Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ania H99

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1540
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Posty napisane przez ania H99


  1. Dnia 13.05.2020 o 17:54, Kwaski napisał:

     

    Jeśli ktoś jest zainteresowany, to dam znać co dalej.

    Chętnie też przeczytałabym opinię np. kogoś kto przyszedł przez to wielokrotnie i ma dla mnie jakieś wskazówki - czy popełniłam błędy?

    Dzielę się moim doświadczeniem, ponieważ przed przystąpieniem do głodówki, chciałam znaleźć wszelkie informacje nt. zróżnicowanych reakcji organizmu na głodowanie. A znalazłam tylko standardowe kroki przechodzenia przez głodówkę, w skrócie: 2 dni głodu i zmęczenia > kolejne dni jasności umysłu > przełom kwasiczy > leczenie organizmu i bóle z tym związane. Nie znalazłam informacji na temat źle przechodzonych głodówek, oprócz tych źle przeprowadzonych (czytałam o kimś kto walnął sobie piwko w pierwszy dzień głodówki i regularnie ją przerywał odrobiną jedzenia + złe nastawienie).

    Być może moje przeżycie postu pomoże komuś zobaczyć, że nie zawsze wszystko jest tak piękne jak to opisują.

     

    polecam ci kanał na YT ---kierunek zdrowie----, pierwsze filmy, laska bardzo dużo i często była na wodzie, na grywała filmiki jak się czuła i jak dawała...


  2. Dnia 13.05.2020 o 17:54, Kwaski napisał:

    Cześć wszystkim!

    Chciałabym podzielić się z każdym, kogo interesuje ten temat; moim niestety przykrym doświadczeniem z głodówką. Wiele przeczytałam na ten temat i na większości stron czy polskich, czy anglojęzycznych ta metoda oczyszczenia organizmu z toksyn, a nawet wyleczenia z chorób jest bardzo przez wszystkich zachwalana. Oprócz faktów naukowych, bardzo interesowały mnie indywidualne doświadczenia ludzi, aby mniej więcej wiedzieć czego mogę się spodziewać podczas podjęcia 10-dniowej głodówki na wodzie. Praktycznie wszystkie te doświadczenia opisują złe samopoczucie na początku głodówki przez 1-2 max. 3 dni. Później ma wejść euforia, jasność umysłu, wyostrzenie zmysłów, a organizm ma przestawić się na odżywianie wewnętrzne i  karmić się tłuszczem i złogami zalegającymi w organiźmie. W kolejnych dniach może nastąpić ból urazów z przeszłości, jako forma ich całkowitego wyleczenia. W moim przypadku wyglądało to zupełnie inaczej. Jestem na piątym dniu, nie czuję się jakby umysł pracował na wyższych obrotach, wręcz przeciwnie. Oto moja pełna relacja z przebiegu głodówki.

    Przygotowanie:

    Na dwa tygodnie przed głodówką przerzuciłam się z diety wegetariańskiej na wegańską, niskocukrową. Utrzymanie wegańskiej diety nie sprawiało mi większego problemu, jednak dieta oparta na eliminacji większości spożywanych przeze mnie cukrów okazała się wyzwaniem. W pierwszym dniu nie zjadłam żadnych cukrów, jednak przyzwyczajenie organizmu dało o sobie znać. W kolejnych dniach zdarzało mi się zjeść owoce zwykłe, bądź suszone. Raz dogodziłam sobie pysznymi marokańskimi ciasteczkami na bazie miodu. Były warte tego grzeszku! Podczas tych dwóch tygodni zjadłam trochę niewegańskiej nutelli, była ona jednak słodzona stewią.

    Głodówka dzień 1:
    Od rana nie odczuwałam głodu. Mój organizm jest przyzwyczajony do kilku godzinnych odstępów od jedzenia. Głód dopadł mnie dopiero wieczorem, więc sięgnęłam po japońską zieloną herbatę. Nie wytrzymałam bez palenia, dlatego pociągnęłam parę buszków, nie przerywając tym postu.

