Zgrabna zołza

A czy posiadanie potomstwa jest jakieś obligatoryjne? Mając dziecko czujesz się lepszy w jakiś sposób? Tak trzeba Twoim zdaniem bo co, bo co ludzie powiedzą? Może on po prostu nie chce, nie czuje tego, nie teraz, albo i nigdy. 40 lat to jeszcze spoko wiek na zostanie ojcem więc nie rozumiem chamstwa z Twojej strony kierowanego w stronę Siurka - niech se chłop robi co chce, jego życie, jego sprawa. Znajdź lepszą zaczepkę, bo piszesz o tych dzieciach jak "matki polki' w innym dziale, może tam znajdziesz kumpla do rozmowy na Twoim poziomie.

Nie Twoje Panie, nie Twoja kasa, nie Twój interes. Skup się na swoim życiu erotycznym - o ile takowe posiadasz. Zwykle jakoś tak z grzeczności, z kultury, nie zagląda się innym do łóżka. No chyba, że potrzebujesz jakichś rad... sądzę że chętnie pomożemy pytaj śmiało, boś może niedoświadczony albo niezaspokojony i stąd te głupie tematy.

.

A Ty Piotrze żałujesz mu, zazdrościsz czy że co?

Normalne lekcje online gdzie nauczyciel rzeczywiście coś tłumaczy, czy po prostu dostajecie zadania, karty pracy do rozwiązania i odesłania nauczycielowi? W rodzinie słyszę, że jedynie zadania do wykonania z książek, nowe tematy do samodzielej nauki, linki do filmików gdy poprosisz nauczyciela bo sami na to nie wpadną. Nie wiem za co w takim razie nauczyciele mają kasę bo wysłanie screena karty pracy z książki pomocowej dla nauczycieli zbytnim wyczynem nie jest, a dzieciak siedzi i sam szuka materiału bo "nie rozumie", bo "Pani nie napisała", bo "my tego nie mieliśmy". ( Dziecko zdolne, dobrze się uczy, czerwone paski.)Nie wspominam już o zaległościach, których będzie mnóstwo i zero czasu do nadrobienia- jak mówi chrześniak "My czasem nie robimy niektórych tematów bo Pani mówi, że się nie wyrabiamy z materiałem". Znajoma nauczycielka mówi, że ona normalnie tłumaczy na kamerce swoje lekcje przez 45 min, w innej szkole słyszę, że nawet wf mają na kamerkach- czyli koo.rwa dlaczego nie we wszystkich szkołach to funkcjonuje??

Dodatkowo ze sporą różnicą wieku...

Szanowna nieznajoma, jeśli nie masz do napisania nic mądrego, wnoszącego do tematu - proszę zamilcz. Piszę z pytaniem może do osób, kobiet które były bądź są w podobnej sytuacji. Ciekawa jestem ich zdania, przemyśleń, wyborów. Ale nie liczę na teksty w stylu 12 - latki, bo sensu w nich zero.

Nie chodzi o mnie. Tylko parę mi znajomą. Młoda dziewczyna i starszy mężczyzna. Miłości nie ma, jest przyjaźń, ciepło, troska o drugą osobę, i fizyczność. Facet po rozwodzie, niby nie chciał nic poważnego ale to właśnie u niego zauważam, że rodzi się uczucie. Dziewczyna zachowuje dystans - jak na razie... (Choć jak wspomniałam traktują się jak bliscy przyjaciele, i milczą i wspierają się, seks podobno nieziemski) Oboje zadbani, oboje mają pieniądze, on oczywiście więcej, plus "prestiż"? poprzez wykonywany zawód. Rozsądek? Chyba chodzi o to, że mimo różnic które między nimi są, i brak miłości na ten moment to dobrze się dogadują, i twierdzą że jest im "dobrze ze sobą". Tylko nadal jest ta bariera wieku lat 20. Zatem rozsądkiem byłby poważny związek, może ślub bo prosto mówiąc dziewczynie niczego by nie brakowało i w kwestii pieniędzy i czułości z jego strony.

