziewczyny. Gość04 już po testach! Jak się czujesz i wszystkie pozostałe oczekujące? Ja mam wrażenie że może to już jednak w tym tyg. Co prawda w pon lekarz mi powiedział że widzimy się za tydzień i wtedy da mi skierowanie do szpitala taki pewny że raczej nie zacznę rodzic, ale sama nie wiem. Wieczorem zaczęło mnie czyścić, w nocy (bo od dłuższego czasu zasypiam ok 2) się lekko popłakałam na myśl że zacznę rodzic jak mąż będzie w pracy. Obudziłam się po 6 i mówię nie no jednak nie rodze czuję się normalnie. No ale dalej zaczęło mnie czyścić więc dopakowalam w końcu te rzeczy które leżały na walizce zobaczyłam ciuszki dla młodej i się popłakałam, siedziałam nad tą walizka i płakałam aż zwymiotowałam (u mnie to raczej rzadkość). Z tego wszystkiego wzięłam się w garść i zaczęłam szybko sprzątać żeby jednak było ogarnięte. I co chwila sobie poplakuje. Teraz się położyłam i się zastanawiam czy to stres czy ten dzień się zbliża
  22. A u lekarza mam zazwyczaj ok 148/90
  23. Na początku samym ciąży kazał mi mierzyć 3 razy dziennie i wtedy mu pokazałam jakie miałam ciśnienie i ciągle miałam w normie, w końcu mi się znudziło i mierzyłam raz na jakiś czas zazwyczaj popołudniu a wtedy zawsze miałam w normie i tak mu mówiłam. Dopiero teraz jak mierze regularnie rano popołudniu i wieczorem mam tak +/- 147/74. Jedyne co mi puchnie to palce u rąk ale też nie jakoś super mocno
  24. Nie no musi być wszystko dobrze. Chociaż doskonale cię rozumiem że się martwisz. Mi ciągle w głowie siedzi to co by powiedział mi lekarz że jakby wpisywał mi moje ciśnienie z wizyt to musiałby mnie w szpitalu położyć. I kurna coś ostatnio często mam ok 147 i się zaczęłam martwić że w tym szpitalu wyląduje, a tu czytam w necie że hospitalizuje się kobiety które mają pow 160/110 takiego u niego nigdy nie miałam. I z tego co czytam to nawet na leki się nie łapie więc sama już nie wiem. Trochę się boje tej wizyty w poniedziałek bo nie chce leżeć tydzień czy dłużej nawet w szpitalu 🥺
  25. Z tego co czytałam to 250-350zl jedna dawka a wykonuje się 2-3.
×