    Głodówka dzień 2:
    Obudziłam się wcześnie rano z zawrotami głowy. Uczucie osłabienia, wycieńczenia i głodu towarzyszyły mi cały dzień. Dzisiaj do diety doszła woda z sokiem z cytryny. W ciągu dnia przeprowadziłam pierwszą w życiu lewatywę. Zgodnie ze wskazówkami dotyczącymi głodówek, powinnam to zrobić wczoraj. Dzisiaj też nie powstrzymałam się od odpalenia wieczornego jointa. Dzień był ciężki do przetrwania i ciągnął się w nieskończoność. Przed spaniem dopadł mnie dyskomfort w brzuchu, po czym nastąpiła ochota na wymioty. Powstrzymałam ją, ale uczucie towarzyszyło mi przez kilka kolejnych godzin. Przez cały dzień, również psychicznie czułam się źle.

    Głodówka dzień 3:
    Potrzeba zwrócenia ustąpiła, ale osłabienie i głód nadal mi towarzyszyły. Wzięłam uspokajająca kąpiel, która jest świetnym sposobem na nawodnienie organizmu przez skórę. Również, przebywając w wodzie czuję się trochę mniej głodna. Przeczytałam, że czarna kawa nie przerwie mojego postu i może dać uczucie pełności. Wypiłam. Pomogło na chwilę, głód szybko powrócił. Coraz większa ochota na przerwanie głodówki i zaspokojenie najważniejszej ludzkiej potrzeby. Doskwiera ból psychiczny, potrzeba bliskości, towarzyszy płacz. Dodatkowo organizm zaczął pobierać substancje odżywcze z mięśni - ból przypominający zakwasy w prawym bicepsie i... lewym pośladku. Do wieczora nieznośny ból mięśni ogarnął moje całe nogi. W przeciągu dnia miałam również lekki ból głowy. Kolejny szlug, jedyna rzecz, która dała mi lepsze samopoczucie. Jutro już nie palę.

    Dzień 4:
    Spałam raczej lepiej niż przez ostatnie dwie noce. Ból mięśni nóg prawie zaniknął, tym razem dokuczają mięśnie rąk. Uczucie głodu pojawiło się bliżej popołudnia/wieczoru. Boli mnie głowa, nadal czuję się mocno osłabiona, myślę o przerwaniu głodówki, jeśli nic się nie polepszy. Być może organizm zaczął w końcu spalać tłuszcz bo patrząc w lustro wydaję się sobie trochę mniejsza. Niestety nie zaopatrzyłam się ani w wagę, ani w metr na czas postu. Z resztą utrata wagi nie jest głównym celem mojej głodówki. Do wieczora utrzymał się narastający ból głowy, uczucie słabości i nudności. Był moment kiedy zdecydowałam, że już nie wytrzymam i muszę zwrócić. Wymioty jednak nie nastąpiły (na szczęście). Podczas krótkiego spaceru dopadł mnie przeszywający ból gardła i uszu, oraz dziwny ucisk w przełyku. Powrót do domu oraz wspinaczka na trzecie piętro okazało się wielkim wyzwaniem. Po wejściu do środka nie mogłam złapać oddechu i czułam się jak po przebiegnięciu maratonu. Pod wieczór nie mogłam pozbyć się odruchów wymiotnych, nie zwróciłam, ale było blisko (żeby jeszcze było czym...)