Tzn rozsądek dla jeden strony, u drugiej jest jakieś uczucie, które może się rozwinąć.

Gromadka dzieci i jeden komp nie jest żadnym wytłumaczeniem. Założę się, że większość dzieci z tych wielodzietnych rodzin ma telefon komórkowy, lub jakaś część z nich brat/siostra. Nie sądzę, by kontaktowali się poprzez gołębie pocztowe. Nie żyjemy w czasach średniowiecza, już przedszkolak jest bardziej obcykany w tablecie czy telefonie niż tabliczce mnożenia. Zatem zajęcia powinny obowiązkowo powinny odbywać się online. Kto rzeczywiście nie ma możliwości to spoko, niech otrzymuje te karty pracy najlepiej pocztą Polską.

Widzę, że zajrzało ponad 100 osób ale żadne z Was nie ma dzieci, dzięki. Jak zawsze na kafe można liczyć... Jeśli jesteście nauczycielami powinny być jakieś cięcia w wypłatach za takie nauczanie, skopiować z neta kartę pracy każdy dureń potrafi. Ciekawe czy gdybym ja Was tak leczyła, jak Wy uczycie to wszystko byłoby ok, czy jednak fala hejtu na służbę zdrowia. Żałosne.

Jak widzisz, większość preferuje dojrzałych. 🖐

Jesteś pewna, że nie spotyka się z nikim?

Zewnętrznie Tantum Rosa przynosi ukojenie, przez chwilę jakby nasila objawy ale za moment jak "ręką odjął". Poza tym nasiadówki z rumianku i/lub kory dębu. Jeśli jest to powracające, warto skonsultować z ginekologiem - przepisze coś aptecznego, kuracja 7-14 dni, ewentualne badania, bo tak "na oko" się leczyć i męczyć nie wiem czy warto na pewno nieprzyjemnie. A Klaun z grzybicą przez 5 lat... daruj sobie, prócz nieprzyjemnego zapachu, sądzę że nie wytrzymałabyś 2 dni ze swędzącymi okolicami intymnymi - bo takie są objawy grzybicy.

Nie mam problemów ze swoją gębą bo nastolatką jeszcze nie tak dawno byłam PS. Daruj sobie komentowanie innych bo nie widzę by Twoja wypowiedź wnosiła coś pomocnego do tematu. 🖐

Z zabiegów mikrodermabrazja. Cena nie jest jakaś kosmiczna, a efekty po kilku zabiegach super. Kosmetyki - polecam grupę na fb "ABC składy kosmetyków " czy jakoś tak. Dziewczyny na prawdę mają super wiedzę i mnóstwo plików z odpowiednią pielęgnacją i kosmetykami z DOBRYM naturalnym składem, a nie ten szajs aptekowy za miliony monet i silikonami w składzie. Polecanym tutaj iwostinem czy vichy co najwyżej doope można smarować - a i to nie wiem czy aby bezpieczne.

"Już"- zatem śmiem Twierdzić, że nie macie podziału i wszystkie dzieci (zarówno zdrowe, jak i chore) przebywają w tym samym czasie w poczekalni... dziwna polityka. Może zatem, jeśli zdecydujesz się na to szczepienie bezpieczniej byłoby udać się na nie rano, gdy w przychodni nie będzie "jeszcze" tyle dzieci i zarazków (po całym dniu)- z dwojga złego... zawsze jakaś opcja.

Nie macie podziału na dzieci zdrowe/ dzieci chore? U mnie na NFZ (bo w prywatnych placówkach jeszcze inaczej) do 12:00 umawiają dzieci zdrowe, później chore- więc jakim sposobem dziecko może coś złapać w przychodni?

Pracuję w większości z facetami, wcześniej same kobiety, plus jeden rodzynek-szef. Kobiety w porównaniu z facetami to pikuś... Mój facet też przyznaje, że z kolegami dużo gadają, obgadują. W mojej ocenie, jednak te plotki facetów jakieś takie "ciekawsze"