Część, ja mam w domu przerąbane z moim ojcem. On jest zagorzałym zwolennikiem PO i zatwardziałym przeciwnikiem PiS. Wolność słowa i wyznania polega u niego na popieraniu PO i krytyce PiS. Moja św. pamięci matka całkowicie mu się podporządkowała w sprawach politycznych, ponieważ nie chciała kłótni. Kiedy skończyłam 18 lat i sama zaczęłam głosować, stwierdziłam, że nie będę taka jak matka, ponieważ jestem dorosła i sama decyduję na kogo głosować. Osobiście nie jestem ani za PO ani za PiS i w pełni szanuję zdanie innych. To jest zawsze powodem kłótni z moim ojcem. On nie daje sobie wytłumaczyć, że ktoś ma inne zdanie w sprawach politycznych niż on. Dla niego każdy, kto nie popiera PO jest zły, a zwolennikiem PiS jeszcze gorszy. Jak mu powiedziałam, że nie będę głosowała na PO to stwierdził, że mam porządnego jebca i przez takich jak ja w tym kraju jest źle i nigdy nie będzie dobrze. Jego zdaniem, skoro nie popieram PO to nie dam sobie rady w życiu. Jak oddaję głos na inną partię, to później zawsze się do mnie nie odzywa przez miesiąc. Kiedy mają być wybory, obojętne czy Prezydenckie czy do Sejmu i Senatu, to zawsze unikam z nim kontaktów... ewentualnie ograniczam do maksymalnego minimum.
Od siebie dodam, że w pełni rozumiem osoby, które są w podobnej sytuacji.