    Dzień 5:
    Udało mi się zasnąć dopiero ok. 7 rano. Pozostałą część nocy przewegetowałam, może zdrzemnęłam się odrobinę. Ból głowy nie ustąpił. Do bólu mięśni doszedł ból kości. Wspaniale. Skoczyłam do apteki po elektrolity czy jakieś tam suplementy, bo już nie mogłam wytrzymać tego swojego stanu. 5min na powietrzu i już czułam ból w płucach i gardle, trzy piętra wzwyż były dla mnie kolejnym wielkim wyzwaniem. Rozpuściłam w wodzie to co podały mi aptekarki, okazało się że są to "sole nawadniające" (nie mieszkam w Polsce i farmaceutki nie do końca zrozumiały czego potrzebuję), poczułam się o połowę lepiej. Przeszedł ból głowy i ogólne osłabienie. Jednakże okazało się, że suplement zawierał kilka gram węglowodanów, co prawdopodobnie przerwało głodówkę. Z resztą i tak już postanowiłam, że kończę z wyniszczaniem swojego organizmu, mam wrażenie że post nie przyniósł mi żadnych korzyści (prócz utraty wagi, która pewnie szybko powróci), pomimo mojego pozytywnego nastawienia i skrupulatnego przygotowania. Być może zaszły tam jakieś zmiany na dobre - nie wiem, nie jestem w stanie określić. O ile zżeranie mięśni jest opisywane jako krok przed przystąpieniem organizmu do zjadania tłuszczu - nigdzie nie przeczytałam, że mogłyby trwać przez kilka dni. Dodatkowo ból kości nóg i rąk raczej też nie wróży nic dobrego.

    Jeśli ktoś jest zainteresowany, to dam znać co dalej.

    Chętnie też przeczytałabym opinię np. kogoś kto przyszedł przez to wielokrotnie i ma dla mnie jakieś wskazówki - czy popełniłam błędy?

    Dzielę się moim doświadczeniem, ponieważ przed przystąpieniem do głodówki, chciałam znaleźć wszelkie informacje nt. zróżnicowanych reakcji organizmu na głodowanie. A znalazłam tylko standardowe kroki przechodzenia przez głodówkę, w skrócie: 2 dni głodu i zmęczenia > kolejne dni jasności umysłu > przełom kwasiczy > leczenie organizmu i bóle z tym związane. Nie znalazłam informacji na temat źle przechodzonych głodówek, oprócz tych źle przeprowadzonych (czytałam o kimś kto walnął sobie piwko w pierwszy dzień głodówki i regularnie ją przerywał odrobiną jedzenia + złe nastawienie).

    Być może moje przeżycie postu pomoże komuś zobaczyć, że nie zawsze wszystko jest tak piękne jak to opisują.

     

    szacun, ja wytrzymałam max 1 dzień.. 


  3. Dnia 1.12.2014 o 19:19, Gość gość napisał:

    cwicze 6 razy w tygodniu - godzine dziennie, 3 razy biegam a 3 razy cwicze z filmikami z youtube staram sie jesc do 1500 kcal tak aby chudnac 1 kg tygodniowo np. dzisiaj na sniadanie 6,40 zjadlam i mini krokieta dietetycznego z nalesnika z maki razowej i mleka0,5, farsz miesa mielonego i pieczarek. do tego 120ml jogurtu naturalnego zmieszanego z lyzka platek owsianych, lyzka otrebow owsianych i lyzka otrebow pszennych z pokrojonym niecalym pol banana-ok 400 kcal II sniadanie 9,40: serek wiejski 160 kcal przekaska: 12,40 1 marchewka pokrojona w słupki 30 kcal obiad 14,40 marchewka starta z jablkiem, 3 ogorki kiszone , 2 ziemiaki doprawione przyprawa do ziemiakow, i 2 jajka sadzone, kostka czekolady gorzkiej ok.400 kcal potem bylam u babci i skusilam sie na 3 duze kostki czekolady mlecznej....100 kcal, ktorego nie planowalam!!! przekaska 17,40 zupa z bulionetki z dodatkiem warzyw na patelni -80 kcal kolacja 20,40 salatka z selera, kukurydzy, fasolki czerwonej i ananasa , do tego ugotuje troszke fasolki szparagowej tak zeby wyszlo z 320 kcal max co powinnam zmienic?

    pamiętaj że mięsnie ważą i jeśli dużo ćwiczysz możesz mieć mięśnie.. i może dlatego nie spada waga szybko. 


  4. 21 godzin temu, Santi21l napisał:

    Witam,
    nie chcę tu pisać zbyt długiego artykułu jednak bardzo w skrócie chciałbym Was prosić o poradę. Jeśli będzie Wam brakować jakieś informacji aby móc dokładniej zbadać mój problem pytajcie, odpowiem na pewno. 

    Proszę Was o pomoc w jaki sposób można pomóc żonie która od momentu urodzenia dziecka, czyli mniej więcej 1.5 roku nie robi nic innego poza narzekaniem na wszystko. Jest to typ depresantki połączonej z pesymistką. Wszystko jest dla niej złe, wszystko jest bez sensu. Od momentu otwarcia oczu po jej zamknięcie nie robi nic innego jak tylko pokazywaniem jak jej życie się zmieniło na gorsze, że macierzyństwo to porażka itd...

    Piszę tutaj tzn że już przestaję sobie z tym radzić... nie wiem jak mogę jej pomóc aby uratować to małżeństwo (3 lata)

    Żona nie pracuje, zajmuje się domem i dzieckiem - dodatkowo nie przejawia najmniejszej chęci iść gdzieś aby coś dorobić - ja tego od niej nie wymagam bardziej uważam że wyjście do ludzi by ją trochę wyrwało z tego zdziczenia domowego.

    Dodam że od momentu powrotu mojego z pracy - do momentu uśpienia dziecka zajmuje się nim ja. 

    nie wiem co mogę zrobić aby zmienić takie podejście do życia - żadna terapia nie wypali gdyż żona uważa terapeutów za ...ów którzy robią z ludzi skończonych ...ów.

    znajdz zonie prace 😄 niech wyjdzie z domu do ludzi.. niech idzie do kolezanek.. może jakieś wakacje wspólne tak żeby wyjść z rutyny i codzienności.. może przydała by się niania co by zajęła się na godiznę dziecmi żeby zona mogła w ciągu dnia wyskoczyc na kawe z kolezaką albo na zakupy czy na samotny spacer. może i zajmujesz się dziecmi, ale ona ma taki poczucie - żadnej wartości, nie ma pracy siedzi, na twoim utrzymaniu, wyjsc nie moze bo dzieci, niby potem zajmujesz się, ale ile to ? co ona w tym czasie robi? a własną kase taką co mogła by wydać? może zapisz ją na kurs jezyka obncego:) szkoła- nauka- młodosć - ludzie 


  5. 15 godzin temu, Basiamik napisał:

    Witam. Mam duży problem z chłopakiem. Jesteśmy już że sobą 9 lat jakiś czas temu zdradzilam chłopaka z dziewczyną. A dokładnie byliśmy na imprezie poklocilam się z nim gdyż byłam zazdrosna o to że trzyma inną pod stołem za rękę. Ogólnie jestem dużą zazdrosnica i nie raz robiłam mu jazdy i tak było i tym razem. Zostalismy tam na noc chlopak poszedl do pokoju A ha dostałam z dziewczyną kolegi która jest bi. Najpierw były żale A później zaczęła się gadka o jej orientacji .zaczęliśmy się całować potem  ja rozebralam do bielizny byłam bardzo pijana wszedł właściciel do salonu Ale ja to nawet nie pamiętam.  Potem ona zaczęła lizac mi i wszedł hej chłopak.  Wyszła afera mój i jej pojechali do domu. Teraz mój chłopak ma żal bo zawsze chciał trójkąta A ja zrobiłam to sama. Teraz zaliczył sobie profil na sex portalu i wiem że pisze z kimś. Czuje jak wychodzi do toalety na dłużej wtedy sprawdzam u zawsze jest dostępny.  On mówi mi wprost że też mnie zdradzi. Nieważnevze zrobiłam to z kobieta on też chce sie z inną zabawić . Nie wiem co mam o tym myśleć ma prawo mieć żal Ale czy to fer że szuka kogoś aby mnie zdradzić? Boję się że nawilżacz kimś relacje i będzie mnie zdradzal. Proszę wypowiedzccie  się w tej sprawie . Czy powinnam to olewac ? 

     

    zaproś go do trójkątku na pewno mu przejdzie 😄 


  6. 20 godzin temu, Kinga1996 napisał:

    Mam dziwna sytuacje. Osoba z którą byłam przyblokowała mnie na messangerze, fb i instagramie. Dziwi mnie to, bo on dalej mnie obserwuje. Na messangerze nie widzę jego aktywności, ani nie mogę wysłać mu wiadomości. Na fb widzę tylko niektóre informacje. A na instagramie obserwuje mnie, a ja go. Ale nie widzę jego relacji, a on moje non stop ogląda. Dziwne dla mnie jest to, że dlaczego mnie całkowicie nie usunie np ze znajomych i obserwawanych skoro mnie blokuje. Po co mnie ogląda? Rozumiem jak ktoś nie chce mieć kontaktu, to ale działa chyba w obydwie strony albo? 

    ciekawość...


  7. 15 godzin temu, Aleco napisał:

    Jutro poniedzialek, 1 czerwca - podejmuje tygodniowe wyzwanie - owoce + warzywa + zdrowe tłuszcze (orzechy, migdaly, pestki, oliwa itp.)

    nie ważne co zjesz, najwazniejsze jest deficyt kaloryczny


  8. Dnia 4.05.2007 o 19:05, Gość Pyszny Romans sosu z czosnkiem napisał:

    Co o niej sądzicie ?

    że JOJO gwarantowane, i nie warto - to nie jest dieta, a Pani Dąbrowska straciła przez tą dietę tytuł doktora za herezje 


  9. Dnia 13.05.2020 o 13:34, Gosc 1244 napisał:

    Oś kogo kupiłaś ??

    rok temu dało się kupić, dziś nie ma pewnego żródła 😞 bo  szukałam pisałam itp


  10. Dnia 14.10.2014 o 07:26, Gość gość napisał:

    chciałam schudnąć, jestem na diecie nisko tłuszczowej i dużo cwicze, ostatnio mam skurcze nóg, czy sam magnez pomoże? co pijecie przy ćwiczeniach? jakieś witaminy?

    magnez i potas 


  11. Dnia 26.04.2020 o 00:32, livsdsm napisał:

    pierwszy raz pisze cos na forum, po prostu nie czuje, ze moge sie komus wygadac, bo jest mi wstyd. mam 165cm wzrostu i moja waga caly czas waha sie miedzy 57-60kg, nigdy nie akceptowalam swojego ciala w zadnym stopniu. moj chlopak caly czas powtarza mi, ze jestem gruba, jak powiedzialam, ze jest mi po prostu przykro jak slysze to od tak bliskiej osoby to powiedzial, ze to jest dla mnie motywacja. czuje sie obrzydliwie i wiem, ze moje cialo mu sie nie podoba. mam problemy hormonalne i hashimoto, wiec zmagam sie z tym, ze ciezko jest mi zrzucic wage, mimo ze staram sie caly czas i regularnie cwicze. szczerze nie wiem po prostu co ja mam mu powiedziec, bo juz czuje sie bezsilnie, sama caly czas zadreczam sie tym jak wygladam i naprawde niepotrzebne mi sa takie komentarze. to po prostu boli jak nic innego.

    rzuć faceta 😄 


  12. po prostu zagadaj go czy miałby ochotę wyskoczyć na kawę, może to nie chodzi o wzrost tylko o to że nie łączy pracy z życiem prywatnym, a Twój wzrost to pewnie to tylko Twój lęk komplex czy coś.. Mój brat ma 196 cm, i bardzo się ucieszył że znalazł dziewczynę 185 cm wzrostu.. ja zawsze myślałam że jestem wysoka 175 cm ale przy nich czuje się taka niska 😜 trzeba chodzić na jakieś imprezy,d omówki, spotykać ludzi, umawiać się aż trafi się ten jedyny.. 


  13. 14 minut temu, Werka9800 napisał:

    Już usłyszałam od jego matki przytyki, że się nie słucham i robie po swojemu... przecież to jest moje dziecko, dlaczego mam robić tak jak ona mi karze? btw. ona swojej matce zakazała się wtrącac do wychowywania do dziecka i swojego małżeństwa, a właśnie wtrąca sie w nasze życie....

    Jak rozmaiwałam z K. o tym, że nie chce mieszkać w w-wa, bo nas na to nie stać, żeby żyć wg pomysłu jego rodziców, to on powiedział że on chce mieszkac tam i koniec 😕 nie rozumie że nie bedzie nas na to stać (mieszkanie, opiekunka i NOWE auto w leasing)... Możemy mieszkać w blokach blisko mojej miejscowości, tak żeby np moja mama/babcia mogła odebrac dziecko z przedszkola, żeby nie wydawac niepotrzebnie pieniędzy na opiekunke. No czy obca kobieta zajmie się dzieckiem tak samo jak kochająca mama/babcia ?? szczerze wątpie. 

    pozwalasz swojej mamie się wtrącać a jej już nie... i dlatego wlasnie powinna się obca osoba zająć, tak jak Ty powiesz.. a nie tak jak babcie powiedzą... 


  14. zamiast się tu rozpisywać... pogadaj z facetem, i powiedz  że albo Ty albo jego mama.. i niech wybiera 😜 że jak wybierze ciebie to do niej moze dzwonić na świętami imieniny czy urodziny i koniec 😛 że Ty jesteś matką dziecka a nie ona, i że on już dorosłym facetem i nie ptorzebuje rady mamusi... żeby uzył wlasnej glowy 🙂 ale ogólnie to jest porblem wielu par, ze sie tesciowa wtrąca a syn sie slucha mamusi, ale trzeba pogadać i odciąć te dobre rrady i już 🙂 


  15.  

    Mój facet gdy jechaliśmy razem gdzieś jego samochodem mówił że lubi sobie w nocy pojeździć bez celu godzinami. Zapytałam czy by mnie nie zabrał na taką przejażdzkę, na to on "ale mi się musisz do benzyny dorzucić". Trochę mnie to zdziwiło bo zawsze się mu dorzucam bez gadania, zdumiał mnie taki tekst.

    Druga sytuacja: chciałam wyjechać ale nie miałam z kim zostawić kota, mówię mu to (nie mieszkamy razem) a on na to - zapłacisz mi to ci go popilnuję.

    Nie wiem, czy się czepiam, ale też nie wiem czy to jest normalne. Zarabiamy tyle samo, mamy oddzielne finanse. Co myślicie?

    to sa akurat głupie przykłady, z tym kotem to raczej żart, bo nie miał ochoty się nim zajmować


  16.  

    Faceta którego bardziej kocha i bardziej ją kręci ale zarabiajacego przecietnie, czy takiego który mniej na nią działa ale ma więcej kasy. 

    jeśli facet bardzo kocha to postara się o to by znalezc lepszą pracę i żyć razem w dostatku 🙂


  17.  

    Chciala bym schudnac z 10-15 kg. Mam 166 i wage 60 kg a chce wazyc ok. 50-45 kg. Ile schudliscie i w ile dni ? i czy powrocil efekt jo-jo. napiszcie mi o swoich dietach , wadze itp. prosze

    Licz kalorie. Twoje zapotrzebowanie to 1560 kcal + ćwicz coś 

    i już

×